„Humory księcia”
Simon
Wbiegam do biblioteki za Erykiem, ale jestem ignorowany. Chłopak zajmuje się pracą, a na mnie nawet nie spojrzy. Przed chwilą całowaliśmy się w samochodzie. Właśnie, całowaliśmy się... Przedtem to ja go całowałem, ale tym razem było inaczej. Odwzajemnił pocałunek. Najdelikatniejszy i najbardziej podniecający pocałunek w moim życiu... Dokładnie taki, o jaki od zawsze go podejrzewałem. I to ciche westchnienie... Zelektryzowało mnie. Poczułem je pod skórą... Półprzymknięte powieki, lekko rozchylone usta... Rozkoszny i słodko roznamiętniony...
Chciałem odpiąć go z
pasów bezpieczeństwa, by był bliżej. Rozebrać, dotykać...
Sprawić, by wydał z siebie więcej kuszących dźwięków. Choć
bardzo się starałem, znowu zrobiłem coś, co go wystraszyło. W
jednej chwili poddał mi się, a w drugiej zostałem odepchnięty.
Teraz też mnie unika. Dam mu czas, jeśli tak woli, ale niech nie
myśli, że odpuszczę. Musimy porozmawiać. Im szybciej, tym lepiej.
W szpitalu, gdy siedział
z dzieciakami przy niewielkim stoliku, a one uwiesiły się na nim
niczym winogrona, zdałem sobie sprawę, że nie robi tego na pokaz. Wyszukał i zamówił
odpowiednie gry i zabawki. Z zainteresowaniem słuchał wszystkich
historii, poznawał rodziców, zwiedzał pokoje. Nie jest więc do
końca taki zły i pozbawiony uczuć, jak wszyscy sądzą.
Kiedy podeszła do niego mała dziewczynka, która przez większość wizyty trzymała się z boku i podała mu kartkę z własnoręcznie nabazgranym kotem, spojrzał na nią i uśmiechnął się. Nie złośliwie, czy ironicznie. Naprawdę się do niej uśmiechnął. Jego oczy przez kilka sekund wyrażały czystą radość. Rozbłysły srebrnym światłem. Nie umiem ich zapomnieć. Zawsze uważałem, że jest piękny, lecz w tamtej chwili... Bardzo bym chciał, aby kiedyś uśmiechnął się do mnie w taki sam sposób. Nie raz, ale wiele razy. A najlepiej, gdyby był wtedy nagi, w moim łóżku i pozwalał mi się pieścić...
Kiedy podeszła do niego mała dziewczynka, która przez większość wizyty trzymała się z boku i podała mu kartkę z własnoręcznie nabazgranym kotem, spojrzał na nią i uśmiechnął się. Nie złośliwie, czy ironicznie. Naprawdę się do niej uśmiechnął. Jego oczy przez kilka sekund wyrażały czystą radość. Rozbłysły srebrnym światłem. Nie umiem ich zapomnieć. Zawsze uważałem, że jest piękny, lecz w tamtej chwili... Bardzo bym chciał, aby kiedyś uśmiechnął się do mnie w taki sam sposób. Nie raz, ale wiele razy. A najlepiej, gdyby był wtedy nagi, w moim łóżku i pozwalał mi się pieścić...
Mija kilka godzin
wypełnionych milczeniem. Udaje mi się
prześwietlić życie Rogera. Syn hrabiego ma trzydzieści osiem lat.
Studiował zarządzanie na królewskim uniwersytecie. Odbył dwa
staże zagraniczne, lecz nie zapoczątkowało to jego błyskotliwej
kariery. Wrócił więc do domu. Dwa lata temu żona od niego
odeszła. Ich rozwód był tematem numer jeden plotkarskich brukowców
w całym kraju. Roger twierdził, że powodem rozstania była zdrada
małżonki. Tej wersji nie potwierdził żaden z wynajętych przez
niego prywatnych detektywów. Oskarżał ją głównie po to, aby
przedłużyć sprawę sądową. Mimo to po siedmiu miesiącach walki
i publicznym praniu brudów, rozwód stał się faktem. Krótko po tym
kobieta przeprowadziła się do Europy. Nie mieli dzieci.
Przez jakiś czas prowadził własną firmę. Dosyć szybko zbankrutował, co wcale mnie nie dziwi. Ojciec musiał spłacić jego długi, które nie były małe. By wyjść z sytuacji z twarzą i nie stać się pośmiewiskiem, wymusił 20% udziałów w rodzinnej firmie. Odkąd jest w zarządzie, rodzinny biznes zaczął podupadać. Anna twierdziła, że chce wysłać ojca na emeryturę. W tym wypadku prognozy Eryka dotyczące rychłego upadku szybko znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Przez jakiś czas prowadził własną firmę. Dosyć szybko zbankrutował, co wcale mnie nie dziwi. Ojciec musiał spłacić jego długi, które nie były małe. By wyjść z sytuacji z twarzą i nie stać się pośmiewiskiem, wymusił 20% udziałów w rodzinnej firmie. Odkąd jest w zarządzie, rodzinny biznes zaczął podupadać. Anna twierdziła, że chce wysłać ojca na emeryturę. W tym wypadku prognozy Eryka dotyczące rychłego upadku szybko znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Czy ma motyw, by
skrzywdzić księcia? Dzieciak chce im pomóc i to nie pierwszy raz.
Jego rozwiązania nie niosą większego ryzyka, może poza urażoną
dumą Rogera. Czy to jest powód, by mścić się na małym geniuszu?
Czy Roger jest w stanie zabić?
Gdy ogłaszał bankructwo,
Eryk przebywał za granicą. Pomaga dziadkowi na pełen etat dopiero
od czasu powrotu do kraju. Przedtem zajmował się tylko rodzinną wytwórnią ołówków. Nie miał nic wspólnego z nietrafionymi decyzjami,
czy wielomilionowym długiem.
Eryk nie popiera pomysłu,
by przekazać dziedzicowi pakiet kontrolny. Nikt przy zdrowych
zmysłach by tego nie zrobił. Poza hrabią. Tego samego zdania jest
także stary książę, Anna i jej mąż, Konrad. Mimo to decyzja
zależy od hrabiego, a nie srebrnookiego. Dziwi mnie jego postępowanie. Musi
mieć świadomość, że wybory syna przyczyniają się do powolnej
katastrofy, a jednak uparcie brnie dalej.
Anna była przekonana o
winie brata. Jego agresywne zachowanie przy kolacji nie świadczy na
jego korzyść. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Kobieta
wspominała, że niedługo ich odwiedzimy. Postaram się baczniej
obserwować całą rodzinę. Chciałbym także porozmawiać na ten
temat ze starym księciem i Erykiem. Dziadziuś musi przestać
rozpowiadać o wszystkim na prawo i lewo. Jeśli Roger jest „złym
gościem” w tej historii, to lepiej by było mówić mu jak
najmniej. Póki co trafia na moją czarną listę.
Nadchodzi wieczór, który
dla odmiany spędzam w towarzystwie starego księcia, a Eryk sam w
bibliotece. Na szczęście zjadł kolację. To był dzisiaj jego
jedyny posiłek. Nigdy nie widziałem, aby ktoś zareagował w taki
sposób na zwykły koszmar... Co takiego mu się śni? Może nieudana
zemsta, którą planuje na Alanie? Chłopak znacznie łatwiej zdobywa
wrogów, niż przyjaciół.
Wspólne picie zbyt dużej
ilości alkoholu powoli staje się naszym zwyczajem. Nie przepadam za
tym, ale zauważyłem, że po kilku głębszych stary książę staje się
bardziej rozmowny. Opowiada mi o swoim przyjacielu i
jego kłopotach z krnąbrnym synem, potwierdzając tym samym
wszystkie zdobyte przeze mnie informacje.
Przed pójściem spać
zaglądam do biblioteki. W środku panuje ciemność. Eryk musiał skończyć pracę i poszedł się położyć. Też
jestem zmęczony, mimo to liczyłem na choćby krótką rozmowę z humorzastym księciem.
Wracam na górę. Drzwi w
jego pokoju są zamknięte od środka, zupełnie jakby przewidział
moje zamiary. Nie szkodzi. Biorę prysznic i kładę się na łóżku.
Czekam. Gdy mam stuprocentową pewność, że zapada idealna cisza, wracam uzbrojony w mój niezawodny sprzęt, którym bez
problemu otwieram zamek.
Nie zgasił światła. Być może boi się ciemności. Podchodzę bliżej łóżka.
Śpi jak aniołek. Musiało być mu zimno, bo oprócz piżamy ma na
sobie sweter z długimi rękawami. Chyba jest mu nieco za duży, bo
wystają z nich tylko opuszki palców. Wygląda tak spokojnie.
Zupełnie inaczej niż dzisiaj rano. Nie powinienem tego robić,
ale... Nie nacieszyłem się jeszcze jego widokiem. Poza tym nie chcę, aby śniły mu się koszmary, z których
nie umie się wybudzić. Przynajmniej tak tłumaczę sobie własne postępowanie. Odsuwam kołdrę i kładę się obok chłopaka. Nawet
nie drgnął.
Wyciągam rękę w jego stronę i przesuwam jasne kosmyki włosów do tyłu, by odsłonić policzek. Wciąż jest nieco chłodny. Co prawda spaliśmy już ze sobą, ale przez całą noc musiałem go mocno trzymać, aby nie uciekł. A ja pragnę czegoś innego. Chcę, aby mi zaufał, pozwolił się objąć. Pozwolił ogrzać swoim ciepłem... Sprawić, że poczuje się bezpiecznie.
Leżę tak jakiś czas, a potem wracam do swojego pokoju. Rano wpadłby w szał, gdyby mnie tu zobaczył. Musiałbym go uciszyć, a to niepotrzebnie by go rozdrażniło. Same z nim kłopoty...
Wyciągam rękę w jego stronę i przesuwam jasne kosmyki włosów do tyłu, by odsłonić policzek. Wciąż jest nieco chłodny. Co prawda spaliśmy już ze sobą, ale przez całą noc musiałem go mocno trzymać, aby nie uciekł. A ja pragnę czegoś innego. Chcę, aby mi zaufał, pozwolił się objąć. Pozwolił ogrzać swoim ciepłem... Sprawić, że poczuje się bezpiecznie.
Leżę tak jakiś czas, a potem wracam do swojego pokoju. Rano wpadłby w szał, gdyby mnie tu zobaczył. Musiałbym go uciszyć, a to niepotrzebnie by go rozdrażniło. Same z nim kłopoty...
Zasypiam rozważając
różne scenariusze dotyczące mieszanki anonimów, wybuchów i
trudnego charakteru mojego podopiecznego.
- Simon! Wstawaj!
Słyszysz?! Simon! - drobna ręka Eryka szarpie mnie za ramię –
Już po szóstej rano! - Co tu robisz? - niechętnie otwieram oczy.
- Pukałem, ale nie słyszałeś. Znowu piłeś z dziadkiem – ledwo świta, a on już jest niezadowolony.
- Czemu budzisz mnie tak wcześnie? - mamroczę sennie.
- Idziemy biegać! - mały jest już ubrany.
- Jak to się stało, że wstałeś przede mną? - pytam księcia zaspanym głosem.
- Nastawiłem budzik – odpowiada rzeczowo.
- Już wstaję... Albo nie, uszczypnij mnie – wyciągam rękę w jego stronę.
- Oszalałeś?! Sam się uszczypnij! Tylko szybko, za chwilę szósta trzydzieści!
- Dlaczego tak nagle zależy ci na bieganiu? Przecież tego nie lubisz - pytam wciąż mocno zdziwiony jego zachowaniem.
- Dziadek powiedział, że to mój obowiązek. Jeśli nie będę wypełniał obowiązków, zabierze mi książki.
- Co?! Kiedy ci to powiedział?
- Wczoraj.
- Nie może tego zrobić! - oburzam się. Przecież te zakurzone tomy to jego jedyna przyjemność...
- Dziadek może wszystko. To jego dom. Simon, wstajesz czy nie? Jak nie chcesz, to sam pójdę - jego determinacja łapie mnie za serce.
- I co zrobi z tyloma książkami? Zamknie je w pokoju za karę?
- Nie. Spali – posmutniał, zdradzając mi jego plany.
- Już idę. Daj mi pięć minut - zrywam się z pościeli.
- Będę czekał przed domem.
Żal mi dzieciaka. Ledwo
się za mną wlecze. Wybrałem najkrótszą trasę, ale na niewiele
się to zdaje. Jest wyczerpany. Aż tak
bardzo zależy mu na książkach, czy też chce udowodnić staremu księciu, że nie podda się bez walki?
- Może trochę
odpoczniemy? - proponuję, gdy z trudem łapie oddech. Żaden z niego
sportowiec. Nie wiem po co tak go męczy.
- Żebyś naskarżył
na mnie dziadkowi przy śniadaniu? Nie, dziękuję. Poradzę sobie... - dyszy.
- Właśnie widzę jak
świetnie sobie radzisz. Zaraz zemdlejesz i skończy się tym, że
będę musiał zanieść cię do domu. Usiądź na chwilę.
- Nie chcę.
- Siadaj! - krzyczę.
Patrzy na mnie wściekły, ale wykonuje polecenie. - Nic mu nie powiem, więc możesz chwilę odpocząć, jasne?
Chłopak obejmuje nogi
ramionami i opiera głowę na kolanach. Oddech powoli mu się
uspokaja.
- Lepiej?
- Tak – odpowiada
niechętnie.
- Nie wierzę, że
dziadek spaliłby twoje książki - wracam do naszej poprzedniej rozmowy, bo nie daje mi to spokoju.
Eryk zaczyna się
złośliwie śmiać.
- Simon, czasami jesteś
taki naiwny. Jakim cudem byłeś szpiegiem?
- Sam często zadaję
sobie to pytanie.
- To dlaczego wstąpiłeś
do szkoły wojskowej?
- Nie wierzę! Książę
chce poznać jakieś fakty z mojego życia?
- Nie chcesz, to nie
mów - natychmiast się wycofuje.
- Zróbmy tak. Ja
odpowiem na twoje pytanie, jeśli ty powiesz mi dlaczego mieszkasz z
dziadkiem, dobrze?
- Dobrze, ale ty
pierwszy – łatwo poszło.
- Zostałem szpiegiem,
bo lubię ryzyko. Moi rodzice mieszkają obecnie w Londynie, tak
samo jak starszy brat. Wiodą nudne życie. Praca, dwa tygodnie
urlopu, spotkania ze znajomymi. Brat się ożenił, ma dwójkę
dzieci. Wydawało mi się, że jeśli czegoś nie zrobię, nie
zaryzykuję, skończę tak jak oni, grillując w ogródku. Wojsko
pozwoliło mi rozwinąć skrzydła. Niestety, ta przygoda szybko się
skończyła. To zajęcie też nie jest złe - uśmiecham się, bo cieszy mnie przebywanie w jego towarzystwie.
- Nie masz innych
marzeń? Rzeczy, które chciałbyś robić?
- Oczywiście, że mam,
ale to już drugie pytanie – śmieję się. - Jesteś pewny, że
chcesz poznać odpowiedź? Jeśli ci powiem, będziesz musiał zdradzić mi kolejny z twoich sekretów.
-Na przykład?
- Opowiesz mi o
Klaudii. Tym razem całą prawdę, zwłaszcza jeśli zawierała jakieś
pikantne szczegóły, jasne? - puszczam do niego oko.
- Jak seks na biurku? -
pyta mnie konspiracyjnym szeptem.
- Zgadzasz się?
- Tylko pod warunkiem,
że powiesz prawdę – Eryk to twardy
negocjator.
- Ok. Tylko się ze
mnie nie śmiej – ostrzegam księcia – chciałbym malować
obrazy. Najlepiej zachody słońca.
Eryk przez kilka sekund
wygląda na zdziwionego, po czym odwraca głowę i parska śmiechem.
- Obiecałeś! - bronię
się.
- Daj spokój. I ja mam
w to uwierzyć? Wymyśliłeś to na poczekaniu.
- Wcale nie! Sam
zobacz – wyciągam telefon i odszukuję folder ze
zdjęciami wśród aplikacji. - To moje obrazy.
Siadam bliżej chłopaka
i pokazuję mu moje skarby. Spogląda na ekran z
niedowierzaniem.
- Ty je namalowałeś?
- pyta, oglądając zdjęcia. Nie śpieszy się. Dziwnie się czuję.
Nigdy nikomu ich nie pokazywałem.
- Tak. Jeśli
koniecznie musisz wiedzieć, to zamierzam kupić dom, o tutaj –
odbieram mu telefon z ręki i pokazuję zdjęcia, które zrobiłem
podczas ostatnich wakacji – i codziennie malować zachody słońca.
Uśmiecham się widząc
minę księcia, gdy zafascynowany chłonie widok białego piasku i
krystalicznej, turkusowej wody.
- Podoba ci się? -
pytam z nadzieją w głosie.
- Tak, bardzo ładne
miejsce.
- Chciałbyś tam ze
mną pojechać?
- Pojechać? -
zdziwienie maluje się na jego idealnej twarzy.
- A czemu nie? Ja malowałbym
obrazy, a ty mógłbyś... Co lubisz robić najbardziej?
- Czytać.
- Kłamiesz.
- Nie kłamię! - broni
się. Widzę to w jego oczach. Książki nie są dla niego
tak ważne jak dla mnie malowanie.
- Chodziło mi raczej o
rzecz, która sprawiałby ci największą przyjemność, przy której
czas przestawałby istnieć. Wiesz o czym mówię?
Eryk odwraca głowę w
moją stronę. Jego oczy wyrażają niespotykany smutek.
- Nie ma takiej rzeczy
– powtarza cicho. - Wracajmy już. Nie mogę się spóźnić.
- Może zamiast biegać
przejdziemy się do domu? - proponuję, widząc jaki jest
zmęczony.
- Ty decydujesz.
- Nie odpowiedziałeś
na moje pytania – przypominam, gdy idziemy leśną ścieżką w
stronę posiadłości.
- Mieszkam z dziadkiem,
bo nie byłem pełnoletni, gdy rodzice mnie wyrzucili, ale jestem
pewny, że o tym wiesz. Wszyscy o tym wiedzą. Zawarliśmy umowę. Ja będę pracował,
a on zapewni mi opiekę tak długo, jak będę gościem w jego domu.
- To także twój dom –
przerywam mu.
- Simon... To nie jest
i nigdy nie będzie mój dom, więc nawet tak nie żartuj. Mógł
mnie oddać do sierocińca. Nie zrobił tego. Powinienem być
mu wdzięczny.
- Dziadek wywiązuje
się ze swojej części umowy? - chciałbym sformułować to pytanie
inaczej, ale boję się jego odpowiedzi. Z resztą codziennie widzę
jak go traktuje. Chyba nie ma sensu jeszcze bardziej go dołować.
- Tak. Przecież
zatrudnił ciebie - „najlepszego specjalistę w swojej dziedzinie”.
List polecający twojego bezpośredniego przełożonego z wojska,
strona druga, akapit pierwszy – recytuje z pamięci.
- Masz fotograficzną
pamięć? - jestem lekko zszokowany.
- Nie odpowiem na to
pytanie.
- Dlaczego?
- Bo drugie pytanie
dotyczyło Klaudii. Chcesz zamienić pytania? - uważnie mi się przygląda.
- Nie. Opowiedz mi o
Klaudii – proszę.
- Zaczęła ze mną
pracować, bo dziadek ją wybrał. Nie miałem nic do powiedzenia w
tej sprawie. Nie przepadałem za nią, nie ukrywam. Bardzo mi się
narzucała. Pewnego dnia zaproponowała mi seks. Odmówiłem.
Wybuchła płaczem i poszła na skargę, twierdząc, że
to ja chciałem ją uwieść.
- Klaudia zaproponowała
ci seks? Nie wierzę!
- Nie musisz mi
wierzyć. Nie zmienia to faktu, że taka jest prawda.
Klaudia to piękna
kobieta. Elegancka i dojrzała, jak na swój młody wiek. Wierzyć
mi się nie chce, że była zainteresowana chłopcem. Eryk z wyglądu
przypomina raczej młodszego brata, a nie kochanka...
- Nie obraź się
książę, ale nie wydaje mi się, że byłeś w jej typie.
- Simon... Ty naprawdę
nic nie rozumiesz? - zatrzymuje się na środku drogi – Jestem
księciem. To niesie za sobą różnego rodzaju przywileje. Tytuł,
pieniądze... Gdyby się ze mną związała, zostałaby księżną.
To działało na jej wyobraźnię znacznie bardziej, niż bycie żoną
bankiera, co czeka ją już niedługo. Jestem pewny, że spróbowałaby
uwieść nawet dziadka, byleby tylko zrealizować swoje cele.
Niestety, on nie zwraca uwagi na kobiety. Ma inne potrzeby.
- Skoro o tym
wiedziałeś, mogłeś wykorzystać Klaudię.
- Za kogo ty mnie
masz?! - oburza się. - Jak mógłbym zrobić coś takiego
kobiecie?! Nie jestem tobą! – odcina się ostro.
- A Jane?
- A co ona ma z tym
wspólnego? - mimowolnie broni swojej ulubienicy.
- Podoba ci się
bardziej niż Klaudia, prawda?
- Tak. Jane jest
urocza - delikatny uśmiech sięga kącików jego ust.
- A ja? - to pytanie
wymyka mi się pod wpływem emocji i ukłucia zazdrości.
- Ty? - unosi brwi
ze zdziwienia – Przepraszam, ale nie rozumiem.
Wcale się nie dziwię, że
nie rozumie. Sam siebie nie rozumiem. Głupio palnąłem, a teraz nie
dam rady tego odkręcić.
- Podobam ci się,
Eryku?
Książę przygląda mi
się przez chwilę w milczeniu, jakby musiał zastanowić się nad sensem wypowiedzianych przeze mnie słów.
- Nie!
Wybucham śmiechem, bo
szczerze rozbawiła mnie jego reakcja.
- Ani trochę? - upewniam się.
- Ani trochę – jest śmiertelnie poważny.
- Za to ty mi się podobasz. Bardzo...
- Simon! - uwielbiam,
gdy jest wzburzony. Jego oczy skrzą się wtedy milionami srebrnych
drobinek.
- Nic na to nie
poradzę. Jesteś piękny. Mam ochotę mocno cię przytulić i
całować bez opamiętania – ton mojego głosu brzmi lekko, lecz tak naprawdę badam jego reakcję. Szok i niedowierzanie w srebrzystych oczach, różany kolor policzków... Kuszący
widok...
- Zbyt długo
przebywałeś na słońcu i chyba masz udar - jego słowa stanowią surową ocenę sytuacji.
- To oznacza, że nic z
tego? - jest mi smutno.
- Przykro mi.
- Wcale nie jest ci
przykro, a ja nie zamierzam rezygnować – zbliżamy się powoli do
wejścia.
- Powinieneś –
odpowiada enigmatycznie, wchodząc do domu.
Jestem prawie pewny,
zwłaszcza po ostatnim pocałunku, że Eryk mija się z prawdą. Być
może sam nie zdaje sobie z tego sprawy. Musi coś do mnie czuć.
Nie mogę być mu obojętny... Nie zatraciłby się aż tak bardzo całując pierwszego lepszego mężczyznę.
To było uroocze! *o* Taka słodka gra na złośliwości! Czekam na opis, jak wygląda zawstydzony Simon xd (pewnie się nie doczekam :c)
OdpowiedzUsuńSimon jakie fantazje! Przewyższa napalone fanki xd. Wbił mu się do łóżka, DO ŁÓŻKA! (Przypomona mi się wycieczka. Ruu wie o co chodzi xd)
No i stało się, Simon się schlał. Ale żeby Eryk wstał pierwszy? Serio? A już będąc przy Eryku... Jak można spalić książki? :O Nienieneineienei! Tak nie można! T-T
Ta Klaudia, jaki babsztyl! :o No nie wierzę! Wstydu nie ma! I jeszcze tak kłamać! -,-
Simon maluje? No nieźle! Dusza artysty i ochroniarz :p A właśnie Kitsune... Simon wygląda jak napakowany pustak, czy raczej jest 'normalnej' sylwetki? Tak jakoś mnie to dręczy :D
Eryk kłamczyciel! On lubi Simona. Ale tak lubi-lubi x'D Dam sobie włosy uciąć!
Wegi
Ps. Rozdział jak zwykle genialny! <3
Niewiele piszę o Simonie, wiem, ale to celowy zabieg. Za jakiś czas zobaczysz dlaczego :D A właściwie przeczytasz :) Nawet o tym, co go zawstydza :D
UsuńTwój Kitsune
Uszczęśliwiasz moje małe serduchoo!
UsuńWegi
Etto...*chowa się za ścianą*Kitsune-san powiedział że mógłby zaadoptować kolejną córkę-mnie.Wiec mam nadzieję że mogę dołączyć do rodzinki.
OdpowiedzUsuńCo do Rozdziału popieram wegi wiadomo że Eryk lubi lubi Simona,ale nim się przyzna przed samym sobą trochę potrwa.(takie urocze z niego tsundere)
Czasami zastanawia mnie jak bardzo zboczone Simon może mieć fantazje z Erykiem.
Kolejny powód do nienawidzenia dziadka Eryka-chce spalić książki?!Co to za diabeł?;-:
Cieszę się, że jesteś :) Czekałem na Ciebie :) Dziewczyny, poznajcie moją nową córkę :D
UsuńTwój Kitsune
Isis jestem*dalej stoi za ścianą*
UsuńCześć Isis :) Wychodzi na to, że jestem twoją mamą! *tuuli, mocno ściska*
UsuńWitamy na naszym (tak naprawde to Kitsunego ale cii) rodzinnym blogu! <3 *podaje zachęcająco ciasteczko* Ruu, skarbie, przywitasz się?
Wegi
Ps. Chciałabym dodać, że być może znowu rodzinka się powiększy! :3
Chyba będę musiał rozejrzeć się za dodatkową pracą, bo jak tak dalej pójdzie, to nawet na wegańską czekoladę nie zrobię dla moich słodkich Dziewczyn :D
UsuńBlog jest dla Was, nie dla mnie :)
Wasz Kitsune
Mamą?To ja jestem młodszą czy starszą córką?*czuje się jak kot gdy go ktoś ściska*Ja to jestem od początku blogu ale tak jakoś się przemóc nie mogłam by napisać.Dopiero Kitsune-san mnie zmotywował.*bierze i wcina ciacho*Biedny Kitsune-san tyle córek jak on z tyloma dziewczynami przeżyje?
UsuńTo od razu spytam jest tu ktoś kto tak samo jak ja uwielbia mikayuu?
Hmm... chyba młodszą? Sama nie wiem :p *puszcza uścisk, żeby nie udusić* Ja jestem tu od 3 rozdziału Szkolnych opowieści, a gdy zobaczyłam, że przyszedł ktoś nowy, powiedziałam sobie: Teraz albo nigdy xd
UsuńRodzinka się powiększy trochę inaczej... to będzie kuzynka albo siostra :D
Wegi
Wiem, że mam córki, ale w jakim wieku? :D
UsuńNic się nie martw Isis, dam sobie radę :)
Twój Kitsune
Ale zmiana. Książę jest taki ko-koleżeński?! :O
OdpowiedzUsuńTo był kochany rozdział :>
>\\\\\<!
Swoją drogą juz z Eryka to taki tsundere jest trochę? XD
Ja zam ten typ ludzi!
Dobrze znam!
Do nich trzeba długo u milusio i trza mieć cierpliwość ale bez przesady bo się zdenerwują←ta co z takimi obcuje ;-;
Simon stalker mode on xD
Dziękuję, Yagódko :)
UsuńSimon i cierpliwość... No nie wiem :D
Twój Kitsune
No to terapia szokowa :3
UsuńCiekawe kto zszokuje bardziej - Eryk czy Simon :D
UsuńTwój Kitsune
Pewnie raczej młodszą.Nikt więcej pewnie nie ma urodzin 31 grudnia xd.*łapie oddech *.Ja jestem tutaj od 1 rozdziału :D,ciekawe jak mocno rodzinka się rozrosnie.Bedzie trzeba pomagać tacie Kitsune-san,bo sam sobie z nami nie da rady.
OdpowiedzUsuńPytanie do Kitsune-san.Lubisz shouneny?(bleach,gintama itd?)Pytanie zainspirowane przez znajomą.
Wegi masz może gg?
Cześć siostro! *macha jak wariatka, ale udawajmy, że jest normalna, bo jej się zrobi przykro*
UsuńCieszę się, że mama i tata wzbogacili mnie w rodzeństwo :P W mojej głowie to zdanie brzmiało mniej dwuznacznie :D
Mam nadzieję, że będziemy wspólnie przeżywały wszystkie problemy i radości Eryka z Simonem. I oby tych drugich było więcej :)
Urodziłaś się 31 grudnia? Zazdroszczę, masz fajerwerki w urodziny! :D
Ruu
Ja tez lubię machać długo do ludzi.Jak i dawać z dwadzieścia razy tej samej osobie cześć.Takze swój poznał swego :D
UsuńNo z mojej perspektywy to naprawdę zabrzmiało dwuznacznie xd.Oby było więcej momentów Eryk x Simon.I by Eryk przestał być tsundere xd.A jak nie to zostaje terapia czułością.No oprócz sylwestra i urodzin mam jeszcze rocznicę ślubu rodziców jest moc xd
31 grudzień 1999 każdy lekarz się śmieje z tej daty.
Jeśli ktoś z rodzinka ma gg to ja chętnie dodam do kontaktów
Właśnie ulubione paringi mamusi i siostry to?Wypiszcie je :D
Uff, czyli nie jestem jedyna :D
UsuńAle z Eryka jest takie urocze tsundere, że ja obstawiam terapię czułością :)
Urodziłas się 31.12.1999? Żartujesz :P Jak się czujesz jako jedno z ostatnich dzieci ubiegłego tysiąclecia? :P Wygląda na to, że jesteśmy w tym samym wieku :D Hmm, może jesteśmy siostrami blizniaczkami, tylko że Ciebie mama dłużej rodziła? Tak z trzy miesiące dłużej :P
Nie mam gg, bo hasło się zgubilo, a chętnie bym popisala.
Ulubione parringi? Siostra, prosisz o niemożliwe! Tego jest tyle i każdy na swój sposób wyjątkowy! Nie potrafię wybrać kilku,bo bym się czuła, jakbym zdradziła pozostałe :P pokręcona logika, ale ciii! A Twoje?
Ruu
gg niestety nie mam :c Ulubiony paring? Eren x Levi oczywiśce!
UsuńWegi
Ps. Może zmienię podpis na mamuśka? xd
Ja tak męcze dawaniem cześć że czasami ludzie mają mnie dość xd.
UsuńNo taki słodziak uparty z niego.Ale mimo wszystko wolę jak uke jest szczery ze swoimi uczuciami.Nie żartuję xd Taka mam datę urodzin dałabym legitymacji zdjęcie nawet na dowód xd.Tam pesel jest podany a 6 pierwszych cyfer to data urodzin.Czuje się nijako xd.Caly rok w plecy od rówieśników mam.I czekaj tyle na urodziny.Jak chodzisz tez do klasy biol-chem to tak jesteśmy bliźniaczkami :D.Jest opcja na gg że możesz nowe hasło dać jak zgubiłaś state.Czemu w tych czasach tylko fb ludzie maja?Rzadko spotykam by ktoś używał jeszcze gg ;-;.Też mam sporo paringow ale zawsze resztę można potem dopowiedziec.Moje ulubione to tak:mikayuu,riren,nezushii,kuroshiro,z sekaiichi najbardziej lubiłam parę toriego i chiyakiego,gareki x yogi,z sportowek za dużo wymieniania tyle na razie starczy chyba.
Isis
Mnie ludzie też mają dość, bo zanim ja się przywitam, to oni by już rozmowę kończyli :D
UsuńWiesz, jakby Eryk odpoczatku był 'na tak' to byłoby nudno :P Uke? Czyli, że tylko ja mam nadzieję, że to książę zdominuje Simona? Bo to by było takie kawaii *-*
Wiesz, teraz już nie ma takiej różnicy, ale jak pomyśleć, że kiedy ja juz się bawiłam pluszakami, to Ty nadal byłaś w brzuchu... To wtedy jest różnica :P Ooo, to tu jesteśmy kompletnie różne. Jestem w klasie mieszanej, ale na profilu artystycznym :D Ale to wiesz, nie musimy być identyczne :D
Serio tak można? To ja się jutro gg pobawie i będziemy mogły pisać :)
Wszystkie parringi, które wymienilas są też moimi shipami :D Kitsune, to jakiś podstęp, że na Twoim blogu spotykam tylu interesujących ludzi?
Ruu
No właśnie z tego samego powodu co ty moja mnie dość, jakby nie mogli mówić a ja w międzyczasie dalej bym się witala.Mam podzielną uwagę.No ja nie mówię że miałby być od razu na tak w sprawie Simona,ale widać że jakby nie lubił to by nie dawał mu się tak całować.Jakby to Eryk dominował byłoby ciekawie xd.Jakos niestety widzę marne szanse że Kitsune-san tak zrobi.No dość spora różnica jest chociaż czytam szybciej niż połowa rówieśników xd.Chociaz kiedyś tego nie nawidzilam,aż się dziwię ja Kochan czytać książki.Klasa artystyczna?Łoo czyni musi pięknie rysować czy co umiesz robić?No z tego co pamiętam taka opcja była o ile pamiętasz email i hasło do poczty Xd.Bo tam na pocztę potem coś ci wysyłają.Nezushii tak bardzo,ja nie wiem jak moja przyjaciółka może lubić safu ;-; tak się cieszyłam czytając 8 tom bo dzisiaj mi przyszedł i już jej ni ma *^*.Kitsune-san przyciąga po prostu fajne towarzystwo xd.
UsuńZ góry przepraszam za błędy pisze na telefonie a korekta jak to korekta wie lepiej co wstawić >.<
UsuńKiedyś mnie ta korekta wykończy.
Isis
Haha, ale wiesz, przynajmniej jesteśmy wyjątkowe :D
UsuńW porównaniu z moimi znajomymi z klasy to jestem torpedą, jeśli chodzi o czytanie. Ja kończę stronę a Ci utkneli ma pierwszej linijce, bo nie wiedzą jak przeczytać - kolorowy -.-
Rysować? Hahaha, ja nawet prostej kreski nie potrafię :D Ale lubię grać, więc się udzielam w różnych przedstawieniach itp. :) A Ty? Będziesz lekarzem? Bo jak tak, to liczę na wizyty bez kolejki! Tak po znajomości :P
Jak można lubić Safu? Ja jej nie znosilam! I to jej - "chce twojej spermy, Shion". Dobrze, że wtedy Nezumi wkroczył do akcji :3
Ruu
Czyli nie tylko ja czytam całe opowiadanie, a oni dopiero 1/3 książki? Myślałam, że jestem jakaś dziwna, ale jednak są jeszcze tacy judzie :') (nie żebyście były dziwne czy coś xD)
UsuńRuu, aktorką będziesz? Faajne! :p
Wegi
To trafiłam do dobrej rodzinki, która ma unikalne zdolności szybkiego czytania :D.Wszystko po mamusi mamy xd.Nie ma to jak iść spać po 23 i budzić się bez powodu po 6 rano ;-;.
Usuńlubisz grać?Jak będziesz występować w teatrze to masz o tym powiadomić chętniej popatrzę jak siostra gra :D.Jako lekarza się nie widzę pójdę do laboratorium mieszać różne substancje albo będę aptekarką.No właśnie moja znajoma zawsze lubi dziewczyny których ja wręcz nienawidzę.Daje jej cytaty jak to mój shion wielbi nezumiaka a ona dalej swoje.A shion mówi o safu Przyjaciółka.dlatego ciesze się że już po niej.Ale i tak wiem jak to się skończy ;-;.Nowelke czytałam, nezumi whyyy?
Mamo wegi my nie jesteśmy dziwnie jesteśmy wyjątkowe! :p
Czy chcecie mi przez to powiedzieć, że piszę za długie rozdziały? Mogę je podzielić na mniejsze fragmenty, jeśli tak wolicie. Już wcześniej zauważyłem, że na innych blogach ludzie wrzucają 2, max 3 strony tekstu na raz. Nadal nie skończyłem rozdziału, który ma się ukazać dzisiaj po południu. Jest mega długi. Obecnie 8 stron, a to nie koniec. I co teraz?
UsuńTwój Kitsune
Wegi - chciałabym, ale zawsze się strasznie stresuję! ;-;
UsuńKitsune, jak to co teraz? To chyba oczywiste! Dopisz kolejne 8 stron i wszyscy zadowoleni :) I co z tego, że na innych blogach jest inaczej! Widzisz? Jesteś wyjątkowy :D
Ruu
Ruu, kolejne opowiadania, które mi przyślesz poproszę z własnoręcznym autografem :D Jak będziesz odbierać Oskara, będą warte fortunę :P
UsuńTwój Kitsune
Aleś mi teraz ego podniósł! To aż niezdrowe :P
UsuńTylko, że raczej, jakby się udało, będę grać pod prawdziwym nazwiskiem... Ale to taki szczegół! :D
Ruu
Ja już zawsze będę listem :D
UsuńTwój Kitsune
Okej, jak będę odbierała Oskara, powiem - I jeszcze thank you very much dla jednego lisa, because jest very nice osobą i very poprawia mi humor! :) Pasuje? I wtedy będziesz wiedział, że to ja :)
UsuńRuu
Trzymam Cię za słowo :)
UsuńTwój Kitsune
Dotrzymam! Potem będą mnie wszystkie magazyny za mój angielski wyśmiewać, ale się poświęcę! :D
UsuńRuu
Powiesz po prostu: Pozdrawiam mamę i tatę. :D
UsuńWegi
Nie, bo jeszcze mój prawdziwy ojciec pomyśli, że go pozdrawiam i zacznie myśleć, że go np. lubię a po co ma żyć w kłamstwie? :D
UsuńRuu
I to uczucie gdy wchodzi na bloga,patrzysz a twojego komentarza z rana nie ma chociaz niby się opublikował >.<
UsuńWyjątkowi ludzie,którzy lubią czytać książki to cenne osoby :D.
Lubisz grać tak?Poproszę o darmowe bilety na twoje występy :D.Nie widzę siebie w roli lekarza,wolę mieszać różne substancje w laboratorium albo będę aptekarką.
No moja przyjaciółka zawsze,ale to zawsze lubi dziewczyny,których nienawidzę ;-;.
Ja jej nawet cytaty dawałam z mangi jak shion mówi,jak to na nezumiaka leci ,a ona nic.I to jak shion o safu gada przyjaciółka.A ta dalej swoje ;-;
Czytałam nowelkę tam to jeszcze więcej scen z nimi było,a ta dalej,że Shion woli safu.Ta tylko shion safu nie całował XD.
Właśnie wczoraj przyszedł mi 8 tomik z bookletem hehe~.Chociaż wiem jak to się skończy ;-;.Nezumii whyyy?A w nowelce to w ogóle to jest podłe ;-;.Jest No.6 beyond.Ale nie powiem nic więcej by nie spoilerować.To siostrzyczka Ruu pobawiła sie gg?Odzyskałaś konto?
Jejku, aż mi głupio, że o tym graniu wspominałam, bo za bardzo został ten temat podchwycony :P
UsuńTak szczerze to rzadko lubię żeńskie charaktery. Znaczy, nie lubię ich, kiedy naokoło jest pełno chłopaków, których nawzajem shippuję a one się wpierniczają - wtedy ich nie lubię. Chociaż uwielbiam postać Momoi, mimo że większość osób jej nie znosi. Ale Safu nie jest wyjątkiem, jak ją widzę to od razu mam wenę na wymyślanie nowych sposobów tortur :)
Właśnie nie czytałam nowelki! Wiesz może, czy jest gdzieś online, bo chwilowo zbieram na Apolla :D
Jakieś dwie godziny temu stoczyłam nierówną walkę z gg. Biliśmy się, wyzywaliśmy, kopaliśmy, szczypaliśmy, aż w końcu się wkurzałam i założyłam nowe :P Podasz numer?
Ruu
To był taki rozkoszny rozdział! :D Niby nic ważnego się nie wydarzyło, a jak przyjemnie się czytało!
OdpowiedzUsuńZnaczy wiesz, byłoby jeszcze lepiej gdyby pojawiło się więcej momentów Simon x Eryk, ale takich z obu stron a nie tylko jednej, ale narzekać nie będę! Właściwie to już zaczęłam narzekać, ale udawajmy, że nie :P
Jak Simon wbijał się Erykowi do pokoju to siedziałam z takim pięknym nieogarem na twarzy i jedyne nad czym myślałam, to - użyje śrubokręta, czy wsuwki? :P Na pewno mieli w wojsku szkolenie z używania wsuwek! A potem moje serce zrobiło doki-doki, bum-bum, bo a) Simon leżał z Erykiem w łóżku, b) Eryk miał taki uroczy sweterek, c) Eryk wbił się rano Simonowi do pokoju, czyli czyt. d) widział jak ten śpi! Można umrzeć od nadmiaru szczęścia? Bo chyba jestem na dobrej drodze :D
Okej. Chwila wyciszenia, bo to co chcę teraz napisać jest poważnym problemem. Kiedy tylko o tym przeczytałam miałam ochotę coś rozbić. Ostatnio byłam tak wściekła, jak czytałam o tym co robiono Erykowi. Jak. Dziadek. Śmiał. Szantażować. Eryka. Spaleniem. Książek?! Powtórzę, jakby ktoś nie zrozumiał - spaleniem książek! KSIĄŻEK! Przecież za coś takiego idzie się do piekła! Kitsune, gwarantuje Ci, że jak ten stary pierd przekroczy granicę piekielnego królestwa, to ja się nim zajmę! *diabelski uśmieszek level hard*
No a potem to już było tak uroczo i uroczo, że trochę mi żądza mordu przeszła. Szczególnie na fragmencie:
"-Podobam ci się, Eryku?"
Podczas kiedy książę zastanawiał się nad sensem tych słów, ja skakałam po pokoju jak jakaś małpka i odtańcowałam dziki taniec radości pt. "Oczywiście, że mu się podobasz, tylko jest tsundere i ci nie powie!" :D
Aaaaaa! I mówiłam, że z Klaudią jest coś nie tak. Mówiłam? Mówiłam. I bardzo dobrze, że będzie żoną zwykłego bankiera, Eryk jest Simona i tylko Simona! No, ewentualnie trochę mój, ale o tym nie musi wiedzieć :P
Ruu
P.S - Dlaczego moje komentarze jakoś zawsze są takie długie? O.o
Lubię Isis, ale tych nie oglądałem. Jeszcze :D
UsuńTwój Kitsune
Ruu, mówiłem Ci chyba wczoraj, że historia Eryka jest znacznie bardziej "ciekawa", ale na to jeszcze przyjdzie czas (radzę Ci już teraz kupić zapas melisy :P).
UsuńA właśnie, z moich obliczeń wynika, że rozdziałów będzie jeszcze dużo, więc wiele się jeszcze stanie, zwłaszcza pomiędzy Erykiem i Simonem :D
Twój Kitsune
Wiem, wiem, ale póki nie wiem co dokładnie się z nim działo, to będę się ekscytowac takimi drobnostkami :)
UsuńI jak zwykle - trzymam Cię za słowo! :)
Ruu
Więcej Eryk x Simon? Ciekawe kiedy ^^
UsuńRuu, masz długie komentarze, bo masz dużo do powiedzenia! Jak ja kocham takie osoby! <3
Wegi
Jak to kiedy? W kolejnym rozdziale :D
UsuńTwój Kitsune
Poczułam się mile dowartościowana :P
UsuńTeż Cię kocham, mamuś :)
Ruu
Następny rozdział? Umiesz zachęcać :D I jak tu nie kochać rodzinki?
UsuńWegi
Jeszcze go nie napisałem, więc pojawi się albo jutro wieczorem, albo w piątek :D
UsuńStaram się zadowolić moje Panie :)
Twój Kitsune
Nie chcę, żebyś się przemęczał, ale i tak mam cichą nadzieję, że pojawi się jutro :)
UsuńWiesz, że jakbyś napisał - i wtedy Simon obudził się w swoim łóżku a to wszystko okazało się snem. Wstał, umyl zeby i zobaczył swojego kota Eryka wylegujacego się na kanapie (...) To i tak byśmy się dalej czytały? :P
Ruu
Niemożliwe :P Wkręcasz mnie przed zaśnięciem. Właśnie sobie leżę i dumam jak to się wszystko potoczy. Rozdział wyszedł za długi. Albo go podzielę na 2 części, albo sam nie wiem. A nawet nie zbliżyłem się o centymetr do tej sceny, o którą najbardziej mi chodziło... Pisanie jest irytujące :D
UsuńTwój Kitsune
Ja bym Cię miała wkręcać? Ile razy mam powtarzać, że jestem najkochańszą i najniewinniejszą istotą na świecie? Brzmi znajomo? :P
UsuńRuu
Kobieta zmienną jest. Brzmi znajomo? :D
UsuńWiem, wszystko to wiem, ale... Zdobycie mojego zaufania to droga przez mękę. Wygląda na to, że sam jestem tsundere heheheh :P
Chyba rzeczywiście dopiszę 8 stron. Denerwuję się maturą. Dzisiaj matematyka. Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo oszaleję. Gdzie te namiary na psychiatrę?
Twój Kitsune
Brzmi, brzmi :P
UsuńKitsune tsundere? Jak się uroczo zrobiło! :D
Dopisz, będę Cię wielbić po wsze czasy! Tylko w granicach mojej ludzkiej możliwości :)
Wiem, właśnie też mnie aż stres w brzuchu ściska. Brakuje mi rąk do trzymania kciuków ;-;
Doktor Ruu, do usług! W czym mogę pomóc?
Ruu
Pani Doktor, jestem bardzo zdenerwowany. Cały się w środku trzęsę. Nic nie pomaga. Nawet herbata! Ratunku! Włączyłem sobie nową płytę Beyonce, ale nadal nic. W nocy nie moglem spać. Nawet rozmowa z lisią Mamą nie pomogła :( Co robić? CO ROBIĆ?! (bliski ataku paniki).
UsuńTwój Kitsune
Herbata nie pomaga? To wymaga drastycznych środków! Zrób dwie herbaty, weź głęboki oddech, potem policz do 10, usiądź. Przypomnij sobie, że sam przez to przechodziłeś i teraz już jest w porządku, prawda? Więc ten za kogo się martwisz, też niedługo będzie miał to za sobą. A więc teraz spokój, bo musisz się skupić na trzymaniu kciuków!
UsuńTak szczerze to nie wiem, czy uspokajam Ciebie, czy siebie.
KITSUNE, TAK STRASZNIE SIĘ MARTWIĘ! ;-;
Ruu
P.S - Jeśli to nie pomogło, to mam inny pomysł. Pisz mi o głupotach. O tym co widzisz za oknem, co jadłeś na śniadanie, plany na następny dzień, miejsce człowieka we wszechświecie itp. Zaczęłam mówić do siebie (niestety, brak towarzystwa :D) i trochę mi lepiej.
To ma być fachowa pomoc?! Za kogo Ty mnie masz, 2 herbaty temu byłem spokojniejszy, a teraz to prawie chodzę po ścianach :D Jak w Egzorcyście :D
UsuńMatura to pikuś dla kogoś, kto ma ją za sobą, ale stres za innych jest straszny.
Jedzenie? Nie jestem w stanie nic zjeść, a Ty?
Twój Kitsune
Ty chodzisz po ścianach, ja siedzę i prawie gryzę biurko z nerwów. A ktoś kto ma to przed sobą i dodatkowo stresuje się za innych, to niby ma lekko? :c
UsuńOd wczoraj nic nie jadłam i nadal nie mam na nic ochoty. Dlaczego to musi tak długo trwać?
Ruu
Zacznij pisać. Mi pomaga :D
UsuńTwój Kitsune
Miałam taki pomysł. Chciałam się wziąć za kończenie upijania Karasuno i kilku niespodzianek, bo mi kilka par zostało, ale jedyne co napisałam to - kldjjorjiojeroj. I to na dodatek czołem, bo uderzyłam w klawiaturę ;-; Jestem nieporadna życiowo.
UsuńRuu
A ja chciałbym ukończy to opowiadanie i zabrać się za kolejne, ale w jeden dzień tego nie zrobię. Zostało jeszcze sporo rozdziałów. I to tych najlepszych... Nie mam dziś weny na romanse.
UsuńTwój Kitsune
To ile, tak mniej więcej, Humorki będą miały rozdziałów? I co, jeśli oczywiście możesz uchylić rąbka tajemnicy, będzie po nich? :)
UsuńRuu
10 rozdziałów jest pewnych, ale może będzie więcej. Nie wiem. Niby coś zaplanowałem, ale sama wiesz jak jest. Codziennie coś zmieniam i przez to nie panuję nad sytuacją :D
UsuńPo Humorach będzie Czekolada, potem druga część Szkolnych opowieści. Mam też 2 pomysły na jesienne opowiadania. O jednym już wspominałem - nie ma jeszcze tytułu (bohater fantastyczny, pamiętasz? ). Mam tyle pomysłów, że powinienem się sklonować. I każdy wydaje mi się interesujący :P
Twój Kitsune
A co ja mam powiedzieć, koedy ja za 2 osoby się denerwuję? :< To jest strasne! Chyba zacznę pisać do Ruu, tak jak radziła Kitsune... Będę rozmyślać nad sensem egzystencji. :d
UsuńWegi
Stwierdzam, że na blogu jest potrzebny etatowy psycholog. Prywatne wizyty nie rozwiążą naszych problemów :P
UsuńJeszcze godzina i po matmie. Reszta pójdzie z górki :)
Twój Kitsune
Ojej, już się nie mogę doczekać <3 Czekolada, szkolne opowieści, fantastyczny bohater, Kitsune zaczynasz mnie od siebie uzależniać :)
UsuńMOJE ZDENERWOWANIE ZMALAŁO W 50%. Jedna osoba już skończyła pisać. Mogę zacząć oddychać i spokojnie iść na lekcje... Podobno zamknięte były łatwe jak nie wiem, a otwarte taka średnie.
Wegi, ja uciekam do szkoły, ale wbijesz wieczorem na maila, to popiszemy? :)
Oddychająca z ulgą Ruu
Ruu, już dawno Cię uzależniłem :D I jestem z siebie dumny :P
UsuńUcz się grzecznie :)
Twój Kitsune
Oby się tylko ze mnie nie zrobiła jakaś psychofanka, bo może być niebezpiecznie :P Ale raczej mi to nie grozi. W końcu jestem opanowana córka Szatana :D
UsuńZawsze się grzecznie uczę!...
Prawie zawsze.
Dobra, od czasu do czasu mi się zdarza :)
Ruu
Nie masz szans żeby mnie znaleźć :D Niedługo się przeprowadzam :P
UsuńTwój Kitsune
Przeprowadzasz? Liczę na jakąś parapetówkę :)
UsuńRuu
Szukam idealnej nory, ale z internetem :P
UsuńTwój Kitsune
Będziesz żyć jak hobbit? :P
UsuńRuu
Może za kilka lat o tym napiszę. Moja mała autobiografia, albo opowiadanie yaoi z wątkami osobistymi :P
UsuńTwój Kitsune
Oczywiście, że wieczorem popiszemy, Ruu :) Wieczorek zarezerwowany dla ciebie. xd
UsuńKitsune się przeprowadza? Wbijamy na chatę! Całą rodzinką!
Co do uzależnienia... Co 2 godziny sprawdzam bloga ;'D
A ty sopiero do szkoły? Szczęściara! Ja mam codziennie na 8.00 :c
Wegi
Czuję się zaszczycona :3
UsuńJa co przerwę :D
Bo są matury i mam na 11:30 do 14:30 *-*
Ohayooo!~
OdpowiedzUsuńJejku jak ja kocham za duże sweterki <3 Ujrzałam Eryka oczami wyobraźni i...zaczęłam się topić od nadmiaru słodyczy <3
Dziadek coraz bardziej mi podpada.
Co jak co ale książek palić nie wolno!! >.<
(A co z jego złym zachowaniem wobec Eryka? ~wewnętrzny głosik)
Noo alee ksiąążki! ;~;
(Suzy jesteś okrutna...)
Eehm...mówienie do siebie to bardzo zły znak...chyba muszę rozwinąć swoje życie towarzyskie... ;-;
Simonowi picie z dziadem wchodzi w nawyk? Można to ciekawie wykorzystać...hehehe (złowieszczy uśmiech godny Akashiego)
Jak to, Eryk nie ma ulubionego hobby? :c Biedny Mały Książę...
Radio mi szumi ;-;
~Suzy
Nie martw się Suzy, ja ciągle do siebie mówię. Napisz to. Albo nie, tego nie pisz. No dobra, napisz i zobaczymy jak wyjdzie. Podoba ci się? Mi nie. Popraw. Albo skasuj i zacznij jeszcze raz. Albo nie. Zrób herbatę, a potem podejmiesz ostateczną decyzję. To kasujesz czy nie? Jakoś tak mało romantycznie wyszło. Popraw.
UsuńI tak bez przerwy :D
Tak jakby pożyczyłem Erykowi własny sweter. Nie protestował, ale ciii :D Uwielbiam, gdy rękawy są dłuższe :)
Eryk miał hobby. Coś, co kochał ponad wszystko, ale o tym za jakiś czas.
Twój Kitsune
Opowiadanie bardzo mi się podoba, ale chciałabym zauważyć, że żona księcia to nie księżniczka tylko księżna :)
OdpowiedzUsuńKsiężniczka to córka księcia
Dzięki :)
UsuńTwój Kitsune
Jestem już! Wyciszona z nową energią! Zacznę od tego, że przeczytałam Twoją odpowiedź na mój poprzedni komentarz Kitsuś. Jakby to logicznie powiedzieć. Po pierwszym rozdziale ogarnęłam, że nie będzie to słodka i cukierkowa historia. Gdy coś czytam przeważnie nie jest to lekka rzecz, a ja się po prostu łzami zalewam. Jestem ciut dziwaczna i takie dość nieprzyjemne klimaty lubię najbardziej, a to, że przechodzę wtedy kryzys emocjonalny to tylko szczegół.
OdpowiedzUsuńWRACAJĄC DO ROZDZIAŁU!
Mam ochotę rozszarpać Simona. Przegiął. Przekroczył granicę mojej cierpliwości i wiesz co? Nie lubię go już. Pewnie później będę go błagać o przebaczenie, ale trudno. Ja mówię. On ma zaburzenia osobowości. Zwykle lubię postacie, które nie są do końca normalne, ale jego już nie lubię. Tak więc dla mnie Simon jest już złem i w ogóle szataństwem. I w dodatku Erysiowi nie uwierzył! Ja rozumiem, że jest denerwujący i w ogóle, ale nie wygląda na kłamcę. Czasem mu się zdarzy ok, ale jak obieca już powiedzieć prawdę to widać po nim, że to zrobi.
Pomyśleć, że tak na początku Dziadziusia polubiłam. Taki niby fajny i w ogóle, a co się okazało? Że to zwykły pijak i w ogóle zły człowiek. I tym razem nie oceniam go tylko przez pryzmat mojej nienawiści do wszelkich używek. Rozumiem, że nie ma zbytnio pojęcia o sprawach odnośnie gospodarki i takich innych, ale żeby tak wnuka wykorzystywać. Też bym nie powiedziała, że on się nim opiekuje... Tylko więzi niczym parobka jakiegoś.
Tak jak jeszcze wcześniej miałam jakieś wrażenie, że Eryś (nie wiem czemu mam ochotę powiedzieć o nim Henryś xD) umie się im jakoś postawić i niezbyt mu przeszkadza ciągle siedzenie nad papierami, tak teraz cofam to. Jeszcze te papiery to w sumie, tak troszeczkę może być dla niego odskocznia od wszystkich (jak dla większość osób książki i inne takie). Ale czy oni (zwłaszcza Simon) nie mogą zrozumieć, że to tylko młody chłopak (odezwała się kurde stara... Młodsza od niego, a mówi o nim na "młody"...), który też chciałby mieć swoje życie? Wszystko powinno mieć swoje granice. Praca pracą, ale powinien też mieć trochę czasu na odpoczynek. Znaczy się to moje zdanie, a co ja tam o życiu wiem. W sumie nie powinnam się chyba za bardzo o tym wypowiadać, bo ze mnie tylko zwykły szczyl, ale... Jakoś tak nie mogę się przymknąć jeżeli widzę, że tak wykorzystują Erysia. Ciekawe czy oni chcieliby żeby ktoś głupszy wykorzystywał ich do, w pewnym sensie, niewolniczej pracy.
Dobraaa... Może ja tu zakończę, bo trochę mi tu smutkiem zawiało.
Do następnego!
Papa!
AsiaAri <3
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, uroczo, jaka determinacja w Eryku do biegania cóż całkiem możliwe, że tak dziadek powiedział, ale też właśnie widac że dziadek pozwala Simonowi na przerwę, odpoczynek czy picie w czasie pracy na co Eryk nie może jednak liczyć...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, uroczo, jaka determinacja w Eryku do biegania cóż całkiem możliwe że tak dziadek powiedział, ale też właśnie widać że dziadek pozwala Simonowi na przerwę, odpoczynek czy picie w czasie pracy na co Eryk nie może liczyć...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia