Spóźnię się! Pośpiesznie przemierzam korytarze, by
jak najszybciej znaleźć się w swoim gabinecie, gdzie od kilku minut czekają na
mnie przybyli goście. Odkąd Nefryt i ja jesteśmy razem, chcę poświęcać mu jak
najwięcej czasu. Mój ukochany musiał pójść spać i obudzi się dopiero za kilka godzin.
Trudno być dobrym królem zarywając noce… Mógłbym skorzystać ze swojej mocy i od
razu przenieść się w wybrane miejsce, lecz wolę nie prowokować losu. Powody tak
nagłego poselstwa nie do końca są dla mnie jasne. To może być pułapka, co wcale
by mnie nie zdziwiło.
- A ja ci mówię, że jego wysokość nie ma pojęcia o
tych sprawach – chichot młodej kobiety, dobiegający zza rogu sprawia, że
postanawiam zwolnić kroku.
- Przecież jest królem – oburza się druga.
- No i co z tego? Król, nie król, moim zdaniem jest
po prostu odpychający. Ktoś tak brutalny z pewnością pozbawiony jest wszelkich
uczuć – wyrokuje. Nie umiem dłużej powstrzymać ciekawości i sprawdzam, kto
wyrobił sobie o mnie aż tak złe zdanie. – Widziałaś jak zachowuje się wobec
kobiet? Zupełnie je lekceważy! Ostatnio jego najbardziej zaufany doradca dwoił
się i troił, spraszając na bal wiele dobrze urodzonych kobiet, by nasz monarcha
wybrał spośród nich żonę i co? Nawet nie raczył spojrzeć w kierunku tych
piękności – prycha gniewnie. Znam ją. To jedna z pokojówek. – Uśmiechnął się
tylko raz, witając się z tym odrażającym wampirem, który tak często mu
towarzyszy.
- A ty chciałabyś wiązać się z kimś bez miłości?
Nasz król ma za sobą ciężkie chwile. Na jego miejscu ja również nie
podejmowałabym żadnych pochopnych decyzji, zwłaszcza dotyczących przyszłości. - Jasnowłosą również znam. Pracuje na zamku od blisko roku. Skoro przebywa na tym
piętrze, najprawdopodobniej awansowała.
- Bzdury! Król może i udawać miłego, lecz ja swoje
wiem! To typ zimnego drania. Zamiast serca, ma w środku kawał magicznej blachy,
równie twardej, jak jego zbroja, której nigdy nie zdejmuje. – Wysoka szatynka
kończy przecieranie porcelanowych waz i odkłada ściereczkę do koszyka, przyglądając
się efektom swojej pracy. – Król Cassian nie ma pojęcia o prawdziwej miłości.
Nie wiedziałby jak oczarować damę swego serca – beztrosko ze mnie szydzi.
- A ja uważam, że się mylisz. Może nie jest typem
romantyka i nie umie okazać uczuć, lecz dobry z niego człowiek.
Nie umiem okazywać uczuć? Nie jestem romantykiem? To
krzywdzące obelgi, drogie panie. Niestety, nie mam czasu, by wdać się z wami w
dyskusję. Żadna z was, choćby najpiękniejsza z pięknych, nie może równać się z
moim ukochanym.
Po kilku godzinach wysłuchiwania nieustannych kłótni
pomiędzy różnymi dygnitarzami, myślami wracam do dzisiejszego poranka. Może te
młode kobiety miały rację? Całe dnie spędzam otoczony ludźmi, którzy
bezustannie czegoś ode mnie chcą. Liczą na moje wsparcie, radę, żołnierzy. Mam
karać przestępców, bronić granic, dbać o rozwój kraju. Moje obowiązki nie mają końca.
Najgorsze są jednak potajemne sojusze tych, którzy liczą na to, że zepchną mnie
z tronu – bezustannie muszę się z nimi zmagać. Zatruwają mnie od środka swoim
jadem. Przygnieciony tym wszystkim marzę jedynie by tulić do siebie mojego
anioła. Chciałbym jak najszybciej spojrzeć w oczy ukochanego i wyczytać z nich prawdę o sobie. Schowałem go w
naszej sypialni, do której nikt prócz mnie nie ma dostępu. Magiczna bariera
chroni to kruche stworzenie nie tylko przed promieniami słońca. Nie życzę
sobie, by ktokolwiek, poza mną, mógł patrzeć na niego, gdy śpi.
Słońce ma się ku zachodowi. Przepraszam moich gości
i oddalam się na górę. Podchodzę do olbrzymiego łoża, by nacieszyć oczy jakże
drogocennym widokiem. Złoto-czerwone promienie odbijają się od witrażowych
szybek, oświetlając jego postać. Jest cudowny.
Rozsiadam się wygodnie i zsuwam z niego ciepłe
okrycie. Nefryt ma na sobie jedwabny szlafrok w intensywnym odcieniu zieleni.
Rozwiązuję supeł i odsuwam materiał na boki. Uwielbiam, gdy jest nagi. Pochylam
się, by móc pieścić go po obnażonej skórze. Z prawdziwą czcią całuję znamię,
które znajduje się na wysokości serca. Moje sanktuarium. Najdroższy, tak bardzo
cię potrzebuję…
Demon nie może związać się z wampirem. Taki związek
rodzi wiele niebezpieczeństw, w tym to najgorsze, mówiące o wzajemnej
destrukcji. Pradawne prawo stanowi, iż jedna strona musi ulec drugiej. Tak od
zawsze wyglądał nasz świat. Słabszy ulega silniejszemu. W naszym wypadku to
niemożliwe. Nefryt nie może uważać się za mojego stwórcę, a ja nie przekażę mu
części mojej mocy, choć bardzo bym chciał. Zamiast zagłębiać się w te zagadnienia,
przesuwam językiem po jasnoróżowym sutku. Błękitnooki marszczy nieco czoło.
Wkrótce się obudzi. Ostrożnie rozsuwam mu nogi i zaczynam głaskać po wewnętrznej
stronie ud. Mój skarb nieznacznie się porusza i mruczy coś niezrozumiałego.
Doskonale wiem o co mu chodzi, ale nie mam ochoty przestawać. Chcę go. Chcę, by
w końcu był mój…
- Cassian… - szepcze, unosząc nieznacznie
powieki. Właśnie na to od tak dawna czekałem. Atakuję jego usta z zaborczością,
o którą dawniej nawet się nie podejrzewałem. Z całych sił zaciskam palce na
pościeli, by dać upust frustracji, która powiększa się z minuty na minutę. –
Kocham cię… - przerywa pocałunek i wtula się we mnie, błogo uśmiechając.
- Udowodnij – zachęcam nieśmiertelnego. Błękitne tęczówki rzucają
mi rozbawione spojrzenie.
- Znowu mnie rozebrałeś… - karci mnie delikatnie,
opatulając się szczelnie ręcznie malowanym materiałem.
- Dziwisz mi się? Jesteś tak piękny, że zakrywanie
tego ciała stanowi brutalną torturę.
- Proszę, nie mów tak. Dobrze wiesz, że nie chcę cię
ranić… - Nefryt wpatruje się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Nie chcesz mnie ranić, ale od wczoraj nic się nie
zmieniło, prawda? Nadal nie chcesz mi się oddać… - wzdycham, siadając na skraju
łóżka.
- To nie tak – mój najdroższy protestuje pośpiesznie, wstając i
obejmując mnie od tyłu za szyję. – Kocham cię ponad wszystko, ale potrzebuję
więcej czasu i…
- Oszaleję przez ciebie, wiesz o tym? – ponownie
spoglądam mu w oczy, szukając zrozumienia.
- Przepraszam – wampir zwalnia uścisk i zaczyna wpatrywać
się w delikatny, złoty wzór, naniesiony na jedwab ręką prawdziwego mistrza.
- Nie przepraszaj – unoszę jego brodę do góry. – Po
prostu przyrzeknij, że ten dzień w końcu nadejdzie.
- Oczywiście, że tak – Nefryt wdrapuje się na moje kolana i
układa głowę na moim ramieniu. – Jesteśmy ze sobą dopiero dwa miesiące, więc…
- Jesteśmy ze sobą ponad sto lat – przypominam mu,
okręcając pasmo pastelowych włosów wokół palców.
- Chodziło mi o to, że nasz związek…
- Dobrze wiem, o co ci chodziło – całuję go w skroń.
– Po części jestem człowiekiem i postrzegam czas inaczej niż ty.
- Wiele rzeczy postrzegasz zupełnie inaczej –
wypomina mi.
- Kocham cię jak szalony. To chyba nic dziwnego, że
chcę, abyśmy…
- Nie jestem na to gotowy – mój anioł ucina temat. Korzysta ze
swojej wampirze szybkości i uwalnia się z moich objęć, znikając w olbrzymiej
garderobie. Naciskanie na niewiele się zda, ale nie rozumiem, czemu
jest tak uparty? Tłumaczyłem mu setki, nie, tysiące razy, że nie zrobię mu nic
złego, a jedyne, co udało mi się osiągnąć, to dystans. Nefryt tak bardzo
przestraszył się swoich uczuć, że poza pocałunkami, nie zgadza się na bardziej
poufałą intymność. To po części moja wina. Gdybym nie skorzystał z magii i nie
unieruchomił go na tych kilka słodkich chwil, zapewne nie uciekałby z krzykiem
za każdym razem, gdy próbuję jakoś się do niego zbliżyć! Skąd mogłem wiedzieć,
że okaże się taki płochliwy? Byłem pewny, że mając za sobą kilka stuleci, seks
nie będzie stanowił żadnego problemu. Tymczasem wszystko mocno się
skomplikowało…
- Skarbie… - Wchodzę za nim do jego królestwa i
przez chwilę obserwuję, jak wybiera odpowiednią suknię.
- Która bardziej ci się podoba? – Waha się pomiędzy
kobaltową, której dół zdobiony jest kryształkami, a ciemnozieloną, idealnie
pasującą do jego ulubionej biżuterii. Ze względu na wartość sentymentalną
nefrytów, niechętnie się z nią rozstaje.
- Obie są piękne – zapewniam go, układając dłonie na
szczupłej talii mojego wampira. – Wiesz, że podobasz mi się we wszystkim.
- Jesteś kochany – Nefryt uśmiecha się radośnie. – Ta ma
więcej zdobień – zachwyca się kryształkami. Od zawsze uwielbia nosić suknie. Jestem
święcie przekonany, że zakłada je wyłącznie po to, by zawrócić mi mocniej w
głowie. Nie musi się tak starać. Od urodzenia patrzyłem i patrzę wyłącznie na
niego. Obecnie zakłada je głównie wtedy, gdy na zamek mają przybyć ważni goście.
Jego zdaniem damski ubiór pozwala mu wtopić się w tłum, nie wzbudzając niczyich
podejrzeń. Nie wszyscy są przychylni wampirom. Poza tym ukochany kazał mi przysiąc, że
nikomu nie pisnę ani słowem o naszym kontrakcie. Ma to coś wspólnego z moim
bezpieczeństwem. Przyznaję, że nie słuchałem zbyt uważnie. Byłem zaabsorbowany
innymi detalami, takimi jak miękkie i chętne do pocałunków usta mojego
wybranka.
Wystarczy chwila, by Nefryt zaczął wirować po
pomieszczeniu w swojej eleganckiej kreacji, zapierając mi dech w piersiach. Gdy
w końcu siada przed lustrem i zaczyna upinać włosy, podchodzę bliżej i nakładam
mu na szyję kolię wysadzaną setkami malutkich diamentów.
- Cassian! – z niedowierzaniem wpatruje się w mój
nowy prezent.
- Podoba ci się? – upewniam się, jakby nie
wystarczyły mi srebrne iskierki w jego cudownych oczach. – Błyszczą bardziej
niż kryształki. Jedno twoje słowo i każę je zastąpić diamentami.
- Jest piękna, ale ja…
- Ty jesteś najpiękniejszy. Kocham cię – całuję go w
obie dłonie. – Postaram się lepiej nad sobą panować.
- To nie twoja wina, a moja… - Nefryt kolejny raz spuszcza
wzrok, przygryzając jednocześnie dolną wargę.
- Wiem, że wydaję ci się bardzo napastliwy, ale
poczekam tyle, ile będziesz chciał. Nigdy więcej niczego na tobie nie wymuszę.
Dałem ci słowo i go dotrzymam. Przysięgam.
- Jesteś dla mnie taki dobry – broda zaczyna mi się
trząść, a po policzku spływa pojedyncza, krwawa łza, którą od razu ścieram
kciukiem, a następnie zlizuję ze swojego palca. Jego krew jest zbyt cenna, by
ją marnować. Od razu uderza we mnie jedno z licznych wspomnień mojego wybranka.
Kilka sekund, które z nadnaturalną siłą wciąga mnie niczym wir i pozwala obejrzeć
skrawek jego dawnego życia. Tym razem jest to olbrzymie wrzosowisko,
rozciągające się aż po horyzont. Wizja jest krótka, lecz to nie ma znaczenia.
Liczy się to, że po raz kolejny odsłonił przede mną swoją wrażliwość. – I nie
mów więcej, że coś na mnie wymusiłeś – dodaje zawstydzony. – Gdybym chciał,
uwolniłbym się spod wpływu twoich czarów – przechwala się, pociągając nosem.
- Skarbie, nie płacz już, błagam – bezradny wobec
takiego obrotu sprawy, przytulam go do siebie, by łatwiej się uspokoił. Gdyby
chciał… To drobne ciałko nie należy do zbyt silnych. Wprost przeciwnie. To
jedne z najbardziej bezbronnych wampirów, jakie kiedykolwiek spotkałem. Jego
siła objawia się w uczuciach i emocjach, z których bezbłędnie czyta, lecz
fizycznie nie stanowi żadnego zagrożenia. W magicznym świecie oznacza to tyle,
co nic. Dlatego tym bardziej muszę go chronić.
- Dziękuję.
- Kogo, poza mną, zamierzasz oczarować dzisiejszej
nocy? – dyskretnie zmieniam temat.
- O świcie przybyli posłańcy, prawda? – Mały
spryciarz… Nic z tego. Nie pozwolę, abyś się dla mnie narażał.
- Nie musisz się nimi przejmować. Wkrótce odjadą –
bagatelizuję sprawę, by odwrócić uwagę Nefryta od stada węży, którzy próbują
udawać moich sprzymierzeńców.
- Ach tak? – rzuca lekko. – Obiecałeś im wspólną
ucztę, która niedługo się rozpocznie. Idź, nie pozwól, by na ciebie czekali.
- Już mnie wyganiasz? Wolę zostać z tobą – pochylam
się, by pocałować go w odsłonięty kark.
- Nigdzie ci nie ucieknę. Gdy wrócisz, zasnę w
twoich ramionach, jak każdej nocy… - nieśmiertelny obniża głos, by brzmiał bardziej zmysłowo.
- Obiecaj mi, że poczekasz tu na mnie aż nie wrócę.
- Nie mogę tego zrobić, dobrze wiesz – niebieskooki sięga po
długie pasmo swoich włosów i upina je za pomocą srebrnej spinki.
- Możesz. – W skrytości marzę o tym, by choć raz mnie
posłuchał. – Wystarczy, że nawet na chwilę nie opuścisz naszej sypialni.
- Nie jestem twoim więźniem. – Nefryt wykorzystuje naszą
bliskość i całuje mnie przelotnie w żuchwę. – Mam swoje plany.
- Od czasu do czasu mógłbyś być bardziej… - gryzę
się w język, by nie użyć tego zakazanego słowa.
- Jaki? Jaki mam być? – podchwytuje temat, ocierając
się o mnie niczym kot.
- Jeszcze chwilę i stracę resztki
cierpliwości… - ostrzegam go, warcząc groźnie. Wampir nic sobie z tego nie robi
i kontynuuje swoją grę.
- Przestanę, gdy odpowiesz na moje pytanie. Jaki mam
być, Cassianie? – udaje niewiniątko. Jego oczy ciemnieją. Wodzi mnie na
pokuszenie, oblizując wargi…
- Sam chciałeś! – rzucam się na jego usta,
popychając go na toaletkę i przewracając kryształowe flakoniki perfum.
Różowowłosy opiera dłonie na moich ramionach, oddając namiętne pocałunki. –
Pragnę cię… - dyszę miedzy pocałunkami, przyciągając go jeszcze bliżej. Wydaje
mi się, że tylko na to czekał, bo w ułamku sekundy znajduje się po drugiej
stronie komnaty, chytrze się przy tym uśmiechając.
- Ojej, czyżbym był dla ciebie zbyt szybki? – śmieje
się ze swojego żartu.
- Proszę, przestań mnie prowokować, bo to się źle
skończy… - grożę mu palcem.
- Co mi zrobisz, gdy już mnie złapiesz? – dopytuje,
zachowując się niczym rozkapryszone dziecko, któremu rodzice pozwalali na
zdecydowanie zbyt wiele.
- Chodź tu i sam się przekonaj – dumnie układam
dłonie na biodrach, czekając na jego kolejny ruch.
- Groźba z ust samego króla… Brzmi bardzo poważnie…
- wampir teatralnie zasłania usta dłonią, grając zatrwożonego.
- Błagam cię, nie igraj ze mną – cedzę przez
zaciśnięte zęby.
- Dlaczego? Myślałem, że lubisz się ze mną droczyć…
- Ty się ze mną nie droczysz. Pewnego dnia
przekroczysz granicę, a wtedy…
- Użyjesz swojej mocy, by zrobić ze mnie seksualnego
niewolnika? – zgaduje, zamyślając się.
- Nie, zrobię ci coś znacznie gorszego… - Na samą
myśl, że miałbym go posiąść, kręci mi się w głowie z pożądania. To ideał w
każdym calu. To ciało, skóra, zapach… Wymaga specjalnego traktowania.
- Będziesz się ze mną kochał za karę czy w nagrodę?
- Wasza wysokość… – przerywa nam ciche pukanie do
drzwi. – Najmocniej przepraszam, że przeszkadzam, ale dochodzi dwudziesta…
Przyszedłem pomóc ci się przygotować, panie… - Głos mego doradcy jeszcze
bardziej mnie rozsierdza.
- Spójrz, jak już późno… - Mój ukochany sięga po
czarną pelerynę, którą zarzuca sobie na ramiona.
- Błagam cię. Zostań tu! - To moja ostatnia
szansa, by coś wskórać. – Dobrze wiesz, kim są ci ludzie. Nie chcę, abyś
cierpiał…
- Nie mi nie będzie – Nefryt naciąga kaptur, a
następnie sięga po swoje rękawiczki. – Umiem o siebie zadbać.
- Panie… - doradca ponownie domaga się, abym
otworzył drzwi.
- Do zobaczenia później – szepcze wampir, podchodząc
do tajemnego przejścia. – I jeszcze jedno – odwraca się w moją stronę. – Jeśli wpuścisz
go do naszej sypialni, przez kolejny wiek będziesz sypiać samotnie – posyła mi
całusa, po czym znika w ciemności.
- Nefryt! – wołam za nim, lecz na darmo.
Podczas balu wszystkie moje myśli krążą wokół tajemniczych
planów małego złośliwca, za którym
zaczynam okrutnie tęsknić. Zegar wskazuje już północ… Mając do dyspozycji nową
suknię oraz bezcenną kolię, od dawna powinien krążyć wśród dam, by wzbudzać w nich
gniew. Jego uroda sprawia, że trudno odwrócić od niego wzrok. Kobiety mu
zazdroszczą. Mężczyźni marzą, by zaszczycił ich choć jednym spojrzeniem… Jeśli
przyłapię cię w towarzystwie któregoś z nich… Nie, nie chcę nawet o tym myśleć!
Zamiast wyruszyć na poszukiwania, zmuszony jestem to
dotrzymywania towarzystwa mym gościom.
- Wasza wysokość – fałszywy uśmiech pojawia się na
twarzy barona diMarone. – Czekasz na kogoś?
- Nie – odpowiadam bez zastanowienia.
Nefryt zwykle gardzi balami. Jego sarkazm sprawia, iż obcy od razu zauważają, że bije od niego aura nocy, z którą się nie kryje. Poza tym nie tknie niczego, co stoi na stole. Jest wampirem od tak dawna, iż nie pamięta smaku zwykłego jedzenia. Podczas jednego z ostatnich przyjęć, mężczyźni prześcigali się miedzy sobą, znosząc mu masę smakołyków. Nie mam ochoty powtarzać tego doświadczenia, nie mówiąc już o uczuciach wrogości, jakie we mnie wywołali... Ciastko z kremem to za mało, by zdobyć jego serce.
Nefryt zwykle gardzi balami. Jego sarkazm sprawia, iż obcy od razu zauważają, że bije od niego aura nocy, z którą się nie kryje. Poza tym nie tknie niczego, co stoi na stole. Jest wampirem od tak dawna, iż nie pamięta smaku zwykłego jedzenia. Podczas jednego z ostatnich przyjęć, mężczyźni prześcigali się miedzy sobą, znosząc mu masę smakołyków. Nie mam ochoty powtarzać tego doświadczenia, nie mówiąc już o uczuciach wrogości, jakie we mnie wywołali... Ciastko z kremem to za mało, by zdobyć jego serce.
- Już dawniej zauważyłem, że bezustannie szukasz
kogoś wzrokiem. Czy to oznacza, że wśród tych piękności znajduje się przyszła
królowa? – mój rozmówca drąży temat.
- Przyszła królowa? - dziwię się. – Liczysz na to,
że podzielę się z kimś władzą? – wybucham śmiechem, szczerze rozbawiony.
- No cóż, władza to silny afrodyzjak… - rozmarza
się baron.
- Nie dla mnie – zaczynam obracać w dłoni
kryształowy kieliszek wina, do którego mój doradca bezustannie dolewa
szkarłatnego trunku.
- Czekałem na taką odpowiedź. Twoje panowanie
rozpoczęło się dość krwawo, o czym wszyscy dobrze pamiętamy. Królowa musiałaby
być naprawdę silną kobietą, by poradzić sobie z tak wielką presją. Wieczne
konflikty, zdrady, egzekucje… - wylicza usłużnie diMarone, przysuwając się nieznacznie,
aby nasza rozmowa miała bardziej poufny charakter. – Z odpowiednią osobą u boku…
Oczywiście taką, która rozumiałaby twoje brzemię, byłoby ci łatwiej, nie
sądzisz, panie? Nie wykluczam także, że musi to być kobieta…
- Skąd pewność, że nie znalazłem już takiej osoby? –
mimowolnie wracam myślami do ukochanego. Tak bym chciał, by był tu ze mną…
Potrzebuję go…
- Wasza wysokość, jesteś urodzonym przywódcą,
przyznaję, lecz romanse – mężczyzna spogląda na mnie z pobłażaniem. – Zaciągnięcie do
łóżka pierwszej lepszej służki czy stajennego to żadna sztuka, wierz mi. Ja mam
na myśli kogoś, kto zrobi dla ciebie wszystko, ale co ważniejsze, da ci syna…
- Syna? – wymieniam porozumiewawcze spojrzenia z
moim doradcą, który jak na zawołanie, zostawia nas samych.
- Poznałeś dziś moją córkę, panie. Ma na imię Zana i gotowa jest w każdej chwili,
by służyć swemu królowi w dowolny sposób.
Więc o to mu chodzi? Chce mieć wpływ na królestwo i
samego króla, manipulując mną za pomocą dziewczyny? Sądziłem, że tego typu
podchody rozpoczną się za jakieś sto, czy dwieście lat. Ostatecznie młody ze
mnie demon. Królem zostałem niespełna trzy miesiące temu. Czemu mój rozmówca aż
tak się śpieszy?
- Wybacz, baronie. Nie jestem obecnie w nastroju do
amorów – próbuję jak najszybciej zakończyć naszą rozmowę.
- Wydaje mi się, że nie przedstawiłem mojej oferty w
taki sposób, by wydała ci się interesująca – mężczyzna zamyśla się na chwilę,
szukają odpowiednich słów. Nie ma zamiaru pozwolić, abym mu się wymknął. –
Jestem pewny, że zyskam więcej twojej uwagi jeśli powiem, że znam nazwisko
osoby, która rozpoczęła bunt przeciwko twemu ojcu.
- Mój ojciec został już pomszczony! – odpowiadam gniewnie,
z impetem odstawiając kieliszek na stół.
- Jesteś tego pewny, królu Cassianie? A może
zechcesz wysłuchać tego, co mam ci do powiedzenia? Jeśli zmienisz zdanie, będę
czekał w twoim gabinecie dokładnie za godzinę – natręt bezszelestnie podnosi się ze
swojego miejsca, poprawiając przy tym bogato wyszywany złotem frak.
- A jeśli nie zmienię? – rzucam chłodno, z trudem
panując nad swoimi mocami, które tylko czekają, by zetrzeć mu z twarzy ten
perfidny uśmieszek.
- Są inni, gotowi wysłuchać mej historii… Proszę,
nie spóźnij się… - baron żegna się ze mną, usłużnie kłaniając.
***
Tęskniłyście za mną, moje Gąski? Ja za Wami bardzo :)
Oto pierwsza część przygód Nefryta i Cassiana. Co prawda tekst z założenia miał być dłuższy, ale kiepsko się czuję. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
W chwili obecnej nie wiem czy zakończę to na części drugiej, czy pociągnę dalej. Zobaczymy. Czasami tak to jest, że zamiast starych opowiadań, wolę te nowe. Nie oznacza to, że porzucę Najlepszego lub Bezsenne Noce. Tak dobrze nie ma :D Po prostu liczyłem na to, że jesienią pojawi się "coś magicznego", ale nic z tego nie wyjdzie, dlatego muszę to sobie jakoś odbić.
Wasz Kitsune
NARESZCIE!!!!! KITSUNE ŁOTRZE JEDEN!!!!! TAK DŁUGO MILCZAŁEŚ!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tęskniłam!!!!! I to bardzo!!!!! I dam wszystkie pióra, że pozostałe Gąski też.
Życzę Ci powrotu do zdrowia. Z radością przy tym zauważam, że kiepskie samopoczucie nie wpłynęło na jakość Twojej twórczości. :)
Najwyraźniej kiepsko nie oznacza źle :)
Dobra robota.
Sądzę, że żadna Gąska nie oczekuje, że rozstaniesz się z wcześniejszymi opowiadaniami, flirciarzu!
Magia Ci wychodzi świetnie. I sam teraz musisz przyznać, że coś z Demona w Tobie jest :))) MB
Nie milczałem. Codziennie jestem na wattpadzie. Po prostu pisanie wymaga czasu i spokoju. Częste przeprowadzki, pakowanie, no i mój projekt - "przewróć dom do góry nogami" nie sprzyjają blogowaniu.
UsuńKolejny raz bierzesz mnie za demona... :D Niegrzeczna Gąska, bardzo niegrzeczna :D
Twój Kitsune
Oczywiście! Nawet nie próbuj zaprzeczać! Jesteś Demonem i tyle!!!! Jeśli nie wierzysz, to będę tyle razy Ci to pisać, aż wreszcie przyjmiesz to do wiadomości:)
UsuńNa wattpadzie nie poruszam się tak sprawnie jak bym chciała, wobec czego - ku mojej stracie - zaglądam tam rzadko. Ale jeszcze to opanuję! Nie myśl, że odpuszczę :))) Niemniej, jako osoba niekoniecznie nastoletnia (:D) i do tego niemożliwie skostniała i wgl, to zanim opanuję to-to, teges, wattpada, to wpadam w nerwy okrutne i cierpliwość tracę w jednej milisekundzie :)
Ach! Wiek z cyfrą wyższą niż jeden z przodu, to rzecz, proszę Pana Lisa, niefajna :) Ale za to mogę być niegrzeczna do woli :))))
Jeśli tak często się przeprowadzasz, to w czym rzecz?! Nie możesz się zdecydować? Czy raczej jest to mozolna podróż od pokoju do pokoju, dopóki rewolta domowa nie dobiegnie końca? MB
Ja też nie do końca ogarniam wattpada. Powiem Ci więcej, ja nie ogarniam nawet telefonu, ale mam Joleen, a ona świetnie sobie radzi i zawsze mi pomaga :)
UsuńObecnie jestem tak nafaszerowany lekami, że mogę być demonem, wróżką, Mikołajem. Będę kim chcesz :)
Przeprowadzałem się często, bo najpierw pojechałem do Joleen na wieś. Długo tam gościłem. Potem wróciliśmy do domu. Moi rodzice również wrócili i zabrali nas znowu na wieś. Taki wyjazd to jak przeprowadzka, wierz mi.
Za to teraz, gdy porządki dobiegły końca, mogę wreszcie zająć się pisaniem. Postaram się wrzucić coś nowego jak najszybciej.
Twój Kitsune
zaciesz :))) MB
UsuńKtoś tu powraca do krwawych opowieści :D Jestem za! Ale dasz radę pisać 3 tytuły naraz?
OdpowiedzUsuńWegi
Lubię pisać o Nefrycie. Jest cudowny :) Czy to będzie opowiadanie? Nie wiem. Może ograniczę się do części drugiej, a może będę dodawał kolejne rozdziały. Zobaczymy :)
UsuńTwój Kitsune
Kitsuuune!
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że cie za ogon powiesze!!!
Mam depresję więc nie chce mi się zbyt czytać o miłości ale przy najmniej wrzuciłeś coś na bloga.
Nefryt szkoda że cię nie było przy tym ;-;
Czekam na kolejny rozdział
Yumiko :*
Depresję? Przecież jesień jest taka piękna :) Kolorowe liście, kasztany, herbata, długie spacery. Korzystaj z tego, bo tak krótko trwa :) Poza tym sama dobrze wiesz, że miłość jest moim tematem przewodnim. Będzie jej dużo, bardzo dużo :)
UsuńTwój Kitsune
No wim przeciesz kocham miłość ;___;
UsuńWybacz ale to przez moją koleżankę która została ma zły chumor co mi się udziela.
W takie dni myślę nad swoją egzystencją popijając zieloną herbatkę xD
Dzięki za pomoc od teraz jestem stuprocentowo szczęśliwą osobą.
Yumiko :*
Ja też kocham :) Uwielbiam o niej pisać, rozkochiwać w sobie bohaterów, ale także rzucać im kłody pod nogi, patrzeć jak cierpią, czy umierają... Właśnie sobie uświadomiłem, że dawno nikt nie zginął :D Pora to zmienić.
UsuńTwój Kitsune
nie masz prawa!!!
Usuńnikt nie może zginąć!!!
to znaczy masz prawo ale nie cierpię gdy ktoś ginie.
przypomniała mi się taka historia yaoi że koleś zginął bo go ktoś pierdyknął rurką.
ale wymyśl jak już coś sensowną śmierć ja sobie nawet romantyczne samobójstwo wyobrażam ^^
Yumiko :*
TAK! ŚMIERĆ! :D
Usuńwegi
Witam,
OdpowiedzUsuńzazwyczaj nie piszę komentarzy pod czytanymi opowiadaniami - nawet sama nie wiem czemu - ale tym razem pokuszę się o naskrobanie paru zdań :)
Przypadkiem trafiłam na Twojego bloga Lisie szukając dawno czytanego opowiadania yaoi o nauczycielu i uczniu. I tak, tym sposobem, Twoje opowiadanie „mój nauczyciel” przeczytałam jednym tchem. Cudowne słownictwo, fabuła, psychologia postaci :) Dawno nie czytałam czegoś z takim wyczekiwaniem na kolejny rozdział. Następnie na tapetę poszła druga część...potem „Humory Księcia”, „Kai” i teraz „Grzech”. I śmiało mogę stwierdzić, że uwielbiam Twój sposób pisania :) oraz dołączam do Twoich wiernych fanek :) Co do opowiadań...po Kai’u byłam strasznie poruszona. Ostatni rozdział przeczytałam ze łzami w oczach (choć cały czas łudziłam się że może tylko to przeczytał ‚’niechcący’ ;) ). Wampiry bardzo lubię, począwszy od książek A.Rice a na Filmach z Pit’em lub Gackt’em i Hyde’m kończąc ;D
Z niecierpliwością czekam na dalszą część „Prawdziwego Romantyka” :) Tylko proszę, nie zabijaj tu nikogo :( Oni są tacy fajni, nie chcę żeby umierali... :(
Życzę udanego wieczoru i wiele weny :) Pisz dalej bo piszesz cudownie :) A ja lecę czytać dalej... jeszcze troszke opowiadań mi tutaj zostało :)
Pozdrawiam i przesyłam cieplutkie uściski :)
P.S. Jedna rzecz do której bym się przyczepiła - dobrze byłoby gdyby ktoś został tutaj betą ;) Jestem strasznie wyczulona na błędy :(
Serdeczności
Kasia vel K-chan
Droga Kasiu, bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPrzyznaję się do wszystkich błędów. Od czasu do czasu staram się czytać wszystkie (tak, nie żartuję) rozdziały i je poprawiać. Niestety niektóre "kwiaty" wyłapuję dopiero po czasie :D Nie wiem, czy to wina tego, że się starzeję, czy jestem tak podkręcony fabułą, że dopiero gdy ochłonę, następuje chwila miażdżącej refleksji w stylu "ja to opublikowałem... ! ! !". Szło mi lepiej, gdy Joleen przeglądała tekst, ale obecnie nie ma na to czasu, więc radzę sobie sam. Szczerze wątpię, że to się w najbliższym czasie zmieni. Poza tym, choć wyda Ci się to dziwne, uważam, że tak jest dobrze. Jeśli mogę coś ulepszyć, to znaczy, że się rozwijam. No dobra, dość przynudzania.
Oczywiście będę kontynuował pisanie o wampirach. Nie zapomniałem o moim różowym ulubieńcu. Mam też pomysł na inne, magiczne opowiadanie, ale obowiązuje szlaban na rozpoczynanie nowych historii, bo trochę się ich namnożyło.
Odzywaj się chociaż czasami. Jest mi zawsze bardzo miło, gdy ktoś dzieli się swoimi przemyśleniami.
Twój Kitsune
:) Jak to mawiają: pierwsze koty za płoty :) Oczywiście postaram się od teraz częściej komentować :)
UsuńCo do błędów...po przeczytaniu sama chętnie bym je poprawiła ;D A biorąc pod uwagę to, że jak coś mi się spodoba to potrafię i po kilka razy pod rząd przeczytać jedno i to samo opowiadanie to poprawienie błędów nie stanowiłoby problemu :) No ale jak pisałam - jestem strasznie wyczulona na nie (każdy ma jakiegoś bzika ;D)
Serdeczności
K-chan
Tym bardziej się cieszę, że nikt z Was nie widział tekstu przed poprawkami :D Najbardziej bawią mnie te sceny,które później usuwam. Strach się bać :D
UsuńTwój Kitsune
:D Wierzę na słowo, ze masz wtedy niezły ubaw, wszak słowa to potężna broń ;D
OdpowiedzUsuńNo dobrze, zatem jeszcze raz życzę weny i więcej czasu na pisanie dla Nas :D Ja tymczasem biorę się za czytanie „Zdrajcy” :)
Serdeczności
K-chan
Po prostu lubię się z siebie pośmiać :D
UsuńZdrajca to fajne opowiadanie (nie jestem obiektywny, nie zwracaj uwagi). Lubiłem je bardzo. Szkoda, że się skończyło. Podobały mi się dorosłe problemy chłopaków. Może kiedyś do nich wrócę :)
Daj znać jak wrażenia po lekturze. Będzie mi bardzo miło :)
Twój Kitsune
Dopiero zaczynam 6 rozdział (pakowanie i wyjazd pociągiem zdecydowanie nie przyspiesza czytania ;)) Zapowiada się ciekawie, tym bardziej, ze już na samym początku jest tyle różnych wątków :) No i biorąc pod uwagę ze czytam także wszystkie komentarze to...Nasuwa mi się jedna myśl: co tu się kurcze dzieje? ;D Jakieś ciasta, herbatki, żelki, Gąski i inne Królowe ;D ( Królowa to mi się odrazu kojarzy z Królową Potępionych ;D ) No i zapewne nie dodam nic nowego pisząc ze kocham żelki od dawien dawna ;))) A herbatka, ha, to już moje nowe bóstwo :) Co mi się bardzo podoba na tym blogu (a sporo ich odwiedzam), to ta „rodzinna” atmosfera w komentarzach :) Mam nadzieje ze i ja się kiedyś dostanę do rodzinki Liskowej :) ;D
UsuńDobra, lecę czytać dalej bo zaraz wysiadla z pociągu i rozmowy rodzinne, a jutro groby...wiec czasu na czytanie będzie malusio :(
Serdeczności
K-chan
No nie :( Czyżby nie wstawiło mi komentarza? :(
UsuńSerdeczności
K-chan
Ukrył się w spamie, ale odzyskałem :)
UsuńChciałem Ci powiedzieć, że też zacząłem czytać Zdrajcę :D Tristan był boski. Zaczynam za nim tęsknić :( Ale wracając do rzeczywistości. Czytasz komentarze? A wiesz ile ich jest?! Ja wiem :D Magia statystyki :D
Trafiłaś pod adres samozwańczego przywódcy Gąsek i dziwisz się, że panuje tu istne szaleństwo? :D No cóż, przyznaję się do wszystkiego :)
Na swoją obronę dodam, że od samego początku mam dość specyficzne podejście do bloga, stąd komentarze mogłyby stanowić osobne opowiadanie, ale tak to już jest.
Jeśli masz ochotę, dołącz do nas - obecnie zbieram baty pod ostatnim rozdziałem Bezsennych Nocy. Ponoć znowu nagrzeszyłem, ale do niczego się nie przyznaję :D
Twój Kitsune
Ja dopiero 15 rozdział, bo czasu było mało :( Póki co..jestem zachwycona Zdrajcą *_* Lubię bardzo takie opowiadania yaoi w których na pierwszym planie jest jakaś intryga itp., a później sex ;) ( nie to żebym miała coś do scen sexu...;D) Zawiłe to takie ze już prawie każdego podejrzewałam o uprowadzenie ;D Naprawdę dobrze piszesz, gratuluję :) A Tristan, ach, rozgrzewa me serce ( i nie tylko ;D) uwielbiam <3 A co do komentarzy...tak, czytam wszystkie ;D Pewnie dlatego tak wolno idzie mi czytanie ;D z nich to faktycznie książka by powstała :D Ale lubię, bo czasem bawią mnie prawie (prawie!) tak jak niektóre sceny w opowiadaniu ;D Pozatym... lubię wiedzieć z kim mam do czynienia, Samozwańczy Przywódco ;D Szaleństwo to bardzo delikatne określenie ;) Bardzo chętnie do Was dołączę, ale najpierw skończę zaległe opowiadania :) Bo jak widzę to sporo spoilerów w komentarzach i nie chcę sobie psuć niespodzianki ;D Mam nadzieje ze szybciej czytam niż Ty piszesz wiec nastąpi to niedługo ;D już się nie mogę doczekać ;D A tymczasem...pora znów troszkę popatrzeć przez dziurkę od klucza na tych dwoje kochanków...
OdpowiedzUsuńSerdeczności
K-chan
Intrygi i sex - to powinna być nowa nazwa bloga :D Albo moje nowe imię heheh :)
UsuńJeśli czytałaś komentarze, to już wiesz, że Zdrajca jest nieco ostrzejszym opowiadaniem. Uwielbiam motyw porwania, sposób w jaki Tristan wykorzystuje swoją wiedzę o Joshu i wszystko co się z nimi wiąże (obiektywny nie jestem, ale co za to mogę, że tak dobrze mi się pisało :D). Część osób, tak jak przypuszczałem, nie podzielała mojego zachwytu (obecnie taką samą sytuację mam przy Najlepszym). Zupełnie mnie to nie dziwi. Tak to jest, gdy spełnia się swoje własne zachcianki :)
Jeśli tylko będziesz miała ochotę, czekamy na Ciebie, by trochę poszaleć. Znaczy ja zawsze czekam :D
Twój Kitsune
Jak dla mnie motyw porwań i mocniejsze sceny to sama przyjemność ;D Zresztą, nie ma się co dziwić, skoro w Empiku pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Ten count ;D Kilka słów opisu i już leciałam do kasy ;D Uwielbiam tą mangę... *_* Choć dla mnie bardzo interesujący jest motyw medyczny (ach psychiatria kliniczna...:) ) to sam wątek bdsm tez nie pozostaje w tyle ;) Jak to mawiają...ktoś w tym związku musi byc seme ;D
UsuńPrzy wątku porwań to zaraz mi się kojarzy Meteor Garden live action ;D nie wiem czy oglądałeś/asz coś takiego ;D W każdym razie sceny choć krótkie cieszyły oko (cieszyły..jak to brzmi ;D
No tak, Ty zawsze wytrwale czekasz na swoje gąski ;D Taka lisia natura ;D
Serdeczności
K-chan
Ja też liczyłem na lepszy motyw medyczny w Ten Count i do tej pory nie rozumiem dlaczego Kurose zrezygnował z pracy w klinice.
UsuńNie oglądam dram. Tam się nic nie dzieje. Szczytem szczęścia jest niewinny pocałunek.
Moje Gąski moim szczęściem :)
Twój Kitsune
Jak to się nic nie dzieje? ;_; MG to ja każdy odcinek chłonęłam jak tlen..byle więcej żeby przeżyć ;D Tam to dopiero intrygi, porwania, złamane serca...a do tego duża dawka humoru ;D Fakt ze oglądałam to daaawno temu, kiedy jeszcze serce i mózg domagało się nastoletnich wzruszeń...ale jak wspominam niektóre sceny to i dziś serce zaczyna szybciej bić :)
UsuńJa jutro będę zamawiać 5 tom TC bo jeszcze nie mam, a czekam jak wariat na wydanie papierowe polskie a nie angielskie skany ;) kocham fakturę papieru i tyle! ;)
Szczytem marzeń byłoby wydanie zbioru Twoich opowiadań na papierze...
Ach... każdy ma jakieś zboczenia :)
Taki słodki lisek dla tych Gąsek...że też one takie odważne :D w końcu Lisek to Lisek! ;D
Serdeczności
K-chan
Moje opowiadania na papierze... Nie marnujmy go na coś takiego :D
UsuńMój 5 tom już od dawna zasila szeregi kolekcji. Uwielbiam :)
Odważne? Nie powiedziałbym. Rzadko udaje mi się namówić je do flirtów. To bardzo grzeczne stado. Aż za grzeczne :D
Twój Kitsune
Nie bądź taki skromny ;D Rozumiem, że Ty jako autor ciągle się rozwijasz i patrzysz na to „może być lepiej”, „mogę dać z siebie więcej” itp. I to bardzo dobrze o Tobie świadczy :) bo kto się nie rozwija ten się cofa ;D Ale w pewnym momencie można już spojrzeć na swoje prace łaskawszym okiem :) Oczywiście, że pojawią się tez negatywne opinie bo każdy ma swój gust i w nie każdy trafisz. Jednak poziom tego co piszesz jest naprawdę dobry (pomijając literówki itp ;D)
OdpowiedzUsuńJa już zamówiłam TC 5 i kilkanaście innych zaległości :D We wtorek zapewne dostanę przesyłkę i ciężko będzie mnie oderwać jaki czas od tego co dostanę ;D Już zacieram ręce z przejęcia ;)
A Gąski grzeczne? No różny poziom flirtu był ukazany w starych komentarzach ;D choć trochę racji masz...zazwyczaj kończyło się dość łagodnie ;D Ale to pewnie przez wiek...
Dlatego jeszcze masz szanse je sobie ‚wychowac’ ;D
A Twoja Królowa to nic nie mówi na te Twoje flirty? Wszak za słowami zawsze jakieś emocje płyną ;)
Pamiętam jak kiedyś u mnie w szkole był taki chłopak co zawsze na przerwach biegał po korytarzu i słodził dziewczynom. Często tez dawał im kwiatki z łąki ;D Każda szalała za nim bo zawsze im umiał poprawić humor i dodać pewności siebie ;D Taki Lisek wśród Gąsek tylko w realu ;D
Serdeczności
K-chan
Królowa wie, że jestem grzeczny, słodki, uroczy... :D A gdy nie jestem, to i tak jestem :D
UsuńPod Twoim wpływem przeczytałem kilka starszych rozdziałów i załamałem się... Dużo pracy mnie czeka, bardzo dużo...
Pochwal się, jakie mangi kupiłaś :) Ja też jakąś dostałem, ale Joleen mi zabrała. Nawet nie wiem, co było w kopercie :D
Twój Kitsune
Ty grzeczny? Chyba znów literówka bo powinno być grzeSzny ;D
OdpowiedzUsuńNie załamuj się! Pamiętaj, że masz rzesze fanek..tfu..Gąsek, które tego mogą nie znieść! Ja czytam i się nie załamują a z niecierpliwością czytam kolejne rozdziały ;D
Mangi...TC5, pakiecik wydanych tomów Zakochanego Tyrana, Kochać mimo wszystko i Tuż za rogiem. Jeszcze sporo przede mną bo dopiero zaczynam kupować mangi yaoi na papierze (czytałam na necie) bo pieniądze były przeznaczane w mniejszej części na przyjemności a w większej ma życie. Teraz jest odwrotnie ;D
Jak to zabrala? Ja bym za nią pobiegła zobaczyć co to ;D
Serdeczności
K-chan
Kurczę, ciagle autokorekta mi w komórce źle zmienia wyrazy..
Usuńi ciagle zaczynam nowy komentarz zamiast klikać odpowiedz... grrrr
Serdeczności
K-chan
Grzeszny? Ja? Nawet nie wiem, co to znaczy :D
UsuńZakochanego Tyrana jeszcze nie mam. W sumie nie wiem dlaczego. Muszę to skonsultować.
Mylisz się. Gąski nie będą za mną tęsknić. To zazwyczaj chwilowa fascynacja moją osobą. Szybko mija, niestety.
Twój Kitsune
Dobra dobra! Nie udawaj uroczego, słodkiego, grzecznego Liska ;D Lisek jaki jest, każdy widzi ;D
UsuńNo ja Zakochanego Tytana czytałam po angielsku, ale tylko troszkę! Wolę papier i nasz kochany język ojczysty ;)
Oj nie mów tak. Zawsze znajdą się jakieś Gąski co zatęsknią! A chwilowa fascynacja może przerodzić się w dłuższą fascynacje ;) taką do końca i na zawsze ;)
Serdeczności
K-chan
Szczerze? Mangi po angielsku są dużo lepsze. Polski nie oddaje klimatu niektórych scen, bo nasze słownictwo jest znacznie uboższe. Do tego tłumacz zawsze dołoży coś od siebie (Ten count tom 5 - wstawka z disco polo - NIE WYBACZĘ!).
UsuńKiedyś, dawno temu, miałem innego bloga. Czytało go więcej osób niż historie yaoi. Gdy przestałem publikować, napisała do mnie jedna osoba z pytaniem, co się dzieje. Tak to już jest.
Twój Kitsune
Pod względem tłumaczenia mang się zgodzę, ale pod względem, że nasz język jest uboższy? Nigdy. Nasza polszczyzna jest przede wszystkim pięknym językiem. Trudnym, ale pięknym i dźwięcznym :) Przy czym tak naprawdę tego nie da się porównywać. Każdy język jest na tyle bogaty żeby bez problemu móc w nim mówić i pisać.
UsuńWiesz, zazwyczaj jest tak, ze ludzie porzucają po jakimś czasie blogi (przy wieeeeelu blogach jakie czytałam, tylko jeden jest prowadzony do dziś) Może czytający się nie przyzwyczają bo wiedzą że to się kiedyś i tak skończy. Może biorą to za normę...
Serdeczności
K-chan
Ja jestem innego zdania. Poświęcam dużo czasu na przeglądanie słownika synonimów, a mimo to brakuje mi słów. To wychodzi zwłaszcza przy opisywaniu emocji. Owszem, po polsku można bez problemu mówić i pisać, lecz ucieka głębia. Przeczytaj dowolną książkę w oryginale, a potem polskie tłumaczenie. A jeśli nie książkę, to obejrzyj któreś z pełnometrażowych dzieł Disneya. Po angielsku wszystko inaczej brzmi.
UsuńJeśli chodzi o blogowanie, to problem polega na tym, że podchodzę do tego dość specyficznie. Zależy mi na czymś zupełnie innym, niż tylko samo pisanie. To dodatek, choć bardzo przyjemny. Liczą się przede wszystkim ludzie, którzy mnie odwiedzają. Fascynują mnie, zwłaszcza jeśli wracają świadomie. To skomplikowany proces, wynikający z mojej pokręconej natury. Nie zwracaj uwagi :D
Twój Kitsune
To nie chodzi o czytanie oryginału a potem tłumaczenia. Tłumaczenia zawsze są uboższe i nie oddadzą tego co oryginał. To tak jak z interpretacją wierszy. Najgłupszy wymysł jaki tylko może być i nigdy tego nie zrozumiem. Bardziej chodzi o porównanie oryginałów - czyli polskiej powieści i angielskiej. Chociaż...trochę zagmatwalam ;D Dziś i mi brakuje słów żeby wyrazić to o co mi chodzi :(
UsuńTwoje specyficzne podejście do pisania i odpowiadania na komentarze jest właśnie naj! To wsumie najbardziej sprawiło ze zapragnęłam napisać komentarz. Bo choć jesteś ‚obcy’ dla komentujących to odpisujesz w sposób bardzo naturalny, tak jak się pisze ze znajomymi. Stąd tez i stado Gąsek ;D
Łatwo jest Cię polubić. Dodając do tego słodkie słówka i rozpieszczanie
Gąsek... Zaczynają Kochać swojego Liska :)
Mnie również fascynują ludzie. Ich złożoność, różnorodność i to jak działają w różnych sytuacjach, pod wpływem emocji... Fascynują od wielu lat do tego stopnia, ze jeśli sama jadę gdzieś jakimś publicznym środkiem transportu gdzie otaczają mnie inni to zazwyczaj wgapiam się w ich mimikę, zachowania i słucham ich rozmów. Nie żebym była wścibska, poprostu jestem obserwatorem. Momentami chyba aż fanatykiem... Ale ile zabawnych sytuacji przez to powstaje :D (- przepraszam, dlaczego mi się tak przyglądasz?, - wybacz, nie chciałam urazić, poprostu masz specyficzny sposób wyrażania zadowolenia, - a już myślałem ze się podobam :( ) :D Autentycznie...na ulicy często ludzie do mnie mówią ;D żałuję że nie zrobiłam psychologi bo pewnie bym miała klientów sporo ;D
No ale ja lubię ludzi :) są niesamowici ;D
Serdeczności
K-chan
Mam identycznie :) Uwielbiam tramwaje, autobusy, kolejki w sklepie :D I pewnie jako psycholog, czułbym się spełniony. Niestety wybrałem inne studia. Pociesza mnie myśl, że psychologia zajmuje 10 lat, a tylko nieliczni są w stanie wytrzymać aż tyle na państwowej uczelni i samemu nie szukać pomocy u specjalisty...
UsuńTwój Kitsune
Haha :D kolejki w sklepie to jest to! Wszyscy się kłócą, niecierpliwią, przepychają a ja obserwuje i zacieszam :D miodzio :D
UsuńNo i niestety wybór studiów w tak młodym wieku nie zawsze jest trafiony, skąd masa pseudo-psychologów którzy sami nie wiedzą co tam robią... No, oprócz kasy.
Mój fanatyzm ciagle podpowiada mi milion pytań o to co studiujesz, wiek, imię itp., przez co momentami dostaje szału :D Ale rozumiem i szanuję Twoje podejście do prywatności i nie pytam. Może jakoś przeżyje..A jak nie to napiszesz kiedyś opowiadanie o fanatycznej fance co pod oknami stała... ;D
Serdeczności
K-chan
Może kiedyś o sobie opowiem, chociaż nie w tak oczywisty sposób. Kto wie, może uczynię z siebie bohatera opowiadania. Nieświadome tej mistyfikacji Gąski, będą czytać i oceniać :D Nie wiem czemu, ale ten pomysł bardzo mnie kręci.
UsuńJeśli serio mnie znajdziesz, zapraszam na herbatę :)
Twój Kitsune
Bohaterem swojego własnego opowiadania być...Niezły pomysł :D Widzisz...coś tylko wspomnieć i już rodzi się pomysł w Twojej głowie :)
UsuńDziękuje za zaproszenie :) nawet przyniosę ze sobą jakieś ciasto :) orzechowe :D Chociaż z tym znalezieniem będę miała delikatny problem ;) Biorąc pod uwagę to że piszesz o tramwajach to mieszkasz w mieście gdzie one jeżdżą. Więc mam tylko (sic!) 15 miast do wyboru. Na Pyrkonie nie byłeś wiec w Poznaniu nie mieszkasz. To już 14 ;D Gdzieś tam kiedyś odpowiedziałeś na pytanie ze wolisz morze a góry nie, wiec raczej góra lub Ew.srodek Polski. Selekcją...po nitce do kłębka ;)
Jeszcze wypiję tą herbatę u Ciebie! :)
Serdeczności
K-chan
Powodzenia w poszukiwaniach :D
UsuńZanim zacząłem pisać Najlepszego, pierwszy rozdział wyglądał zupełnie inaczej. Opisałem z nim Vee i siebie, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Może to był błąd? :P
Twój Kitsune
Może. Póki nie spróbujesz to się nie dowiesz.
UsuńMyślę, że jak troszkę zdradzisz o sobie to nic nie stanie (chyba.. ;}). W sensie jak użyczysz swojej osoby dla stworzenia postaci. Zawsze za jakiś czas po tym możesz zaskoczyć Gąski i zrobić im test czy poznają która to postać ;D myśle ze byłoby ciekawie :)
Jesień jest fajna, ale zdecydowanie brakuje mi światła słonecznego :( Ciagle tylko bym spała...
Serdeczności
K-chan
W sumie wielu bohaterom pożyczyłem pewne swoje cechy, tylko uwodzenia nie było (znaczy z Vee było, ale te fragmenty nie doczekają się publikacji :D) Widzę siebie jako wrednego seme. Koniecznie księcia. A moim uke mógłby być Eryk, jeśli przeżyje :D
UsuńŚwiatło księżyca też ma swój urok.
Twój Kitsune
Eryk musi przeżyć! Bardzo go polubiłam :) Chociaż Kai’a też lubiłam i co? :(
UsuńWczoraj wieczorem księżyc u mnie był niesamowity. Zanim wzniósł się wysoko, był blisko horyzontu i wydawał się ogromny i pomarańczowy. Piękny widok...
Serdeczności
K-chan
Też lubiłem Kaia. Nawet bardzo. Kiedyś chciałem dopisać alternatywne zakończenie, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Zabijanie bohaterów jest fajne :D Z pewnością pojawią się kolejne dramaty.
UsuńTwój Kitsune
Lubię dramaty. Jednak to opowiadanie jakoś mocno na mnie wpłynęło, i nie mogłam przestać o tym myśleć. Tak byłam wzruszona czytając ostatni rozdział, ze sama byłam zaskoczona, ze coś tak mnie poruszyło. Nadal czasami czytam i dobijam się ostatnim rozdziałem ;(
UsuńA teraz 22 i 23 rozdział Zabójcy. Zabawne bo akurat rozmowy o psychologu i terapii, a niedawno my pisaliśmy o psychologii.
Jeszcze ze 2 rozdziały przeczytam i spać! ;D Z jednej strony chce szybko przeczytać i zacząć kolejne opowiadania, a z drugiej chcę żeby to się jeszcze nie kończyło ;D No ale nie ma co...jeszcze troszke przede mną :D No i nadal nie wiem kto jest porywaczem :d
Serdeczności
K-chan
Zostało jeszcze coś, czego nie przeczytałaś? Aż wierzyć mi się nie chce :D
UsuńJa później też wszystko przeczytam. Najpierw jednak muszę popracować nad czymś innym, a potem postarać się o jakiś mini-rozdział na dziś. Same obowiązki. Dobrze, że takie przyjemne :)
Twój Kitsune
O dziwo zostało jeszcze trochę do nadrobienia ;) Ale już niedługo i będę na bieżąco :D Za to więcej na półce mam zaległości do przeczytania :(
UsuńSpodobał mi się Twój pomysł na magiczne opowiadanie o czarach i elfach... Zdecydowanie mój klimat :) Mam nadzieje ze uda Ci się coś takiego stworzyć :)
Serdeczności
K-chan
Oczywiście, że się uda :D Ale nie teraz. Muszę najpierw ukończyć to i owo. Poza tym mam Gilberta. Jego magiczne przygody na razie mi wystarczają :)
UsuńCzytasz coś fajnego, co chciałabyś mi polecić?
Twój Kitsune
Ostatnio to czytam głównie Twoje opowiadania ;D Zaczęłam tez Krainę Traw, ale kilka dni temu obejrzałam film i mam takie: ale ze what??! ;) Jestem tez w połowie Antypedagogiki Hubertusa von Schoenbeck’a (tą książkę to poleciłabym każdemu kto pragnie mieć dziecko). Czytam też książkę o zespole Riverside (ostatnio moi ulubieńcy). Plus pomiędzy tym wszystkim książki o żywieniu i szczęśliwym życiu :D - „Ikigai” czy „Przywracać zdrowie żywieniem”. Co ciekawe, widzę źe Ty nie jesz mięsa i chwalisz to sobie. Ja pomału ogarniam i przestawiam się ze swoim żywieniem, chociaż jest ciężko - zwłaszcza z cukrem :( To mój kochanek od chyba zawsze :( No, ale zobaczymy co z tego wyjdzie :) Póki co...27 rozdział Zdrajcy idzie na tapetę :D
UsuńSerdeczności
K-chan
A dlaczego chcesz porzucać cukier? Przecież mózg działa tylko dzięki glukozie. Ja nigdy z niego nie zrezygnuję. Daje mi dużo szczęścia :) Mięso i ryby są zbędne, ale cukier? Nigdy! Naukowcy powtarzają te brednie o tym, że cukier jest zły, bo zależy im na tym, by nakręcać sprzedaż jego chemicznych zamienników. Szkoda, że tak rzadko wspominają, iż mięso karmi raka, ale przecież na coś trzeba umrzeć...
UsuńTwój Kitsune
Mózg nie działa tylko dzięki glukozie. Glukoza wgl jest zbędna ;) Dlaczego? To jest temat rzeka. Chyba każdy kto interesuje się zdrow odżywianiem i organizmem ludzkim powie Ci że cukier, mąka biała i mleko krowie to najgorsze co może być dla organizmu ludzkiego. Zreszta, mięso tez. Nie tylko wspominając o tym ze łączenie węglowodanów i tłuszczów to szybka smierć ale tez o tym ze cukier to zwykła chemia. Jak narkotyki. Uzależnia i niszczy. Przykłady:
Usuńhttps://youtu.be/leVEDIvjLUo
https://youtu.be/qx_zjIxdT-I
To tylko 2 przykłady a już powiedzą sporo. Badania od lat przeprowadzane. Ogląda się o tyle ciekawe ze są podawane przykłady z życia wzięte poparte dowodami naukowymi. Cukier, jeśli nie jest wyważony błonnikiem w organizmie niesie same szkody które po latach można dotkliwie odczuć.
Zresztą...Sama jestem przykładem, że im mniej cukru tym człowiek zdrowszy. I tu nie ma nic z magii i wymysłów naukowców żeby nakręcać sprzedaż zamienników. To czysta chemia i biologia organizmu.
Ups, się rozpisałam ;) No ale temat rzeka i można o tym dyskutować dniami i nocami ;D Tak jak i o alkoholu który niszczy bezpowrotnie (sic!) szare komórki, które wydalamy z moczem (!!!)
No ale dość już tego lamentowania ;P
Tristan i Josh na mnie czekają. Obaj tacy niecierpliwi wiec nie mogę im kazać tyle na siebie czekać ;D
Serdeczności
K-chan
Wszystko zależy od badań, na których opiera się swoje teorie. Ja z pewnością nie zrezygnuję z cukru, więc moje żelki mogą być spokojne - zjem je wszystkie :D
UsuńTwój Kitsune
Nie podzielisz się? :( Nie powiedziałam ze zrezygnowałam z cukru ;p Jeszcze :P
Usuń33 rozdział! Nieee! Nie chce żeby die kończyło :( Polubiłam ich :(
Serdeczności
K-chan
Są wegańskie. Nie każdy je lubi (to moja wymówka) :D
UsuńZa kilka minut poznasz Zdrajcę :)
Twój Kitsune
Ale ja lubię żelki...bardzo *robi słodką minkę* Wezmę tylko jednego... :D
UsuńTak, zaraz moje zaskoczenie pewnie będzie nie małe ;) Zdrajcooo! Nadciągam!!
Serdeczności
K-chan
"Tylko jednego"? I ja mam się na to nabrać? :D
UsuńTwój Kitsune
Mówię prawdę, jak słowo daję! Tylko jeden, malutki, słodziutki... *patrzy z obłędem w oczach*
UsuńSerdeczności
K-chan
Lisi tata zawsze powtarza "kobietom tak do końca nie można ufać..." :D
UsuńTwój Kitsune
:D Lisi Tato...kobietom nie można a TRZEBA do końca ufać :D
Usuń*patrzy nadal iskrzącymi oczami na żelki*
No i z zaskoczeniem miałam racje. Brawo! Nie będę spoilerować, ale chyba nikt nie miał szans zgadnąć kto zdradził ;D Gratuluję :) Pewnie jeszcze nie raz będę powracać do Zdrajcy :D Teraz jak już znam odpowiedz będę mogła na cała historie spojrzeć trochę z Twojej perspektywy ;)
Teraz zastanawiam się czy zaczynać Czekoladę czy Bezsenne Noce...Albo może na szybko poleciec Najlepszego...
Serdeczności
K-chan
Dziękuję :)
UsuńLisi tata ufa tylko mamie. Innych kobiet zdaje się nie dostrzegać :D
Czekolada jest skończona. Bezsenne Noce i Najlepszy jeszcze nie.
Twój Kitsune
Dzisiaj było tyle o tym cukrze, że zaczęłam Czekoladę. Mmm...aż mi ślinka cieknie na samą myśl o tych czekoladkach marcepanowych... *_*
UsuńSerdeczności
K-chan
Czekolada to wyjątkowe opowiadanie, bo zostałem zainspirowany przez osoby, które poznałem na blogu :) Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić czytając :D
UsuńTwój Kitsune
;D bawię się znakomicie ;D Leci kostka za kostką, ale trochę przystopowałam bo nie chce wciągnąć całej tabliczki czekolady naraz ;D
UsuńAle za to moje wykluczanie miast w których nie mieszkasz idzie naprzód ;D Wykluczylam Warszawę i cały zachód i Pomorze. Kraków tez odpada ;D Obstawiam Warmię i Mazury. Jakiś Olsztyn? Albo coś niedaleko ;D
Powiedz czy choć trochę ciepło odkrycia ;P ;D
Serdeczności
K-chan
Czekolada uzależnia :D Mojej nie musisz się obawiać. Jest niskokaloryczna.
UsuńMoja Droga, serio uważasz, że się przyznam? Nie liczyłbym na to na Twoim miejscu. Pomieszałem pewne fakty, by łatwiej ukryć inne fakty :) Złap mnie :P
Twój Kitsune
Ych...z Tobą to jak z tymi uke! Takie słodkie, urocze, a ja trzeba to pazurki pokazują! I ta nieugiętość! Ale spokojnie, spokojnie...jak i chłopcy z opowiadań wkoncu ulegli tak i Ty pomału mi się poddasz (Nie mylić z oddasz! ;P) ;D
UsuńSerdeczności
K-chan
Właśnie się kładę, a czekolada do łóżka brzmi wyśmienicie ;D Mniam!
UsuńSerdeczności
K-chan
O tak! Poddam się, jeśli mnie przekonasz :D Nie mogę się doczekać :)
UsuńTwój Kitsune
To nie może byc aż tak proste...nie może?? :D
Usuń- Lisku, zaparzyć Ci herbaty? ;D Usiądź wygodnie, a ja przyniosę herbatkę prosto w Twoje łapki ;D A jak bedziesz grzeczny to i ciasto orzechowe upiekę ;D (koniecznie wegańskie!) ;D
Serdeczności
K-chan
A dlaczego nie może? Życie zazwyczaj jest proste, a ja jestem bardzo przekupny :D Dla i za herbatę, zrobię bardzo wiele :)
UsuńTwój Kitsune
*wstawia wodę na herbatę dla Kitsune*
Usuń:) Jak minęła noc? Wyspany? Herbatka zielona, czarna czy biała? ;D
Serdeczności
K-chan
Czy ja jestem wyspany? Nie :) Już nawet nie pamiętam jakie to uczucie "wyspać się".
UsuńHerbata? Bardzo chętnie, lecz jeśli zbliżysz się do mnie z Liptonem, to kończy nasz romans :D Kitsuś toleruje tylko earl grey z fioletowego kartonika (poznaj moją wybredność :D).
Twój Kitsune
Niedobrze... Dlaczego tak się Lisek nie wysypia? Za mało aktywności fizycznej przed snem? ;)) Sen jest dobry. Potrzebny. I taki fajny... *podbiega do poduszeczki i ja przytula* mrrrr...
UsuńLiptonem? Czuję się urażona tym podejrzeniem! Przecież chciałam rozpieścić Liska a nie otruć!
*szuka earl grey w fioletowym kartoniku*
Nie mam w fioletowym kartoniku :( Ale mogę zaproponować earl grey prosto ze sklepu czajownia ;D Zobaczysz, posmakuje Ci :)
*zalewa herbatkę wodą...po kuchni unosi się delikatny zapach bergamotki*
Serdeczności
K-chan
"Lisek i herbata" - to mogłoby być niezłe opowiadanie. Cała saga o smakach i zapachach :D
UsuńMasz w swojej kolekcji olejek bergamotkowy? U mnie się nie sprawdził. Teraz się w nim kąpię :D Próbowałem wszystkich możliwych herbat, które udało mi się kupić. Tylko ta z fioletowego kartonika jest dobra i koniec!
Prawdopodobnie (nie byłem u lekarza, więc opieram się na diagnozie własnej) dopadła mnie chroniczna bezsenność. Nigdy nie zasypiam na tyle głęboko, by nie budzić się kilkanaście razy w ciągu nocy lub wcale nie śpię. Taki mój urok :)
Twój Kitsune
Twój Kitsune
Saga o smakach i zapachach brzmi magicznie :D Twoja wyobraźnia naprawdę jest nieziemska :D
UsuńOlejku bergamotkowego nie mam. Kolega-fascynat herbat odradził mi. Za to polecił tą herbatkę, którą mam i jestem zadowolona. Bardzo.
Podobno liście do tej herbaty zbierane są rękami dziewic ;D No, ale skoro nie chcesz spróbować....
Kiedyś i ja miałam problem z bezsennością. Myśle ze u mnie to było spowodowane zbyt dużym natłokiem myśli wieczorem. Teraz przed snem nauczyłam się wyciszać i jest dobrze.
No i problemy z hormonami dawały efekt wielu pobudek w nocy.
Musisz się bardziej relaksować przed snem ;)
Widzę, ze już na sama myśl o herbatce ręce Ci drżą (dwukrotny podpis) ;D
Serdeczności
K-chan
Nie ma tematu, którego nie przerobiłbym na opowiadanie :D Zwłaszcza jeśli mam choć cień wiedzy na jakiś temat :)
UsuńOlejek rzeczywiście mocno rozczarował, a tak się namęczyłem, by go kupić. Za to ręce dziewic za bardzo działają na moją wyobraźnię :D Jeśli choć część z nich podawałaby mi dziś herbatę, to nie wiem, nie wiem :D
Ostatnio badałem się bardzo wnikliwie i wnioski są jednoznaczne - niby jestem zdrowy, ale nie jestem... A do bezsenności, jak do wszystkiego, można się przyzwyczaić.
Twój Kitsune
Mój Drogi, jak ja Ci przygotuję herbatę to i dziewice nie będą potrzebne! Zresztą, jak to mówi Fascynat, jak pije tą herbatę i zamyka oczy to dziewice otaczają go z każdej strony ;D Pewnie dlatego to Jego ulubiona herbata ;D
UsuńJeśli wyniki są dobre a samopoczucie nie, to znaczy, że coś nadal jest niezbadane. Lekarzy i miliony badań przerobiłam dawno temu. Temat rzeka znów. I niestety nie mam dobrego zdania o lekarzach. Choć są wyjątki (endokrynolog która pomimo wszystkich badań i oznak nadczynnosci zaczęła leczyć niedoczynnosc, co było strzałem w 10). Polecam zbadać hormony. Nie te podstawowe, a wszystkie.
*wstawia ponownie wodę*
- To chcesz Kitsune tą herbatkę czy nie? Wolałabym żebyś chciał, bo nie uśmiecha mi się teraz szukać fioletowych pudełeczek ;P
Serdeczności
K-chan
W takim razie poproszę :) Jej smak rzeczywiście musi mieć w sobie to coś :D Zdradzisz mi nazwę tego cuda? Może gdybym zaparzył wieczorem, to wreszcie moja bezsenność na coś by mi się przydała :D
UsuńTwój Kitsune
Nazwa nic nie powie bo u nich na wagę z Chin, raz na jakiś czas, zamawiają takie rarytasy. Chociaż nazwa dobra bo Earl Grey first flush. :)
UsuńNo tak...cała noc w otoczeniu dziewic...Czy to nie za dużo jak na uroczego Liska? :D
*podaje herbatke i obok na talerzyku pralinke z kremem orzechowym*
„Czekolada” jest...jest...jest...brak mi słów! Chyba będzie to jedno z moich ulubionych opowiadań. Te sceny JessxCollin... Czytam i aż się gorąco robi ;D Mrrrrrr !!!
Serdeczności
K-chan
Dziękuję za herbatę :) Zjedzenia czekolady kategorycznie odmawiam. Czekolada nie należy do moich przysmaków i z pewnością nie zdetronizuje żelków :D
UsuńDlaczego "za dużo"? Tak się składa, że zaspokajanie kobiecych zachcianek weszło mi w krew :D
Kto by pomyślał, że Czekolada tak na Ciebie zadziała... :)
Twój Kitsune
Proszę :) Skoro tak sprawę stawiasz...mogłabym Cię próbować przekonać do tej pralinki, ale...tym razem Ci daruje ;D *przynosi żelki*
UsuńTylko dziękować Mamie ze wychowała takiego syna :) Za to wszystkie Cię pewnie kochają ;D
No, Czekolada jest super..
Serdeczności
K-chan
Pewnie gdybyś naciskała, to bym ją zjadł, ale ostatnio nie mam ochoty na słodycze.
UsuńTo prawda, mama jest ze mnie dumna :)
Twój Kitsune
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńcudownie, historia bardzo ciekawa, lubię bardzo takie klimaty, ciekawe czy się pojawi ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga