piątek, 13 września 2019

Nowe studia, czyli o decyzji, którą podjąłem w zeszły piątek :D

Moi Drodzy :)

Korzystam z ostatnich chwil wolnego czasu. Od jutra muszę się pakować, bo wracam do domu. Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Zwłaszcza wakacje. Planowałem, że potrwają nieco dłużej, ale...
Od poniedziałku zaczynam nowe studia.
W życiu tak to już jest, że spotykają nas różne dziwne rzeczy. To właśnie jedna z takich chwil :D Marzymy o czymś, odkładamy w czasie, w nieskończoność rozważamy różne "za" oraz "przeciw" i bach! W przeciągu kilku sekund wszystko się zmienia. Czy jest to zmiana na lepsze? Zobaczymy.
Wiem tylko tyle, że trochę się boję. Nowi znajomi, nowe przedmioty, zupełnie inna ścieżka "kariery", którą i tak wyobrażam sobie inaczej.
Nie oznacza to jednak, że porzucę bloga. Dalej będę pisać. Liczę na to, że jeszcze we wrześniu uda mi się ukończyć nowego ebooka. Do napisania zostało już tylko zakończenie.
Powiem Wam szczerze, że dużo ostatnio myślałem o pisaniu. Najprzyjemniejsza część to publikacja rozdziałów - zarówno dla Was, jak i dla mnie. Oczywiście chciałbym napisać więcej opowiadań. Zabrać Was do nowych miejsc, przedstawić nowych bohaterów i ich historie. To wszystko wymaga czasu, a z tym jest różnie. Liczę jednak na to, że studia nie będą na tyle absorbujące, abym nie mógł oddawać się ulubionej pasji :)
Niestety, pisanie ma też swoje ciemne strony. Jako "amator" jestem zdany wyłącznie na siebie. Najbardziej boli mnie fakt, że inni nie traktują mnie poważnie. Obojętne, czy chodzi o wykupienie reklamy, czy też różne kwestie dotyczące "profesjonalnego pisania". Trzeba być NAPRAWDĘ cierpliwym lub poczekać aż druga strona będzie miała "lepszy dzień". W każdym razie nie jest to miłe. Efektem jest pogłębiająca się frustracja i zniechęcenie. W tym miejscu chciałbym Was poprosić, abyście nie traktowali moich przemyśleń jako "żalenia się", bo tak nie jest. Robię to dla siebie. To mini-podsumowanie. Duże zmiany w życiu zazwyczaj mają swoje odzwierciedlenie także w innych dziedzinach. Wierzę, że te zmiany będą tylko na lepsze.
To tyle ode mnie. A co słychać u Was?  Rzucacie się na głęboką wodę? A może czekacie aż tafla się uspokoi? Dajcie znać.

Wasz Kitsune

PS Nowy rozdział Humorów króla pojawi się już niedługo.

24 komentarze:

  1. Powiem ci, że cię podziwiam... Też chciałbym mieć tyle odwagi by zacząć robić i studiować to co lubię... pragnę i marzę a nie tkwić w czymś co nie sprawia mi żadnej przyjemności... Trzymam za ciebie kciuki i wierzę, że wszystko będzie dobrze i ci się powiedzie towarzysko i twórczo..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podpuszczaj mnie. Obydwoje dobrze wiemy, jak kończą się takie historie. Spodziewam się mega porażki. Serio :D
      W sprawie ryzyka powiem tak - czasami trzeba. Mam za sobą beznadziejne studia, gdzie wykładali sami psychopaci. Nie wierzę w to, że może być gorzej. Jeśli jest Ci ciężko, myśl o mnie. Przeżyłem już tyle, że kiedyś napiszę o tym książkę. I to nie będzie romans.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Miłe słowa zawsze cieszą i lubię się ich trzymać. Miło wiedzieć, że nie tylko moi wykładowcy są... hmmm... specyficzni :) nie którzy nawet wygądają jak psychopaci a co najzabawniejsze o nich uczą.
      Co do podpuszczania.. wcale tego nie robię... Może będzie dobrze i wszystko potoczy się bardziej pozytywnie niż myślisz. Ja zawsze sobie tak powtarzam by przypadkiem nie stchórzyć.

      Usuń
    3. Może jestem naiwny, ale chciałbym zaznać "normalnych" studiów. Tobie również tego życzę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. Ojej... To duże zmiany :D
    Mam nadzieję, że na lepsze ^^
    Ważne, żeby człowiek (nawet w nauce danego fachu) odnajdywał jakieś spełnienie :)
    Powodzenia i wytrwałości życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Spełnienie daje mi pisanie. A studia? Obiecałem sobie, że jeśli będę mógł, to zrobię coś dla innych. Może się uda.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Piękny cel! Takich ludzi nasz świat potrzebuje :)
      Ps. Rzucenie się na głęboką wodę pozwala na lepsze poznanie samego siebie xx

      Usuń
    3. Jeśli mam być szczery, to wolałbym już się nie poznawać :D Strach pomyśleć jakie jeszcze dziwne pomysły wpadną mi do głowy.

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. Ja mimo Twoich obaw gratuluję Ci podjęcia takiej decyzji - zawsze kibicuję osobom, które decydują się zmienić coś w swoim życiu i podjąć nowe wyzwania (sama do takich należę i wiem, że czasem dobre słowo wsparcia pomaga) - życzę powodzenia i oby program studiów spełnił Twoje oczekiwania a czas studiów był tym razem przyjemnością :). Pozdrawiam i trzymam kciuki, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Boję się głównie dlatego, że nie zdawałem matury z biologii i chemii, a teraz będą mi bardzo potrzebne :D Z drugiej strony nie tak szalone rzeczy już robiłem. Sam blog jest tego dobrym przykładem :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Ale widzisz z jakim pozytywnym skutkiem - dla nas czytających Twój blog to strzał w 10 i tak podejdź do studiów :)

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o pisanie, to nie powiem, widzę postęp, ale do perfekcji jeszcze bardzo daleko...

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. Dasz rade ^^ trzymam kciuki. Idz za marzeniami... bo nic wiecej nie zostało. Pracuję w branży której mam dość...nigdy nie chciałam ale tak sie stało i mimo 5 lat pracy wciag to samo... idz.na głęboką wodę bo nie ma co stapac powoli. Zycie zmienia sie non stop... jeszcze 2 miesiace temu mialam calkiem inne plany ale zycie cały czas gna przed siebie i musimy sie dopasowac albo isc z tym zyciem i starac sie ulozyc wszystko.
    Pozdrawiam i weny oraz siły zebys wytrwał. Wszyscy mi swiadkiem ze przy 220h pracy plus szkole weekendowej ja czuje sie jak zombie xD ...najważniejsze to to zebys robil co lubisz...wtedy wszystko wydajw sie łatwiejsze, nie dużo ale zawsze coś. Trzymam kciuki ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, chociaż coś mi się zdaje, że Tobie to wsparcie jest bardziej potrzebne :D
      Jak to mówią "kto się nie rozwija, ten się zwija". To nie jest mój wymarzony kierunek, a praca będzie odpowiedzialna i ciężka. Traktuję to jako środek do celu. Od czegoś trzeba zacząć, prawda?

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Oczywiście ze trzeba zaczac ;) a rade się da tak czy inaczej. Natomiast ten co sie poddał nic nie zyska.
      Powodzenia ♡♡ ale nie zostawiaj nas i dodaj cos od czasu do czasu ;p

      Usuń
  5. Nowe wyzwania potrafią czasem mile zaskoczyć i mam nadzieję, że takie miłe zaskoczenie przytrafi się Tobie :) mnie czeka już ostatnia prosta (bądź nie taka prosta) na studiach i tak szczerze mam już ich dość. Na początku było całkiem ciekawie, ale po 4 latach czuję spore znużenie i frustrację... Czasem mam ochotę to wszystko rzucić i dać sobie spokój, choć z drugiej strony naprawdę szkoda mi tego poświęconego czasu, więc tak sobie tkwię.
    Odrobina lęku przed nowym i nieznanym jest całkiem normalna, więc nie martw się na zapas :) ja się obawiam tego, co po studiach, bo jakoś nadal nie mam pojęcia, co chcę robić zawodowo, ale wierzę, że jakoś zawsze wszystko się ułoży. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę mnóstwo wytrwałości, motywacji do działania oraz radochy z tego, co robisz, bo naprawdę uwielbiam Twoje opowiadania i z chęcią przeczytam więcej (Bezsenne Noce przeczytałam w 2 dni i je pokochałam! Dodatkowo cieszę się, że nowe Humory króla za niedługo będą :)
    PS. Wiem, że "łatwo mówić" żeby się nie przejmować itp., ale zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo nie będziesz wystarczająco dobrym pisarzem, więc szkoda sobie nerwy psuć, a jeśli ktoś rzuci Ci pod nogi kłody to zrób sobie z nich opał żeby ciepło się trzymać ;) tak na przekór tym wiecznie niezadowolonym :)
    Pozdrawiam, mysza_polna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, bo ja swoje poprzednie studia rzucałem kilkanaście razy. Byłem nimi bardzo rozczarowany. Zwłaszcza postawą wykładowców, ich buractwem, brakiem szacunku do innych. Mimo to zacisnąłem zęby i wytrzymałem do końca. Tobie radzę to samo.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Tytuł Profesora czy Doktora nie zawsze oznacza, że dana osoba potrafi się zachowywać adekwatnie do stanowiska, a niektórym się wydaje, że jak ma wyższy tytuł naukowy, to pozjadał wszystkie rozumy i innych może traktować jak śmieci... znam to, chociaż studiowałam i studiuję tam, gdzie powinno być sporo empatycznych osób :D
      A poza tym to w moich wykładowcach najbardziej śmieszy mnie to, że jak była kontrola z góry, to stawali na głowach i przypominali 15 razy dziennie żeby przypadkiem nie krytykować kierunku, zajęć i wykładowców itp. oraz żeby aktywnie uczestniczyć w każdym, nawet najnudniejszym, nieobowiązkowym wykładzie :D, bo: "mogą zamknąć Instytut, a z zamkniętego Instytutu nikt magistra do pracy nie przyjmie" :D i te ich ulubione powiedzonko "jeśli macie jakieś uwagi to lepiej przyjdźcie od razu do nas, a nie do Komisji", po czterech latach studiowania nagle magicznie zachciało im się słuchać, co studenci myślą :D
      na szczęście poznałam na tym kierunku również trochę fajnych osób, dzięki którym studia są mega zabawne :) choć zderzyłam się i z takimi ludźmi, którzy na początku byli "przyjaciółmi" po to żeby później spuścić łomot (dosłownie!) - do tej pory nie wiadomo za co (na Psychologii naprawdę spotyka się skrajne osobowości - nie wierzyłam dopóki tego nie doświadczyłam) :D :D :D
      obyś Ty spotkał jak najwięcej dobrych duszyczek na swoim nowym kierunku, choć na pewno zdarzą się i takie, które ze wszystkiego zrobią dramę :)
      (raczej marnie mi idzie dodawanie otuchy :D)
      Pozdrawiam, mysza_polna.

      Usuń
    3. Znam osoby, które studiowały psychiatrię. Jedyna dobra rzecz, którą wyniosły ze studiów, to możliwość zdiagnozowania otoczenia :D
      Jestem osobą dość zamkniętą w sobie. Nie spodziewam się "wielkich przyjaźni".

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Ja się wciąż zastanawiam, co dobrego wyniosę ze studiowania Psychologii i jakoś nic mi na razie nie przychodzi do głowy...
      Z pedagogiki wyniosłam tyle, że potrafię dzieciaki ogarnąć w sklepie (pracuję w sklepie z zabawkami) jak zaczynają wpadać w histerię, bo rodzice nie chcą im kupić najdroższego zestawu Lego, itp. :D (czasami żałuję, że nie mam popcornu, bo niektóre sytuacje są mega zabawne) :D
      To wcale nie muszą być "wielkie przyjaźnie", czasem wystarczą znajomości, które są bardziej miłe niż przykre lub po prostu osoby, które nie będą uprzykrzać innym życia :)
      PS: Udało mi się zdać poprawkę, więc jestem już szczęśliwym posiadaczem mojego pierwszego w życiu e-booka, czyli Romantycznych opowiadań homoerotycznych :)
      Niedziela wydaje się idealnym dniem do leniwego czytania.
      Pozdrawiam, mysza_polna.

      Usuń
  6. hej
    czytając komentarze, obawiam się, że jestem jedną z najstarszych osób czytających Twojego bloga, tak więc jako osoba z doświadczeniem powiem że:
    warto podejmować wyzwania i popełniać błędy, ważne, że coś robimy, szukamy szczęścia, zmieniamy okoliczności, być może przeznaczenie pcha Cie właśnie w tym kierunku...mam skończone 5-letnie studia z dyplomem , ale na co dzień wykonuje całkowicie inny zawód (po studiach podyplomowych) i czasami myśle co by było gdyby... gdybym została przy kierunku źródłowym ? tylko wiesz co? to co robię daje mi szczęście, i choć chwilami było trudno i musiałam trochę pokombinować aby zaliczyć przedmioty całkowicie mi nie leżące, to teraz czuje się spełniona, cięgle robię coś nowego, innego, kreatywnego i lubie swoją pracę.
    Tobie tez z całego serca tego życze, i nawet jeśli Ci nie wyjdzie to próbuj dalej, bo lepiej ryzykować, niż żałować, że sie nie próbowało.
    Zresztą, życie mamy tylko jedno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :)
      Nie, zdecydowanie nie jesteś najstarsza.
      Prawda jest taka, że każdy kierunek studiów jest trudny. Żadna uczelnia nie daje dyplomu w prezencie. A co przyniesie przyszłość? Nie wiem. Nie mam na to wpływu, więc nie zamierzam się tym przejmować. Nowych studiów boję się głównie z powodu przedmiotów, które są dla mnie niczym "czarna magia". Niby miałem dobre oceny z biologii, ale to było wieki temu. Niczego już nie pamiętam. Na szczęście najpierw będą wykłady, a martwić się będę później :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. Na zmianę kierunku studiów nigdy nie jest za późno...jestem tego przykładem 😉 dwa lata po szkole przez semestr uczęszczałam na logistyke jednak to nie było to następne po roku było zarządzanie (też semestr) ale to też nie było... A teraz po 11 latach wróciłam na kierunek finanse i rachunkowość i w tym roku będę mieć licencjat i powiem że nie żałuję bo to w końcu to co chce robić. Ale nie powiem było ciężko i miałam wątpliwości , baaa ja je nadal mam (zwłaszcza jak mam teraz pisać pracę 😂). Wzięłam sobie na barki sporo bo od 3 lat jestem mamą od 2 lat studiuję a od roku wróciłam jeszcze do pracy więc czasu naprawdę mało...ale u sumie to nie żałuję tych decyzji....bo jak to się mówi kto nie ryzykuje ten nie ma 😉
    Więc głowa do góry jak nie te studnia to zawsze mogą być następne ważne by próbować i spełniać marzenia. Tego Ci życzę, rób to na co masz ochotę i to co daje Ci szczęście i nie bój się zmieniać decyzji i popełniać błędów bo każdy ma do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję wytrwałości w poszukiwaniu :) Moje poprzednie studia były wymuszone okolicznościami, w których się znalazłem. Chciałem studiować coś innego, w innym mieście. Miałem poważne problemy ze zdrowiem i musiałem zrezygnować. Do teraz bardzo tego żałuję, ale cóż. Sama widzisz, że życie różnie się układa. Nigdy nie jest za późno, by wszystko się zmieniło. Małymi kroczkami do celu :)

      Twój Kitsune

      Usuń