niedziela, 6 maja 2018

mpreg 37

„Bezsenne Noce


Chyba nie ma nic przyjemniejszego, niż spanie z Króliczkiem, wtulonym ciasno w moje ramiona. Jego zapach, spokojny oddech… Jest mi tak dobrze wiedząc, że mój mały Eli jest bezpieczny i… Och… Od spania z Eli przyjemniejsze może być jedynie kochanie się z Eli… Uśmiecham się do siebie, gdy moja wygłodniała i pobudzona wyobraźnia podsuwa mi kolejny, bardzo erotyczny sen. To chyba jedyna okazja, by nacieszyć się jego dotykiem. Aksamitna, naga skóra. Ciało, które kryje przede mną tak wiele tajemnic i te oczy, wpatrujące się we mnie z uwielbieniem… Nie spieszę się. Pieszczę go powoli, by nasycić się widokiem jego pożądania.
- Pragnę cię… - szepczę cichutko, by nie psuć intymnego nastroju.
- Mmm… - z jego ust wyrywa się jęk rozkoszy. Chłopak porusza się niespokojnie w moich ramionach, a ja momentalnie unoszę powieki. Senna jawa znika, zostawiając po sobie gasnące ciepło oraz rozbudzony...
Rozbudzony?
O nie! Wszystko, tylko nie to!
Wpadam w panikę, czując, jak mój sztywny członek wbija się między pośladki śpiącego nastolatka. Muszę stąd jak najszybciej uciec! Jednak jak to zrobić?! Cholerna kołdra podwinęła się w taki sposób, że jeśli nią szarpnę, on od razu to poczuje. A to z kolei oznacza, że mnie także poczuje…! Tylko spokojnie. Myśl, Max! Dasz sobie radę. Już nieraz udało ci się wybrnąć z bardziej żenujących sytuacji, więc lekcje wprawy i doświadczenia nie pójdą na marne...
Całe szczęście, że jest ubrany. A co by było, gdybym jakimś cudem ściągnął z niego piżamę?!
Eli ponownie mruczy coś przez sen i ociera się o mnie niczym kot, proszący o słodką śmietankę. Spanikowany kładę mu rękę na biodrze i próbuję go unieruchomić, lecz jest już za późno…
- Max… Co robisz? – pyta zaspanym, półprzytomnym głosem.
- Nic, skarbie. Śpij.
- Nie mogę spać, gdy robisz mi coś takiego… – uśmiecha się przebiegle, nadal nie otwierając oczu. Jego biodra ponownie się kołyszą, doprowadzając mnie prawie na szczyt ekstazy.
- Proszę… Nie ruszaj się… - syczę przez zęby, walcząc z głupią pościelą.
- Dlaczego?
- To nie jest śmieszne! – ostrzegam go, z trudem panując nad swoimi żądzami. – Posuń się, bo leżysz na kołdrze i nie mogę wstać.
- A jeśli się nie posunę, to co wtedy? – kokietuje mnie, przysuwając swoją pupę maksymalnie blisko mojego krocza.
- Eli… - wstrzymuję oddech.
- Lubisz tak, prawda? – zaczyna chichotać. – A tak? – sięga dłonią w kierunku mojego prężącego się, zdradzieckiego i żyjącego własnym życiem organu.
- Nie! – łapie go za nadgarstek, gdy próbuje wsunąć rękę pod materiał moich spodni dresowych.
- Puść – żąda natychmiast. Nie umiem mu się przeciwstawić. – Chcesz tego? – kontynuuje swoje tortury, drażniąc moją męskość zwinnymi palcami.
- To jest złe - dyszę w jego szyję, łaskocząc ją spragnionymi wargami. – Nie powinniśmy… Zwłaszcza ty…
- To tylko sen, Max. Pomyśl, że nadal śpisz…
To nie jest sen, choć śniłem o tym nieskończoną ilość razy. Jego dotyk jest zmysłowy i delikatny, lecz nie można mu odmówić pewności siebie, gdy z wyczuciem pieści mnie tak długo, aż ogarnia mnie upragniona błogość. To niesamowite, jak chwila zapomnienia działa na ciało mężczyzny. Wszystkie problemy, które mnie przytłaczały, zostają wypchnięte przez czystą ekstazę, a ja czuję się wolny i lekki, jakbym szybował po błękitnym niebie. Przymykam powieki, poddając się temu niezwykłemu uczuciu.
Gdy otwieram oczy jest już znacznie później. Za oknem nadal pada. Zegar na moim telefonie wskazuje dziesiątą. Gdzie Króliczek? Powinien gdzieś tu być! Pewnie jest wściekły. I tym razem ma rację…
Jasnowłosy siedzi przy stole i szkicuje, jak opętany. Wstaję z łóżka i podchodzę bliżej. Obejmuję go ramionami, lecz dość szybko mnie odpycha.
- Dzień dobry – całuję ciężarnego w policzek.
- Nie przeszkadzaj. Mam za dużo pracy i za mało czasu – zbywa mnie, nie zaprzestając gryzmolić nawet na chwilę.
- Chciałem cię tylko przytulić – tłumaczę się, zerkając na nowe arcydzieło. Tym razem to jakiś stary zamek lub kościół. – Eli… – wtulam twarz w jego szyję, próbując poskładać myśli. Co mam mu powiedzieć? Przecież wie, że za nim szaleję.
- Jesteś nieogolony. Drapiesz mnie swoim zarostem – chłopak uwalnia się z moich objęć, lecz nie zaszczyca ani jednym spojrzeniem.
- Gniewasz się na mnie za to, co było wcześniej? – wolę usłyszeć to od razu, niż przez resztę dnia znosić jego fochy.
- Nie wiem, o czym mówisz – odpowiada obojętnym tonem.
- Przepraszam, że zasnąłem. Było mi tak dobrze, a ty… - Wstydzę się mówić o takich rzeczach. Gdyby był nieco starszy, wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej.
- Max, ja naprawdę nie mam czasu na bzdury. Odsuń się. Jeśli popełnię teraz jakiś błąd, będę musiał zaczynać od nowa – wzdycha, zakładając za ucho luźny kosmyk wilgotnych włosów, które pachną szamponem.
- Widzisz, znowu uciekasz od rozmowy. Nie możesz spojrzeć mi w oczy i powiedzieć prawdy? – jestem nieustępliwy i chciałbym, abyśmy poprawili naszą komunikację. Za często wycofujemy się w najważniejszych momentach, a bycie dorosłym polega na tym, by zmierzyć się w problemami, a nie wiecznie zamiatać je pod dywan.
- Max, ja od niczego nie uciekam. Nie mam pojęcia, o czym chcesz rozmawiać. Zrobiłem to, bo chciałem. Tobie było dobrze. Koniec tematu.
- Ale tobie nie było dobrze. Czuję się winny, że zasnąłem – wyznaję szczerze, łapiąc go za brodę, by w końcu zechciał mnie zauważyć.
- I nagle chcesz, żeby mi było dobrze, tak? – przygląda mi się z powątpiewaniem. – Jesteś gotowy spełnić moje pragnienia? – pyta, krzyżując ramiona na piersi.
- To zależy, co masz na myśli… - Ta rozmowa przybiera dość niebezpieczny kierunek. On z pewnością nie marzy o niegroźnym i całkowicie niewinnym pocałunku…
- Coś dzikiego i wyuzdanego, po czym zasnę skonany i zaspokojony. Możesz mi to dać? Kilka godzin namiętnego seksu…
- Eli… - słysząc jego słowa, nie mam pojęcia, jak to skomentować. Zaskoczył mnie do tego stopnia, że odsuwam krzesło, na które bezwładnie opadam.
- Jednak nie chcesz, by było mi dobrze, zgadłem? – zaczyna się śmiać, jakby rozbawił go własny żart.
- Skarbie, ja rozumiem, że jesteś młody i chcesz eksperymentować, ale ciąża… I twój wiek… - nerwowo przeczesuję włosy palcami.
- Nie martw się. Nie będę ci się narzucać. Przecież już ustaliliśmy, że to zamknięty temat, prawda? – szybko ucina sprawę, by nie zagłębiać się w zbędnej dyskusji.
- Ale… - Co mam odpowiedzieć? Liczyłem na to, że się zarumieni i pozwoli odrobinę podotykać, bo „dziki i wyuzdany” z pewnością wobec niego nie będę.
- Max, zapomnij o tym. Było, minęło – uspokaja mnie.
- Jak mam o tym zapomnieć, skoro o niczym innym nie myślę?! – wybucham.
- To już nie moja wina – kwituje sytuację. – Nie sądziłem, że taki drobiazg może być dla ciebie aż tak kłopotliwy.
- Drobiazg?! Mówimy o seksie!
- Właśnie, mówimy… Szkoda, że tylko mówimy… - spogląda na mnie znacząco.
- Ty chyba nie liczyłeś na to, że się zgodzę, co?
- W sumie, to liczyłem. Chociaż zabrałeś mi nawet cukier z cukierniczki, więc powinienem był się domyślić, że nie będziesz mnie chciał.
- Tu nie chodzi o ciebie, a o dziecko! Nie chcę mu zaszkodzić - zwalam wszystko na nienarodzonego synka.
- Max, w taki sposób nie da się zaszkodzić dziecku. Tak samo, jak nie zaszkodzi mu kilka landrynek, czy słodzona herbata.
- Tego nie wiesz – odgryzam mu się zastanawiając, skąd czerpie swoją wiedzę i czemu ja dotarłem jedynie do jakiś beznadziejnych artykułów. Powinienem był zapytać jego lekarkę lub ojca i raz na zawsze uciąć te głupie spekulacje.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Pewne rzeczy zrozumiesz dopiero wtedy, gdy sam będziesz w ciąży.
- Nie będę. Dobrze wiesz, że nie będę.
- To jest właśnie najbardziej niesprawiedliwe. Żałuję, że nie dane ci będzie przekonać się, jak to jest. Zaznać tych wszystkich uroków na własnej skórze. Może wtedy spojrzałbyś na mnie zupełnie inaczej.
- Nie musisz być od razu taki złośliwy i odsuwać mnie od dziecka.
- Nie jestem złośliwy, a niezaspokojony. I coraz częściej żałuję, że Freddy stracił mną zainteresowanie.
- Nie mówisz tego poważnie! To chyba jakiś żart! – zaciskam dłonie w pięści, gotów zabić tego wiejskiego dorobkiewicza, gdyby tknął mojego Króliczka.
- Jakoś nie jest mi do śmiechu… Nie martw się. Poradziłem sobie bez cukru, więc i bez seksu też sobie poradzę – uśmiecha się słodko, choć wyjątkowo sztucznie.
- Jesteś zupełnie inny, niż wszystkim się wydaje. Udajesz przestraszonego Króliczka, choć drzemie w tobie dzika bestia – dzielę się z nim swoimi spostrzeżeniami.
- Chciałbym mieć twoje problemy lub czas na takie głupoty, ale nie mam – wskazuje mi swoje szkice. - Zajmij się czymś pożytecznym i daj mi pracować, ok?
- Eli…
- Koniec dyskusji – ignoruje moje zaczepki, skupiając uwagę na rysowaniu. 

***

Wiem, rozdział jest trochę krótki, bo obciąłem połowę stron, które nie nadają się do publikacji. Sprawdzenie ich zajmie mi kolejnych kilka godzin.
Maturzystom przypominam, że nie ma się czym przejmować - to tylko matematyka :D Wszystko będzie dobrze. Trzymamy za Was kciuki :) 
Kolejny rozdział to nie będą Bezsenne Noce. Zajrzymy do szpitala i sprawdzimy, co robi Eryk.
Dziękuję za Waszą cierpliwość oraz determinację, by zmotywować mnie do większego wysiłku. Staram się, jak tylko mogę.

Wasz Kitsune 

24 komentarze:

  1. Nie mogę się doczekać! Bardzo lubię tą opowieść:) White Corvus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ją lubię, ale inne opowiadania na tym cierpią, więc pora wyrównać szanse.

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. Ta informacja bardzo nas cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że Wy się cieszycie :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. A jak ja proszę to mnie olewasz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwałaś mnie "małpą" i obiecałaś rozdział, którego nie dostałem... I jeszcze narzekasz... To co ja mam powiedzieć? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Bo byłeś dla mnie niedobry :( a obiecany rozdział w trakcie pisania. 8 stron seksu o tym mowa tak?

      Usuń
  4. No i jest jak zawsze cudowny ❤️
    Życzę dużo, dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest trochę krótki, ale następnym razem to sobie odbijemy :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Dziękuje Kitsune za rozdział :* jestem usatysfakcjonowana :D Chociaż Maxa trzeba szybko deodukowac ze nie zaszkodzi dziecku ;)))) Ale podniecony i „nieśmiały” Max jest tak cholernie sexowny... Niech Eli kokietuje go do granic jeszcze częściej...aż Max się podda swoim pragnieniom...
    Uwielbiam :* :)))))

    K-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze do usług :)
      Przeczytałem te strony, których nie opublikowałem i muszę je skasować. Nie podobają mi się. Na szczęście teraz nastąpi dłuższa przerwa od Bezsennych Nocy, więc zastanowię się, jak dalej pokierować losami Maxa.

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Jako maturzystka szczerze dziękuję Ci za rozdział, który pozwolił mi się choć trochę odstresować ^^
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :)

    KamilaN7

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochwal się, co zdajesz. Polski wydawał się banalny. Nie wiem, jak matematyka. Dla mnie to do tej pory czarna magia :D
      A rozdziały się piszę.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Matma średnia jak dla mnie, nie jest to mój ulubiony przedmiot 😂
      Z rozszerzeń piszę wos, język angielski i geografię 💪🏻
      Marzę, naprawdę marzę, aby dostać się na sinologię dlatego stresik jest duży 🙈

      Usuń
    3. Będzie dobrze, zobaczysz :)
      Sinologia to bardzo trudny kierunek. Podziwiam, że masz w sobie aż tyle samozaparcia, by zmierzyć się z chińskim. Przy nim nawet matma wydaje się banalnie prosta :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Dziękuję za wsparcie Kitsune ^^

      Usuń
  7. Króliczek ma zdecydowanie rację. No dalej Max złam się:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedny Max. Trudno być seme w jego świecie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  8. Dziękuję, o wielki Kitsune :) Druga osobowość Trusi to bycie dzikim i wyuzdanym. Się dzieje.
    Pozdrawiam, wytchnienia i natchnienia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. MATMA TO ZŁO. Czas na modlitwy ,żeby było 30% 😂 Szkoda mi Króliczka ,bo Max zachowuje się troche jak taki zdziadziały prawiczek 😂

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zaloze Fun Club Kroliczka ��
    m.black

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobry rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  12. Czemu on nie pójdzie do ojca, powie, że ma problem i nie wie co robić, potem zapyta czy jego mama też miała takie zachcianki i się kurde dowie co ma robić?

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    Max do jadnej ciasnej... ogarnij się w końcu... Eli bardzo cierpi, ale to w nocy...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń