Dla tych wszystkich, którzy usłyszeli z ust
ukochanej osoby „na zawsze”…
„Who
Knew”
I wish I could touch you again
I wish I could still call you friend
I'd give anything
I wish I could still call you friend
I'd give anything
- Miałam
dziś ciężki dzień, a ty? – młoda kobieta przymyka powieki i gasi światło. Jej
niewielka sypialnia tonie w mroku. Układa się wygodnie na poduszce. Chce się
zrelaksować. Od kilku dni myślała tylko o tym, by usłyszeć jego głos. Tęskniła
za ciepłem i bliskością, które jej zapewniał. Choć był daleko, potrafił
sprawić, że nawet zwykła rozmowa telefoniczna wydawała się jej magicznym
doświadczeniem.
- Ja też,
kochanie. – Lubiła, gdy nazywał ją tak czule. Był pierwszym mężczyzną, z którym
przekroczyła barierę intymności. To on dostrzegł w niej kobietę. – Śpisz już?
Jest późno… - W dodatku troskliwym. Często mawiał, że to tylko przy
niej. Otworzyła drzwi, o istnieniu których nie miał pojęcia.
- Nie. Nie
chcę spać. Opowiedz mi, co dziś robiłeś. – Jest ciekawa wszystkiego, co jest z
nim związane. I uwielbia barwę jego głosu. Słuchając słów, które do niej
wypowiadał, coś się w niej topiło. Uśmiechała się na samą myśl, że tylko on
potrafił doprowadzić ją do takiego stanu.
- Nie ma o
czym opowiadać. – Mężczyzna nie jest nastawiony zbyt entuzjastycznie. Słychać
napięcie w jego słowach. Próbuje to przed nią ukryć, lecz ona za dobrze go zna.
- Proszę… -
szepcze zalotnie, by zmiękczyć jego serce. Czasami to działa cuda. Niestety, są także chwile, gdy bywa przykry, lecz tych chwil nigdy
nie wspomina.Udaje sama przed sobą, że nic takiego nie miało miejsca.
- Po prostu
poleż razem ze mną, dobrze? Bardzo tego potrzebuję. Potrzebuje ciebie. Spełniłaś tak wiele moich marzeń…
Kiedy go
poznała, byli jeszcze dziećmi. Ona z pewnością była dzieckiem. Może i pełnoletnia,
lecz jej uczucia stanowiły wybuchową mieszankę nastoletnich fantazji oraz
oczekiwań względem dorosłego życia. On był inny. Wydawał się jej bardziej
dorosły. Kochał książki, czytał wiersze, lecz nade wszystko kochał muzykę.
Często powtarzał, że to jego największa miłość. W takich chwilach wydawało się
jej, że prędzej czy później przyjdzie taki dzień, że to ona stanie się dla
niego najważniejsza, a muzyka odejdzie w cień. Ostatecznie to do niej pisał „niesamowicie
tęsknię, tęsknię, tęsknię!”, albo wysyłał różne kawałki, z którymi mu się
kojarzyła. Pewnej nocy stwierdził nawet „w tym się zakochasz”. I zakochała się.
Zakochała się…
"Głupia, po
co o tym myślisz?!" – skarciła samą siebie, stojąc w korku. To był szary i
brzydki dzień. Za brudnym oknem roztopiony deszcz i chlapa. Niedługo miało się ściemniać.
Mimo tych niedogodności, musiała udać się do sklepu. Czasu było coraz mniej, a
suknia ślubna wciąż nie kupiona. W dodatku nękały ją tamte wspomnienia, które
za żadne skarby nie chciały się od niej odkleić…
- Włosy
upniesz do góry? A może wolisz na dół? No i co z butami? Masz jakieś? –
Ostatnia prosta, a ona nie czuła od nikogo wsparcia. Matka postrzegała
ceremonię wyłącznie jako zadania do wypełnienia. Jej zadania. Rozliczała ją z
każdej rzeczy, jak w czasach, gdy była dzieckiem. Porównanie własnego ślubu do
odrabiania lekcji wydawało się takie nieadekwatne, a jednocześnie tak idealnie
pasowało… „Odrobiłaś polski? A matematykę? I referat jeszcze nie napisany”…
Zamawiając
wizytę w salonie fryzjerskim z góry zaznaczyła, że chciałaby luźny, romantyczny
warkocz.
- Z pani
włosów to nie wyjdzie – usłyszała w odpowiedzi. Skończyła więc z nieciekawą
fryzurą, która nikomu się nie podobała. Zmowa milczenia nakazała najbliższym
nie komentować „jej wyboru”, bo przecież to ten „wielki dzień”. A może nikogo
to nie obchodziło?
I took your words
And I believed
In everything
And I believed
In everything
You said to me
„Szczerość…
Bądźmy wobec siebie szczerzy… Mówmy sobie o wszystkim…” Oszukała go raz, czy
dwa. Nie dlatego, że nie potrafiła dotrzymać słowa. Zależało jej na nim tak
bardzo, że nie radziła sobie z emocjami. Chciała znacznie więcej, niż jej
dawał. I wstydziła się do tego przyznać. Każda minuta w jego towarzystwie
czyniła ją bardziej zachłanną. Zabiegała więc o jego uwagę, bo co innego mogła
w takiej sytuacji zrobić? On wiedział o świecie znacznie więcej niż ona, a tak
niechętnie dzielił się tą wiedzą. Ostatecznie kto to widział, by
panienki z dobrego domu zadawały się z takim „elementem”? Bez szkoły, stałej
pracy, koneksji… Nie był dla niej dobrą partią. W mieście ponoć huczało od
plotek, związanych z romansami jego ojca. Nawet jej wybranek często powtarzał,
że przechadzając się ulicami, zdarza mu się przyglądać ludziom. Był święcie
przekonany, iż pewnego dnia wypatrzy swoje rodzeństwo. Ale kogo obchodził jego
ojciec? Liczyło się wyłącznie to, że był obok. Rozumiał ją. Nawet te części jej,
o których ona sama jeszcze nie wiedziała.
They knew better
Still you said forever
And ever
Who knew
Still you said forever
And ever
Who knew
Wszyscy jej
powtarzali, że ta miłość nie ma sensu. W ich oczach był „tym złym”, osobą,
która bawiła się jej uczuciami. Nie wierzyła im. Nikomu nie wierzyła. Gdy
zamykała oczy, czuła miłość, którą wypełnione było jej serce. Delikatne uczucie
otulało ją, niczym woal. Wynagradzało długie lata samotności i oczekiwania.
Przecież do każdego w końcu uśmiecha się szczęście. On był jej szczęściem.
A dziś?
Minęły lata od tamtych wydarzeń. Nie potrafiła już przypomnieć sobie brzmienia
jego głosu, a to właśnie za nim tęskniła najbardziej.
Bukiet składał
się z samych róż, które kwiaciarka miała elegancko przystroić. Efekt końcowy
nie rzucał na kolana. Był przeciętny. Idealnie pasował do zwykłej, prostej
sukienki i tych nieszczęsnych włosów. Kolejne rozczarowanie.
You took my hand
You showed me how
You promised me you'd be around
You showed me how
You promised me you'd be around
W nocy
poprzedzającą ślub przypomniała sobie uczucia, które jej towarzyszyły, gdy
zdała sobie sprawę, że jej „przyjaciel” stał się kimś więcej. Nie potrafiła
przestać o nim myśleć, a gdy to robiła… Nigdy wcześniej nie uśmiechała się w
ten sposób.
Były także
inne noce. Na przykład ta, gdy nie bacząc na nic, zadzwonił do niej tylko po
to, by usłyszeć jej głos. Albo ta, gdy w słuchawce słyszała przejeżdżające
samochody. No i ta, którą spędzili razem na polu, wpatrując się w gwiazdy...
Makijaż był ostatnim elementem, który miał spiąć
poszczególne elementy w jedną, spójną całość. Gdy zobaczyła się w lustrze –
mając na sobie sukienkę, buty, brzydko ułożone włosy i ściskając ten smutny,
szary bukiet, zaczęła szlochać. Nie tak miał wyglądać „jej dzień”. Bez
przyjęcia w ogrodzie, białych strojów i bez niego przy boku, czuła się dziwnie.
- Nie umiem
tego zrobić… Nie umiem o tobie zapomnieć... – wyszeptała sama do siebie, ocierając
niechciane łzy.
I'll keep you locked in my head
Until we meet again
Until we
Until we meet again
Until we
Until we meet again
And I…
And I…
Ktoś, kogo
podziwiała, powiedział kiedyś, że ludzie się nie zmieniają. Nie miał racji. Ona
się zmieniła. On nie.
Kiedy
odszedł, zabrał ze sobą fragment serca, który do dziś uznawała za
najcenniejszy. Stąd nie potrafiła przeboleć straty. Przyszły mąż był dla nie
ważny, lecz jednocześnie czuła bunt. Wiedziała, że
gdyby jej dawny ukochany jakimś cudem pojawił się dzisiaj w kościele, nie
wahałaby się ani chwili. Rzuciłaby dla niego wszystko. Był szaleństwem, słodkim
zapomnieniem, drżeniem serca w bezsenne noce. Był jej pierwszą miłością, o
której nigdy nie zapomni.
Dziś musi
się z nim pożegnać. Odłożyć go razem z innymi drobiazgami do niewielkiego
pudełka, które trzyma na samym dole szafy. Ma w nim schowane muszelki, swój
dawny pamiętnik, pierwszy list miłosny. A teraz i on stanie się częścią tego „skarbu”.
***
Pink „Who
Knew”
Świat nie kończy się na yaoi.
Ładne c:
OdpowiedzUsuńDziękuję. Będzie takich więcej :D
UsuńTwój Kitsune
No jestę za :))
UsuńP.S. jak to świat nie kończy się na yaoi ? :O
OdpowiedzUsuńMam różne pomysły. Yaoi jest fajne, ale są też inne opcje :)
UsuńTwój Kitsune
Super historia się zapowiada. Zostawiasz to w shociku czy rozwijasz?
OdpowiedzUsuńWegi
Nie, nie będę tego rozwijać. Mógłbym, ale taka wersja też mi się podoba :)
UsuńTwój Kitsune
Krótka ale treściwa!
UsuńWegi
Serio fajne, masz coś jeszcze w zanadrze? :)
OdpowiedzUsuńAlex
Napisałem to wczoraj pod wpływem frustracji na Bezsenne Noce. Mógłbym stworzyć setki takich shocików, ale bardziej podniecają mnie opowiadania :D
UsuńTwój Kitsune
Kitsune, to jest aż za bardzo prawdziwe. Chyba każdy ma taka skrzyneczkę ze skarbami wspomnień, niekiedy miłych, niekiedy gorzko-słodkich. Czasem są to marzenia, z których rezygnujemy sami, czasem tak się po prostu ułożyło, bo ta druga osoba z nas zrezygnowała, czasem wreszcie jest tak, że usiłujemy spełnić oczekiwania otoczenia i zabijamy swoją przyszłość. A czasem dzięki temu ja ocalamy. Kto wie, jak to jest? Jest po prostu różnie.
OdpowiedzUsuńBardzo refleksyjne opowiadanie, Kitsune, bardzo. Szacun. Masz możliwości Królu. Aż nie chce się wierzyć, że podstawą dla takiego skarbu była "tylko" frustracja. MB
Dziękuję :) Lubię Was zaskakiwać.
UsuńStrach pomyśleć, jak działam pod wpływem innych emocji. Kto wie, może kiedyś...
Twój Kitsune
Bardzo przyjemnie sie to czytało :)
OdpowiedzUsuńKitsuś, to było naprawdę fajne :D Szybko się czytało i co najważniejsze przyjemnie :D
OdpowiedzUsuńA wiesz jak szybko się pisało? Znacznie szybciej, niż pewien obiecany milion lat świetlnych temu rozdział... :D
UsuńTwój Kitsune
Czy mówisz o Eryczku? Tęsknię za nim i naszym słoncem, Simonem!
UsuńWegi
Oj Wegi ja myślę że on mówił o moim rozdziale, który się wciąż pisze ^^
UsuńCo nie zmienia faktu, że tęsknię za Humorkami :D
UsuńWegi
Już niedługo, Wegi. Już niedługo :)
UsuńTwój Kitsune
Tak się ucieszyłam, że siostrę obudziłam! °Ω°
UsuńWegi
Bardzo fajny shot. Cieszę się nawet ze nie rozwinąłeś go w opowiadanie, bo choć kocham Twoje opowiadania, to taka krótka wersja daje chwile wytchnienia i refleksji :) Można pomyśleć, powspominać :) Serduszko drży pod wpływem pewnych słów :) Piękne to Kitsune :)
OdpowiedzUsuńK-chan
Dziękuję :)
UsuńNa razie nie będzie nowych opowiadań. Chyba. W sumie nigdy nic nie wiadomo :D
Twój Kitsune
Fajny one shot ale damską postać w myśach zamieniałam na faceta ;_____; Jak widać mój świat kończy się na yaoi hehe...
OdpowiedzUsuńYumiko ;*