Moje dłonie lekko drżą i są spocone. Serce wali mi w
klacie. Czuję się tak, jakbym był o krok od przeskrobania czegoś wyjątkowo
głupiego. Już widzę miny rodziców, gdy dowiedzą się, co zrobiłem…
Nic
im nie powiesz, idioto! Nie jesteś już dzieckiem, które musi się za każdym
razem tłumaczyć mamusi i tatusiowi. To nie ma z nimi nic wspólnego! A poza tym
nie robisz tego dla nich, lecz dla NIEGO.
Eli… Dobrze wiem, że zdobycie jego serca może się
okazać najtrudniejszym wyzwaniem, z jakim kiedykolwiek przyjdzie mi się zmierzyć.
Stary, przebiegły lis wpadł w sidła trusi. Zaskoczę go, omotam, spełnię każdą zachciankę.
Zrobię WSZYSTKO, aby był wyłącznie mój!
- Wypełnił pan formularze? – Mężczyzna mniej więcej
w moim wieku rzuca mi pytające spojrzenie. Ma ubrany czarny podkoszulek, który
opina się na jego muskularnych ramionach, pokrytych kolorowymi tatuażami. Jego
koledzy prezentują się równie „profesjonalnie”. W eleganckim garniturze oraz
białej koszuli, mocno rzucam się w oczy na ich tle. Nie pasuję tu, wiem. Z drugiej
jednak strony każdy z klientów ma swoją historię, którą próbuje opowiedzieć za
pomocą tuszu. Pewnie obsługiwał już znacznie ciekawsze indywiduum niż zakochany
pisarz, który wymknął się na chwilę swojej nadgorliwej agentce.
- Tak – podaję mu dokumenty.
- Ok… - Mój rozmówca przegląda niespiesznie kartki,
które mu podałem, po czym unosi wzrok i uśmiecha się do mnie, jakby w ten
sposób próbował dodać mi otuchy. – Wybrał pan wzór?
- Tak – wstaję ze swojego miejsca i zaczynam odpinać
marynarkę, bo zrobiło mi się gorąco. – Chcę króliczka.
- Króliczka? – Tatuator prawie parska śmiechem, lecz
szybko się opanowuje, próbując zachować resztki powagi. – Przepraszam… - szepcze.
– Po prostu bardzo mnie pan zaskoczył i…
- Rozumiem – zapewniam go, przerywając ten
zawstydzający wywód. – Króliczek ma być malutki i wyglądać słodko oraz
niewinnie – instruuję go.
- Jasne… A gdzie go zrobimy?
Gdzie? Wybór miejsca na ciele wcale nie jest taki
prosty! Z jednej strony chciałbym, aby każdy mógł zobaczyć, że zostałem „naznaczony”
przez jasnowłosego gryzonia, który ma mnie na własność. Kilkanaście godzin temu
trzymałem go w ramionach, pieściłem… Nie, tatuaż powinien być zarezerwowany
jedynie dla jego oczu.
- Na biodrze – decyduję.
- No dobrze. Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości.
Naszkicuję kilka króliczków, a pan wybierze tego najsłodszego.
- Dziękuję – ponownie siadam i biorę głęboki,
uspokajający wdech.
Za pół godziny zaplanowane mam ważne spotkanie. Mimo
to intuicja podpowiada mi, że moja obecność tutaj jest kluczowa. Eli musi
zacząć traktować nasz związek poważnie. Tatuaż jest czymś, co zostaje z nami do
końca życia. Jest trwały i nie da się do zmyć. Właśnie dlatego widząc szyld, zjechałem
z drogi.
A
jeśli Eli nie spodoba się mój wybór? Może on nie lubi takich rzeczy i tylko
ośmieszę się w jego ochach? Nie przepada za przezwiskiem, które dla niego
wybrałem. Jak zareaguje na widok „króliczka”, którym zamierzam ozdobić swoje
ciało? Po powrocie do domu poproszę go o rękę. Na noszenie pierścionka
zaręczynowego raczej się nie zgodzi. Na obrączkę jest za wcześnie. Dlaczego
miłość jest taka trudna?
Kwadrans później pracownik salonu wraca z gotowymi
wzorami.
- Proszę je na spokojnie przejrzeć i powiedzieć,
jeśli coś się panu nie podoba. Na tym etapie możemy zmienić każdy szczegół.
- To chyba nie będzie konieczne – wskazuję mu na
niewielkiego malucha o okrągłych, ufnych oczach oraz puchatym futerku. – Jest dokładnie
taki, jak chciałem – cieszę się, podziwiając zgrabne uszy oraz maciupki ogonek.
- W takim razie zapraszam do mojego stanowiska –
tatuator wskazuje mi dłonią drogę. – Za chwilę przyłożymy kalkę i sprawdzimy,
czy nie trzeba go odrobinę powiększyć. Ma pan jakieś inne tatuaże?
- Nie. To mój pierwszy – uśmiecham się nieśmiało.
Wszystko idzie jak po sznurku. Kilkucentymetrowy
króliczek prezentuje się naprawdę okazale pod moją kością biodrową. Eli lubi
sypiać na lewym boku. Wtula się we mnie ciasno. Z tego też względu z prawdziwą
przyjemnością „zarezerwuję miejsce” po swojej prawej stronie wyłącznie dla
niego.
Dziwnie się czuję leżąc z rozpiętymi spodniami na
łóżku przy obcym facecie. Drażni mnie dotyk jego palców, nawet jeśli ma
założone specjalne rękawiczki. I ten dźwięk, który wydaje z siebie jego
maszynka. Co ja robię? Co ja najlepszego robię?
- Boli? – Mężczyzna zerka na mnie z niepokojem. Może
sądzi, że zemdleję?
- Nie. To element oświadczyn – wskazuję na fioletowy
kontur, który jego wprawne dłonie zamienią za arcydzieło. – Liczę na to, że nie
zostaną odrzucone.
- Też mam taką nadzieję. Wygląda pan na gościa,
który właśnie przełamuje jakąś barierę.
- Bo tak właśnie jest! – przytakuję energicznie. – Nie
planowałem tego, a już z pewnością nie z nim, a teraz… - urywam myśl, nie chcą
za bardzo obnażyć własnych uczuć przed obcym.
- A teraz trafił pan tutaj. Miłość potrafi wiele
zmienić – wzdycha. – Króliczek to ostatnia rzecz, o której bym pomyślał,
patrząc na pana.
- Wiem. Zupełnie do mnie nie pasuje, prawda? Ponoć
przeciwieństwa przyciągają się najmocniej… - odprężam się. Rozmowa bardzo mi
pomaga. – Gdybym miał więcej czasu, poprosiłby o wytatuowanie całych pleców.
- Serio? – mężczyzna zaczyna się śmiać, kontynuując
cieniowanie. – Jeśli pana kocha, to chyba nie będzie konieczne.
Kocha? Czy Eli mnie kocha? Bardzo bym chciał, aby
tak było. Jestem gotowy przenieść nasz związek na znacznie wyższy poziom. A czy
on jest na to gotowy? Ktoś bardzo go skrzywdził. Może udawać dorosłego i
opanowanego, lecz zdradzają go szczegóły, takie jak bezustanne chronienie
swojego brzuszka, trzymanie się na uboczu. Milczenie.
Milczenie jest chyba najgorsze i odbieram je dość
osobiście. Gdyby mój wybranek zaufał mi odrobinkę mocniej, to wtedy…
- Gotowe!
- Już? – Pełen ekscytacji unoszę się na łokciach, by
sprawdzić, jak prezentuje się efekt końcowy. – Śliczny… - Z zadowoleniem
podziwiam precyzyjne dzieło, które zdobi moją skórę. – Dokładnie taki, jak ty…
- mruczę pod nosem, zwracając się do miniaturowej kruszynki.
- Założę panu opatrunek. Proszę także przestrzegać
wszystkich zaleceń, które są wypisane w folderze. Koleżanka wręczy go panu
razem ze specjalną maścią.
- Dziękuję – ściskam wyciągniętą dłoń.
- Proszę się tak nie przejmować. Najgorsze już za
panem. Teraz będzie wyłącznie z górki… - zostaję poklepany po ramieniu. – Z
doświadczenia wiem, że związki drapieżników i ich ofiar są najbardziej udane…
Najbardziej udane? Skoro tak, to nie mam czego się
bać…
***
I jak się Wam podoba nowa fanaberia Maxa? Zostawimy
jego tatuaż, czy też wolimy go bez tej dodatkowej ozdoby? Wy zdecydujcie :D
Wasz Kitsune
Jak najbardziej jestem na tak :D
OdpowiedzUsuń~ Asuna
Chętnie :)
UsuńJestem za!
OdpowiedzUsuń~ Miriam
Si :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie <3
OdpowiedzUsuńHym romantyczne coś, a rozdział dopiero po Walentynkach. Już cierpię, nie znoszę specjalnych dni. Cały rok chcę być kochana i uwielbiana, po co mi specjalne dni. Ale tak chcę coś romantycznego:-)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytaam wszystko co zaserwujesz... :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak
OdpowiedzUsuńTatuaż ma być, kocham je!!! :3
OdpowiedzUsuń~Ijona~
No...Tego to sie po Maxie nie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńNa początku bałam się, że zrobi sobie jego imię, ale na szczęście wybrał bardzo uroczy wzór.
Osobiście uważam, że tatuaż powinien zostać, ale boje sie reakcji Króliczka
~ Miriam
Zaczęłam się śmiać gdy zaczęłam czytać o jego cudownym pomyśle :)
OdpowiedzUsuńJak tak bardzo go chciał to niech zostanie :))
Aaa... Jak uroczo <3 Ja bym wolał by został... i chciałbym bardzo zobaczyć nie tyle co reakcje Eli'ego co jego minę... Nie wiem dlaczego ale mam wrażenie, że nie ważne jak uroczy jest ten króliczek to Eli narysowałby słodszego... Chociaż patrząc na zapędy Maxa to powinien wogóle wytatuować sobie całego Eli'ego na tych plecach...
OdpowiedzUsuńMoi Drodzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarze.
Większość z Was chyba spodobał się pomysł z "oznakowaniem" Maxa. Tatuaż jeszcze się nam przyda. Oczywiście Eli prędzej czy później go odkryje. Jak zareaguje? Dowiecie się z kolejnych rozdziałów. Max przed powrotem do domu ma jeszcze pewną "misję" do wykonania. Mam nadzieję, że chłopak nie padnie od nadmiaru wrażeń :D
Wasz Kitsune
Podsycasz ciekawość do granic możliwości... :D
UsuńJesteś genialny w pisaniu, nie mogę się doczekać dalszych przygód Maxa...
Napisałbym Wam wcześniej ten rozdział, ale nadal nie ukończyłem walentynkowych niespodzianek. Jedna z nich z pewnością zaskoczy :D
UsuńTwój Kitsune
Nie tego się spodziewałam, wow. jednak, związki drapieżników i ich ofiar są najbardziej udane? Biedny max,on nie zdaje sobie sprawy z tego, że to on jest ofiarą a drapieżny króliczek owinął go sobie wokół palca.
OdpowiedzUsuńMax nigdy nie należał do specjalnie "lotnych", a ja lubię się nad nim znęcać.To takie moje "hobby" :D
UsuńTwój Kitsune
Tatuaż? 😂Cudowny pomysł Max 😎 Już widzę reakcję tego żywego króliczka 😆
OdpowiedzUsuń"Żywy Króliczek" dowie się o sprawie dopiero za pewien czas. Max musi najpierw wrócić do domu i się... rozebrać :D
UsuńTwój Kitsune
Ale Max nie moźe rozebrać się sam 😅 To właśnie Króliczek powinien go rozebrać 😂
UsuńTak sądzisz? A jeśli się okaże, że po poznaniu jednego z sekretów Króliczka już nie będzie chciał się przed nim rozbierać, to co wtedy zrobimy?
UsuńTwój Kitsune
Totalny zaskok!!! :) Max! No w życiu :) Czy dobrze zrozumiałam, że na walentynki będzie więcej niż jedno opowiadanie ?! YYYAYYY!!! MB
OdpowiedzUsuńBędzie opowiadanie walentynkowe oraz pierwszy rozdział zupełnie nowego opowiadania na drugim blog :)
UsuńTwój Kitsune
OOOOJJJJJ! Nie doczekam. Jeszce najmarniej cała doba!!! A właściwie dwie, bo dopiero wieczorem będę mogła zajrzeć do Ciebie. Zejdę śmiertelnie do tej pory.
UsuńJakby co to ja frezje lubię..., kolor dowolny. MB
ps Po krótkim namyśle: I tak lofciam Cię Kitsune, z czego wywodzę, że mój zgon, acz nieplanowany, będzie radosny :)
Koniecznie tatuaż i Max łamiący bariery hmyyyy myślę źe da radę a co króliczek nawiwijał? Dług który spłacał podejrzane towarzystwo które podjechało frą siniak zdemolowane mieszkanie wyrzucenie bo tu tylko uczciwi mieszkają, myślę że ciąża bardzo wiele zmieniła wiemy że nie brał narkotyków ale ma wyluzowany stosunek do nagości i nie lubi pocałunków ba nie daje buzi z kim wam to się kojarzy dodać do tego jego komentarze na temat seksu i podejrzewam że spłacał alfonsa lub kogoś w tym stylu . Pomyślcie ładny chłopak 15latek bez dachu nad głową zdany tylko na siebie który sam teraz mówi że nie wierzy w bajki spełnianie mażeń spadające gwiazdy magiczny most a jest wrażliwym artystą do tego totalnie zdystyplinowany i godząc się by oddać swoją twórczość komuś innemu który czyta umowę ugodową a nie bezmyślnie je podpisuje. Złożony charakter u 18 latka i ta jego dojrzałość gdyby zapomnieć ile kto ma lat to powiedziałabym że Max ma tak z 25 a króliczek z 36-40 bo w tym mniej więcej wieku większość ludzi zaczyna być oparta ze złudzeń.
OdpowiedzUsuńGratulacje lisku talentu
Alfonsa?! o mój borze szumiący... :) jakby dodać do tego że przecież poznali się w klinice i to jakby nie patrzeć ginekologicznej... nienienienie! Kitsune na pewno zna inne rozwiązanie tej zagadki (obgryza - łłłeee - paznokcie. Jedyna nadzieja w Królu i jego sprawdzonych informacjach... (kontynuuje obrzydliwą czynność obgryzania paznokci) MB
UsuńObgryzasz przed Walentynkami? No wiesz... A gdzie nienaganny wygląd na naszą jutrzejszą randkę? :D
UsuńOwszem, znam odpowiedzi na nurtujące Was pytania, ale nie powiem, bo jestem wredny.
Twój Kitsune
No tak... (wzdycha). Ale za to pazurki pięknie wypiłowane, odżywione, wymalowane i wgl... :))) MB
UsuńJa też jestem przygotowany na jutro. Opowiadanie walentynkowe jest długie. Bardzo długie. Nie wiem jednak, czy Twoje paznokcie przetrwają dawkę emocji, jaką Wam zaserwuję :D
UsuńTwój Kitsune
Jestem zdeterminowana. Nawet nie wiesz jak bardzo. Jutro trzaskam w klawiaturę od rana do nocy, potem przyjeżdżam na chatę, kąpiel, herbatka, podusia, kołderka, laptop i Twój blog. A jak paznokcie będą się buntować, to je skrócę do zera! Nie będą mi tu pyskować!!! Jutro rezerwuję swój wolny czas dla Ciebie i żadne pazury mi w tym nie przeszkodzą! :) MB
UsuńJutro... Widzę, że plan opracowany. To może sprawdzisz za mnie te wszystkie strony, co? Bo jak mam być szczery, to mi się nie chce :D
UsuńTwój Kitsune
No proszę co jest złego w tej teorii ???? Przecież nikogo nie zabił ... No chyba że tak hm ach i tak sobie myślę że ta siostra obwinia a go o rozpad małżeństwa lub tam problemy jakieś no to pomyślmy może jej ślubny też wolał króliczka
UsuńOszukiwista
Może, może :D Nic nie powiem :D
UsuńTwój Kitsune
No... może... to też jest jakieś rozwiązanie.:) MB
UsuńCzasami najlepsze rozwiązania są najprostsze :D
UsuńTwój Kitsune
Prawda. I to częściej niż na ogół się wydaje. MB
UsuńMoja Droga, pomyśl, że to tylko opowiadanie o facetach. Gdy zacznę pisać inne romanse, to dopiero będzie jazda :D
UsuńTwój Kitsune
Kusiciel. :) Ale o facetach będziesz też pisać? MB
UsuńNo raczej :D Będę pisać o wszystkim :D Ostatecznie jestem królem! Czemu mam się ograniczać? :D
UsuńTwój Kitsune
Słusznie prawisz :)))) MB
UsuńMam takie plany na ten rok... Takie plany :) Szaleńców albo się kocha, albo nienawidzi :D
UsuńTwój Kitsune
Cóż. Jak już pisałam, ja Cię kocham uparcie i wcale mi nie przechodzi :) MB
UsuńJestem słodki i uroczy, więc to oczywista oczywistość :)
UsuńTwój Kitsune
Nie ma problemu. :) W każdej chwili . MB
OdpowiedzUsuńNo i teraz zapragnęłam tatuażu....
OdpowiedzUsuń