sobota, 2 grudnia 2017

Uparty jak Gilbert

Rozdział 10


- Odczytaj mapę! Jeśli tego nie zrobisz, zabiję cię! Jednak zanim to nastąpi, będziesz cierpieć znacznie bardziej, niż jesteś to sobie w stanie wyobrazić… Wiesz, że nie żartuję! - Gilbert po raz kolejny owinął krnąbrną wróżkę złotym łańcuszkiem, który trzymał wysoko nad stołem. Niewielka istotka uniosła na niego zbolałe spojrzenie i pisnęła żałośnie, po czym spuściła wzrok, godząc się ze swoim losem. „To nic nie daje… Czemu jest taka uparta?!” – zirytował się, po czym odłożył ją na mapę a sam wstał z krzesła i zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu. Miał wrażenie, iż ostatnie dwa dni, przepełnione pytaniami o zaszyfrowane znaki oraz niekończącymi się groźbami, nic nie dały. Nie zbliżył się nawet o milimetr do rozwikłania tajemnicy. Odsłonił diabelski znak, zdobiący jego ciało i ponownie prześledził go wzrokiem. „Całe królestwo jest w niebezpieczeństwie, a ta bezskrzydła, nieugięta…” – zerknął w kierunku stołu, na którym zostawił swą ofiarę. Nie wyglądała dobrze. Jej wzrok stawał się mętny. Książę miał wrażenie, iż coraz trudniej przychodzi jej koncentrowanie się na słowach, które wypowiadał. Wiedział, iż to on ponosił winę za ten stan. Magiczne istoty miały swoje słabe punkty. Ich ciała odporne były na choroby, którym ludzie tak łatwo ulegali, jednakże okazywały się całkowicie bezbronne wobec braku wody. Jej brak sprawiał wróżce prawdziwy ból…
Monarcha podszedł z powrotem do stołu, przygotowując się na kolejny atak. Filigranowe ciało malutkiej więźniarki wydało mu się drobniejsze, niż zwykle. Kobieta z trudem otwierała oczy, których złoty blask wydawał się księciu zapomnianym wspomnieniem. Na jego miejsce pojawiły się zapadnięte policzki, podkrążone oczy i niezliczone siniaki, okrywające ramiona. Pisk wróżki również był wyjątkowo cichutki. „Albo zacznie mówić, albo zginie…” – zdecydował. Mimo to nie potrafił się zmusić, by ponownie unieść istotkę do góry i zadać jej kolejne cierpienia. Przytłoczony niespodziewaną szarżą poczucia winy, odkręcił łańcuszek i pozwolił, by chwilę odpoczęła. Kobieta z wdzięcznością roztarła obolałe ramiona, po czym zwinęła się w kłębek i zasnęła.
Gilbert do rana nie potrafił zasnąć. Kręcił się na łóżku, zastanawiając nad tym, co robi jego brat oraz przeklinając w myślach Liora, który nawet na odległość potrafił skutecznie wpłynąć na jego postępowanie. Jego doradca z pewnością nie zniżyłby się do torturowania wróżki. Wprost przeciwnie. Żywił wiele serdecznych uczuć do jej ludu. A matka… Jak zareagowałaby na jego postępowanie? Pewnie wyrzuciłaby go z zamku… Jako generał nie raz zmuszony był siłą wyciągać od wroga różne informacje, lecz jeszcze nigdy nie torturował kogoś aż tak słabego.
Gdy nastał świt, książę zerwał się z łóżka, by ostatecznie rozprawić się miniaturową więźniarką. Sięgnął po sztylet i zbliżył się do stołu. Złotooka nadal spała, a przynajmniej tak mu się wydawało. Jeszcze wczoraj, gdy tylko się do niej zbliżał, próbowała uciec. Tymczasem dzisiaj… Gilbert obrócił swą broń, by przypadkowo nie skaleczyć dziewczyny ostrzem, po czym przewrócił ją na plecy. „Nie żyje…” – przeszło mu przez myśl. Pośpiesznie odłożył sztylet i przytknął opuszek palca wskazującego do jej klatki piersiowej. „Oddycha!” – ucieszył się w duchu. Ponownie sięgnął po sztylet, by unieść jej głowę. Wróżka skrzywiła się z bólu, bo nie było jej wygodnie. „Matko, robię to tylko dla ciebie…” – westchnął, po czym pociągnął za łańcuszek i ułożył nieprzytomne ciało we wnętrzu swojej lewej dłoni. Zdziwiło go, że jest taka malutka i lekka, ale przede wszystkim bardzo zziębnięta. Sięgnął po kubek z wodą. „Jak to zrobić? Nie wrzucę jej do środka, bo jeszcze się utopi…”. Trudno było napoić kogoś tak malutkiego. „Może łyżeczką? Nie, jest za duża… Kto by przypuszczał, że będę się zadręczać takimi drobiazgami… Nie mam wyjścia…” – zamoczył palec w wodzie i zbliżył do jej twarzy. „Chyba przesadziłem” – skarcił się, gdy zachłysnęła się wodą i z trudem otworzyło oczy.
- Pij – nakazał jej, choć zdawał sobie jednocześnie sprawę, iż może być za późno. Mimo to wróżka zlizała resztki wody z jego palca, po czym odetchnęła z ulgą. To zachęciło Gilberta, by identyczny sposób podać jej kolejną porcję.
Woda zdziałała cuda. Złotooka zdawała się czuć nieco lepiej. Książę położył ją więc na stole. Poczekał, aż gospodyni przyniesie śniadanie i odłamał spory kawałek słodkiej bułeczki, którą się z nią podzielił. Wróżka spojrzała na jedzenie, lecz nie śmiała ruszyć się ze swojego miejsca. Choć głód mocno jej doskwierał, za bardzo się bała porywczości nowego pana.
- Jedz – rozkazał Gilbert, kierując całą swoją uwagę na mapę. Podczas gdy spore okruszki ginęły we wnętrzu jej ust, książę rozważał, co powinien zrobić. Może Lior miał rację twierdząc, iż tylko wróżki z Biblioteki byłyby w stanie coś zaradzić w jego sprawie? A może ten mały głodomór tylko udaje, by wzbudzić w nim litość? Tak czy inaczej, nie może dopuścić, by zbyt szybko zginęła. „Będę ją obserwował. Jeśli się okaże, że mnie oszukuje, zadbam o ty, by słono zapłaciła za swe łgarstwa…”.

23 komentarze:

  1. O tak! Nareszcie pierwsza! Rozdział jak zawsze interesujący (Gilbert jednak ma serce ^^).
    Pozdrawiam Kama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, Gilbert ma serce :) Szkoda, że z kamienia :D

      Twój Kitsune

      PS Czy ja dobrze widzę? N7 oznacza Mass Effect?

      Usuń
    2. Oczywiście, jestem fanką już od dawna :D

      Usuń
    3. Komandor Shepard, czy Scott Rider? :D A może Sara?

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Shepard na zawsze! Mam większy sentyment do trylogii, może dlatego, że utożsamiam sie z Shepard oraz jej historia bardziej mnie dotknęła :)))
      A ty Kitsune? Która część preferujesz? ;)

      Usuń
    5. A "wiesz kim jestem"? :D Shepard miał to coś :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. I'm Commander Shepard and this is my favourite blog on the Citadel! <3

      Usuń
    7. Bardzo dziękuję :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. O matko, brutalny jak zawsze. Napoił i nakarmił aby dalej móc torturować? Czy w tym uniwersum wróżki są błe, małe, okrutne i złośliwe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jakie są wróżki. Odkryjemy je razem z Gilbertem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. Ta wróżka jest słodziuchna! Jak można się znęcać nad osobą, która na to nie zasługuje? (Bo w innych przypadkach to całkowicie dopuszczalne :D) Gilbert, jaki ty jesteś... uparty!

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, czy nie zasługuje? Przecież to Gilbert jest ofiarą...

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Chyba ofiarą własnej głupoty. Ja na miejscu wróżki nie powiedziałabym nic (nawet jak bym mogła) za takie traktowanie *phi*

      Wegi

      Usuń
    3. Zobaczymy, co będzie :D Żal mi wróżki...

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Nie żartuj, lubisz uśmiercać postacie, więc tortury to chyba nic strasznego, co? ;D

      Wegi

      Usuń
    5. Bejbe, jak Ty mnie dobrze znasz :D Aż się wzruszyłem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Ho-ho-ho. Wiem, że mam nie wzywać świętego Mikołaja na pomoc, ale nie mam chusteczek:'D

      Wegi

      Usuń
  4. O nie!!!!! Nie byłam pierwsza?!!! Dlaczego?!!!

    Wyrzuty sumienia Gilbercie? No nie wierzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wierzę - czemu nie byłaś pierwsza? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Biedna Kira. Nie martw się. Następnym razem z pewnością się uda :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    3. A kiedy będzie następny raz?

      Usuń
    4. Pewnie jutro :)

      Twój Kitsune

      Usuń