Rozdział 10
- Odczytaj mapę! Jeśli tego nie zrobisz, zabiję cię!
Jednak zanim to nastąpi, będziesz cierpieć znacznie bardziej, niż jesteś to
sobie w stanie wyobrazić… Wiesz, że nie żartuję! - Gilbert po raz kolejny
owinął krnąbrną wróżkę złotym łańcuszkiem, który trzymał wysoko nad stołem.
Niewielka istotka uniosła na niego zbolałe spojrzenie i pisnęła żałośnie, po
czym spuściła wzrok, godząc się ze swoim losem. „To nic nie daje… Czemu jest
taka uparta?!” – zirytował się, po czym odłożył ją na mapę a sam wstał z
krzesła i zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu. Miał wrażenie, iż ostatnie
dwa dni, przepełnione pytaniami o zaszyfrowane znaki oraz niekończącymi się
groźbami, nic nie dały. Nie zbliżył się nawet o milimetr do rozwikłania
tajemnicy. Odsłonił diabelski znak, zdobiący jego ciało i ponownie prześledził
go wzrokiem. „Całe królestwo jest w niebezpieczeństwie, a ta bezskrzydła, nieugięta…”
– zerknął w kierunku stołu, na którym zostawił swą ofiarę. Nie wyglądała
dobrze. Jej wzrok stawał się mętny. Książę miał wrażenie, iż coraz trudniej
przychodzi jej koncentrowanie się na słowach, które wypowiadał. Wiedział, iż to
on ponosił winę za ten stan. Magiczne istoty miały swoje słabe punkty. Ich
ciała odporne były na choroby, którym ludzie tak łatwo ulegali, jednakże
okazywały się całkowicie bezbronne wobec braku wody. Jej brak sprawiał wróżce prawdziwy
ból…
Monarcha podszedł z powrotem do stołu, przygotowując
się na kolejny atak. Filigranowe ciało malutkiej więźniarki wydało mu się
drobniejsze, niż zwykle. Kobieta z trudem otwierała oczy, których złoty blask
wydawał się księciu zapomnianym wspomnieniem. Na jego miejsce pojawiły się
zapadnięte policzki, podkrążone oczy i niezliczone siniaki, okrywające ramiona.
Pisk wróżki również był wyjątkowo cichutki. „Albo zacznie mówić, albo zginie…” –
zdecydował. Mimo to nie potrafił się zmusić, by ponownie unieść istotkę do góry
i zadać jej kolejne cierpienia. Przytłoczony niespodziewaną szarżą poczucia
winy, odkręcił łańcuszek i pozwolił, by chwilę odpoczęła. Kobieta z wdzięcznością
roztarła obolałe ramiona, po czym zwinęła się w kłębek i zasnęła.
Gilbert do rana nie potrafił zasnąć. Kręcił się na
łóżku, zastanawiając nad tym, co robi jego brat oraz przeklinając w myślach
Liora, który nawet na odległość potrafił skutecznie wpłynąć na jego
postępowanie. Jego doradca z pewnością nie zniżyłby się do torturowania wróżki.
Wprost przeciwnie. Żywił wiele serdecznych uczuć do jej ludu. A matka… Jak
zareagowałaby na jego postępowanie? Pewnie wyrzuciłaby go z zamku… Jako generał
nie raz zmuszony był siłą wyciągać od wroga różne informacje, lecz jeszcze nigdy
nie torturował kogoś aż tak słabego.
Gdy nastał świt, książę zerwał się z łóżka, by
ostatecznie rozprawić się miniaturową więźniarką. Sięgnął po sztylet i zbliżył
się do stołu. Złotooka nadal spała, a przynajmniej tak mu się wydawało. Jeszcze
wczoraj, gdy tylko się do niej zbliżał, próbowała uciec. Tymczasem dzisiaj… Gilbert
obrócił swą broń, by przypadkowo nie skaleczyć dziewczyny ostrzem, po czym
przewrócił ją na plecy. „Nie żyje…” – przeszło mu przez myśl. Pośpiesznie
odłożył sztylet i przytknął opuszek palca wskazującego do jej klatki
piersiowej. „Oddycha!” – ucieszył się w duchu. Ponownie sięgnął po sztylet, by
unieść jej głowę. Wróżka skrzywiła się z bólu, bo nie było jej wygodnie. „Matko,
robię to tylko dla ciebie…” – westchnął, po czym pociągnął za łańcuszek i ułożył
nieprzytomne ciało we wnętrzu swojej lewej dłoni. Zdziwiło go, że jest taka
malutka i lekka, ale przede wszystkim bardzo zziębnięta. Sięgnął po kubek z
wodą. „Jak to zrobić? Nie wrzucę jej do środka, bo jeszcze się utopi…”. Trudno
było napoić kogoś tak malutkiego. „Może łyżeczką? Nie, jest za duża… Kto by
przypuszczał, że będę się zadręczać takimi drobiazgami… Nie mam wyjścia…” –
zamoczył palec w wodzie i zbliżył do jej twarzy. „Chyba przesadziłem” – skarcił
się, gdy zachłysnęła się wodą i z trudem otworzyło oczy.
- Pij – nakazał jej, choć zdawał sobie jednocześnie
sprawę, iż może być za późno. Mimo to wróżka zlizała resztki wody z jego palca,
po czym odetchnęła z ulgą. To zachęciło Gilberta, by identyczny sposób podać
jej kolejną porcję.
Woda zdziałała cuda. Złotooka zdawała się czuć nieco
lepiej. Książę położył ją więc na stole. Poczekał, aż gospodyni przyniesie
śniadanie i odłamał spory kawałek słodkiej bułeczki, którą się z nią podzielił.
Wróżka spojrzała na jedzenie, lecz nie śmiała ruszyć się ze swojego miejsca.
Choć głód mocno jej doskwierał, za bardzo się bała porywczości nowego pana.
- Jedz – rozkazał Gilbert, kierując całą swoją uwagę
na mapę. Podczas gdy spore okruszki ginęły we wnętrzu jej ust, książę rozważał,
co powinien zrobić. Może Lior miał rację twierdząc, iż tylko wróżki z
Biblioteki byłyby w stanie coś zaradzić w jego sprawie? A może ten mały
głodomór tylko udaje, by wzbudzić w nim litość? Tak czy inaczej, nie może dopuścić,
by zbyt szybko zginęła. „Będę ją obserwował. Jeśli się okaże, że mnie oszukuje,
zadbam o ty, by słono zapłaciła za swe łgarstwa…”.
O tak! Nareszcie pierwsza! Rozdział jak zawsze interesujący (Gilbert jednak ma serce ^^).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kama
Jasne, Gilbert ma serce :) Szkoda, że z kamienia :D
UsuńTwój Kitsune
PS Czy ja dobrze widzę? N7 oznacza Mass Effect?
Oczywiście, jestem fanką już od dawna :D
UsuńKomandor Shepard, czy Scott Rider? :D A może Sara?
UsuńTwój Kitsune
Shepard na zawsze! Mam większy sentyment do trylogii, może dlatego, że utożsamiam sie z Shepard oraz jej historia bardziej mnie dotknęła :)))
UsuńA ty Kitsune? Która część preferujesz? ;)
A "wiesz kim jestem"? :D Shepard miał to coś :)
UsuńTwój Kitsune
I'm Commander Shepard and this is my favourite blog on the Citadel! <3
UsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTwój Kitsune
O matko, brutalny jak zawsze. Napoił i nakarmił aby dalej móc torturować? Czy w tym uniwersum wróżki są błe, małe, okrutne i złośliwe?
OdpowiedzUsuńNie wiem jakie są wróżki. Odkryjemy je razem z Gilbertem :)
UsuńTwój Kitsune
Ta wróżka jest słodziuchna! Jak można się znęcać nad osobą, która na to nie zasługuje? (Bo w innych przypadkach to całkowicie dopuszczalne :D) Gilbert, jaki ty jesteś... uparty!
OdpowiedzUsuńWegi
Skąd wiesz, czy nie zasługuje? Przecież to Gilbert jest ofiarą...
UsuńTwój Kitsune
Chyba ofiarą własnej głupoty. Ja na miejscu wróżki nie powiedziałabym nic (nawet jak bym mogła) za takie traktowanie *phi*
UsuńWegi
Zobaczymy, co będzie :D Żal mi wróżki...
UsuńTwój Kitsune
Nie żartuj, lubisz uśmiercać postacie, więc tortury to chyba nic strasznego, co? ;D
UsuńWegi
Bejbe, jak Ty mnie dobrze znasz :D Aż się wzruszyłem :)
UsuńTwój Kitsune
Ho-ho-ho. Wiem, że mam nie wzywać świętego Mikołaja na pomoc, ale nie mam chusteczek:'D
UsuńWegi
O nie!!!!! Nie byłam pierwsza?!!! Dlaczego?!!!
OdpowiedzUsuńWyrzuty sumienia Gilbercie? No nie wierzę!
Ja też nie wierzę - czemu nie byłaś pierwsza? :D
UsuńTwój Kitsune
No właśnie nie wiem :(
UsuńBiedna Kira. Nie martw się. Następnym razem z pewnością się uda :D
UsuńTwój Kitsune
A kiedy będzie następny raz?
UsuńPewnie jutro :)
UsuńTwój Kitsune