wtorek, 22 sierpnia 2017

Beznadziejny wampir


Budzę się… Powoli… Bardzo powoli… Czuję, jak krew w moich żyłach zaczyna szybciej płynąć, zmuszając zastygłe mięśnie do pracy. Jeszcze chwilę i będę mógł otworzyć oczy. Jednak zanim to nastąpi… Moja moc zdaje się aktywować ospałe otoczenie. To, na co kilka sekund temu zupełnie nie zwróciłbym uwagi, atakuje mnie! Mam wrażenie, że dźwięki, które docierają do mnie zewsząd, mieszają się ze sobą tylko po to, by sprawić mi ból. Są jak silna wiązka energii, nad którą nie można zapanować ani jej wyłączyć. Słyszę wszystko. Każde skrzypnięcie podłogi, wywołane krokami mojego służącego. Samochody, przejeżdżające po szosie kilkanaście kilometrów stąd. Trzepot skrzydeł ptaków, skaczących po gałęziach w lesie. Chciałbym się przed nimi ukryć, schować jak najgłębiej, zakopać pod ziemią, by tylko zostawiły mnie w spokoju. Jak mam je wyłączyć? Jak od nich uciec? 
Odciąć się! Powinienem się odciąć, ale nie potrafię! Nie mam dość siły! To takie trudne!
Ostatni promień słońca chowa się przed mrokiem. Moje powieki unoszą się gwałtownie, sycąc ciemnością, która mnie otacza. Sen wreszcie dobiegł końca. Nie jestem już jego więźniem. Mogę cieszyć się pełnią życia. Wiecznego życia, które spędzę z moim ukochanym…
Odwracam się na bok, lecz jego już tu nie ma. Jest ode mnie starszy, więc potrzebuje mniej snu. Potrafi także zapanować nad wampirzymi mocami. Tymczasem ja… 
Jestem wampirem od blisko miesiąca, a nie mogę poszczycić się żadnym sukcesem. Nie potrafię poskromić nadnaturalnego słuchu, moje oczy nadal nie przyzwyczaiły się do wyostrzonej percepcji. Jestem zbyt silny i za szybki. I głodny… Tak bardzo głodny… Potrafię myśleć tylko o tym, by przyssać się do jego bladej skóry, naciąć ją swoimi kłami i sączyć życiodajny nektar. Jest taki słodki… Dorównuje jedynie jego wargom… 
Nie! Nie wolno mi tak myśleć! Nie wolno mi wykorzystywać jego miłości… Wystarczająco się dla mnie poświęca. Jest tak cierpliwy, wyrozumiały i kochający. Otacza mnie czułością. Tylko przy nim jestem w stanie jakoś nad sobą zapanować… Niech to się wreszcie skończy!
- Nie śpisz już? – Bardzo ostrożnie siada na brzegu łóżka, by nie pogarszać mojego stanu. Cichutki szelest towarzyszy każdemu ruchowi. Tylko on potrafi poruszać się w taki sposób. Ściąga za mnie kołdrę i przeczesuje moje włosy palcami. – Co się dzieje?
- Nic. Proszę, zostaw mnie samego.
- Dlaczego? – dopytuje, przytulając się do moich pleców.
- Bo… - nie chcę mu powiedzieć prawdy. Nie chcę, by wiedział, że znowu trawi mnie głód. Nie chcę brać czegoś, czego sam latami mu odmawiałem. Jeśli czuję się tak okropnie po zaledwie kilku godzinach, jak on dawał sobie radę? Głodziłem go latami. Dla chorej satysfakcji… Jestem podły! Zwijam się w kłębek, zaciskając dłonie na ramionach i podciągając kolana do klatki piersiowej.
- Już dobrze… Spróbuj się odprężyć. To za chwilę minie – zaczyna głaskać mnie po plecach. Mam ochotę rzucić mu się do stóp i błagać o wybaczenie. Powinien się na mnie gniewać. Zemścić, skoro ma okazję. A on co? Czemu jest dla mnie taki miły? Czemu mi pomaga? – Uczyłem cię, jak to się robi, prawda? Dlaczego mnie nie słuchasz?
- Bo zasługuję na cierpienie! – warczę w odpowiedzi. Mój tok rozumowania chyba nie przypadł mu do gustu, bo w ułamku sekundy zmusza mnie, abym położył się na plecach. Sam siada na moich biodrach i z wyższością spogląda mi prosto w oczy.
- Powtórz to jeszcze raz,  jeśli zależy ci, by mnie zdenerwować – jego oczy… Są niezwykłe… Mógłbym się w nie wpatrywać bez końca. Albo te ogniste włosy, które zdają się płonąć, podkreślając porcelanowy odcień jego cery.
- Jesteś taki piękny… - szepczę, wyciągając rękę i dotykając jego policzka. Tuli się do mojej dłoni. Po złości nie ma już śladu. Na próżno szukać u niego ludzkiej małostkowości. To istota doskonała.
- Podobam ci się? – drażni się ze mną.
- Bardzo.
- Ty mi też – uśmiecha się. - Lepiej się czujesz?
- Gdy jesteś obok, ból mija.
- Cieszę się, bo nigdzie się stąd nie ruszę – pochyla się nade mną i muska moje usta swoimi. – Kocham cię, wiesz o tym?
- Jeszcze to do mnie nie dotarło – przyznaję, nieco zawstydzony.
- Nie szkodzi. Za chwilę ci to udowodnię, ale najpierw… - grysie się w nadgarstek. Dwie stróżki krwi wypływają ze świeżej rany, kusząc mnie, hipnotyzując obietnicą słodkich doznań…
- Nie…
- Tak. Pij. Jesteś głodny. Daję ci ją – każda komórka mojego ciała pragnie zaspokojenia tą drogocenną mieszanką. Ukojenie szybko przerodzi się w pożądanie, a wtedy stracę resztki samokontroli…
- Nie chcę – gdzie się podziała moja silna wola? Jeszcze chwilę, a rzucę się na niego, by tylko zaspokoić pragnienia…
- Chcesz… Widzę to w twoich oczach. Pij, mój ukochany… - jego głos… Dobrze wiem, że w tych słowach kryje się polecenie, któremu nie zdołam się oprzeć. Jest moim stwórcą. Może mi dowolnie rozkazywać, a ja nie mam prawa mu się sprzeciwić. Nigdy nie nadużywa swojej władzy nade mną. Mogę sam wybierać, uczyć się, poznawać… Jednak tym razem jego zachęty brzmią inaczej… Nie dam rady… Muszę…
Łapię go za rękę i przysysam się do rany, którą sobie zadał. Czerwonowłosy nabiera gwałtownie powietrza, by po chwili zacząć cicho mruczeć. Uśmiecha się, zadowolony z tego, że jego krnąbrne dziecko w końcu go posłuchało. Gdybym tylko miał choć odrobinę silnej woli… Choćby najdrobniejsze jej okruszki, wszystko wyglądałoby inaczej…
Mijają długie minuty. Najedzony i szczęśliwy, przyciągam do siebie jego drobne ciało. Zatapiam twarz we włosach, dotykam  wszędzie, błądząc po całym jego ciele. Ta błogość to zdecydowanie najlepsza część karmienia. Czuję się po nim zaspokojony  i zakochany, jak nigdy wcześniej. Siła naszej więzi zdaje się nie mieć granic. Tylko ja i on…
- Twoja kolej – podtykam mu swój nadgarstek.
- Nie jestem głodny – odsuwa się.
- Przecież… - kiedy ostatnio pił moją krew? Wczoraj nie, przed wczoraj też nie, dwa dni temu też nie… - Sin, czemu nie pijesz mojej krwi?!
- Bo nie muszę. Jestem od ciebie starszy. Zrozumiesz to za jakiś czas.
- Codziennie mi to powtarzasz, a ja codziennie przeżywam te same katusze. Kiedy to się skończy?! Kiedy nad sobą zapanuję? Czemu nie mogę być taki jak ty? – wyrzuca z siebie wszystkie żale, które od dawna nie dają mi spokoju.
- Jack… Jak zawsze taki niecierpliwy – zaczyna się ze mnie śmiać. Wkurza mnie, że nie chce podzielić się ze mną odpowiedziami. Wstaję z łóżka i zaczynam nerwowo krążyć po pokoju. Raz przemieszczam się normalnie, by po chwili aktywowała się moc, nad którą nie mam żadnej władzy.
- Sam zobacz co się ze mną dzieje!
- Jesteś wampirem od miesiąca. To normalne – uspokaja mnie.
- Normalne?! To niby jest normalne, tak? – próbuję wyjść z pokoju, lecz klamka od drzwi niechcący zostaje przeze mnie zgnieciona. Wracam na łóżko i chowam twarz w dłoniach. – Sin, ja muszę wiedzieć, kiedy… Kiedy nauczę się nad sobą panować? Kiedy poczuję się sobą w tym nowym ciele? – unoszę na niego wzrok, czekając na jego słowa jak na wyrok.
- Nie denerwuj się tak. Każdy z nas przez to przechodzi. Nie jesteś wyjątkiem – pociesza mnie.
- Ile zajęło ci przyzwyczajenie się do swoich nowych możliwości?
- Kilka lat.
- Kilka lat?!
- Jestem obrońcą rodziny. Nic w tym dziwnego – przechwala się.
- A Nefryt? – chwytam się ostatniej deski ratunku, jaka mi pozostała.
- Jego zdolności są inne niż moje. To robi sporą różnicę – odpowiada enigmatycznie.
- Różnicę?
- Nefryt miał znacznie trudniej. Czyta z ludzkich serc, więc… - zaczyna się gęsto tłumaczyć, co nie wróży nic dobrego.
- Ile? – naciskam na niego, by wyjawił mi prawdę.
- Jakieś sto lat.
- Sto lat?! Sto… Sto lat?! Nie wierzę! Sto cholernych lat! To brzmi jak wieczność! – popadam w czarną rozpacz. Mam sto lat żerować na ukochanym? Rozwalać wszystko wokół? To z mojej winy nadal musimy tkwić w posiadłości.
- Jack, czas nie ma już takiego znaczenia jak dawniej – zmusza mnie, abym otoczył go ramionami.
- Sto lat… - powtarzam bez przerwy, nie umiejąc oswoić się z tą liczbą. – Czy to oznacza, że w pierwszą podróż również wyruszymy dopiero za sto lat?
- Źle ci w domu? Ja uwielbiam tu być. Poza tym odbudowa zniszczeń zajmie nam jeszcze jakiś czas. Henryk miałby mi za złe, gdybym odszedł, nie dopilnowawszy wszystkiego osobiście.
- Ciesz się, że z tobą rozmawia. Do mnie odzywa się tylko półsłówkami.
- Wydaje ci się.
- Już dawniej chciałem cię zapytać… Czy on zna jakieś zaklęcia? Czasami mamrocze coś pod nosem po łacinie. Może to z jego powodu jestem taki beznadziejny? – zastanawiam się na głos.
- Owszem, zna, ale zapewniam cię, że przy mnie nic ci nie grozi – mój ukochany wspina się na palce i całuje mnie w policzek. – Obronię cię.
- Nie chcę, żebyś mnie bronił. To moje zadanie.
- Ach tak? – Sin popycha mnie na łóżko.
- Co robisz?! – próbuję się podnieść, lecz mnie powstrzymuje. Pojawia się znikąd, atakując moje usta. – Gdzie się podziały twoje ubrania?
- Gdzieś tam leżą – uśmiecha się lubieżnie. – Wolisz, abym je założył?
- Rozwiązujesz problemy w związku za pomocą seksu? – szydzę z niego, skubiąc go kłami po szyi.
- Nie mam dużego doświadczenia, więc… Uwielbiam czuć na sobie twoje dłonie – wzdycha.
- Mówiłeś coś o doświadczeniu – przypominam mu, wodząc opuszkami po jego żebrach.
- Znamy się już kilka lat, więc… Jack, pocałuj mnie… - ociera się o mnie kusząco.
- Wytrzymasz ze mną sto lat, jeśli nic się nie zmieni? – dziele się z nim moim najczarniejszym sekretem. Boję się, że pomimo łączącej nas więzi, stanie się humorzasty i zacznie traktować mnie w sposób, w jaki Nefryt traktował Cassiana, gdy obydwaj z nami mieszkali. Nie zniósłbym tego.
- Kocham cię, głuptasie. Każda sekunda, którą spędzamy razem, jest wyjątkowa, więc zamiast martwić się na zapas spraw, abym na zawsze zapamiętał te chwile. Nawet jeśli okażesz się beznadziejnym wampirem, w łóżku nie masz sobie równych, więc pokaż mi, jak bardzo mnie kochasz.
- Ty tu rządzisz… - łączę nasze wargi.

28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja też :) Tęskniłem za moim rudzielcem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. WHAAAAA!!!!!! YYYYEEEEESSSS!!!! KITSUNE JESTEŚ SUUUPER!!!! :) MN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MB :) oczywiście :) no proszę chwila radochy i człowiek zapomina kim jest....

      Usuń
    2. Dzięki :) Staram się Was zadowolić, choć staram się także zadowolić siebie, co jest czasami trudne :) Inne niespodzianki już wkrótce :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
  3. O matko, o matko, o matko, o matko, o matko... O MATKO! <3 Tak tak dostałam lekkiego świra no, ale bywa. To było mega turbo bardzo najsuper <3333 Co tam, że dopiero w połowie połapałam się kto jest kim i o co biega xD Ważne, że się połapałam! Nie no aż brak mi słów <333 Tak bardzo tęskniłam za Sinem. Strasznie się cieszę, że dodałeś coś takiego, bo jeszcze trochę i bym całkiem gdzieś tam zakopała "Grzech" w pamięci a tak jak już ogarnęłam co jak z czym do czego przeleciała mi znów cała fabuła przed oczami <3 Nawet przez momencik mi się przykro zrobiło, że o tych wariatach mi się lekko zapomniało (ale fabułę pamiętałam tylko wyleciało mi z głowy gdzie, kto jak z czym do czego...). Nie będę tu jakoś przedłużać, bo nawet nie wiem co, ale wiedz Kitsuś, że bardzo, bardzo, bardzo mi się podobało <333
    AsiaAri <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój mały shocik Ci się podobał. Czasami mam ochotę napisać coś zupełnie innego, bo jak zawsze cierpię na nadmiar pomysłów. W każdym razie spodziewaj się niespodziewanego :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. No no, co ja rutaj widzę ^^ jedna z moich ulubionych par ^^ kocham opowiadania o wampirach ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię wampiry, chociaż mam w zanadrzu kilka innych, magicznych niespodzianek :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. OOo taaak cudo <3 tylko błagam nikogo nie zabijaj i nie zdradzaj proszę �� i jak najwięcej ognistego jak włosy wampirka no ten no ten �� uwielbiam twoje opowiadania �� Misiel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijać i nie zdradzać... Może być ciężko :D Wiesz jak jest, przychodzi wena i nie ma zmiłuj. Trzeba pisać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Oniewierzewampirek *_____* wiedziałam! *tańczy taniec zwycięstwa* Jak tylko przeczytałam kilka zdań wyczułam z daleka te czerwone włosy :D Teraz poproszę jak najwięcej waty cukrowej do ich romansu i będę bardzo zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, czy pozostanę tylko przy tym shocie, czy jakoś to rozwinę. Zobaczymy. Jack w roli beznadziejnego wampira bardzo mi się podoba.

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. Uwielbiam wampiry 💓.

    Ta historia ma tyle w sobie potencjału i proszę o kontynuację :-).

    Wszystko, co piszesz, szalenie mi się podoba <3.

    Więcej:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nie wiem, czy będę to kontynuował. Mam już rozpoczęte 2 opowiadania, Humory króla i inne projekty, więc póki co jestem zajęty.

      Twój Kitsune

      Usuń
  8. Jeden rozdział a tyle szczęścia ^.^ To opowiadanie jest chyba moim ulubionym. Czekam z nieciecierpliwością na kolejne twoje twory <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak je lubisz? Ja także chciałbym wrócić do pisania o wampirach, ale... Po Humorach króla zacznę pisać coś magicznego. Mam bardzo ciekawy pomysł, jednak teraz się troszeczkę waham. Może wrócę do wampirów, a nowy pomysł zostawię na później? Sam nie wiem.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Nie wahaj się!!!! MB

      Usuń
    3. Waham się, bo mam powody. Wiem, że mój jeszcze bezimienny, magiczny osobnik, podbije serca Gąsek. Może poznacie go nieco szybciej, jeśli ukończę Bezsenne Noce, a może pojawi się drugi mpreg? A może czeka mnie blogowa emerytura? Zobaczymy :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  9. Sugoi!!!
    To chyba jedno z moich ulubion
    ych opowiadań nie licząc Kei'a!
    Mam faze na wykrzykniki!
    Jestem pozytywnie ucieszona z tego dodatkowego rozdziału i żądam ciągu dalszego!!!

    Yumiko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało, bo jakiś dodatkowy rozdział o wampirach z pewnością się pojawi w najbliższej przyszłości. Waham się, czy zostawić to tak, jak jest, czy zrobić z Beznadziejnego wampira całe opowiadanie. Jednak do czasu, aż nie skończę Bezsennych Nocy, nie rozpocznę nic nowego.

      Twój Kitsune

      Usuń
  10. A już się bałam, że nic o nic więcej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytasz, nie martw się :) Coś tam jeszcze wyprodukuję w bliżej nieokreślonej przyszłości :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  11. A nie myślałeś może żeby zrobić (no, może nie koniecznie z tą parą i w tym uniwersum) wampirzego mprega ? Bo ja takie po prostu KOCHAM! XD Może być tatuś wampir i 'mamusia' człowiek lub dwa wampiry i jeden jest w ciąży(ale wtedy byłoby fajnie gdyby wampiry były przedstawione jako normalna, żyjąca rasa która rozmnaża się płciowo).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chcę więcej.... Bo tak!!! I nie o Nefrycie, bo mam dość tej szumowiny!!! JA. CHCĘ. ICH!!!!!! NO NIE WIEM NO, MOŻE JAK SIN UCZY CZEGOŚ JACKA? NO, COŚ, NO! COŚ FAJNEGO I ZAJEBISTEGO - jak z resztą masz w zwyczaju - ALE O NICH!!! Proszę ;-;
    (zniecierpliwiona i zakochana) Kiko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś dopiszę więcej. Lubię Sina :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  13. O mój Boże to moje najukochansze opowiadanie ciesze sie jak dziecko z tej kontynuacji. Jack jako beznadziejny wampir jest po prostu cudowny a do tego kochający i o p opiekuńczy Sin wisienka na torcie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym napisać więcej rozdziałów o przygodach Jacka i Sina, ale obecnie nie mam na to czasu. Kiedyś z pewnością wrócę do tego opowiadania :)

      Twój Kitsune

      Usuń