środa, 8 listopada 2017

Uparty jak Gilbert

Rozdział 8


Całodniowa podróż mocno zmęczyła księcia. Z początku cieszyło go, że upiorny sklep ze świecami oraz prowadząca go wiedźmę, zostawia daleko w tyle, lecz później, gdy słońce powoli chowało się za horyzontem, zapragnął odpoczynku. Nie mógł się również doczekać chwili, gdy rozszyfruje tajemnicze znaki, znajdujące się na mapie ojca i o świcie wyruszy w dalszą drogę.
Na postój wybrał przydrożną tawernę i wynajął niewielki pokój na poddaszu. Dopłacił gospodarzowi za lepszy owies dla swego konia, po czym zabrał swój skromny bagaż i udał się na górę.
W tawernie przebywało kilkoro gości. Jedni grzali się przy ogniu, pijąc wino. Inni prowadzili ożywione rozmowy. Kusiło księcia, by dołączyć do zebranych i posłuchać o czym rozmawiają. Przypadkowa wymiana zdań, okraszona mocniejszymi trunkami, zawsze rozluźniała atmosferę i rozwiązywała języki. Gilbert postanowił, iż wieczór spędzi samotnie. Przygotowano mu kąpiel, a żona właściciela zatroszczyć się miała o jego kolację. Jednak to nie przyziemne potrzeby zatruwały myśli księcia. Nie mógł się doczekać chwili, w której on i tajemnicza istota, znajdująca się w jego torbie, zostaną sami. Odprawił więc służących, którzy zastawili stół jadłem i zaryglował drzwi. Przesunął naczynia na bok, by zyskać więcej przestrzeni, po czym zdjął rękawiczki i wyjął z kieszeni bezcenny pergamin. Po raz kolejny uważnie prześledził wzrokiem zaszyfrowane drogowskazy, a także rozdarcie, które przypominało mu o brakującym fragmencie. Co mógł on zawierać? Jakiej był wielkości? Czy poradzi sobie mając tylko ten niewielki fragment? No i najważniejsze – jak daleko będzie musiał posunąć się, by zmusić wróżkę do współpracy?
Książę nie lubił magicznych istot. Słyszał zbyt dużo niepochlebnych opinii na ich temat. Historie z udziałem wiedźm, czarowników, wróżek czy krasnali, zawsze kończyły się w ten sam sposób – cierpieniem ludzi. Nawet Lior patrzył na nie nieprzychylnym wzrokiem i zawsze doradzał rozwagę. Przebiegłe, występne, kłamliwe… Reprezentowały sobą wszystko to, czym praworządny Gilbert pogardzał. Fakt, że musiał zniżyć się do złamania zasad, napawał go obrzydzeniem do samego siebie. Jednak bezpieczeństwo poddanych oraz rodziny było najważniejsze. „To mój obowiązek!” – powtarzał w myślach, usprawiedliwiając się. Niechętnie sięgnął do swej torby i postawił niewielką klatkę na stole. „Nie ma już odwrotu…”
Mężczyzna przysunął bliżej świecznik, by móc bez przeszkód przyjrzeć się swojemu więźniowi. Obwiązana złotym łańcuszkiem kobieta niepewnie przysunęła się do prętów. Wydawała się równie ciekawa nowego właściciela, w którego bezwstydnie się wpatrywała. Światło świec odbiło się w jej złotawych oczach, nadając im nieco nadnaturalny wygląd. Potargana, brudna i poobijana, a mimo to tak trudno było oderwać od niej wzrok… „Może mnie hipnotyzuje? Jeśli tak, to…” – książę sięgnął po swój sztylet, który położył obok klatki. „Lepiej być gotowym na wszystko…”
- Chcę, żebyś odczytała znaki z mapy. Jeśli to zrobisz, pozwolę ci żyć – odezwał się zimnym, nieprzystępnym tonem. Zazwyczaj wzbudzał on strach w przeciwnikach i podległych mu żołnierzach. Następnie odblokował zatrzask i pociągnął za łańcuszek, by móc postawić wróżkę na pergaminie. Złotooka zamrugała kilkakrotnie, jakby nie rozumiała, co mężczyzna do niej mówił, po czym pisnęła cicho i zerknęła w kierunku chleba. – Jesteś głodna, tak? – Gilbert od razu odgadł jej myśli. – Na jedzenie trzeba zapracować. Chcę wiedzieć, co oznaczają te znaki – powtórzył znacznie ostrzej. Przerażona jego zachowaniem istota zrobiła krok do tyłu, lecz książę i na to był przygotowany. Pociągnął za łańcuszek, by popchnąć wróżkę w kierunku najbliższego znaku. Przedstawiał on czarny krzyż, ozdobiony kwiatowymi ornamentami, wokół których rozciągał się dość osobliwy wzór. Być może był to jakiś herb albo miejsce, o którego istnieniu nikt nie wiedział, więc tym bardziej frustrujące było, że tracą czas na bzdury. – Na co czekasz? – ponaglił ją.
Mijały kolejne sekundy. Młody monarcha dokładnie widział zatrwożone spojrzenie filigranowej osóbki, lecz poza cichym piskiem, nie raczyła ona wydobyć z siebie żadnego innego dźwięku.
- Jeśli natychmiast nie zaprzestaniesz tych głupich sztuczek, gorzko tego pożałujesz! – ostrzegł złotooką. – Co to znaczy?! – wskazał palcem znak, obok którego stała. Po chwili jej wzrok ponownie uciekł w stronę jedzenia, co wprawiło Gilberta w prawdziwą furię! Szarpnął mocno za łańcuszek i naśladując czarownicę, owinął go ściśle wokół drobnego ciała. – Zabolało? – zakpił, widząc jak próbuje się szarpać, piszcząc żałośnie i roniąc łzy. Doprowadzony do ostateczności, sięgnął po swój sztylet i układając więźnia na mapie, przysunął ostrze do jej szyi. – Po raz ostatni proszę po dobroci… - wycedził przez zaciśnięte zęby. – Odczytaj to! – wrzasnął, uderzając lewą ręką w stół z taką siłą, aż ustawione na nim naczynia zadrżały. Ostrze sztyletu drasnęło delikatną skórę nieposłusznej kobiety, znacząc ją szkarłatną strugą. – Wiem, że mnie rozumiesz! I wiem, że potrafisz mówić! Więc przestań udawać i weź się do pracy, w przeciwnym wypadku…! – jego monolog przerwało ciche stukanie do drzwi. - Nie teraz! Jestem zajęty!
- Panie, przybył posłaniec z listem! Prosi, abyś zechciał się z nim spotkać – odezwał się nieco skrępowany gospodarz, którego zaniepokoiły krzyki, dobiegaj z wnętrza izby.
- Już idę – odpadł Gilbert, by jak najszybciej pozbyć się podsłuchującego go natręta. – A ty… - zwrócił się do wróżki – posiedź tu sobie i przemyśl swoją beznadziejną sytuację! – wrzucił ją z powrotem do klatki, a następnie skierował się do wyjścia.

29 komentarzy:

  1. Gilbert, ty okrutny i bezduszny draniu! Nakarm to biedne stworzenie! To nie wiesz, że na głodny żołądek nie da się myśleć trzeźwo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitsuś zauważyłeś, że pod tym opowiadaniem prawie zawsze jestem pierwsza w komentowaniu?

      Usuń
    2. Zauważyłem :)
      Nie podoba Ci się zachowanie Gilberta? Dlaczego? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    3. Bezduszny drań. Powinien lepiej traktować swoją własność :D

      Usuń
    4. Gilbert? Mój Gilbert? No weź... Przecież to świetny książę. Taki odpowiedzialny i odważny.

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. Jak zawsze, wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To bardzo miłe z Twojej strony :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. Rozpędziłeś się z tymi rozdziałami. To kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo piszę, tak? :D Też tak uważam.
      To zależy. Które opowiadanie masz na myśli?

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Nie, nie, nie. Wcale nie za dużo. Jak dla mnie rozdziały mogą być i codziennie nawet :D

      Usuń
    3. Zobaczymy :) Nie obiecuję, że dzisiaj, ale w tym tygodniu z pewnością :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. No nieładnie, a gdzie dzień dobroci nad zwierzętami:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj, poczekaj. To jeszcze nie koniec heheh Uwielbiam być zły :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Aaa no weź! Ja chce już się czegoś dowiedzieć! Okrutnik ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to słodki i uroczy :D
      Spokojnie, akcja będzie się rozwijać :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Ojej, Gilbert! Jak możesz?! *Pryaka księcia wodą że spryskiwacza* Zły Gilbert, zły!

    Wegi
    Ps. Kitsune, czemu on jest taki okrótny? :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go tam lubię :D Poza tym... Albo nie, niedługo sama o tym przeczytasz :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. Wlasnie skonczylem czytac Ksiecia Eryka. Jeeezu, to bylo mega! Nie moge sie doczekac nastepnej czesci i w ogole kurde czuje, ze go usmiercisz serio xd
    I wtedy S bedzie z V i kurde nie zgadzam sie na to xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, zobaczymy :) Najpierw skończę Najlepszego. Vee zasługuje na własne opowiadanie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Wlasnie chcialem to przeczytac, ale narazie za duzo emocji po tym Eriku :D

      Usuń
    3. Spokojnie, jestem dopiero w połowie opowiadania :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Też czekam na Eryczka *.*

      Wegi

      Usuń
    5. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moim planem, rozdział pierwszy pojawi się 24.11 :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. :O *szoczek*

      Wegi

      Usuń
  8. A tymczasem czekamy na Bezsenne Noce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kończę nowy rozdział Najlepszego i dopiero wtedy zabiorę się za Bezsenne Noce.

      Twój Kitsune

      Usuń
  9. Jak dla mnie zdecydowanie za wolno się rozkręca i jest zdecydowanie

    Gilbert jest taki władczy, ale zapewne dlatego, że inaczej nie tyle by nie osiągnął.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, ty okrutny jak mogłeś, nakarm ją, nie wiesz że na głodnego się nie myśli...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejeczka,
    wspaniale, no ty okrutny jak mogłeś, nakarm naszą wróżkę, nie wiesz że na głodnego to się wcale nie myśli...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń