piątek, 25 listopada 2016

Rozdział XVI


„Grzech


Trudno zrozumieć wampira...
Gaszę światło w bawialni i wracam do swojej pracowni. Wiem, że Sina coś trapi. Muszę to z niego wyciągnąć za wszelką cenę.
Otwieram drzwi i wchodzę do środka. W pomieszczeniu jest ciemno, nie licząc ognia w kominku, który wypełnia je miękkim, pomarańczowym blaskiem. Rozglądam się uważnie, lecz nigdzie go nie widzę. Mam nadzieję, że nie włóczy się samotnie po ogrodzie.
Podchodzę do biurka, na którym leży mój komputer. Tony papierów, które porozrzucałem, zniknęły. Jestem pewny, że wszystko dokładnie posegregował.
Gdy przejąłem obowiązki po moim ojcu, panował tu identyczny porządek. To ja zamieniłem to miejsce w prawdziwe pobojowisko. Interesowało mnie wszystko. Stare książki, rozsypujące się zielniki, pożółkłe kartki, na których moi poprzednicy dokonywali niesamowitych odkryć... Sin powiedział, że zna je wszystkie na pamięć. Ciekawe, czy to prawda.
Łapię za klamkę i chcę wrócić do swojej sypialni, lecz zauważam, że drzwi prowadzące na taras, są uchylone. Cofam się, by je zamknąć i wtedy go znajduję. Zimny, jesienny wiatr rozwiewa jego czerwone włosy.
- Co tu robisz? - pytam, otulając się ramionami, gdyż jest naprawdę zimno. - Wejdź do środka, bo...
- W przeciwieństwie do ciebie, nie przeziębię się – w jego głosie słychać mieszankę irytacji i znudzenia.
- Proszę.
- Jak chcesz – wzdycha, wracając do pokoju.
Zamykam szczelnie drzwi i dokładam drewna do kominka. Jeszcze kilka minut na zewnątrz, a zamarzłbym na kość.
- Gdzie Nefryt?
- Ogląda prezenty od Cassiana.
- Pójdę do niego.
- Nie – łapię go za ramię, powstrzymując. - Zostań ze mną.
- Dlaczego? - jego oczy tak pięknie połyskują...
- Nie jesteś dziś sobą. Co się stało?
- Nic – ucieka ode mnie wzrokiem.
- Sin, nie bądź taki. Chcę ci pomóc – prowadzę go kierunku sofy. Wampir niechętnie opiera się o ozdobne poduszki, wpatrując w cienie na suficie. - Powiedz mi o co chodzi – nalegam.
- Nie mam ochoty na zwierzenia.
- Zapominasz, że jestem twoim opiekunek i lekarzem. Mam doświadczenie w pomaganiu innym.
- A ty zapominasz, że nie jestem człowiekiem – spogląda na mnie kpiąco.
- Ale kiedyś nim byłeś – nie ustępuję.
- Kiedyś... Nie pamiętam poprzedniego życia.
- Nie pamiętasz?
- Nie chcę o tym rozmawiać – próbuje wstać, lecz mu nie pozwalam.
- Jack, zostaw mnie. Chcę być sam.
- Dopóki żyję, nie będziesz sam.
- Twoje żarty są dziś na wyjątkowo niskim poziomie. Pobaw się z Nefrytem. On... - nie pozwalam mu dokończyć. Przyciągam go brutalnie do siebie i całuję. Wplatam palce prawej dłoni w jego niesforne włosy, a lewą obejmuję mocno w pasie i zagarniam w swoje ramiona.
- Jack... - szepcze cicho moje imię w taki sam sposób, w jaki zrobił to przez sen. Pozwalam mu nabrać powietrza, a potem ponownie atakuję miękkie usta. Nie broni się.
Korzystam z okazji i kładę go na sofie. Jego cera wydaje się biała niczym śnieg. Przesuwam palcami po chłodnym policzku, sycąc oczy czarem zielonego ognia.
- Zjawiskowy...
- Podobam ci się? - droczy się ze mną.
- Jesteś... - dotykam jego warg opuszkami.
- Jaki? - przytrzymuje moją dłoń, po czym wsuwa palec wskazujący do ust i lekko gryzie. Przechodzi mnie silny dreszcz. - Jaki jestem? - pyta ponownie, zlizując krew.
- Niezwykły i … Proszę, nie rób tak... - powstrzymuję jęk.
- Lubię właśnie tak – uśmiecha się przebiegle, kontynuując.
- Sin... - próbuję odsunąć rękę, lecz wampir odpowiada pomrukiem niezadowolenia. Mruży oczy. Chcę go... - Pocałuj mnie jeszcze.
- Łaskoczesz – zaczyna się śmiać, gdy zostawiam drobne pocałunki na jego twarzy. Ten dźwięk... Tęskniłem za nim... Zdecydowanie za rzadko się śmieje.
- Ty robisz mi znacznie gorsze rzeczy – skarżę się.
- Przecież tego właśnie chcesz.
- To prawda – ponownie go całuję, tym razem znacznie powolniej.
- Jack... - wykorzystuje swoją szybkość i zamienia się ze mną miejscami. Wpatruję się w niego zaskoczony.
- Wolisz być na górze? - próbuję się podnieść, lecz mi nie pozwala, układając dłonie na mojej klatce piersiowej.
- Daj mi się napić - powoli pochyla się nade mną, siedząc na moich biodrach.
- Teraz? - przełykam ślinę, nadal czując słodki smak jego ust.
- Teraz... Stąd... - delikatnie sunie opuszką palca wzdłuż linii żuchwy. Jego dotyk wzmaga pulsowanie. Zaczyna mi szumieć w głowie. - Mogę? - ociera się ustami o płatek mojego ucha.
- Mmm – mruczę w odpowiedzi. Staram się odprężyć i zapanować nad oddechem. Sin wodzi chłodnym językiem po mojej szyi, lecz nie gryzie.
- Nikt ci nie mówił, że niegrzecznie bawić się jedzeniem - dyszę.
- Ja się nie bawię – przytula się.
- Nie? A co robisz? - gładzę jego plecy.
- Ja tylko... Demon... - szepcze mi do ucha.
- Demon? - dziwię się.
- W domu jest demon! - podrywa się do góry, nasłuchując.
- Skąd wiesz? - nieporadnie siadam na sofie. Przeczesuję włosy palcami i przykładam dłonie do własnych policzków, które zdają się płonąć. Co on ze mną wyprawia? Czuję się jakbym był pijany, a to tylko kilka pocałunków...
- Jest w ogrodzie!
- Jesteś pewny? Jak pokonałby barierę?
- Nie wiem. Zostań tutaj.
- Idę z tobą! - decyduję.
- Zostajesz! - rozkazuje.
- Demon jest w domu, a ty każesz mi zostać?! Nie ma takiej opcji.
- Jack, to niebezpieczne.
- Na biurku są twoje sztylety – przypominam sobie.
- Nie potrzebuję ich. Zapominasz, że nie jestem jedynym wampirem, który tu mieszka, a ten idiota zbliża się do Nefryta – otwiera drzwi i wychodzi na korytarz. - Muszę go złapać!
Staram się zachowywać bardzo cicho, gdy zmierzamy do najbardziej oddalonego skrzydła posiadłości. Czerwonowłosy skręca w prawo, zamiast w lewo. Wciąga mnie do dawnego gabinetu mojego ojca i zamyka za sobą drzwi. W pomieszczeniu jest ciemno, a on nie zapala światła. Chwyta za mój nadgarstek i prowadzi w stronę ściany, na której wisi olbrzymich rozmiarów obraz, przedstawiający widok na las. Bez problemu odsuwa ciężkie płótno.
- Wchodź do środka – każe mi.
- Co?! Niby gdzie?! - odpowiadam szeptem, coraz bardziej zdenerwowany.
- Rób co mówię! - popycha mnie w stronę niewielkiego przejścia. Będziemy musieli koniecznie porozmawiać o ukrywaniu przede mną domowych tajemnic...
- Ani słowa – ostrzega, splatając nasze palce i ciągnąc za sobą.
Przez kilka długich minut pozwalam mu prowadzić się w bezkresnej ciemności. Słychać tu tylko hulający wiatr oraz moje zbyt głośno bijące serce.
Sin gwałtownie się zatrzymuje. Puszcza moją rękę i otwiera inne, równie dobrze ukryte drzwi. Znajdujemy się w pokoju, który graniczy bezpośrednio z sypialnią Nefryta. Gestem nakazuje mi, abym się nie ruszał, a sam atakuje.
Zaskoczony wtargnięciem Nefryt odwraca się w jego stronę, siadając na jednym ze swoich kufrów. Wokół niego porozrzucane są różowe opakowania oraz pognieciona bibuła.
- Coś się stało, ukochany? - pyta słodkim głosem, wpatrując się raz w Sina, a raz we mnie.
- Gdzieś tu jest demon!
- Jesteś przewrażliwiony – różowowłosy zaczyna się śmiać. - Moi służący przynieśli prezenty od Cassiana – wskazuje na dwóch znajomo wyglądających mężczyzn, którzy nie tak dawno temu przekazali mi zabójcze pozdrowienia od samego księcia. - Dotykał ich, dlatego wydaje ci się, że czujesz demona. Poza tym jest jeszcze problem bariery, prawda? - zauważa kąśliwie.
- To nie Cassian. To ktoś zupełnie inny. Jest tutaj – zielonooki przymyka powieki, maksymalnie się koncentrując. Jest bardzo pewny swego.
- Mam na sobie pierścień z ametystem. Dzieło wiedźmy – Nefryt wyciąga dłoń w jego stronę. - To stąd ta obca magia.
- Śliczny – Sin podziwia błękitny kamień, oprawiony w srebro.
- Prawda? - delikatny uśmiech pojawia się na anielskiej twarzy. - Musiał się naprawdę postarać, by go zdobyć.
- I wydziela silną moc. Przepraszam, że wtargnęliśmy tu tak nagle. Nie chciałem ci przeszkadzać.
- Nic się nie stało. Możesz mnie odwiedzać kiedy tylko zechcesz, przecież wiesz.
- Czy ja także mogę obejrzeć pierścień? - pytam wampira, bacznie go obserwując.
- Oczywiście. Proszę.
- Mógłbyś tu podejść i mi go pokazać? - Nefryt mierzy mnie lodowatym spojrzeniem, lecz nie rusza się z miejsca.
- O co ci chodzi, opiekunie? Próbujesz mnie zdenerwować?
- Co jest w środku? – wymownie spoglądam na kufer.
- Jack, Nefryt nie... - Sin od razu broni pastelowego złośliwca.
- Wiem – przerywam mu. - Dlatego chcę wiedzieć, co jest w środku. Możesz go otworzyć?
- Masz trzy sekundy, by wyjść stąd w jednym kawałku. Potem przerobię cię na puzzle... - odgraża się, wywołując wesołość na twarzach swoich ludzi. - Skończyliście pracę?! - odwraca się w stronę mężczyzn, którzy natychmiast wychodzą.
- Pokaż mu ten kufer i miejmy to już za sobą, dobrze? - prosi go Sin.
Mój gość bardzo niechętnie wstaje, po czym z impetem otwiera wieko. Kufer okazuje się być pusty.
- Jesteś zadowolony? - pyta, rzucając mi pełne pogardy spojrzenie.
- Przepraszam – dukam zawstydzony.
- Pomimo zła, które mu wyrządziłeś, chciałem dać ci szansę, a ty...! Wybacz, ukochany, ale to ponad moje siły. Nie chcę tu dłużej przebywać. Wracam do domu – układa dłonie na biodrach.
- Nie! Nie zostawiaj mnie! - zrozpaczony czerwonowłosy rzuca mu się na szyję. - Błagam cię, nie wyjeżdżaj!
- Uwielbiam cię Sin, jesteś i będziesz moim przyjacielem, ale on... Myliłeś się co do niego!
- Proszę, zrobię co zechcesz! - po policzkach Sina zaczynają spływać krwawe łzy.
- Nie płacz – Nefryt delikatnie ściera je dłonią. - Nie mogę patrzeć jak cierpisz – tuli go do siebie z czułością. O mnie również nie zapomina. Jego spojrzenie staje się zimne i śmiercionośne.
- Nie wyjedziesz, powiedz, że nie wyjedziesz – skomle Sin.
- Nie wyjadę – obiecuje mu.
- Dziękuję .
W tej samej chwili w pokoju rozlega się ciche pukanie.
- Słyszycie to? - pytam oba wampiry.
- Znowu zaczynasz? - Nefryt obnaża swoje kły, szarpie mną i popycha na pobliską ścianę.
- To służący przywieźli moje rzeczy – precyzyjnie zaciska dłoń na moim gardle. Chociaż walczę ze wszystkich sił, nie mam z nim najmniejszych szans. Jest o wiele silniejszy. Zaczynam się dusić, co nie robi na nim żadnego wrażenia.
- To już ostatni, panie – starszy ze służących wskazuje na sporych rozmiarów pakunek, który wnoszą do pokoju.
- Dziękuję. Możecie odejść.
- Panie, czy mamy zająć się tym człowiekiem? - nie potrafi ukryć satysfakcji z powodu sceny, która rozgrywa się pomiędzy mną a Nefrytem.
- Dziękuję, sam sobie poradzę – zapewnia ich.
- W takim razie wracamy do zamku. Dobranoc – mężczyźni zamykają drzwi i oddalają się w kierunku zaparkowanego na podjeździe samochodu.
- Co znajduje się w środku, ukochany? - Sin skupia na sobie całą uwagę dusiciela.
- Pewnie jakieś niezbędne drobiazgi – odpowiada mu spokojnym tonem, machając wesoło wolną dłonią do swoich ludzi, podczas gdy ja opadam z sił i zaczynam widzieć ciemne plamy.
- Puść go – Nefryt bardzo niechętnie uwalnia mnie z uścisku. Nabieram bezcennego powietrza, osuwając się powoli.
- Drobiazgi? - powtarza po nim. - To człowiek! - zrywa kłódkę i ściąga wieko. W środku znajduje się młody, nieprzytomny mężczyzna. Obok niego leżą jego okulary w srebrnych ramkach. - Uczeń Cassiana?! - woła oburzony. Kuca obok chłopaka i sprawdza jego puls. - Co on tu robi?!
- Mówiłem, że to tylko drobiazg – mruczy niezadowolony różowowłosy, siadając z powrotem na kufrze.
- Chłopcze, słyszysz mnie? - Sin próbuje go ocucić.
- Nie fatyguj się, sam się nim zajmę – ten to ma tupet. Spakował biedaka jakby był rzeczą i nawet nie udaje zakłopotanego.
- Porwałeś go z zamku?! Jak mogłeś?! - mój mały podopieczny nie szczędzi przyjacielowi gorzkich słów.
- Nie porwałem, a pożyczyłem. Jest mi potrzebny.
- Do czego?! - oburzony czerwonowłosy z trudem nad sobą panuje.
- Mam wobec niego pewne plany. Poza tym powinieneś być mi wdzięczny. Dzięki niemu dowiemy się, czy ktoś nie rzucił klątwy na twojego opiekuna.
- Ale to uczeń Cassiana! Zabije cię, jeśli się dowie!
- Bez przesady. Nic mi nie zrobi – zapewnia go. - Na jego oczach robiłem z nim o wiele gorsze rzeczy i słowem się nie odezwał.
- Piłeś jego krew?
- W przeciwieństwie do ciebie nie zamierzam udawać, że nie jestem głodny.
- Cassian mówił mi, że masz do niego słabość.
- Bo to prawda. Spójrz, jaki jest uroczy – podnieca się, klękając obok śpiącego.
- Zahipnotyzowałeś go?
- Oczywiście, że go zahipnotyzowałem. Inaczej nie zgodziłby się tu przyjechać. Zaraz go wybudzę.
- Cassian wspominał także, że chcesz go przemienić w wampira.
- To prawda. Milo bardzo o tym marzy - głaszcze chłopaka po policzku.
- A ja? - te słowa trafiają w samo sedno. Ja również słyszałem, jak książę mówił o planach Nefryta względem swego ucznia. Oczekuje tej odpowiedzi pełen napięcia.
- Poprosił mnie o przemianę, a ja się zgodziłem. Nie za darmo, jak się zapewne domyślasz. Powiedzmy, że to okres próbny.
- Nie wierzę, że to mówisz! - rozpacz w oczach Sina podnosi mi ciśnienie.
- Nie przejmuj się tak, mój drogi – przekonuje. - Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
- Przyprowadziłeś go do domu mojego opiekuna. Narażasz go na niebezpieczeństwo!
- Mówiłem ci już, że Cassian nie będzie zły – odgryza mu się.
- Ale Jack będzie!  Nie zgodzi się, aby on tu został.
- Mylisz się. Nie mam nic przeciwko – moja drobna ingerencja w ich sprawy powoduje, że Nefryt zaczyna się uśmiechać, a Sin bliski jest prawdziwego wybuchu.
- Widzisz? Nie ma się czym denerwować – ponownie dotyka policzka chłopaka, odsuwając jego jasne włosy z twarzy.
- Zgadzasz się?! - zirytowany do granic możliwości wampir świdruje mnie wzrokiem.
- Skoro powiedział, że Cassian nie będzie miał nic przeciwko...
- Jak możesz, Jack!
- Daję ci moje słowo, opiekunie, że książę nie tknie cię palcem – wtrąca się Nefryt, biorąc chłopaka na ręce i niosąc go w kierunku łóżka. - Zabrałem mu za dużo krwi, więc lepiej będzie, jeśli sobie pośpi. Zajmiesz się nim rano?
- Pod warunkiem, że przestaniesz grozić mi śmiercią.
- Och Jack... Było, minęło. Nie bądźmy tacy małostkowi. Od dzisiaj możesz mnie uważać za swojego brata – uroczy uśmiech pojawia się na idealnej twarzy błękitnookiego.
- Tylko żadnego zabijania i przemieniania na terenie posiadłości, jasne? - wyznaczam mu granice.
- Jak słońce – obejmuje mnie z wdzięcznością. - Dziękuję – szepcze wprost do mego ucha.
O nie, Nefrycie, to ja dziękuję tobie...
- W takim razie pójdę już. Jestem pewny, że macie sobie wiele do powiedzenia – wycofuję się z sypialni na korytarz.
- Słodkich snów – Nefryt posyła mi całusa. - Poproś Henryka, by opiekował się Milo.
- Dobranoc – pośpiesznie uciekam do swojego pokoju, gdzie biorę kąpiel i kładę się do łóżka.
Dom, wbrew moim oczekiwaniom, nie zamienił się w ruinę, więc musieli dojść do porozumienia. Kończę dzień pełen wrażeń obiecując sobie, że jutro będzie lepiej. Przede wszystkim spokojniej.
- Posuń się – Sin zakrada się do łóżka obok mnie i układa na poduszce.
- Nefryt żyje? - pytam go sennym głosem.
- Żyje.
- A ten drugi?
- Też.
- To dobrze.
- Dlaczego to zrobiłeś? - ton pełen wyrzutów... Mogę zapomnieć o spaniu.
- Co... zrobiłem? - ziewam, niechętnie otwierając oczy.
- Dlaczego mu ulegasz? Spełniasz wszystkie zachcianki? Jesteś taki miły? Przecież nawet go nie znasz!
- Wolałbyś, abyśmy ciągle skakali sobie do gardeł?
- Wolałbym, abyś przestał sobie ze mną pogrywać. Ostrzegam cię, Jack. Ta zabawa źle się dla ciebie skończy.
Podpieram głowę i spoglądam mu prosto w oczy.
- Jesteś o niego zazdrosny, prawda?
- Ja?! Zazdrosny?!
- Jesteś. Przyznaj się.
- Nie jestem! – gwałtownie zaprzecza.
- Nefryt jest piękny. I miły. Lubię, gdy się uśmiecha...
- Tak szybko cię omotał?! Kochasz go?!  – zaskoczony Sin siada na łóżku, a jego oczy zaczynają płonąć.
- Za szybko wyciągasz wnioski. Zanim rzucisz się na mnie, posłuchaj do końca, dobrze? - sięgam dłonią do jego twarzy, by nasze oczy mogły się spotkać. - Zrobiłem to dla ciebie.
- Dla mnie?!
- Tak, dla ciebie. Chcę, abyś był szczęśliwy. Nefryt też tego chce. Jeśli uszczęśliwia cię jego pobyt tutaj, a on zgodził się zostać pod warunkiem, że pozwolę mu zatrzymać tego chłopaka, nie mam nic przeciwko temu. Jak już mówiłem, chcę, abyś był zadowolony – moje pokrętne tłumaczenia przynoszą pożądany efekt.
- Nie przychodź do mnie z płaczem, gdy Cassian zacznie cię szukać – dodaje, uspokajając się.
- Książę jest zajęty jakimiś ważnymi sprawami. Pewnie nawet nie zauważy, że go nie ma. Poza tym sam widziałeś, jak bardzo rozpieszcza Nefryta. Jest mi wstyd, bo w porównaniu z nim, sam tak niewiele dla ciebie robiłem, ale to się zmieni. Zobaczysz – uśmiecham się do niego, błądząc po jego policzku palcami. - Połóż się. Nakarmię cię i pójdziesz spać.
Sin ma chyba swoje plany, bo popycha mnie z powrotem na pościel. Ponownie siada mi na biodrach. Tym razem jednak unieruchamia moje nadgarstki i układa nad moją głową.
- Na czym skończyliśmy? - zastanawia się na głos. - Już wiem. Pozwoliłeś mi ugryźć się w szyję, prawda?
- Nie...
- Nie? - unosi znacząco brwi.
- Pozwolę ci, jeśli w zamian ty pozwolisz mi się dotykać.
- Nie – wycofuje się, odsuwając. Splata ręce na piersi, sugerując negatywne nastawienie.
- Twoja strata – zaczynam się śmiać. Kładę mu dłonie na udach i powoli przesuwam w górę. - Naprawdę nie chcesz? Przecież to nie boli.
- Skąd wiesz?
- Pomyśl o mnie. Ja cierpię znacznie bardziej.
- Cierpisz? Obchodzę się z tobą jak z jajkiem.
- Nie miałem na myśli bólu fizycznego. Pożądam cię jak nikogo i niczego wcześniej. Masz pojęcie jak działa na mnie twój dotyk? Albo bliskość? Sam fakt, że jesteś centymetry ode mnie, twoja skóra, twój zapach... - bez problemu siadam na łóżku i zmuszam go, by objął mnie za szyję.
- Krew działa na mnie w podobny sposób – wyznaje.
- Udowodnij – staram się go ośmielić, sunąc dłońmi po szczupłych plecach wampira.
- Daj rękę.
- To nie w rękę chcesz mnie ugryźć – przypominam mu.
- To prawda. Niestety nie zawsze możemy mieć to, czego chcemy...
- Chcę ciebie. Bardzo – zmniejszam dystans między nami i próbuję go pocałować.
- Nic z tego – odpowiada przebiegle, odsuwając się w ostatniej chwili i gryząc mnie w nadgarstek.
Przez dłuższą chwilę obserwuję go zafascynowany. Krew rzeczywiście uwodzi go w równym stopniu jak mnie. Różnica polega na tym, że ja pożądam wampira, a on nie zwraca na mnie uwagi. Nie szkodzi, mamy czas...
Cierpliwie czekam aż zatraci się nieco bardziej. Chociaż zlizuje to, co łaskawie wypływa z rany i tak jest mocno otumaniony. Jego powieki stają się ciężkie, a spojrzenie nieobecne i zamglone. Właśnie na to czekałem...
Powoli zaczynam uwalniać go z koszuli, którą ma ubraną. Gdyby miał na sobie coś, co sam wybrał, nie mógłbym tego robić. Na szczęście jego garderobę kompletował Henryk, który ma bardzo dobry i klasyczny gust. Małe guziki grzecznie ustępują, a miękki materiał ześlizguje się na boki, odsłaniając klatkę piersiową. Jasną skórę nadal zdobi fatalnie wyglądająca szrama. Przesuwam po niej opuszkami. Sin nawet tego nie zauważa. Układam dłonie na jego biodrach i zmuszam, by się przesunął. Niezadowolony otwiera na chwilę oczy, lecz z powrotem podsuwam mu swój nadgarstek, by mógł zlizywać z niego szkarłatne strugi.
Pij mój mały, pij...
Błądzę wolną dłonią po nagiej skórze, ciesząc się jej miękkością. Wampir wydaje z siebie cichy pomruk, gdy mój język zatacza drobne kółka na jego obojczyku. Taki słodki...
Drobny sutek wydaje się równie interesujący. Chętnie biorę go do ust i zaczynam delikatnie ssać.
- N-Nie... - próbuje mi się wyrwać. Niestety, droga ucieczki została dawno odcięta. Biorąc pod uwagę, że zablokowałem go ciężarem własnego ciała i dodatkowo kuszę własną krwią, nie jest w stanie mi się oprzeć.
Nie przestaję drażnić jego sutka, na którym zaciskam zęby i lekko przygryzam. Sin zamyka ranę na moim nadgarstku własną krwią, uwalniając moją rękę. Czekałem aż to zrobi.
- Jack... - kolejny raz chce mnie odsunąć, lecz jedyne ustępstwo, na jakie się decyduję, polega na zaprzestaniu torturowania wrażliwej wisienki i przesuwam się niżej. - Zostaw... Słyszysz?
Słyszę, głośno i wyraźnie. Jednak zabawa dopiero się zaczyna. Pieszczę jego brzuch, nie mogąc się nadziwić temu niezwykłemu kontrastowi. Taki zimny, a taki gorący...
Śmiało sięgam do zapięcia jego spodni, z którym moje zwinne palce nie mają najmniejszych trudności. Gdy zamierzam zsunąć je ze szczupłych bioder, nieśmiertelny odruchowo siada i odpycha mnie od siebie.
- Nie! - ten drżący głosik ma mnie powstrzymać? Doprawdy zabawne...
- Może i jesteś wampirem, ale w łóżku to ja rządzę – śmieję się złośliwie, zagarniając go w swoje ramiona i wymuszając namiętny pocałunek. Jego ciało jest równie wrażliwe jak moje. Sprawiałem mu przyjemność, a on zareagował znacznie intensywniej, niż się tego spodziewałem. Ma być posłuszny i uległy. Oddać mi się. Być tylko mój.
Wsuwam dłonie pod rozpiętą koszulę i dotykam jego pleców. Przesuwam palcami po żebrach w górę i w dół. Następnie decyduję, że ma na sobie za dużo ubrań. Gdy zrzucam czarną koszulę na podłogę, spogląda mi w oczy przestraszony.
- Nie chcę tego – blokuje moje dłonie.
- Chcesz – zapewniam go, lecz znika, zostawiając za sobą otwarte w pospiechu drzwi.
Opadam na poduszki, zadowolony. Zabawa dopiero się zaczyna. Będziesz mój, mały wampirze. Teraz, gdy wiem jak cię podejść, to tylko kwestia czasu...

71 komentarzy:

  1. Ho, Ho, Ho! A co moje piękne oczy widzą? :D Ktoś tu zaczyna zabawę z wampirem! Jack, mordeczko, robisz postępy.
    I coś czuję, że Sin to taki… taki trochę przygłup >.< *czas hejtów made on* No bo kurde! Nefryt mówi mu prosto z mostu, że uczeń Cassina to, uczeń Cassina tamto, przemienię go i wszystko będzie fajnie. A ON NIC! Tylko ryczy i "nie zostawiaj mnie" ;-;
    Oh GOD WHY?


    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cicho, pięknooka kobieto :D Proszę nie narzekać. Nic lepszego nie będzie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Niech ci będzie :D Muszę się tym zadowolić :P

      Wegi

      Usuń
  2. Rozdzialik, siatkówka, rozdzialik, siatkówka, rozdzialik <3
    Tyle szczęścia jednego dnia.
    (Szczegół ze mecz był przegrany :-;)
    Czy tylko ja mam wrażenie, że Nefryt jednak ukrył coś w tych swoich różowych bibułkach?
    (Też chce taki pierścień :3)
    No i oczywiście nasz Jacky, szczwany lis, planuje jakieś przebiegłe zagrywki.
    (Słodki, zazdrosny Sinuś <3)
    Zachwycona~ pełna optymizmu i pozytywnej energii~ nie mogąca się doczekać kontynuacji~

    i jak zawsze nieskładna
    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się Suzy, wygracie następnym razem :)
      Nefryt, jak każdy, ma mroczny sekrecik. Jednak swoje wysyłki skupi na rozbieraniu Jacka :D Te i inne atrakcje w kolejnym rozdziale :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Ale to już 5 przegrany mecz z rzędu ;-; od początku roku nic nie wygrałyśmy :c
      Moment. JAK TO. Nefryt będzie rozbierać Jacka?! Chce to zobaczyć! :D ... Znaczy się przeczytać ;D

      ~Suzy

      Usuń
    3. Nie wolno się poddawać. Nigdy. Wierzę w Ciebie i Twoją drużynę. Prędzej czy później nastąpi przełamanie. Głowa do góry :)
      Przeczytasz. Nie wiem kiedy, ale przeczytasz :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Mojego zamiłowania do siatkówki nie da się zniszczyć! :D Jestem jak Hinata, będę odbijać piłkę twarzą tyle razy aż zrobię z tego zabójczy atak ;)

      Mam nadzieję, że Jack oprze się urokowi Nefryta i pozostanie "wierny" Sinusiowi ;-; on nie może już cierpieć ;____;

      ~Suzy

      Usuń
    5. Gwałt? XD

      Wegi

      Usuń
    6. Suzy, takiego ducha walki rozumiem :D
      Biedny Sinuś, czekają go ciężkie chwile.

      Wegi, no wiesz... To nie Eren z Losta. Nie zasłużył. Chyba :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
    7. Jack x Nefryt! To mi się podoba (Jack uke, aww). Czyżby to była ulubiona para Lisa?
      Co do gwałtu, ekhm, ekhm... A czy Kitsune nie zgwałcił przypadkiem Jessiego w Czekoladzie? Czy Jessie zasłużył? I jakie były skutki tego gwałtu? Dobre czy złe? A Eren? (STOOOP! Orientuje się, że pojawił się nowy Lost, z oczu uciekają cienkimi strumyczkami łzy szczęścia) Właśnie, co z Erenem? Gwałt, zdrada, próba morderstwa nie jest zła, Grzechowi też by się coś takiego przydało ;)

      Usuń
    8. W Czekoladzie nie było gwałtu :D I to z pewnością nie ja gwałciłem :D Collin tylko troszeczkę wykorzystał Jessiego (nie jedyny raz). W Grzechu czekają nas inne atrakcje :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Oczywiście, że zgwałciłeś! To nie bohater jest np. mordercą, tylko autor, ponieważ, gdyby nie on, do niczego by nie doszło. Autor jest ZAWSZE wszystkiemu winien. Podczas zabijania, bądź sadystycznego uprzykrzania życia najlepszych bohaterów siedzi u Szatana, naszego wspólnego znajomego i popija herbatkę z filiżanki wykonanej z ludzkich serc. (Hmm, dawno nie byłam u Szatana, obrazi się, jeżeli go nie odwiedzę z nowym dziełem)
      Czekolada. To był gwałt.
      Inne atrakcje? Może się obejść bez gwałtu, ale miło by było, gdyby zadziało się cokolwiek między Jackiem a Nefrytem (mniej więcej w takim stopniu jak między Victorem a Yurim). Niech się różowy kociak zabawi cudzym kosztem :D

      Usuń
    10. A ja Ci powtarzam, że to nie był gwałt (nawet jeśli mój :D). Collin kochał Jessiego przez całe życie. Po jego powrocie obserwował go, lecz Jessie zawsze był w towarzystwie Diany. Nie mógł więc podejść i ot tak wyznać mu co czuł. Jednak los był wobec niego łaskawy. Pewnego wieczoru Jessie sam wpadł we własne sidła. Takich okazji się nie marnuje :D Biorąc pod uwagę kumulację miłości, tęsknoty, wymuszonej cierpliwości oraz wredny charakter czarnowłosego, wyszło jak wyszło. Jednak to nie był gwałt. Gwałt w moim wykonaniu skończyłby się o wiele brutalniej. Ja nie chcę o tym pisać, a Wy czytać, prawda? Wykorzystywanie daje znacznie większe pole manewru. Poza tym pamiętasz taką scenę w łazience? Collin kolejny raz wykorzystał Jessiego. Idąc Twoim tokiem myślenia musiałbym przyznać, że go molestował :D A przecież Jessie z każdej z tych sytuacji, bez najmniejszego problemu, mógł się uwolnić. Nie zrobił tego, bo nie chciał. To mu się podobało :D Miłość bywa ślepa, a pożądanie jest silnym wrogiem każdego.
      Skoro Nefryt rozbierze Jacka, więc chyba coś się zadzieje :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Niee, jak mogłeś zapowiedzieć rozbieranki?! Żegnaj niespodzianko! Nieee!!!
      ...
      Co do Czekolady: każdy widzi to tak, jak widzi. O perspektywy kłócić się nie da.
      Nie wiem jak reszta, ale ja bym poczytała o brutalniejszym gwałcie. "Kitsune-sadysta", w moich ustach brzmi to niezwykle intrygująco. Chyba muszę Cię zapoznać z Szatanem, on pomoże Ci napisać przyzwoity (to brzmi absurdalnie, acz logicznie) gwałt, zna się na tym.

      Usuń
    12. Widzisz gwałt? No trudno :D
      Tak, potrafię być sadystą, ale w opowiadaniach to chyba nie przejdzie :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. Chcesz się przekonać? Ok, czemu nie :D
      Tylko pamiętaj, że nie oznacza to, iż przestanę być słodki i uroczy :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. Moim zdaniem w czekoladzie był wymuszony seks ale nie gwałt gdyby był to by sie cały czas wyrywał by sie od niego i po wszystkim uciekł w pośpiechu i plakał. Było by to troche bardziej brutalnie na pisane a tu nawet krwi nie było......

      Usuń
    15. Masz zupełną rację, moja droga :)
      Gwałt mam zaplanowany w innym opowiadaniu, ale nie powiem z którym. To będzie niespodzianka dla tych z Was, którzy lubią mocniejsze sceny :D
      Czekolada miała być słodka. I była. Tylko smak podrasowałem płatkami chili :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    16. tematyka gwałtu podsuneła mi cos ciekawego do napisania ale czy dam rade niewienm w wyobrażni wszystko ładnie widze jak to by było ale jak to wyjdzie na papierze to sie okarze wieczorem hehe

      Usuń
    17. Jest sobota. Powinniśmy omawiać zakupy i sprzątanie, do którego mama próbuje mnie zachęcić wszelkimi sposobami. A my tu gwałty i gwałty... Co się porobiło z tą młodzieżą... :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. XD Ja też już czekam <3 ~Usagi

      Usuń
    19. JA juz mam posprzątane i zrobione zakupy wiec moge zająć sie tym co chce

      Usuń
    20. mam pytanie ja sądzicie można się zakochać w swoim oprawcy???

      Usuń
    21. Można. Syndrom sztokholmski się kłania :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. Nie ma to jak wrócić ze spowiedzi i czytać "Grzech"... (czujecie tą ironię? Bo ja tak)

    Kitsune! Zaraz przez ciebie zwariuje x_x spodziewałam się, że to nie może być tak piękne i takie tam, ale to nadal boli... (chociaż z perspektywy czasu teraz jest to mega śmieszne xD "Jack i jego pech warty nie jeden grzech"- powieść Emy Cat inspirowana kultowym opowiadaniem autorstwa King Kitsune Fox, poleca Maciej/Emy)

    Tak w ogóle dopiero teraz zajrzałam dlaczego tak się nazywa nasz wampirek/ opowiadanie xD. Wiem, jestem bardzo szybka...

    Milo... (podobnie na mnie mama woła :l) zagarnij Nefryta, bo przeszkadza. Jest Jackowi zbędny do zrealizowania swojego planu. Papatki ^^

    Sin zazdrosny X3 how cute. Moja wyobraźnia stworzyła Sina z nadętymi policzkami, które są lekko zaróżowione tak słodko X3

    ~ Emy

    PS: widziałam pod poniedziałkowym postem, że rysować każdy może, więc zrobiłam fanarta... (z resztą nie ostatniego dla ciebie ;3;) ale jestem za leniwa, żeby gdziekolwiek go wstawić, czy wysłać mailem, a teraz siostra okupuje komputer, na którym jest praca. Życz mi powodzenia i trzymaj kciuki. Może moja praca kiedykolwiek do ciebie dotrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, nie każdy może rysować :D Ja z pewnością należę do tych wyjątków.
      Cokolwiek mi wyślesz, będę wdzięczny, chociaż publikacja Twego dzieła nastąpi dopiero wtedy, gdy Joleen będzie miała czas, a ja poczuję się na tyle dobrze, że wstanę z łóżka.
      Nefryt przechodzi do ataku. Trzeba pogodzić się z tym faktem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Oj tam oj tam ;)

      Rozumiem... (ale nie masz bladego pojęcia jak skomentować)

      Nefryt... atak... fakt... wait. Jakiego ataku? Na co? Po co? Dlaczego?

      ~ Emy

      Usuń
    3. Nefryt zaatakuje Jacka, bo obecnie go nie lubię i mam taką ochotę :D Trochę go rozbierze, trochę zbałamuci. Nic strasznego :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Co ci Jack... oooo już rozumiem (albo snuje błędne wnioski ale co tam ;D)

      ~ Emy

      Usuń
    5. Nie powiesz mi chyba, że jest Ci go żal?

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Na początku było, ale potem przypomniała mi się nasza rozmowa. Soo... bierz go Lisie w postaci Nefryta! Muahahahahahaha-khe-khe... kłaczek...

      ~ Emy

      Usuń
    7. Kłaczek :D
      Sam nie mogę się doczekać jak mi to wyjdzie :D Szykuj się Jack, nadchodzę! :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. Jee, jest i nowy rozdział! ;D
    Sin jest strasznie uparty. Niech w końcu przyjmie do świadomości, że Nefryt woli kogoś innego.
    Jack...coś czuję, że jeszcze trochę i będzie miał to co chce -Sina.
    Fajnie, że powoli się do siebie zbliżają. Już się tak nie kłócą i w ogóle. Fajny rozdział, podobał mi się ;)
    ~Pik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jack będzie miał to czego chce... Zobaczymy :)
      Z tymi kłótniami też byłbym raczej ostrożny.
      W sumie to same fajne przed nami, ale jeszcze tego nie opisałem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Oczywiscie chodziło mi o to, że będą razem, a nie tylko zaciąganie go do łóżka xD Cóż, bardzo możliwe, że jeszcze nie raz się pokłócą. Ale i tak mam nadzieje na happy end :D
      ~Pik

      Usuń
    3. Z pewnością będzie jakiś end, ale czy happy? To się okaże :D Do tego czasu dużo się będzie działo.

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. OJEZUJEZUJEZUJEZU!!!! po pierwsze przepraszam że nie zostawiałam komentarzy ;-; jestem wrednym śmierdzącym leniem ;-; a podrugie... AAAAAAA ten rozdział to mistrzostwo! W ogóle chciałam poczekać trochę dłużej aż wyjdzie trochę więcej rozdzialików i będę mogła sobie poczytać ale nie dałam rady x'D
    Od ostatniego rozdziału to w ogóle co chwila patrzyłam na bloga i w głowie tylko takie "NO KIEDY TEN KITSUNE DODA NASTĘPNY ROZDZIAŁ". Na jeden byłam mega wściekła X'D że tyle trzeba było czekać ale po chwili sobie uświadomiłam że ten blog to i tak błogosławieństwo... bo nigdzie indziej rozdziały nie widziałam tak często dodawanych ;-; a Kitsune też ma jakieś sprawy na głowie na pewno ;3; pożądanie czytania ogarnia mnie tak samo jak Jacka ;-; AAA ;-;
    W ogóle to opowiadanie na razie najbardziej mi się podoba *-* jest genialne! przegenialne! I kocham wszystkie postacie xD Henryk czytający Zmierzch <3 XD Czerwonowłosy zielonooki Sin. To jak czasem niby chce... ale jednak nie jest przeurocze! Ite jego droczenie się z Sinem. Ah *-* Zachłanny Jaaaack. O tak Jack! Pragnij go! POŻĄDAJ! WŁASNIE TAK <3 I ten Nefryt! Haha! Ale śmiechłam z tymi różowymi włosami xD Ale idealnie! One są super! XD
    A na początku było tyle wątpliwości...a teraz sama miłość ;-; Kitsuniu dużo weny, pomyślnych wiatrów i jak najszybszych nowych rozdziałów! (ah ta chciwość ;-;) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj po przerwie :) Ostatnio było mniej rozdziałów, przyznaję, ale źle się czuję. Nakładają się na to inne problemy i cóż, jest jak jest. Jestem już w trakcie pisania kolejnego, więc jeśli szybko się z nim uporam, pojawi się dziś wieczorem, albo jutro.
      Jak się okazuje, wampir uke nie jest wcale taki zły :D Da się lubić :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. No nie jest ;-; jest idealny ;-; Kitsune mój dotychczasowy yaoipogląd legnął w gruzach x'D
      A tak to mam nadzieję że wszystko u ciebie będzie okej!

      Usuń
    3. Będzie. Prędzej czy później wszystko się ułoży.
      Od początku powtarzałem, że wampir-uke to strzał w dziesiątkę i rozkocha w sobie Wszystkie czytelniczki, ale nikt mi nie wierzył. Ciężko zawsze mieć rację :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Jak to nikt ci nie wierzył?! A ja?!

      ~ Emy

      Usuń
    5. Tak, to prawda. Emy we mnie wierzyła :D I miała rację :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. No wiadomo :>

      ~ Emy

      Usuń
  6. No to tak. Przeczytałam wszystkie tu komentarze bo nie mogę się już doczekać opowiadania xD 1. Co się dzieje Lisku? Można Ci jakoś pomóc? ;-; 2. Czemu wszystkich śmieszą różowe włosy ._. Włosy jak włosy nie rozumiem tego. 3. Opowiadanie było wow ^^ powoli do skutku nie? Jeszcze trochę i zdobędzie wampirka w swoje łapki... Tzn nie do końca tego którego chciał i tak trochę to nie On go złapie tylko zostanie złapany ale cii ;) 4. Nie rozumiem działań Sina xD Najpierw zaczepia a potem ucieka "z płaczem". No Sinuś rozumiem że chvesz ale nie chcesz ale proszę jak coś zaczniesz to skończ bo ja tu cierpię! XD 5. Tak tak tak! Gwałt mi się podoba! Jeszcze nie wiem kto z kim (wszyscy tylko nie Sinuś ;-; oddam za Niego życie) niby Nefrgt x Jack by było ciekaaawe ale no czegoś tu brakuje no bo tak jakoś nie widzę tego jak Nefryt "słodki i uroczy" robi bardzo brzydkie rzeczy Jackowi... No nie widzę Jacka jako uke :/ chyba że zaprosiby do zabawy staruszka ale... Nie nie cofam słowa to by było zue xD no to tworzy... Aaaaaaaahahahahha! Mamy jeszcze ucznia który wydaje się być dość bezbronny i wredn(słodkiego i urocz)ego Nefryta! Choć sama nwm :| 6(chyba) Kitsune jesteś Bogiem w dziedzinie yaoi! Wampir Uke to wygrało moje życie! Szukałam po całym internecie podobnych opowiadać ale nie ma! ;-; a mi tak spodobał się wampir Uke ._. Jak to opowiadanie się skończy to pójdę szukać ładnego mostu. A póki co dziękuję że mimo problemów nie poddajesz się i wciąż dla nas piszesz <3 Życzę szczęścia weny i dużo wolnego czasu ~Usagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Króliczku, nie martw się o mnie. Kitsuś jakoś ogarnie temat i będzie dobrze :D A jak nie, to mówi się trudno i pisze dalej :D

      Do końca opowiadania wszystko się wyjaśni, kto z kim i dlaczego :D Póki co nic nie powiem.
      Nie sądziłem, że jest tyle amatorek gwałtów :D Aż się Was boję :D
      Powstanie też inne opowiadanie o wampirze seme, ale w przyszłym roku. W tym już niczego nie wcisnę. I tak znowu nie wyrobiłem się w czasie. Jednak jeśli będziecie chciały, możemy wrócić do tematu. Jestem otwarty na propozycje :) Dla mnie to nie problem. Pomysłów mam aż za dużo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Chwila…
















      Staruszek x uczeń Cassina X'D NAJLEPSZY GWAŁT W HISTORII! A tak serio, to Nefryt x Jack tu pasuje… bardzo *lenny*
      Chyba… chyba, że uczeń x Nefryt? Nieeeee, nudno ;-;

      Wegi

      Usuń
    3. Henryk nie będzie nikogo gwałcił. Wysłałem go na seksualną emeryturę :D
      Cała reszta to tajemnica :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. 2. Różowe włosy, mmm. Kolorowe, nienaturalne włosy są piękne, sama będę mieć czarno-niebieskie, potem planuję białe.
      4. Sin ma chyba okres... O nie... Mam taki zły pomysł... Sin jest kobietą, albo ma zespół Klinefeltera, czyli XXY.
      5. Jack x Nefryt, taak :3
      Henryk i uczeń... Wegi, masz naprawdę "złe" pomysły! Ale bardzo mi się podobają, to byłoby coś!

      Uwaga!!! Bloga znalazła moja mama, więc proponuję trochę wstrzymać się z komentarzami!

      Usuń
    5. Pozdrawiam szanowną Mamę :)
      Przejście z czarnych na białe... Zniszczysz sobie włosy. Nie warto.
      Sin nie ma okresu i proszę, nie piszcie tak. Nigdy.

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Czyli wychodzi na to, że "złe" pomysły są dobre *lenny* Czarno niebieskie włosy *^* Ja planuje (w przyszłości xD) zrobić sobie takie biało-blado różowe. I może przecierki szarego :) Niby popularny kolor, ale podoba mi się.

      Wegi
      Ps. Czekam na to złe opowiadanie. Kitsune, wiesz które :D

      Usuń
    7. Ps2. Miały być bany Kitsune XD

      Usuń
    8. Najładniejsze są włosy naturalne. I długie :D
      Złe opowiadanie też będzie, ale w przyszłym roku. W sumie wiele będzie złych. No dobra, same złe :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Złe pomysły, opowiadania, ksiazki, filmy są najlepsze. Dokładniej: najciekawsze, mają żywą, nieprzewidywalną akcję.

      Moje naturalne włosy są okropne, naprawdę ich nie znoszę. Kocham tylko dlatego, że sięgają za pas. I nikt mi nie wmówi, że są ładne.
      Też zastanawiałam się nad blado różowymi. Jednak z białymi będę mogła zrobić na kolejnym Falkonie cosplay Daenerys Targaryen. Albo Jasnah. Albo Iskry. Albo żeńską wersję Kanekiego. Zaś czarno-niebieskie ma wampirzyca Viotel, pierwszoplanowa bohaterka naszego nowego filmu.

      Forum naprawdę jest potrzebne. Albo jakiś chat.

      Usuń
    10. A można wstawić czat na blogera?

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Można to zrobić :D Instrukcja jest dosyć prosta :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. G-gdzie jest rozdziaaaał? ಥ ಥ ja już się szykowałam na nocne czytanie a tu... ._. Pusto... Niczym w moim serduszku °Π° ~Usagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie skończyłem pisania. Pewnie będzie jutro wieczorem. Podziękuj mojej mamie. Zorganizowała mi tyle zajęć, że ledwo żyję. Jeszcze przed chwilą chciała, żebym firany w kuchni wieszał :D Kobiety są bardzo wymagające.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Wooooooooo!!!! Przez przypadek trafiłam na yaoi i zaczęłam sobie je czytać patrzę a tu jakoś znajoma mi aktorka... I tak oto znalazłam bloga Joleen! Przykro mi Kitsuniu ale idę czytać dzieła uwaga! Lisiczki! XD już nie Lisa... Ale obiecuję wrócić tu jak tylko wpadnie nowy rozdział! ~Usagi

      Usuń
    3. Baw się dobrze :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Na pewno zdążysz przeczytać Losta przez 3 dni! Wtedy możemy razem marudzić, że to jest świetne i gdzie są rozdziały XD

      Wegi

      Usuń
    5. Rozdziały będą, spokojnie.

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Ja tak się wciągnęłam, że pożarłam Tościka w jeden wieczór ;D

      ~Suzy

      Usuń
    7. O kurde, szacunek :D

      Wegi

      Usuń
    8. Ja wciąż czekam ;-; ~Usagi

      Usuń
    9. Czemu napisałam aktorka ;- ; miałam na myśl autorka głupia korekto ~Usagi bez korekty

      Usuń
    10. Przepraszam. Wczoraj bardzo źle się czułem. Dzisiaj będzie post. Napisałem długi rozdział, wystarczy poprawić :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Mam nadzieję, że już z tobą lepiej <3

      Wegi

      Usuń
  8. Hejka,
    fantastyczny rozdział, jak dla mnie to Nefryt aż tak nie przejmuje się Sinem, sprowadza tego czlowieka mówi że go przemieni, a Jack nic nie robi płacze i żeby go nie zostawial, a jack...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń