czwartek, 15 grudnia 2016

Rozdział XXIII

„Grzech


Traciłem już nadzieję, lecz okazuje się, że cierpliwość popłaca. Moje wysiłki, by zapewnić nam lepszą ochronę powoli przynoszą pierwsze rezultaty. Tajemna formuła, której poświęcam się bez reszty przypomina obecnie gęste, niebieskie bagno. Nie wybuchła, więc fazę pierwszą uznaję za zakończoną. Obecnie cały wysiłek wkładam w odpowiednie dobranie ziół ochronnych, które wzmocnią jej działanie. Jest to żmudny i precyzyjny proces, a ja nie mam za grosz doświadczenia. Nigdy nie robiłem tak silnego eliksiru. Jeden błąd i pożegnamy połowę domu...
Najgorsze jest jednak to, że pozostaje jeszcze faza trzecia, czyli połączenie obu tych mikstur w jedną. Żadna z ksiąg ani słowem nie wspomina, jak należy to zrobić. Ciekawe dlaczego? Czy tylko Klaudiusz był na tyle odważny?
Eksperymenty urozmaica obecność Cassiana, który przyszedł do pracowni za Nefrytem i kolejny raz błaga go o wybaczenie.
- Proszę, nie bądź taki... Odkupiłem identyczną suknię. Nie chcesz jej ubrać? Tak pięknie w niej wyglądałeś... – podtyka mu niewielki karton, opakowany w różową bibułę i ozdobiony wielką, błyszczącą kokardą, lecz ten nie zaszczyca księcia nawet jednym spojrzeniem. Siedzi na fotelu i czyta książkę o odkryciach geograficznych, nawijając pasma długich włosów na palce. Dzisiejszego wieczoru związał je w koński ogon. Ma na sobie zwykłe ubrania, czyli jasnoniebieską koszulę oraz ciemne spodnie. Książę klęczy tuż obok, próbując zdobyć choć cień zainteresowania. - Nie traktuj mnie tak ozięble – posuwa się o krok dalej i dotyka białej dłoni, którą wampir od razu cofa. - Widzę, że pierścień wciąż ci się podoba – zauważa. - Kamień miał imitować kolor twoich niezwykłych oczu, ale jestem pewien, że... - rozdrażniony różowowłosy ściąga błyskotkę i rzuca nią w ofiarodawcę. Cassian wykazuje się niezłym refleksem, bo łapie niechciany dar, śmielej sięga po drobną dłoń i ponownie mu go zakłada. Gdy operacja dobiega końca, całuje Nefryta w rękę. W zamian za to zuchwalstwo zostaje uderzony w twarz.
- Nie dotykaj! - rzuca wściekły, po czym w ułamku sekundy znika, głośno trzaskając drzwiami.
Zdesperowany mężczyzna wydaje z siebie nieartykułowany dźwięk po czym podnosi się z ziemi i spogląda na mnie bez humoru.
- Trudny z niego przeciwnik – zauważam.
- Nie rozumiem czemu jest tak wściekły? Nigdy się tak nie zachowywał. Co go ugryzło?
- Mnie nie pytaj. W jednej chwili jest słodki niczym miód, a potem własnoręcznie bym go udusił...
- Ani się waż! - błyszczące gniewem oczy księcia upewniają mnie, że nie żartuje.
- Aż tak ci na nim zależy? - dziwię się.
- To mój najlepszy przyjaciel. Inteligentny, zabawny i bardzo przebiegły – wylicza.
- Zapomniałeś dodać, że jest także złośliwy, kłótliwy i wyjątkowo próżny.
- Naprawdę? Nie zauważyłem – obydwoje wybuchamy śmiechem. Przerywa nam ciche pukanie do drzwi.
- Proszę – jestem pewny, że to Henryk przyniósł obiecaną herbatę, lecz w drzwiach pracowni pojawia się przestraszony Milo... Chłopak niepewnie spogląda w stronę swojego mistrza.
- Kogo my tu mamy... - książę rozsiada się  wygodnie na sofie i układa dłonie w piramidę. Między jego palcami dostrzegam czarne smugi mocy, którą się posługuje. - Wejdź, czekałem na ciebie... - zaprasza jasnowłosego do środka.
- Wasza wysokość... - zaczyna cichym głosem, bardziej gotowy do ucieczki, niż przeprosin. - Ja chciałbym... - spuszcza wzrok, wystraszony. Nieco za duże okulary zaczynają zsuwać mu się z nosa. Niezgrabnie stara się je poprawić.
- Śmiało. Od dawna czeka na to, co masz mi do powiedzenia...
- Może zostawię was samych? - wstaję, by nie pogarszać sytuacji.
- Zostań, Jack. Zapowiada się interesujący wieczór – odsuwa pasma długich włosów na ramię i wraca do lustrowania nieposłusznego ucznia. - Czekam, Milo, a wiesz, że cierpliwość nie jest moją mocną stroną...
- No... więc... To było tak. Ja nie chciałem, naprawdę, ale Nefryt obiecał, że nikt się nie dowie i... - jąka się.
- Nefryt kazał ci opuścić zamek? - dopytuje.
- Właściwie to nie. Powiedział tylko, że wyjeżdża i nie wie kiedy wróci. Powiedział też, że część jego rzeczy zostanie dostarczona w późniejszym terminie. Pokazał mi kufry i... Uśmiechał się tak słodko. Byłem pewny, że oczekuje ode mnie działania...! - kończy płaczliwie swoją wypowiedź.
- Oczekuje?! Czy nie nakazałem ci zostać w zamku i studiować zaklęcia, abyś nauczył się lepiej panować nad swoją mocą?! - zwinny niczym wielka pantera Cassian podrywa się z sofy i podchodzi do drżącego chłopaka. 
- Prze-Przepraszam... - chlipie cicho.
W porównaniu z Milo wydaje się gigantem. Jest wysoki i barczysty. Na pierwszy rzut oka widać, że to prawdziwy wojownik. Taką pchłę pokona jednym palcem...
- Zdejmij koszulę – każe mu.
- C-Co?
- Nie słyszałeś? Zdejmij koszulę – powtarza rozdrażniony, spoglądając na niego z góry.
- Już, panie... - jego ręce bardzo się trzęsą. Nie jest w stanie rozpiąć guzików. Książę łapie za materiał i rozrywa. - Nie zabijaj mnie, panie! - piszczy przerażony.
- Nie zamierzam brudzić sobie rąk, idioto. Chcę obejrzeć ślady – dotyka jego szyi z delikatnością, której zupełnie się po nim nie spodziewałem. Na ciele młodego demona widać wiele blizn po ugryzieniach. Nefryt nie zaprząta sobie głowy likwidowaniem ich. - Od jak dawna to trwa?
- Od kilku miesięcy... - wyznaje szczerze, ledwo stojąc na galaretowatych nogach.
- Miesięcy?! Chcesz mi powiedzieć, że pod moim dachem Nefryt i ty...!
- Książę, ty nic nie rozumiesz! Ja go kocham! Nefryt obiecał, że zamieni mnie w wampira...
- Milcz! - chwyta za podartą koszulę i zaczyna intensywnie potrząsać szczupłym ciałem, unosząc Milo z łatwością do góry. - Demon nie może zostać wampirem! Nie przykładasz się do nauki, ale o tak oczywistym fakcie chyba słyszałeś, prawda?! Przecież każdy o tym wie!
- Jeszcze nie jestem demonem... Moja moc...
- Twoja moc rośnie każdego dnia! Gdyby tak chętnie nie dzielił się swoją krwią, już dawno zauważyłbyś różnicę!
- To znaczy, że nie mam szans na przemianę?
- Oczywiście, że nie masz na nią szans! Tak idiotyczny pomysł mógł zrodzić się tylko w twojej pustej głowie!
- Nefryt powiedział, że wzajemna magia się nie wyklucza... - jęczy.
- Pod warunkiem, że dotyczy kogoś słabego! Twoja energia już dawno temu wymknęła się spod kontroli. Czy to nie dlatego kazałem ci się uczyć, żebyś mógł nad nią panować?!
- Nawet jeśli przemiana jest niemożliwa, to i tak chcę z nim być! My się kochamy!
- Kochacie? - parska książę. - Nefryt i ty?
- Tak...
- Powiedział ci, że cię kocha?
- Nie, ale ja mu to wielokrotnie mówiłem! - gdy chodzi o uczucia, okularnik zdaje się znacznie pewniejszy siebie.
- W to nie wątpię – czarnowłosy boleśnie drwi ze swego krnąbrnego ucznia. - Pocałował cię chociaż raz? - kontynuuje przesłuchanie. Milo spuszcza wzrok, uciekając przed karcącym spojrzeniem. - Odpowiedz! - żąda.
- Jeszcze nie...
- Bawił się tobą tylko ze względu na krew, którą jak na największego kretyna w królestwie przystało, częstowałeś go przy każdej okazji. Przynosisz mi wstyd! Zabraniam ci zbliżać się do Nefryta, patrzeć na niego, czy choćby o nim myśleć! A teraz zejdź mi z oczu... - popycha nieszczęśnika w kierunku drzwi.
- Wy-Wybacz, panie – wybiega z pokoju, zostawiając nas samych.
Cassian podchodzi do barku i wyciąga butelkę koniaku.
- Masz ochotę? - proponuje mi drinka – bo ja muszę się napić. - Stawia na biurku dwie kryształowe szklanki, do których nalewa po szczodrej porcji alkoholu.
- Dziękuję – ogrzewam trunek w dłoniach, obserwując jak mój gość wypija całą zawartość szklanki i nalewa sobie więcej. - Ten różowy popapraniec nieźle zalazł ci za skórę.
- To prawda – uśmiecha się złośliwe. - Twoja przygoda z wampirami dopiero się zaczyna. Poczekaj parę lat, Jack. Jestem pewny, że wkrótce będziesz taki jak ja, albo gorszy. Chyba, że do tego czasu sam zostaniesz jednym z nich... – opiera się o fotel i przymyka powieki.
- Co zamierzasz zrobić z Milo?
- Wróci z nami do domu, a potem zobaczymy.
- Z wami? Kogo konkretne masz na myśli?
- Zabieram Nefryta do zamku.
- A jeśli nie zgodzi się z tobą wrócić?
- To go tam zaciągnę siłą i osobiście będę pilnować, dzień i noc. Sam widzisz co się dzieje, gdy choć na chwilę spuszczam go z oczu.
- Jest dziki i nieokiełznany.
- Dokładnie tak – zaczyna się śmiać, dziwnie rozmarzony.
- A kontrakt z Sinem?
- Porozmawiam z nim o tym, gdy uzyskam przebaczenie.
- Nadal zamierzasz się przed nim kajać? - zszokowany obserwuję nieodgadnione oblicze księcia.
- Może... - odpowiada tajemniczo, bawiąc się szklaneczką. - Nie pierwszy raz spieramy się o drobiazgi. Jestem pewny, że Nefryt szybko mi wybaczy.

Książę Cassian tym razem chyba nieco się przeliczył, bo Nefryt nie odzywa się do niego trzeci dzień z rzędu. Nie pomagają czułe słówka, obietnice, prezenty.
Jedyny sukces, jaki zanotował na swoim kącie, dotyczy ucznia, którego trzyma pod kluczem i nie pozwala mu opuszczać pokoju. Różowowłosy pozostaje nieugięty, ignorując zarówno odseparowanie od Milo, jak i starania jego mistrza.
Zostałem poproszony, by towarzyszyć księciu w ich wspólnej sypialni, bo chociaż codziennie jest z niej brutalnie wyrzucany, to nie wyobraża sobie, by spędzać czas bez osobno. Uzależnił się od tego małego narwańca. Nie dziwię mu się.
Nefryt odmawia powrotu do domu. Odesłał wszystkie prezenty z wyjątkiem pierścienia, którego Cassian zabronił mu zdejmować. Nawet teraz, siedząc na białej pufie przed lustrem i rozczesując włosy, nie reaguje na jego słowa.
- Jak długo zamierzasz mnie tak dręczyć?! To tylko cholerna suknia! Kupię ci setki... tysiące innych, tylko przestań zachowywać się w ten sposób! Nie ignoruj mnie! Przecież jesteś moim jedynym przyjacielem!
Uparciuch odwraca się powolnie od lustra i uśmiecha tak pięknie, że aż zapiera mi dech w piersiach. Cassian również to zauważa, bo z nadzieją w sercu odpowiada mu tym samym. Nieśmiertelny podrywa się z miejsca i ląduje na moich kolanach...
- Jack... Zrobisz coś dla mnie? - pyta słodkim głosem.
- Ja...? - dziwię się, próbując go odepchnąć. - Nie wiem, czy zauważyłeś, ale książę...
- To tylko drobiazg. Obiecuję, że nie będę cię więcej całować... - mruczy, spoglądając mi prosto w oczy.
- Całować?! - pokój zaczyna wypełniać czarna moc. Robi mi się zimno na samą myśl, że ten furiat dysponuje taką siłą...
- Rozczeszesz mi włosy? - wampir ciągnie mnie za sobą w kierunku toaletki, wciskając do ręki znajomo wyglądającą szczotkę...
- Ja... chyba nie... - chciałbym stąd jak najszybciej uciec. Nie muszę się odwracać, by czuć na plecach mrożące krew w żyłach spojrzenie.
- Proszę... - nalega. Nie umiem mu odmówić... Chociaż całe moje wnętrze aż krzyczy, by go nie dotykać, to lodowate oczy kuszą i rozkazują, by ulec tej drobnej prośbie i sprawić mu radość... Na ratunek przychodzi mi dźwięk, towarzyszący zamykanym drzwiom. Cassian wyszedł z pokoju...
- Dlaczego to robisz? Nie widzisz jak cierpi? - nieświadomie staję w obronie demona. Na jego miejscu ja również robiłbym co w mojej mocy, by odzyskać zaufanie kogoś tak wyjątkowego.
- Cierpi? On nie ma pojęcia o cierpieniu... Proszę, poczesz mi włosy. - Układa dłonie na szklanym blacie i wpatruje się gdzieś w przestrzeń. Być może to moja szansa, by wydobyć z niego jakiekolwiek informacje.
- Bardzo mu zależy na tobie i waszej przyjaźni.
- Zależy mu wyłącznie na moich umiejętnościach. Wiesz, że w królestwie źle się dzieje. Każdy dzień tutaj przysparza mu nowych wrogów.
- Więc dlaczego nie wrócisz z nim do zamku?
- Nie mam ochoty... - odpowiada obrażony. - Poza tym pozostaje jeszcze kwestia obietnicy, którą złożyłem Sinowi... - szczotka upada na podłogę. - Dlaczego przerwałeś? To takie przyjemne... - przymyka powieki. Drzwi ponownie się otwierają. Książę podchodzi do Nefryta, a mnie odpycha do tyłu.
- Pozwolisz? - wampirowi nie podoba się ten pomysł, więc próbuje wstać, lecz silne ramiona otaczają go niczym bluszcz, przytrzymując na miejscu. Szuka w lustrze jasnoniebieskich oczu. - Mam coś dla ciebie – sięga do kieszeni.
- Nie chcę!
- Dla mnie zrobisz wyjątek... - sięga po jego rękę i ściąga z niej ulubiony pierścień. Dokłada do niego inną ozdobę i łączy w całość za pomocą magii. - Proszę – nakłada mu na nadgarstek równie misternie wykonaną bransoletkę, która połączona jest cienkim łańcuszkiem w poprzednim, bezcennym darem. Różowowłosy przez chwilę przygląda się nowym kosztownościom. - Kazałem złotnikowi umieścić w niej nefryty, które odzyskaliśmy ostatnim razem, więc już zawsze będziesz miał ze sobą drobną cząstkę swojego dziedzictwa. Podoba ci się?
- Nie musiałeś... - mruczy pod nosem, choć dobrze widzę, że jego niechęć zostaje wyparta przez zupełnie inne uczucia...
- Oddałbym za ciebie życie, przyjacielu... - Cassian unosi długie pasmo pastelowych włosów, po czym całuje je z wielkim uczuciem i oddaniem. - Wybaczysz mi? - ponawia dręczące go pytanie.
- Tak! Dziękuję! - wampir rzuca mu się w ramiona.
Nie chcę im przeszkadzać, więc po cichutku wychodzę z sypialni.


- Jesteś zdziwiony zachowaniem Cassiana, ale ja nie. Poza Nefrytem nie ma nikogo bliskiego. Jest jego jedyną rodziną.
- Moim zdaniem ich relacja ma chyba nieco głębsze podłoże... - zastanawiam się na głos, tuląc do siebie moje czerwonowłose szczęście.
- Książę i Nefryt? - Sin wybucha głośnym śmiechem. - Nie... Zdecydowanie nie... - nie przestaje chichotać.
- Skąd wiesz? - pytam nieco zaskoczony jego reakcją.
- Cassian pozwalał mi mieszkać w zamku, gdy nie miałem się gdzie podziać. Często razem podróżowaliśmy. On nigdy nie spojrzał na Nefryta w taki sposób. Rozpieszcza go, to prawda, ale taką ma naturę. To jego jedyny sojusznik, który nie próbował wbić mu noża w plecy. Kieruje nim tylko i wyłącznie wdzięczność.
- To nie była wdzięczność, raczej intymność... - wodzę palcami po jego nagiej skórze.
- Serce Nefryta jest nie do zdobycia. Kochał tylko swojego stwórcę - unosi głowę, którą trzymał na mojej klatce piersiowej i spogląda mi prosto w oczy. - Kamienie z bransoletki są bezcenne. Zanim rzucił się w ogień, ktoś ukradł mu szkatułkę biżuterii. Poprosił Nefryta, by ten dołożył wszelkich starań i odzyskał znajdujące się w niej przedmioty. Pamiętasz spinkę, którą mu sprezentowałem? Była częścią tamtego skarbu.
- Dlaczego to zrobił?
- Nefryt nie potrafi zatroszczyć się o siebie. Rani go przebiegłość i dwulicowość innych. W ten sposób ma cel, który pozwala mu oderwać się od trudów długowieczności.
- A co Cassian ma z tym wspólnego?
- Praworządny książę, obdarzony cierpliwością, to prawdziwy skarb. W dodatku obsypuje go prezentami. Zazdroszczę mu...
- Jeśli chcesz, to mogę...
- Nie, Jack. Mam tu wszystko, czego mi potrzeba... – Sin całuje mnie powoli, nieśpiesznie, rozkoszując się każdą chwilą.
- Nigdy o nic nie prosisz, a ja chciałbym ci coś dać – narzekam, gdy tylko pozwala mi nabrać powietrza.
- Ale ja niczego nie chcę... Poza wolnością...
- Nie zgadzam się!
- To dla twojego dobra... Dla ciebie i rodziny... - szepcze w moją klatkę piersiową.
- Jakiego dobra?! - ogarnia mnie bezsilność, której totalnie się poddaję. - Żywcem wyrywasz mi serce... Masz tego świadomość?
- Przykro mi...
- Dlaczego to nie mogę być ja? Dlaczego nie chcesz mnie pokochać?
- To nie tak...
- Moje życie to pasmo klęsk i niepowodzeń. Straciłem matkę, ojca, wymarzoną pracę, a teraz mam stracić ciebie?! I ty mi mówisz, że to dla mojego dobra?! - załamany siadam na łóżku i chowam twarz w dłoniach.
- Jack... - klęka przede mną. - Jeśli zwiążę się z Nefrytem, odzyskasz swoje dawne życie. Będziesz mógł opuścić posiadłość, wrócić do leczenia ludzi.
- Nie dam ci odejść z kimś innym!
- Będę cię odwiedzać tak jak do tej pory... - przerywa nam nachalne pukanie do drzwi.
- Sin! Mogę wejść? Sin!
- Nie możesz! Jesteśmy zajęci! - odpowiadam zirytowany, gdy pukanie staje się coraz bardziej natarczywe.
- Ciebie nie pytam! Sin! Otwórz drzwi! - szalejącego ze szczęścia Nefryta nie da się ujarzmić... Zielonooki wzdycha przeciągle i natychmiast ubiera. Tracę humor i opadam na poduszki. Różowe tornado wpada do środka, gdy tylko ma taką możliwość.
- Spójrz! Cassian podarował mi to – zachwyca się, pokazując mu otrzymaną bransoletkę.
- Jest piękna – mój ukochany docenia misterne sploty.
- To nie wszystko! Sin! Spełniło się moje marzenie! Proszę, chodź ze mną!
- Dostałeś więcej prezentów? - pytam, ignorując ból głowy, wywołany jego szczebiotaniem.
- Nie leń się i wstawaj. Cassian może rzucić czar tylko na moje lustro – popędza mnie.
- Książę używa magii? - jego ekscytacja rozbudza ciekawość czerwonowłosego.
- Zaraz sam się przekonasz. Proszę, pośpieszcie się! - nie mamy innego wyjścia...

- Gotowi? - pyta nas demon, gdy podchodzimy do toaletki.
- O tak! - ekscytuje się Nefryt, rozsiadając na swoim ulubionym miejscu. - Pokaż go im!
- Jak sobie życzysz, mój drogi – monarcha staje za jego plecami i otula go szczelnie lewym ramieniem. Wampir układa dłoń na jego dłoni i splata ich palce. Książę uśmiecha się wdzięczny za ten gest, po czym opiera prawą dłoń na tafli lustra. Naszym oczom ukazuje się łąka, na środku której znajduje się niewielkie jezioro. Wokół niego rosną kolorowe kwiaty. Przebiły się ponad grubą warstwą śniegu w środku grudnia.
- Zamkowy ogród – informuje mnie Sin.
- Przyjrzyj się uważnie... – Nefryt zaciska mocniej palce, nie umiejąc ukryć podniecenia.
- Nic tu nie widzę... To tylko zwykła... - chciałem dodać „łąka”, lecz mój wzrok przykuło coś, co poruszyło się za zagajnikiem. Wampir wstrzymuje oddech, gdy wyłania się zza drzew. Jest niewielki i bielszy niż śnieg. Jego oczy przypominają dwie perły, otoczone przez nieco ciemniejsze, srebrzyste rzęsy. Ma długą, pofalowaną grzywę oraz mieniący się srebrem ogon. Największe wrażenie robi na mnie złoty róg, który, zdobi głowę najpiękniejszego rumaka, jakiego kiedykolwiek widziałem.
- Niewiarygodne... - szepcze cicho Sin, nie umiejąc oderwać wzroku od szklanej tafli.
- Wiem... Czyż nie jest piękny? - odpowiada mu różowowłosy, przyglądając się majestatycznemu zwierzęciu.
- Byłem pewny, że wyginęły dawno temu. Skąd się wziął w twoim ogrodzie? - pytam księcia.
- Nefryt bardzo go pragnął, a ponieważ chcę, by był szczęśliwy, więc... oto jest – całuje go w czubek głowy.
- Dziękuję... - oczy obdarowanego napełniają się łzami szczęścia.
- Obiecałeś, że nie będziesz płakać, prawda? - przypomina mu, odsuwając dłoń od tafli, by zetrzeć szkarłatne strugi z jego policzków.
- Wracajmy do domu, proszę – skomle, wczepiając się palcami w przedramię Cassiana.
- Noc powoli ma się ku końcowi. Będziesz musiał poczekać do jutra – rozwiewa jego nadzieje. Niepocieszony nieśmiertelny robi bardzo smutną minę.
- Nie możesz odejść – oburza się Sin, nadal nie odrywając wzroku od tafli. - Obiecałeś, że...
- Dostałem jednorożca. Chcę się nim jak najszybciej zaopiekować. Oswojenie go będzie trudne, ale lubię wyzwania – cieszy się jak dziecko, nie zwracając uwagi na rozpacz, malującą się coraz wyraźniej w zielonych oczach mojego ukochanego.
- Nie o tym mówię!
- Sin, sytuacja uległa zmianie. Jack jest teraz po twojej stronie. Zmienił swoje nastawienie. Bardzo cię kocha, więc głód już ci nie grozi, prawda? Nasz związek i tak nie miałby przyszłości. Ja nie kocham ciebie, a ty...
- Nie porównuj mnie ze sobą! Zwodziłeś mnie przez ten cały czas obiecując coś, czego od samego... - roztrzęsiony chwyta za kryształowy flakon perfum i ciska nim o czarodziejskie zwierciadło, które rozlatuje się na miliony drobnych kawałków. - Podły kłamco! Nienawidzę cię! - wybiega z pokoju.
- Sin! - chcę go jak najszybciej dogonić, lecz Cassian od razu mnie powstrzymuje.
- Daj mu chwilę... Gdy ochłonie, Nefryt na spokojnie z nim porozmawia, prawda?
- Nie chciałem... Nie zrobiłem tego celowo... Sin chce podróżować, szukać swojego stwórcy, a ja lubię być z Cassianem... Tak mi przykro... - zaczyna płakać, chowając twarz w dłoniach. Książę od razu chowa go w swoich bezpiecznych ramionach.
- Nie płacz, bo serce mi pęka – stara się go uspokoić.
- A jeśli Sin mi nie wybaczy? Zawsze był dla mnie taki dobry...
- Nawet gdybyś nie zmienił zdania, nie pozwoliłbym mu odejść – wtrącam się. - Ten cały kontrakt od początku był beznadziejnym pomysłem.
- Wcale nie! - różowowłosy broni swego zdania. - Sin był taki głody i przybity. Było mi go żal... Chciałem, by częściej się uśmiechał. Złożyłem obietnicę, by dodać mu otuchy. Nie mogę znieść myśli, że mnie znienawidzi! - głośno szlocha.
- Z pewnością tak nie będzie. Przyjaźnicie się od dawna. Przemyśli wszystko i przyzna ci rację, zobaczysz – pocieszam go.
- Jest w swoim pokoju... Przeproś go ode mnie, dobrze?
- Dobrze – pośpiesznie podążam we wskazanym kierunku.
Drzwi są uchylone, więc wchodzę do środka. Sin leży odwrócony plecami. Nic nie mówię, ale dobrze wie, że tu jestem. Siadam obok niego i wyciągam rękę, by go dotknąć, lecz od razu mnie powstrzymuje.
- Proszę... Idź sobie. Chcę być sam.
- Nie pozwoliłbym ci odejść. Tu jest twój dom! - wybucham.
- Jack... Znowu zaczynasz... Rozmawialiśmy już o tym, prawda?
- Czy ty nie rozumiesz, że kocham cię do szaleństwa?! - przytulam go do siebie najmocniej jak potrafię.
- Znowu będę sam...
- Nie będziesz sam. Masz mnie, Nefryta i Cassiana. Zawsze będziemy obok. Nie odtrącaj nas.
- Nie jesteś wampirem, Jack. Proszę, zostaw mnie samego. Chcę iść spać i zapomnieć o tym koszmarze.
- Tak bardzo cię kocham.
- Nie na tyle, by przejść przemianę – dogryza mi.
- Zostanę z tobą – obserwuję jak załamany zamyka oczy i zapada w letarg. Do końca wierzył w to, że Nefryt jednak się zgodzi...
Od samego początku dostrzegałem niedorzeczność ich pomysłu. Dziwiła mnie pewność siebie księcia, który już dawno przedsięwziął odpowiednie kroki i ukrył magiczne zwierzę w przydomowym ogródku... Ciężar porażki spadł na Sina niczym grom z jasnego nieba. Tak bardzo mi go żal...
Czy jestem gotowy zostać wampirem? Dlaczego moje ścieżki są tak kręte i wyboiste? Żyć wiecznie...? Pić krew...? Być z Sinem na zawsze...?
Pogardzałem nim, nienawidziłem, pastwiłem się nad nim, a teraz samo jego imię sprawia, że czuję ciepło w sercu... Przykładam dłoń do klatki piersiowej. Jeśli zdecyduję się na przemianę, moje serce umrze... To dla mnie zbyt wiele...

Zamiast spać, udaję się do pracowni, gdzie jeszcze raz przeglądam wykaz wszystkich ziół ochronnych. Zauważam pewną prawidłowość, która pojawia się w kilku formułach. Część z moich poprzedników uważała, że w tego typu przypadkach najlepiej sprawdzi się wykorzystanie jak największej ilości składników. Z początku ja również poszedłem tym tropem. Jednak po pewnym czasie okazuje się, że szerokie spektrum działania silniejszych wyciągów, zmienia zastosowanie tych słabszych. To, co z założenia miało pomóc, zaczyna szkodzić, zamieniając się w śmiertelną truciznę.
Zrzucam na ziemię zbędne papiery i wyciągam wszystkie komponenty, co do których mam pewność, że nie zniweczą moich dalszy badań. Jak się okazuje, jest to strzał w dziesiątką.
Przelewam dwa eliksiry do jednego naczynia. Tak jak przypuszczałem, czegoś im brakuje, ponieważ nawet po zmieszaniu, niebieskie błoto spoczywa na dnie, a zioła ochronne odpychają je od siebie, uciekając na górę.
Chowam bezcenną fiolkę w kieszeni i udaję się do kuchni, by zapytać o radę Henryka, który kończy przygotowania do dzisiejszego spotkania Rady. Przedstawiciele mają stawić się w posiadłości punktualnie o dziewiątej wieczorem. Do tego czasu zarówno Nefryt, jak i Sin, powinni się obudzić. Nie wiem czemu, ale czuję ulgę na samą myśl, że tu są, zupełnie jakbym spodziewał się czegoś złego...
- Marnie wyglądasz, przyjacielu – zwracam się do Cassiana, który popija kawę przy kuchennym stole.
- Przez większość nocy Nefryt zmuszał mnie, abym pokazywał mu jednorożca, a ponieważ Sin zniszczył magiczne lustro, musiałem używać zwykłego.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o nim wcześniej? Masz pojęcie jak długi czas żyłem w stresie?
- Ty żyłeś w stresie? - kpi. - Kryzys został zażegnany, powinieneś się cieszyć – ziewa.
- Mogę cię o coś zapytać? - siadam obok niego przy stole.
- Pytaj – zachęca.
- Gdybyś nie był demonem, zgodziłbyś się za przemianę w wampira?
- Więc o to ci chodzi... - zaczyna się śmiać. - Byłem pewny, że poprosisz mnie o kolejnego jednorożca. No dobrze, powiem ci – poważnieje. - Jestem tradycjonalistą. Gdybym miał pewność, że Nefryt mnie kocha, to nie wahałbym się ani chwili. Jednak nigdy nie będę stał przed koniecznością wyboru. Jako demon mam przed sobą kilkaset lat życia. Zamierzam je dobrze spożytkować.
- Panie, wszystko gotowe – usatysfakcjonowany Henryk siada razem z nami przy stole.
- Dziękuję. Chciałbym, by było już po wszystkim.
- Denerwujesz się spotkaniem Rady, panie? - służący wygląda na zdziwionego. - W domu przebywa książę demonów i dwa wampiry. Ty praktycznie ukończyłeś prace nad eliksirem. Wysłuchasz, co mają do powiedzenia i po kłopocie.
- Nie martw się, Jack – Cassian klepie mnie po ramieniu. - Jeśli coś będzie nie tak, Nefryt od razu ci o tym powie. A teraz wybaczcie, muszę zajrzeć do mojego ucznia i sprawdzić jego postępy w nauce – zostawia nas samych.
- Henryku, zamknij drzwi. Muszę z tobą poważnie porozmawiać – opieram głowę na splecionych dłoniach i wpatruję się w obrus.
- Nie chodzi o spotkanie Rady, prawda? - bezbłędnie odgaduje moje myśli.
- Czy...- nie wiem jak ubrać w słowa to, co chcę mu powiedzieć.
- Jeśli przejdziesz przemianę, nadal będę obok. Nie musisz się o to martwić. Oczywiście, nawet jako wampir, będziesz musiał tworzyć eliksiry, ale...
- Nie o to mi chodziło. Ja... - jąkam się.
- … kochasz Sina. Wiem.
- Skąd to wiesz?!
- Zapominasz, że znam cię od bardzo dawna, panie. Wiem o tobie wszystko. Łącznie z tym, iż rozważasz zostanie wampirem.
- Sin jest załamany odmową Nefryta. Nie sądziłem, że aż tak poważnie do tego podchodził.
- Stąd twoje wahanie?
- Nie. Boję się przestać być człowiekiem – szepczę. No proszę, w końcu to powiedziałem...
- Dawno temu ja też stałem przed podobnym wyborem. Nie żałuję. Panicz Sin nie wymaga, abyś podjął decyzję już teraz. Daj sobie czas. Nie kieruj się jego uczuciami, czy tym, co obiecał mu panicz Nefryt. Poszukaj odpowiedzi w sobie. Jestem pewny, że mądrze wybierzesz.
- Jak ty to robisz? - czuję się mocno podniesiony na duchu.
- Mam swoje sposoby – uśmiecha się. - Pora się przebrać, panie. Goście niedługo przybędą.
- Wiem, wiem...


Ubrany w garnitur nerwowo krążę po salonie, czekając na pojawienie się najważniejszych przedstawicieli naszego rodu.
- Jack, nie stresuj się tak – drobne dłonie różowowłosego poprawiają mi krawat.
- Rozmawiałeś z Sinem?
- Tak. Nadal ma do mnie żal.
- Gdzie on jest?
- Zszedł do podziemi po swój miecz.
- Chyba nie zamierza go używać w czasie spotkania?!
- Tego nie wiem. Wydaje mi się, że robi to ze względu na ciebie. Odpręż się. Będziemy w pokoju obok, by nie wzbudzać podejrzeń.
- Panie, przyjechały limuzyny – informuje mnie Henryk. - Pójdę otworzyć drzwi.
- Jesteśmy gotowi – zapewnia go Sin, stając za moimi plecami. - Weź – podaje Nefrytowi swój cenny oręż.
- Dobrze się nim zaopiekuję – zapewnia go, całując w policzek i przenosząc się do sąsiedniego pokoju.
- Gdy zebranie się skończy chciałbym cię o coś poprosić – szepczę. - Podjąłem pewną decyzję i …
- Dobry wieczór – jako pierwszy do salonu wchodzi przewodniczący Rady, Artur, daleki kuzyn mojego ojca, który jest emerytowanym sędzią. Za nim podążają inni. Wymieniamy uściski dłoni. Żaden z nich nie ma śmiałości podejść do wampira. Sin okazuje im swoje znudzenie, siadając za stołem. Uśmiecha się, obnażając kły. Na części z zebranych robi to piorunujące wrażenie. Jestem pewny, że najchętniej uciekliby w popłochu.
- Możemy zaczynać? - spoglądam wymownie na zegarek, bo chciałbym to mieć już za sobą.
- Widzę, że coraz lepiej odnajdujesz się w roli opiekuna rodziny – przewodniczący spogląda raz na mnie, raz na budzącego grozę wampira.
- To prawda – staram się epatować pewnością siebie, by zebrani nie zauważyli jak mocno bije mi serce.
- Przedtem nie szczędziłeś nam przykrych słów, lecz nie martw się Jack. To twój szczęśliwy dzień. Znaleźliśmy kogoś, kto z największą przyjemnością zdejmie z twoich barków ten przykry ciężar – wymownie spogląda w kierunku wampira.
- Tylko śmierć może... - bronię swojej pozycji, lecz oczy wszystkich kierują się w stronę wejścia. Uśmiechnięty David wkracza do salonu.
- Jak sforsowałeś barierę?! - podrywam się ze swojego miejsca, by go wyrzucić. Nie rozumiem dlaczego reszta członków Rady Starszych nie reaguje. Łapię go za marynarkę i staram się wypchnąć z pokoju. - Sin, pomóż mi!
- Nie wolno mi atakować członków rodziny...
- Członków rodziny?! David nie jest...!
- Poprosiłbym cię, abyś tytułował mnie stryjaszkiem, ale jak się okazuje, nie jesteś jednym z nas - triumf maluje się na obleśnej twarzy grubasa. - Nie należysz do naszej rodziny, Jack... - Ja?! Nie jestem częścią rodziny?! To niemożliwe!

116 komentarzy:

  1. NIe nie nie Jak ty mogłes cos takiego zrobić?????????? nie wierze co teraz bedzie???? ................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz oddać Biednego Sina w ręce gburowatego Davida?? który tylko ma ochcote posiąść słodziaka???

      Usuń
    2. I co teraz będziesz? Co będzie? :D
      Mówiłem, że czasami warto jest poczekać :D
      Nefryt dostał jednorożca. Czy to nie cudowne? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    3. co mnie obchodzi Nefryt niech się nawet pie.... z Cassianem przy świetle księżyca. Owszem ciesze sie jego szcześciem ale bardziej mnie teraz obchodzi Sin. Co ty chcesz mu zrobić niedobry lisie??? prosze nie oddawaj Go w ręce Davida niech mu pomogą Cassian z Nefrytem :(:(:(

      Usuń
    4. Jak to co chcę zrobić? Przecież to oczywiste :D Stanie się to, co ma się stać...

      Twój Kitsune

      Usuń
    5. CZyli??? co ci chodzi po głowie??? Mam sie bac o Sina i JAcka???

      Usuń
    6. Nic nie powiem :D Nie będę psuł "niespodzianek" :D
      Wszystkie tajemnice odkryję już niedługo. Zostały 2 rozdziały do końca. Wytrzymaj :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. Jestem wkurzona. Nie dość, że spać nie mogę i czytam opowiadania, a jutro (w sumie to dzis) na rano zajęcia to jeszcze mój komentarz nie dodał się... A zaznaczyłam, że nie jestem robotem. No i jeszcze w opowiadaniu takie straszne rzeczy się dzieją.... Ale jak to on nie jest z rodziny? Że co? Że ktoś kogoś zdradził? Czy że ktoś tu oklamuje wszystkich, bo chce mieć wampirka dla siebie?
    Tylko jest mały problem... Ja nie pozwalam na to.
    Kitsune... Zrób coś, no! Inaczej będę strajkac, protestować itp itd.
    David to niech idzie gdzieś czy nawet zdechnie. Nie jest teraz nikomu do szczęścia potrzebny.
    Nirana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ile nocy myślałem i pisałem, by zakończenie było takie, a nie inne. A jeszcze dwa rozdziały przed nami :D
      Pora poznać skrywane sekrety naszego Jacusia :D
      A co się będzie działo...

      To dziwne, bo nie powinno być weryfikacji obrazkowej. Czasami komentarze trafiają do spamu, ale ja je odzyskuję :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Ja mam prawie zawsze taką weryfikację :o

      Wegi

      Usuń
    3. Ja nigdy. Być może dzieje się tak dlatego, że korzystacie z telefonów. W moim wypadku to tablet, więc działa inaczej.

      Wasz Kitsune

      Usuń
    4. Ja też tablet... Więc nie rozumiem tego.
      Nirana

      Usuń
    5. Specjalnie sprawdzałem ustawienia i nie powinno tak być. Może to kwestia jakichś zabezpieczeń? Nie wiem. Nie znam się.

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Spoko, da się z tym żyć, o ile nie będe musiała pisać komentarzy po kilka razy. Zresztą tyle co ja ich pisze... Ale dzięki za zainteresowanie się tematem.
      Nirana

      Usuń
  3. J-ja też chce jednorożca ;-;
    Chociaż jeszcze chętniej przyjmę czarnowłosego demona ;)
    Sinuś taki obojętny na pojawienie się Dawida ;D Sorki Jacky ale bez kłopotów nie ma zabawy.

    Potrzebny mi sposób na zdobycie przyjaciół ._. Jakieś pomysły?
    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja! Jednak Joleen nie chce mi sprezentować :( Powiedziała, że nie zasłużyłem :(

      Coś mi się zdaje, droga Suzy, że na demona jesteś odrobinę za młoda :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Jak to nie zasłużyłeś? Co żeś zbroił Lisku? ;o

      Oj tam, oj tam ;D Mógłby być moim służącym :3

      ~Suzy

      Usuń
    3. Mam problem z byciem uległym :D

      Suzy i demon... Ale się porobiło :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. 1-sza teoria się sprawdziła w 75%! Wow! Jestem z siebie dumna. Pozostałe 25% wykorzystam na to (uwaga, rak):
    COOOOOOOOO?! JAK TO DŻAK MÓJ KOFFANY (o boże, czemu) NIE JEST CZŁONKIEM (heh) RODZINY?!?!?!?! TO NIEDORZECZNEE! I TA PIJAWKA WIEDZIAŁA?! (serio, zawiodłam się na nim ._. "Nie wolno mi atakować członków rodziny" Sin, WIEDZIAŁEŚ?! *ekhem* emocje mi się mieszają, sorka) OD POCZĄTKU MI COŚ NIE LEŻAŁEŚ! IĆ STONT (-,-" no kurde, serio? Serio?!)
    (Koniec raka)
    A więc, to prawda. Kitsune, zdziwiłeś mnie… Czekam na ucieczkę z Henrykiem (ale pewnie go uśmiercisz. Wiem, że chcesz :D) Przemianę Jacka i KREW, POT I ŁZYYYYYYYY! *EKHEEEM!* znaczy szczęśliwe zakończenie :)

    Wegi
    Ps. Wena wróciła! Ale internet żegna na weekend :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie powiem :D Poczekaj na kolejne rozdziały :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Będę czekać aż nie dowiem się, co się stało. Może Jack jest psychopatą i wymordował pełno ludzi, żeby być opiekunem? A może jego poprzednicy? HYM HYM HYM…

      Wegi

      Usuń
    3. Morze to jest szerokie i głębokie :P

      Wegi
      Ps. Nie zwracaj uwagi na to, jak źle to zabrzmiało…

      Usuń
  5. No, no, jestem zadowolona z długości rozdziału, chyba najdłuższy w tym opowiadaniu :D

    Biedny Cassian, co on ma z tym Nefrytem. Na szczęście jakoś mu się udało go udobruchać. Ciekawe, czy szybko mu się ten jednorożec nie znudzi. Za bardzo go Cassian rozpiszcza :D
    Milo, Milo... co miłość robi z ludźmi...w jego przypadku, raczej demonem. Żal mi go, bo coś mi się wydaje, że jego uczucia nie zostaną odwzajemnione.
    Jack, myślimy podobnie. Też mam wrażenie, że relacje Cassiana i Nefryta, to nie tylko przyjaźń. Może Sin tego nie widzi, bo nie chce xD
    Biedaczek...ale w końcu musiało do tego dojść. Nefryt źle zrobił, że obiecał. Nie powinien.
    Czyżby Jack w końcu zdecydował się na przemianę? :D

    Coooo?! Ale, że jak? Nie no, tego się nie spodziewałam. I, że niby David ma być opiekunem Sina? No chyba nie! Chce kolejny rozdział, chce wiedzieć, co dalej... Mam nadzieję, że Jack zrobi co w swojej mocy, żeby ta parówa nie była opiekunem.
    ~Pik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie powiem, nic nie powiem :D

      Jednorożec nie może się znudzić. Gdybym ja jakiegoś dostał... Chyba pora przefarbować włosy na różowo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. No weź coś zdradź :D Nie bądź taki, raz mozesz zrobić wyjątek :D
      ~Pik

      Usuń
    3. No dobrze, coś mogę zdradzić :D Gotowa?

      Nefryt kocha jednorożca. Bardzo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Są piękne. To magiczne zwierzęta :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    5. To zdążyłam zauważyć xD Nic nowego się nie dowiedziałam.
      ~Pik

      Usuń
    6. No trudno, będziesz musiała uzbroić się w cierpliwość i poczekać na kolejny rozdział :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Ugwaaaaaahhh!!! Ty okropny Lisie co Ty knujesz? Nie podoba mi się to! BARDZO! Czekam na kolejny rozdział niczym tykająca bomba! Jeśli Sinowi spadnie chociaż włos z głowy to chyba wybuchnę! No opowiadania o niewolnikach nie są złe ALE NIE KIEDY SIN JEST NIEWOLNIKIEM ;-; żegnam papa ~Usagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Króliczku, przecież chciałaś gwałty i mordy, a teraz co? Sin nie może być niewolnikiem? Przecież David powiedział bardzo dokładnie co z nim zrobi. Czuję się zagubiony...

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. wystarczy że jest niewolnikiem Jacka któremu się oddaje z przyjemnością. Gwałtem jest łamanie przez Jacka jego przestrzeń osobista

      Usuń
    3. Ojej... To będę miał problem... :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. a to ty już nie widzisz że już Go masz??
      Coś mi zwróciło uwagę zachowanie Sina jak David się pojawił. CZy on już wcześniej wiedział o tym?? wiem że miał jakieś podejrzenia wobec jacka, ale by ukrywać to przednim??? to by było podłe

      Usuń
    5. Wieki temu pisałem, że każdy, KAŻDY, ma swoje tajemnice, prawda? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. tak i juz sie nie moge sie doczekac jak rozwiazec sie decydujace zdarzenie i jak zakonczy sie opowiadanie

      Usuń
    7. Spokojnie, nowy rozdział będzie jutro lub w sobotę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. No taaak miały być gwałty ale nie na Sinusiu! Jest w tym opowiadaniu tyle postaci że normalnie masz do wyboru do koloru xD wgl mam teraz pomysł! Sin zmieni Jacka w wampira i się "spykną" i wtedy ten pakt zostanie unieważniony! Tak będzie! Ja to wiem! ^^ ~Usagi

      Usuń
    9. Masz rację, gdyby Sin go zamienił, kontrakt przestaje obowiązywać, bo przecież członek rodziny staje się nieśmiertelny, ale czy tak będzie? Zobaczymy :D
      Czyli nie gwałcimy, tak?

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Nefryta można zgwałcić przez ksiacia Cassiana wiadać że jest dla niego ważny i zrobi dla Nefrycia wszystko

      Usuń
    11. Skoro uważasz, że Cassian zrobi dla Nefryta wszystko, to czemu ma go gwałcić? Przecież wampir marzył o jednorożcu :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Owszem ale czasem Nefryt nadszarpuje dume Cassiana i zmusza go do kaja sie przed nim czy to nie może pójść plazem. Cassian musi w końcu go okiełzac i pokazać kto tu rzadzi a tak to mu pozwla soba pomiatać

      Usuń
    13. Albo, jak każdy, ma w tym ukryty cel :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. Mi się wydaje że cassian kocha Nefrycia ale woli zostac stopie przyjazni ale czasem wykracza poza nia

      Usuń
    15. Sin powiedział, że Nefryt nie jest zdolny do miłości, bo stracił osobę, którą kochał najbardziej na świecie. I co teraz?

      Twój Kitsune

      Usuń
    16. Moim zdaniem jak komuś na danej osobie zależy to znajdzie sposub by otworzyć nawet najtwardsze serce. I tak też sadze że Cassian znajdzie lub zanalazł na to sposub bo zna Go oddawna

      Usuń
    17. Będą gwałtyyy!! Muszą być! Nawet Jacka można zgwałcić iksde tylko nie Sina xD Lisku wiem że coś wymyślisz <3 a tak wgl to ksiąze może chcieć związać (Nefryta i Go zgwałcić) się z Nefrytem ale Nefryt odmówi bo nie jest zdolny do miłości a wtedy ten załamany straci nas sobą kontrolę i stanie się! Czytaj: gwałty wszędzie ewentualnie ktoś może się upić i nieświadomie zgwałcić inną osobę <3 ~Usagi

      Usuń
    18. Dlaczego Sina nie wolno gwałcić, a Nefryta wolno?

      Twój Kitsune

      Usuń
    19. Bo Sin to moje oczko w głowie <3 chcesz gwałcić moje oko? Bo ja nie ~Usagi

      Usuń
    20. Nie śmiałbym, Króliczku :P
      (popłakałem się ze śmiechu)

      Twój Kitsune

      Usuń
    21. Cieszę się bardzo że Cię rozbawiłam ^^ a teraz w zamian za to zostawisz moje oczko w spokoju ;) ~Usagi

      Usuń
    22. Obiecuję, żadnych gwałtów na Sinie :) Zadowolona?

      Twój Kitsune

      Usuń
    23. Taaak! <3 już o nic więcej nie pytam ;) nie chcę psuć sobie niespodzianki a wiem że takową dla Nas szykujesz ^^ ~Usagi

      Usuń
    24. To prawda :) Piszę i piszę, ale końca nie widać :(

      Twój Kitsune

      Usuń
    25. 3mam kciuki ;) zmieścisz się jeszcze do północy? Tak tylko pytam ~Usagi

      Usuń
    26. Nie wiem. Będę się starał, ale nie obiecuję. Mam 4 strony, a to tyle, co nic :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    27. to mnie Usagi rozbawiłaś Jestem z tobą Sina nie wolno ruszać. Ale taka sytuacja miedzy Nefrytem a cassianem mogła by sie wydarzyc .
      A tak apropos zaraz bedeie 100 komentarzy. Przydałby ci się jakiś forum bo się rozpisujemy

      Usuń
    28. Forum na blogu? Musiałbym się zastanowić czy jest nam to potrzebne do szczęścia :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    29. Mi do szczęścia potrzebny jest gold w lolu :| ale forum to też spoko pomysł xD ~Usagi

      Usuń
    30. Oj tam 100
      Rekord wynosi 153 :>

      W sumie to właśnie wtedy został utworzony pomysł na Czekoladę :3
      (Nadal tesknię za tym kotkiem [*])
      Aż mnie wspomnienia zalały...
      Ale to było dawnoo~

      ~Suzy

      Usuń
    31. Czekolada była słodka, to prawda :) I wszystko dzięki Wam :) Jestem pewny, że jeszcze nie raz wpadniemy na podobne pomysły :)
      To zabawne, ja właśnie też piszę o kotku, takim różowym :)
      Nowy rozdział jest straszny, aż się siebie boję.

      Twój Kitsune

      Usuń
    32. Ejjj… Czy tylko mi gwałt na Sinie nie wydaje się zły~ :D
      (Tkij ktoś Jacka, a razem z Ruu powinijam zęby, utopię, potnę i spalę… :*)

      Wegi

      Usuń
    33. Napisałeś wczesniej w komentarzach że jak sin za mieni Jacka w wampirka to kontrakt przestaje obowiazywac bo członek rodziny stał sie niesmiertelny,,, to ja teraz nic nie rozumiem to jack nalezy do rodziny czy nie???

      Usuń
    34. Ja mam wielką nadziej że opowieść skończy sie heppy endem

      Usuń
    35. Mam złe przeczucia co do tych dwóch rozdziałów xc ~Usagi

      Usuń
    36. Ja te ale jak to sie mwi nadziej gupich i ostatnia umiera

      Usuń
    37. Ja też, drogie Panie :D A przynajmniej do tego ostatniego :D Przeczytam go jeszcze raz i oddam Waszej ocenie :)

      Wasz Kitsune

      Usuń
    38. KITSUNE KIEDY DODASZ NOWY ROZDZIAŁ??

      Usuń
    39. Gdzie wam wszystkim się tak spieszy? ;-;
      Im dłużej czekasz tym większą masz potem radochę z czytania :<
      Jak się człowiek spieszy to się *ekhm* Dawid cieszy.

      ~Suzy

      Usuń
    40. Można czytać :)
      Byłem trochę zajęty, dlatego tyle to trwało.

      Wasz Kitsune

      Usuń
  7. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!! NIE!!! NIE!!! I JESZCZE RAZ NIE!
    Kitsune! Królu! Serce mi pęka! Przez Ciebie mam huśtawkę nastrojów. Od euforii po grozę!!! LITOŚCI!!!!
    MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie? Zapowiada się niezłe zakończenie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Do tego czasu to ja umrę z nerwów i nie poznam zakończenia... (potok łez i brak tchu) MB

      Usuń
    3. No coś Ty, a inne opowiadania? Wiesz jaki Kai będzie fajny? A Zdrajca? :D Nie odchodź. Zostań ze mną, bo warto :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Zrobię co w mojej mocy... MB :-)))

      Usuń
    5. Przyznaj, że łzy już osuszone :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Skąd wiesz?!?!?! Podglądasz ?!?!?!
      Nadzieja trzyma mnie teraz przy życiu i wiara, że nie dasz się człowiekowi za długo męczyć :-)))MB

      Usuń
    7. Prowadząc bloga wiele można się nauczyć o kobietach :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Ślicznypięknywspaniałyprzystojnyzpuchatą(na pewno)kitąKróluKitsune długo jeszcze tego czekania?!?!?!?!MB

      Usuń
  8. Dopiero co dostałam telefon i nie chce mi się rozpisywać, chodź w głębi mam taką skrytą potrzebę... Chciałam tylko zadać pytanie. Skoro tylko ok. 2 rozdziały do końca, a Sin nie został porwany tak jak obiecałeś nam, to coś przeczuwam, że to Jack zagarnie Sina dla siebie i wyjedzie w Bieszczady :) Chyba, że nas Kitsune perfidnie okłamałeś ;^;

    ~ Emy
    PS. Nawiedziły mnie jednorożece z wszystkich stron... nie wiem czy popadłam do
    czeluści piekła, czy jestem w raju :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałaś nowy telefon? Super :)

      Porwanie już było, Emy. W rozdziale 19 :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Niestety nie >~< Mama zresetowała mi mój obecny, bo zaczynał wariować ;) (eć eć nie ładnie telefonku! Ale i tak Cię kocham skarbie ty mój :-* :-*)

      Tak, wiem ale liczyłam na jakieś (według autokorekty na jakieś piwo) większe takie no... nie żeby coś, tylko po tym jak spędziłam całe dnie na opko na polaka i użyłam motywu szantażu i porwania to to porwanie, to nie porwanie, a przynajmniej według mnie. To było niezwykłe przeniesienie kogoś w inne miejsce domu. Równoznaczne jest to z tym, że moja mama porywa moją siostrę, gdy ta zaśnie u nich na łóżku.

      ~ Emy

      Usuń
    3. Ale nie robi tego wbrew jej woli i nie wykorzystuje (przynajmniej mam taką nadzieję :D). Jack dobrze wiedział jak wykorzystać słabe punkty głodnego wampira. I zrobił to.

      Wierz mi Emy, gdy zacznę pisać Zdrajcę... wtedy kogoś porwiemy :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Wbrew jej woli robi na pewno. Co do wykorzystywania... sama nie wiem :) Co do Jacka... w sumie to racja :D

      Aż mi się twarzyczka szczerzy na tą wiadomość :D

      ~ Emy

      Usuń
    5. Zdrajca to będzie przełom, zobaczysz :D Mam nadzieję, że szybko uwinę się z Kaiem i wtedy zaszaleję :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Brzmi interesująco ^^ przebijesz mój kochany grzech? Przyjmiesz takie wyzwanie? ~Usagi

      Usuń
    7. Przebiję :)
      Nie musimy się zakładać, bo wiem, że wygram :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Skąd ta pewność? ^^ życzę powodzenia ;) głosuję na Ciebie! XD im lepsze opowiadanie tym lepiej nie? ~Usagi

      Usuń
    9. Po prostu wiem :)
      Zakochasz się już po pierwszym rozdziale, zobaczysz :)
      Co prawda najpierw będzie Kai, ale to szkolne opowiadanie i liczę się z tym, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Na szczęście 10 rozdziałów szybko minie :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Ja tam lubię szkolne opowiadania! Nawet ostatnio takiego szukałam xD czytasz w moich myślach czy jak? Dawaj Lisku ja już chcę się zakochać! <3 ~Usagi

      Usuń
    11. Kaia obiecałem szybciej, ale zaplanowałem 10 rozdziałów, ani jednego więcej, więc jest ok. Jeśli szybko się uwinę, Zdrajcę poznacie już pod koniec stycznia :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Pierwsze rozdziały jeszcze w tym roku :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. Aż się zaciekawiłam :)
      Nie mogę się już doczekać :)

      ~ Emy

      Usuń
  9. Jak mognąłeś? W takim momencie... ja na zawał zejdę zanim się doczekam reszty historii xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłem :D I jeszcze nie raz to zrobię :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Heheh, to takie w twoim stylu. Nadaje ci przezwisko:
      *Drama King
      *Polsat (albo jak kto woli-Foxsat)
      *Kit fox (brzmi jak hitbox XD i nie pytaj, tak jakoś sie to wzięło)

      ~ Emy

      Usuń
    3. Ja bym go nazwała
      *Rudzielec
      *Herbaciany Bożek
      *ZDRADZIECKA SZUJA KTÓRA NIE MÓWI MI SPOJLERÓW! (:*)

      Wegi

      Usuń
    4. Bo wiesz... głównie lisy są takie rude i no... albo jest rudy ^^

      Usuń
    5. Nie rudy, a blondyn :D
      Tylko z natury raczej wredny i przebiegły :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Jego nick Kitsune : a to są wielo ogoniaste lisy zwane też yokai
      Ile masz ogonów lisie?? Blondyn? a jakie masz koloru oczy??

      Usuń
    7. Zielonooki blondyn. Może być? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. haha Już troche wiem o Tobie a mowiłeś że nie zdradzasz nic o sobie a tu co rusz można coś o tobie sie dowiedzieć :)

      Usuń
    9. Prawda jest taka, że ja już wszystko o sobie powiedziałem, w komentarzach i opowiadaniach :D Wystarczy czytać między wierszami :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Zielonooki blondynek *^* to jak dziecko Eryka i Simona *^* (tak wiem to niemożliwe i tak dalej, ale w wyobraźni wszystko jest możliwe! A nikt nie zabroni mi marzyć!) Sin też ma zielone oczka... i chyba Daniel też miał ale nie pamiętam dokładnie... A w Czekoladzie Jessie był blonynkiem... Czyżby porównania do Liska, czy zwykły przypadek?

      ~ Emy

      Usuń
    11. Ło Matulu...
      Nie ma mnie chwilkę i już 70 komentarzy ;D
      A ja zawsze czytam wszystkie komentarze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Jeszcze tylko imię Lisku ;D
      Kiedyś trafimy~!

      ~Suzy

      Usuń
    12. Kiedyś :D
      Nie lepiej, gdy jestem kochanym Kitsusiem? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. Emy, to były przypadki, chociaż każdy z bohaterów, nawet tych "złych", ma coś ze mnie. Bardzo często piszę o sobie, ale w taki sposób, że Wy tego nie widzicie :D To jest dopiero magia :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. Miałam poszerzyć moją listę faktów… Może KIEDYŚ dopiszę pare? Zobaczymy, zobaczymy :P

      Wegi

      Usuń
  10. No wiesz co?
    Tyle zwrotów akcji w jednym rozdziale?

    Nefryta nie lubię i Dawida. Pozostali są spoko (może poza Radą).

    Na ten moment to moje ulubione opowiadanie :)

    Cały czas mnie intryguje czemu jesteś taki tajemniczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nefryt... Moje cudowne, różowe dziecko nocy... Jak możesz... Ja go uwielbiam :D
      Jesteś kolejną osobą, która pisze, że to ulubione opowiadanie. A początki były takie trudne... Co te wampiry w sobie mają? :D

      Ja? Tajemniczy? Skądże znowu. Tak naprawdę wszystko o mnie wiecie :) Poza jakimiś, mniej ważnymi, szczegółami :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  11. Hejeczka,
    haha dostał tego jednorożca ;) Sin jest bardzo załamany, jak to nie możesz tego zrobić, precz z Dawidem...
    weny i pomysłów życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń