niedziela, 5 lutego 2017

Rozdział I

„Zdrajca


- Dzień dobry panu. Przygotowałam już świeżą kawę. Nalać?
- Poproszę – uśmiecham się do Rose, która wręcza mi pilota od telewizora. Włączam mój ulubiony kanał informacyjny. Za chwilę rozpoczną się wiadomości.
- Mam podać śniadanie?
- Nie, dziękuję. Nie jestem  głodny. Możesz iść do domu, jeśli chcesz. Niedługo wychodzę do firmy – pocieram zaspane oczy. Kobieta przygląda mi się uważnie, nie kryjąc dezaprobaty. Dobrze wie, co robiłem w nocy.
- Obiadu też nie będzie pan jadł?
- Wrócę późno, albo wcale – dodaję znacznie ciszej, bo nie chcę jej niepotrzebnie denerwować.
- Ostatnio ciągle to od pana słyszę – niewysoka Meksykanka opiera dłonie na swoich krągłych biodrach. Przypomina mi moją babcię, która reagowała w identyczny sposób, gdy coś przeskrobałem w dzieciństwie.
- Prosiłem, abyś mówiła mi po imieniu.
- Znam swoje miejsce w szeregu! - fuka, zaczynając pucować idealnie lśniący, marmurowy blat.
- Rose...
- Żadne „Rose”! Pan Ron sprowadza pana na złą drogę. Zamiast wrócić do domu, zjeść normalny posiłek i odpocząć, szlajacie się po nocnych klubach!
- Obiecuję, że się poprawię. Wierzysz mi? - robię smutną minę.
- Słyszę to od trzech miesięcy... - drwi. - Skorzystam z okazji i pójdę odwiedzić córkę oraz wnuki, skoro znowu spędzi pan dzień w jego towarzystwie. W razie czego proszę dzwonić. Aspiryna jest w szufladzie obok zlewu.
- Jesteś aniołem – całuję ją w policzek.
- Skoro ja jestem aniołem, to co powiedziałby pan o sobie? Dziś sobota, wiadomości rozpoczynają się dopiero za pół godziny – rzuca na pożegnanie.
- Dzięki, Rose.
- Proszę się umyć i doprowadzić do porządku.
- Tak jest – salutuję jej.
- Niby taki dorosły, a zachowuje się gorzej niż dziecko... - mruczy pod nosem, wieszając swój perfekcyjnie wyprasowany fartuszek na miejsce i wychodząc z mojego apartamentu. Ma rację. W ostatnim czasie nie jestem sobą. Ciekawe jak ona zachowywałaby się na moim miejscu...
Biorę prysznic i kieruję się do garderoby. Ściągam z wieszaka garnitur oraz koszulę, którą dla mnie wybrała. Jest też krawat. Jasny błękit, zupełnie jak... Materiał jest chłodny i od razu ulega moim palcom. Ty też mi się poddawałeś... A ja uwierzyłem w twoje kłamstwa...
Bolesne rozmyślania przerywa dźwięk telefonu.
- Halo?
- Jesteś w domu? - schrypnięty szept Rona drażni moje ucho.
- Jestem, jestem – śmieję się do słuchawki.
- Nie tak głośno! Głowa mi pęka! - jęczy w odpowiedzi.
- Abby była bardzo zła?
- Nie wiem. Zostawiła mi kartkę, że jedzie na weekend do swoich rodziców. Potem do niej zadzwonię – ziewa.
- Żałujesz?
- Stary, wczorajsza impreza... W życiu się tak nie bawiłem! - ekscytuje się. - A gdy wyszedłeś na parkiet z tymi laskami... Przypomnij mi jak miały na imię?
- Tańczyłem? Nie pamiętam tego – staram się przywołać choć część wydarzeń zeszłej nocy, lecz zlewają się w zamazaną plamę.
- Nie pamiętasz?! Jak możesz?! Liczyłem na to, że wziąłeś numery telefonów od tych dziewczyn, a ty ich nawet nie pamiętasz?! No trudno. Dziś wieczorem musimy wrócić do tego klubu. Może znowu je spotkamy.
- Albo one, albo ich koleżanki.
- I takie podejście rozumiem! Tylko pamiętaj...
- Ani słowa Abby – kończę za niego zdanie.
- Jesteś prawdziwym przyjacielem! Kocham cię, jak rodzonego brata! - rozkleja się, pociągając nosem.
- Pamiętasz, że za niecałe dwie godziny mamy spotkanie z potencjalnymi inwestorami? - przypominam mu.
- To dzisiaj?! I dopiero teraz mi o tym mówisz?! - wrzeszczy do słuchawki.
- Spokojnie, Ron. Nie panikuj tak.
- Jestem tak skacowany, że przez piętnaście minut przypominałem sobie jak odblokować ekran! Nie dam rady poprowadzić prezentacji!
- Weź prysznic, wypij kawę. Spotkamy się na miejscu za jakieś pół godziny, ok?
- Ok! - rozłącza się.
Skoro Ron jest w rozsypce, muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Program gospodarczy dobiegł już końca. Może to i dobrze? Nie jestem w nastroju, by kolejny raz wałkować powody, dla których nasza firma straciła ponad sto milionów dolarów. Od blisko czterech miesięcy jest to temat numer jeden. Mój wynalazek, nad którym pracowałem ostatnie dwa lata, został skradziony razem z całą dokumentacją. Nadszarpnęło to poważnie wizerunkiem firmy. Część inwestorów odeszła do konkurencji, a moje nazwisko mieszane jest z błotem przy każdej nadarzającej się okazji, bo ośmieliłem się publicznie wytknąć ten fakt. Niestety, z braku dowodów, niewiele mogę zrobić. Trzeba zacisnąć zęby i zacząć od nowa.
- … prezydent oraz pierwsza dama uhonorują przybyłych dygnitarzy wspólną kolacją, podczas której odbędzie się bal charytatywny. Zebrane pieniądze zostaną przekazane na unowocześnienie skrzydła szpitala dziecięcego, który spłonął w zeszłym miesiącu. Przechodzimy do wydarzeń lokalnych – informuje moja ulubiona prezenterka, Sue. Chodziliśmy razem do szkoły średniej. - Policji nadal nie udało się ustalić tożsamości mężczyzny, który został znaleziony w miniony poniedziałek przez ekipę budowlaną. Nasz reporter rozmawiał z prowadzącym w tej sprawie śledztwo, detektywem Fu Chengiem. Chris, oddaję ci głos.
- Dziękuję, Sue. Z ustaleń policji wynika, że odnaleziony mężczyzna ma około dwudziestu lat. Rodzina nie zgłosiła zaginięcia. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie został on porwany, a potem porzucony przez swego porywacza. Jego stan określono jako ciężki, lecz stabilny. Wszystkie osoby, które mogłyby potwierdzić tożsamość... - mimowolnie spoglądam na ekran i zamieram. Josh...? - ...lub z najbliższym posterunkiem policji. Numery podane są na dole ekranu.
- Dziękuję, Chris. Chuligani, którzy wczorajszej nocy powybijali szyby w kilku sklepach... - zrywam się z fotela i bez zastanowienia wybiegam z mieszkania. Winda wlecze się jak nigdy... Josh jest w szpitalu! Tysiące myśli jednocześnie szamocze się w mojej głowie. Na parkingu czeka na mnie szofer, który z uśmiechem otwiera drzwi od samochodu.
- Dzień...
- Jedziemy do szpitala! Byle szybko! - popędzam go.
- Jak pan sobie życz – wsiada do auta i odpala silnik.
- Za wolno! Jedź szybciej!
- Nie mogę. Ograniczenia prędkości... - tłumaczy.
- Pieprzyć ograniczenia! Muszę natychmiast znaleźć się w szpitalu! - starszy mężczyzna przez chwilę mierzy mnie czujnym spojrzeniem, które odbija się w lusterku, po czum dociska pedał gazu tak mocno, aż wbija mnie w skórzany fotel.
- Który szpital?
- Świętego Antoniego – wyciągam telefon i dzwonię do Rona.
- Już wychodzę – odbiera po pierwszym sygnale.
- Coś mi wypadło. Nie czekaj na mnie.
- Co?! - wrzeszczy.
- Nie będzie mnie na spotkaniu. Możesz je odwołać lub przełożyć. Decyzję zostawiam tobie.
- Tristan, jeśli żartujesz, to wybrałeś kiepski moment!
- Nie żartuję. Potem zadzwonię – wyciszam dźwięk, by łatwiej zebrać myśli.
- Wszystko w porządku, proszę pana? - Harold trzykrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, a nadal zachowuje spokój i opanowanie. Jest stuprocentowym profesjonalistą.
- Tak...
- Mam zadzwonić po lekarza? - dopytuje.
- Nie, nic mi nie jest. Muszę się z kimś zobaczyć. Pośpiesz, się proszę! - pierwszy raz od dawna żałuję, że piłem alkohol. Gdyby nie to, mógłbym sam prowadzić i już dawno byłbym na miejscu!
Coraz bardziej zdenerwowany odliczam długie minuty. Co mu powiem? Jak będzie wyglądało nasze spotkanie? Co się stało? Gdzie Neal?
Gdy Harold parkuje pod głównym wejściem, wyskakuję praktycznie w biegu.
- Czekaj na mnie! - wydaję mu polecenie. Rozglądam się po otoczeniu. Na samym środku holu znajduje się niewielki punkt informacyjny. Przepycham się do kontuaru, pomimo protestów ze strony innych pacjentów.
- Proszę pana, proszę zaczekać na swoją kolej! - karci mnie drobna pielęgniarka.
- Jestem spokrewniony z chłopakiem, którego pokazano w telewizji - kobieta wskazuje mi windę.
- Dziesiąte piętro. Proszę się udać do gabinetu doktora Kenta. On pana pokieruje.
- Dziękuję.
Dostaję szału, gdy szpitalna winda zatrzymuje się na każdym z pięter. Chyba szybciej by mi poszło schodami. To zdecydowanie nie jest mój szczęśliwy dzień...
- Gdzie znajdę doktora Kenta? - zaczepiam pierwszą osobę, do której udaje mi się dopaść na korytarzu.
- Bada właśnie pacjenta w gabinecie zabiegowym – podpowiada mi ubrany w szpitalny uniform mężczyzna.
- Tu nie wolno biegać! - kolejna pielęgniarka oburza się na moje zachowanie. Nie dbam o takie drobiazgi. Musze jak najszybciej dowiedzieć się, jak czuje się Josh.
- Doktor Kent?
- Proszę poczekać na korytarzu, poproszę pana – mężczyzna świeci latarką diagnostyczną w oczy starszej kobiety.
- Znam tożsamość pacjenta, którego pokazujecie od rana w telewizji.
- Rozumiem. To sprawa nie cierpiąca zwłoki. Siostro – zwraca się to asystującej mu pielęgniarki – proszę poprosić któregoś z moich kolegów, by dokończył badanie. A panią bardzo przepraszam, pani Sallins. Proszę za mną. Porozmawiamy w moim gabinecie – ściąga z dłoni jednorazowe rękawiczki, które wrzuca do odpowiednio oznakowanego kontenera.
- Dziękuję - wreszcie dobra wiadomość.
- Jak się pan nazywa?
- Tristan Wood.
- Czy kontaktował się pan z policją, panie Wood?
- Jeszcze nie.
- Pozwoli pan, że ściągnę tu detektywa Chenga.
- Oczywiście.
- Samantho – zwraca się do swojej asystentki – zadzwoń do pana detektywa i poproś o natychmiastowy przyjazd. Zadzwoń też do telewizji, by zaprzestanie publikacji zdjęcia, dobrze?
- Tak, panie ordynatorze.
- Proszę – zachęca mnie, abym wszedł do środka, po czym cicho zatrzaskuje za nami drzwi.
- Jestem doktor Kent, ordynator oddziału neurologicznego. Jak nazywa się nasz pacjent?
- Josh Olson. Chciałbym się z nim zobaczyć.
- W tej chwili to niemożliwe. Najpierw musi pan porozmawiać z policją. Takie są procedury.
- Jak on się czuje? Wiem tylko tyle, że jego stan jest ciężki.
- Tego także dowie się pan dopiero po rozmowie z policją.
- Chcę wiedzieć, jak on się czuje! Teraz! - używam całej mojej siły perswazji, by wpłynąć na tego krnąbrnego typa, lecz niewiele udaje mi się wskórać.
- Dopóki policja nie potwierdzi tożsamości...
- To zajmie im wieki, sam pan wie. Opowiem wam co chcecie, ale w zamian proszę tylko o...
- Przyjechał detektyw Cheng – Samantha natychmiast otwiera drzwi, wpuszczając go do środka.
- Jestem Fu Cheng, a pan to... Tristan Wood? - zaskakuje mnie. - Cóż za niespodzianka.
- Chcę się dowiedzieć jak czuje się Josh, więc skoro mamy to już za sobą, to może zechce pan wyjaśnić obecnemu tu lekarzowi, że nie jestem płatnym mordercą.
- Detektywie, pan Wood nie jest zbyt chętny do współpracy – wtrąca się lekarz.
- Zacznijmy od początku. Jak nazywa się ten chłopak? - policjant wyciąga swój notes, by poczynić odpowiednie notatki.
- Josh Olson.
- Są panowie spokrewnieni?
- Nie, to mój narzeczony. Byłbym wdzięczny, gdyby panowie nie rozpowiadali o tym prasie brukowej – spoglądam na nich wymownie.
- Kiedy widział pan pana Olsona po raz ostatni?
- Dwunastego czerwca.
- To prawie cztery miesiące temu. Dlaczego nie zgłosił pan zaginięcia? - kontynuuje przesłuchanie.
- Bo nie wiedziałem, że zaginął! Możecie mi w końcu powiedzieć jak on się czuje?!
- Za chwilę. A rodzina?
- Poza mną, nie ma żadnej rodziny.
- A jednak nie przebywał z panem w ostatnim czasie... Dlaczego? - pytanie staja się coraz bardziej dociekliwe.
- Pokłóciliśmy się.
- O co?
- Przyłapałem go na zdradzie – mój głos staje się obcy, pozbawiony uczuć. Odzyskałem nad sobą panowanie i znowu jestem sobą.
- A mimo to uważa się pan za jego narzeczonego...
- Tak. Ostrzegam panów, nie należę do osób cierpliwych. Mój adwokat dysponuje odpowiednimi dokumentami, które złożyliśmy w celu zawarcia małżeństwa. Wśród nich jest klauzula dotycząca dokumentacji medycznej.
- Ostatnie pytanie. Czy pan Olson miał jakichś wrogów? Ktoś mu groził? Bał się czegoś?
- Nie, oczywiście, że nie! Skąd to panu przyszło do głowy?!
- A pan?
- Co ja? - irytuję się.
- Czy ma pan wrogów, dostawał pan anonimy, głuche telefony? Czy ktoś próbował wyłudzić od pana pieniądze na okup?
- Gdyby tak było, zapłaciłbym! On jest dla mnie wszystkim! Nie odwołałem naszego ślubu, bo do ostatniej chwili wierzyłem, że się opamięta i wróci!
- Proszę się nie denerwować. Musiałem się upewnić, zanim razem z doktorem Kentem, wtajemniczymy pana w sytuację. Jak zapewne już pan wie, pański... narzeczony – detektyw ponownie unosi wzrok znad notesu tylko po to, by spojrzeć mi prosto w oczy – został znaleziony w zeszły poniedziałek na obrzeżach miasta. Miał naprawdę wiele szczęścia, bo gdyby nie szef ekipy budowlanej, zginąłby pod gruzami. Podejrzewamy, że został porwany, a następnie porzucony przez swojego porywacza.
- Porwany?! To niemożliwe! Kto i po co chciałby go porywać?
- Z tego, co mi wiadomo, jest pan dość zamożnym człowiekiem, dlatego...
- Zapłaciłbym dawno temu! - powtarzam. - Wynająłbym ludzi, którzy znaleźliby Josha nawet na końcu świata!
- Dokładnie sprawdziliśmy ten opuszczony budynek, a także przebadaliśmy rzeczy, które miał na sobie pan Olson i nic nie znaleźliśmy. Nie wiemy kto to zrobił, ani dlaczego. Prokuratura ma związane ręce, dlatego będąc na pańskim miejscu, pomyślałbym o ochronie.
- Dobrze, zajmę się tym. Jak czuje się Josh?
- Pierwsze trzy doby spędził na intensywnej terapii. Jeszcze trochę i umarłby z głodu i pragnienia. Dodatkowo – ordynator okazuje się nie mieć dla mnie litości – ślady na jego ciele wskazują, że porywacz miał ciężką rękę i często go bił, używając w tym celu... - przerywa, widząc moją minę. - Jednak nie to martwi mnie najbardziej.
- Proszę mówić, panie doktorze – czuję się tak, jakby każdym swoim słowem wbijał mi nóż prosto w brzuch.
- Z powodu traumatycznych przeżyć, których doświadczył, pan Olson cierpi na całkowitą amnezję. Nie pamięta ani jak się nazywa ani co go spotkało. Dla jego dobra, a także dla dobra śledztwa, nie powiedzieliśmy mu o porwaniu. Wie tylko tyle, że uległ wypadkowi. Byłbym wdzięczny, gdyby trzymał się pan tej wersji, panie Wood. Ciało ludzkie jest w stanie znieść bardzo wiele, ale psychika już nie, a on najwyraźniej przekroczył próg swoich możliwości.
- Mogę się z nim zobaczyć? - lekarz oraz policjant wymieniają porozumiewawcze spojrzenia.
- Zaprowadzę pana – ordynator podnosi się ze swojego miejsca, uzyskawszy zgodę detektywa na nasze spotkanie.
- Pewnie jeszcze nie raz się spotkamy – Cheng wręcza mi swoją wizytówkę. - Proszę dzwonić o każdej porze i pamiętać o zatrudnieniu ochrony. Do widzenia – automatycznie ściskam wyciągniętą dłoń. To wszystko dzieje się za szybko. Porwanie, amnezja... W coś ty się wpakował?
- Powiedział pan, że utrata pamięci nastąpiła na skutek traumatycznych przeżyć, lecz to minie, prawda? Josh wszystko sobie przypomni?
- Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. W międzyczasie proszę nie mieć do niego pretensji, w żaden sposób nie naciskać i nie namawiać, by próbował sobie przypomnieć.
- To co mam zrobić?
- Otoczyć go opieką, okazać wsparcie, sprawić, by poczuł się bezpieczny. To ważniejsze niż setki leków, które mogę mu podać. W chwili obecnej i tak muszę to robić, chociażby ze względu na silne bóle głowy oraz stany lękowe. Zalecałbym poszukanie dobrego psychiatry lub psychologa.
- Psychiatry?
- W jego życiu miały miejsce wydarzenia na tyle przykre, że uciekł w głąb siebie. Jak pan przed chwilą zauważył, prędzej czy później, przypomni sobie kim jest i co się wtedy działo. Terapia z pewnością pomoże mu przepracować te problemy. Wyposaży go w tarczę, by mógł się pod nią schować. To bardzo ważne.
- W takim razie proszę mi pomóc i polecić kogoś godnego zaufania.
- Oczywiście, zajmę się tym. Jesteśmy na miejscu – wskazuje na beżowe drzwi. Nabieram głęboko powietrza, jakbym próbował uchronić się przed utonięciem. Lekarz uchyla je i wchodzi do środka razem ze mną. Spoglądam na drobną postać, podłączoną do szpitalnej aparatury. Oto widok, który prześladować mnie będzie aż do śmierci...

177 komentarzy:

  1. No co by tu napisać... hmmm... w jakim oni stanie mieszkają, że są po ślubie? Czyżby ślub w Las Vegas? :)

    Ciekawie się zapowiada. Już widzę te przepełnione sadyzmem sceny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kira, nie przyspieszaj zdarzeń :D Ślub dopiero będzie :) Resztę szczegółów zdradzę wkrótce :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. A to przepraszam :) Myślałam że już po ^^

      Usuń
    3. Jeszcze nie :) Jest na co czekać :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. To dobrze... A ceremonia będzie opisana?

      Usuń
    5. Nic nie powiem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. W końcu i tak się z czymś wygadasz. Jak cię Wegi za język pociągnie :p

      Usuń
    7. Nawet jeśli to zrobi, to i tak do niczego się nie przyznam :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. I tu się moj drogi lisku mylisz ^^ do wszystkiego się przyznajesz sam z własnej woli ^^

      Usuń
    9. Zapominasz o tym, że ja również uczę się na błędach :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Kochany ja mówiłam o nowych rozdziałach ^^

      Usuń
    11. A ja ogólnie. Nie lubicie moich spoilerów, więc będę bardzo uważać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Ja je kocham. Przy mnie uważać nie musisz :p Czekam na kolejny rozdział :)

      Usuń
  2. To zaskakujące w jak szybki sposób przeczytałem ten pierwszy rozdział. Jest napisany prosto, choć nie szczędzi szczegółów, tym samym intrygując czytelnika, a twój język jest dokładny i precyzyjnie dopasowany do sytuacji. Postacie zachowują się jak zachowywać się powinny oraz mówią w sposób jak powinny mówić, ze względu na ich karierę lub pozycje. Wręcz nie mogłem oderwać wzroku. Całkowicie się wkręciłem, co sprawiło, że leciałem spojrzeniem po akapitach prędzej niż zazwyczaj. Aż nie mogę doczekać się następnego posta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :) Miałem wczoraj dobry dzień do pisania. Nie wiem jak to się stało, ale powstały 4 strony więcej, niż pierwotnie planowałem. Czytelniczki zwróciły mi uwagę, iż wolą krótsze rozdziały, za to częściej, a ja postaram się spełnić ich zachciankę :) Poza tym lubię używać prostego języka, by każdy bez problemu mógł zrozumieć tekst, nie wczytując się w pojedyncze słowa. Takie zboczenie z mojej strony :D
      Nowy rozdział już wkrótce, więc zapraszam :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Czyżby to już trzeci chłopak w fanklubie Kitsune? Witamy, witamy!

      Usuń
    3. OBOŻE! Automatycznie przeczytałam ten komentarz w wersji żeńskiej ;-; Witamy następną gąskę :D

      Wegi

      Usuń
  3. TA-DAM!!! Jest! Jest! Jest! Kitsune obiecał i dotrzymał słowa! Nowe opowiadanko i jak intrygująco się zapowiada:))) *banan*
    Przy okazji, co za zbieg okoliczności: 4 miesiące temu firma Chrisa padła ofiarą przestępstwa gospodarczego, tracąc przy tym sporo kasy (on niespecjalnie to przeżywa, znaczy, nie ma zagrożenia bankructwem, to dobrze). W tym samym czasie Tristan nakrywa Josha na zdradzie (ciekawe jak się o tym dowiedział?).Jaka jest w tym rola Josha? Czy zdrada rzeczywiście była zdradą, czy Josh został zmuszony?
    Aaach!!! *zaciera ręce*
    Ps. Kim jest Abby dla Rona?! Groźną gospodynią, kochającą nianią, wkurzającą siostrą czy dziewczyną? Eeee, dziewczyną to chyba nie. Nawet w ramach przyjaźni i pomagania przyjacielowi w zapominaniu o zdradzie Ron nie ciągałby chyba Chrisa po lokalach przez kilka miesięcy gdyby miał dziewczynę? Chociaż kto wie? Męskie umysły są takie inne... *pociera w zamyśleniu policzek* MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę to przeczytać jeszcze raz, bo chyba byłem już zmęczony i nie zapanowałem nad tekstem :D Firma należy do Tristana i Rona, którzy są wspólnikami. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że brakuje im w kasie 100 milionów, ale nie załamują się z tego powodu :D
      Tristan oglądał telewizję, a Chris przedstawił relację ze szpitala. Nie wiem, czy jeszcze się pojawi :D
      Abby jest żoną Rona.
      Na temat fabuły nic więcej nie zdradzę :D Jest zbyt pokręcona i dużo będzie się działo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Zdaje się że to ja powinnam pójść spać przed przeczytaniem tekstu :)))
      Teraz mam inne pytania :))) MB

      Usuń
    3. Droga MB, pytaj :) Chętnie odpowiem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Jeszcze się nie dobudziłam, nie chcę by marna kondycja mojego mózgu stanęła na przeszkodzie prawidłowej komunikacji :)))
      Ale dobrze wiem (i do tego nawet nie muszę być wyspana), że istotnych informacji i tak od Ciebie nie będę w stanie wyrwać... Dziś chyba skupię się na czytaniu pytań i wątpliwości innych czytelników, wiem już, że wpadam na takie same jak Oni :) Ale jednak - czy to zbieg okoliczności, te zdarzenia sprzed 4 miesięcy?! MB

      Usuń
    5. Za dużo szampana? :D
      Tristan miał kiepski okres w życiu. Został porzucony i okradziony. Biedny...

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Niom... MB

      Usuń
    7. Wiedziałem :) Pochwal się co to za okazja :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. A... nie kontaktuję jeszcze, prawie 2 doby na nogach, z czego ponad półtorej to intensywna praca - czyli nie szampan niestety... za to kawy się opiłam !!!! :)))MB

      Usuń
    9. Aczkolwiek okazja do szampana była, tylko kurczę, czasu już nie... :((( MB

      Usuń
    10. To nie zazdroszczę.
      Kawa? Fuj.

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Bo i mój drogi nie ma czego... uwielbiam kawę, ale nie wtedy kiedy nie o jej smak chodzi... MB

      Usuń
    12. Dla mnie "kawa" zawsze oznacza herbatę i kojarzy się ze słodyczami :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. Słodki jesteś :) MB

      Usuń
    14. A tak na marginesie, Rose będzie jeszcze? Chyba zakochałam się w tej kobiecie :) MB

      Usuń
    15. Masz ochotę na ciastko do kawy? Orzechowe :)
      Oczywiście, że tak :) Ktoś musi zadbać o Tristana :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    16. Taaak! Orzeszki !!!! Ach w każdej postaci, z wyjątkiem karmelizowanej :)Mogę 2 ciasteczka?! *w duchu oblizuje się łakomie* MB

      Usuń
    17. I mogę mieć taką malutką prośbę? Czy - jeśli uznasz, że nie zepsuje to całości, mógłbyś dla Rose poświęcić więcej linijek? Bo Henryka było stanowczo za mało....

      Usuń
    18. Orzechy :) Uwielbiam :)
      Rose dopiero będzie się rozkręcać :) Tym razem nie będę patrzył na ilość rozdziałów. Wszystko potoczy się inaczej niż do tej pory.

      Twój Kitsune

      Usuń
    19. Przecież samo opowiadanie będzie inne , zatem wszystko będzie inne. Nie oczekuję niczego mniej :) Cieszę się na Rose, chociaż - przykro to stwierdzić, nie ufam Ci na tyle, żeby ta radocha nie była podszyta obawą ;) MB

      Usuń
    20. Nie lubisz mocnych wrażeń? Część z czytelniczek (i czytelników,sam nie wierzę, że to piszę :D) domagała się mocniejszej dawki adrenaliny, więc postanowiłem, że nie ma sprawy. Będzie ostro :D A co z tego wyniknie? Zobaczymy :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    21. Lubię, lubię. Kocham to, co piszesz, ale ponieważ na okrągło serwujesz mi huśtawki nastrojów (dzięki Ci za to !), to wiem, że nie mogę oczekiwać po fabule niczego, bo i tak to rozniesiesz w drobny pył. Jesteś pełen niespodzianek :)))
      Skoro obiecujesz, że będzie ostro, to tak będzie. I dobrze. Kiedyś pisałam, że każda z nas ma swoją mroczą stronę. Sądzę, że także każdy z Was taką posiada - ostatecznie jesteśmy tylko ludźmi :)))
      W tej sytuacji niech będzie i mocno i ostro! *gwiazdki szczęścia w oczkach* MB

      Usuń
    22. Cieszę się, że tak sądzisz. Muszę skopiować Twoją złotą myśl i potem powołam się na te słowa, gdy nadejdzie zakończenie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    23. Nie strasz, okrutny Ty!!!! MB

      Usuń
    24. Albo... strasz :))) W ramach zaspakajania (ha!) ciemnej strony Czytelniczek i Czytelników:) MB

      Usuń
    25. "każdy z nas ma swoją mroczną stronę" - Twoje własne słowa :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    26. No... Ty się swojej na pewno nie wyprzesz :))) Spowija Cię i przenika do Twoich historii...MB

      Usuń
    27. To prawda. Sporo w życiu przeszedłem, więc mam z czego czerpać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    28. Dajesz do myślenia, mój drogi, i to nie pierwszy raz :D
      MB

      Usuń
    29. Nie mogę dopuścić, abyście się ze mną nudziły :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    30. Słodziak!!! :))) MB

      Usuń
    31. Ja? Nigdy :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    32. Myśl co chcesz :D Ja wiem swoje TA-DAM!!!
      Ale to też oznacza, że jesteś pełen sprzeczności! Czego się tu po Tobie spodziewać, hm... ? *zamyślona* MB

      Usuń
    33. Oczywiście, że jestem. Każdy jest. Chyba :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    34. Chyba. Dobrze to ująłeś. Niektórzy są przewidywalni. Ale tacy ludzie są potrzebni, bo dają wytchnienie - wiesz czego się po nich spodziewać i dobierasz sobie towarzystwo stosownie do potrzeb :) Wiem, wiem, cyniczne to. I chyba podłe, jak się tak zastanowić.
      *wzdycha ciężko nad sobą* MB

      Usuń
    35. Ufff. Stanowczo dzisiaj nie jestem w formie. *krzywi się zniesmaczona* MB

      Usuń
    36. Lubię obserwować innych i powiem Ci, że nie znam nikogo, kto by mnie czymś nie zaskoczył. A wiesz dlaczego? Bo ludzie kłamią i udają. Udają miłych, dobrych, wmawiają nam, że tacy są naprawdę, a nie są. Gdy prawda wychodzi na jaw, to my udajemy, że to nas wcale nie zabolało, bo przecież trzeba być miłym. Tymczasem, by ktoś nas poznał i polubił, wystarczy być sobą.

      Twój Kitsune

      Usuń
    37. Tak. I to też jest przewidywalne. Pół biedy, gdy nie oczekujesz od takiej osoby niczego ponad to, by np. wykonała swoje obowiązki. Gorzej, gdy zaczynasz taką osobę lubić i wykraczasz poza układ "służbowy"- czyli kiedy to już nie jest zwykła koleżanka z klasy, ale "moja koleżanka", nie jest to już znajomy, ale "kumpel". O bliższych stopniach znajomości nawet nie piszę. W każdym razie jestem skłonna polubić przebywanie z określonymi ludźmi, mam nadzieję, że z wzajemnością. Ale niczego od nich nie oczekuję ani też ich nie oceniam - i chyba oni to wyczuwają. Bo to jest chyba jedyna przyczyna, dla której słyszę to i owo :) MB

      Usuń
    38. Nie oceniasz? Czyżby? A na jakiej podstawie ktoś zyskuje status koleżanki z pracy, albo przyjaciela? Czy nie dzieje się tak, bo ta osoba została oceniona? Wyciągnęłaś argumenty za i przeciw, po czym zakwalifikowałaś do odpowiedniej szuflady :) Każdy ocenia innych. Tego nie da się uniknąć.

      Twój Kitsune

      Usuń
    39. Nie zrozumiałeś mnie :) Nie oceniam tego, co ludzie robią lub mówią. Dziś mam tylko znajomych, po prostu z nikim nie jestem tak blisko, by dana znajomość mogła przekształcić się w bardziej zażyły układ. Po co? Jak sam napisałeś - ludzie zawsze kłamią. To jest przewidywalne.
      W konsekwencji trzymania dystansu nie czuję po prostu żadnej potrzeby oceniania ludzi. Przyjmuję ich takimi, jakimi są lub się okazują. I tyle. MB

      Usuń
    40. Rozumiem lepiej niż sądzisz, bo postępuję bardzo podobnie, ale najpierw każdy dostaje swoją szansę :) Na tej podstawie wiem, komu mogę zaufać, a komu nie.
      Dystans jest fajny, ale każdy prędzej czy później zatęskni za bliskością z drugim człowiekiem, za zwykłą rozmową, czy milczeniem. Tak jesteśmy zaprojektowani. Nawet będąc bardzo silną psychicznie, nie uciekniesz od tego. Poza tym (nie wiem czy wolno mi napisać coś takiego publicznie, więc w razie czego nie gniewaj się na mnie) jesteś osobą bardzo wrażliwą, a to automatycznie skreśla Cię z listy jednostek zdanych tylko na siebie. Czasami warto jest się otworzyć i zrobić wyjątek od każdej reguły. Raz na jakiś czas ludzie zaskakują pozytywnie :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    41. Wtrące się w waszą dyskusję dodając iż ja właśnie ze względu na to, że jestem sobą mam bardzo mało bliższych znajomych. Tylko Angela, MB wie o okim mówię, ze mną wytrzymuje... Ciekawe jak długo ^^

      Usuń
    42. Dobra, zmieniamy temat, bo tu za dużo się rzeczy popisało :)))
      Kira, pielęgnuj Angelikę, bo przyjaźń to wyjątkowo deficytowy towar i jest bardziej cenna niż mogłoby się to wydawać :)MB

      Usuń
    43. Nie martw się MB, to wiadomości podprogowe :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. Pytanie do czytelników:
    "Czy tylko ja na widok nowego rozdziału skakałam po pokoju i piszczałam ze szczęścia? Tak tylko pytam...."

    Trawię te informacje z tego co dostałam i mam już kilka propozycji jak dalej się to potoczy (ta wiem dość szybko... co ja poradzę, że mózg mi pracuje na wysokich obrotach ><, ale wtedy, gdy nie trzeba... :/). Teraz tylko czekam na dektowanie się następnymi częściami "Zdrajcy" :)

    Ostatnio przestałam komentować, bo widząc 250 komentarzy pod poprzednimi postami z "Kaia" odpuściłam, by jeszcze bardziej ci go nie zawalać. (Tak w ogóle to chyba wtedy padł rekord, co nie? Szampana otwieramy???)

    Pozdrawiam cieplutko
    ~Emy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Emy, dla Ciebie zawsze jest miejsce :) Pisz, jeśli chcesz :) Nie uwierzysz, ale prawie opanowałem wtedy sytuację :D
      Jestem ciekaw Twoich teorii, jak zawsze :) Podzielisz się ze mną chociaż jedną? Bardzo ładnie proszę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Miło słyszeć :> Chyba muszę uwierzyć ci z tym na słowo :)
      Skoro tak ładnie prosisz... Moja wersja jest dość prosta... Według mnie Josh został zmuszony teraz tylko czy do grania w kochanka Mr Wood'a, czy do zdrady (wg mnie bardziej prawdopodobna jest druga opcja). Jeśli pierwsza opcja, był pupilkiem swojego szefa-sadysty, dostał zlecenie na zniszczenie konkurencji/wroga, a gdy się mu znudził porzucił go samemu sobie w takim stanie. Był tak katowany psychicznie i fizycznie, że biedak dostał amnezjii. To by tłumaczyło jego ciężki stan po wylądowaniu w szpitalu.
      Jeśli natomiast druga opcja, ta wygląda bardziej romantycznie. Josh tak zakochany w Tristanie zgodził się na zdradę, gdy mu grożono. Poświęcił się, by jego narzeczony miał spokój, co i tak mu się nie udało, gdyż dokonano na nim takiego "anonimowego" sabotażu, przez co stracił niebotycznie wysoką sumkę. Więcej z pierwszego rozdziału raczej nie wyciągnie... jak coś dojdzie to najwyżej ją poprawię ;)

      ~Emy

      Usuń
    3. *(wg mnie bardziej prawdopodobna jest pierwsza opcja)

      ~Emy

      Usuń
    4. Robi się coraz ciekawiej. Niestety, minie sporo czasu zanim zaspokoję Twoją ciekawość :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    5. Emy, czytasz mi w myślach :) MB

      Usuń
    6. Wiem to Kitsusiu (._.) Niestety...

      Bo wiesz MB... ja to taki Maciej ;) ale w przeciwieństwie do niego mam zdolności telepatii xd (tak, tak Emy wmawiaj to sobie~ rozum Emy)

      ~Emy

      Usuń
    7. :)))) MB

      Usuń
  5. Hmmm... Póki co, za dużo powiedzieć nie mogę, bo to dopiero początek. Mimo wszystko jestem ciekawa co będzie dalej. Zostaje czekać na następny rozdział.
    ~Pik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział powinien pojawić się dość szybko. Z racji zamotanej fabuły mam niesamowite ciśnienie na pisanie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Łał, bardzo się ucieszyłam na widok tego rozdziału. Sposób narracji bardzo mi się podoba, ogółem czyta się mi miło i łatwo. Opowiadanie pełne niedopowiedzeń, tak tajemniczo:D. Już od pierwszego rozdziału pałam sympatią do Rose, uwielbiam takie bezpośrednie kobiety:)- zachowuje się jak moja ciocia.
    - Fioletowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że potrafiłem Cię zainteresować :) Oby tak dalej :)
      Rose to rzeczywiście taka ciocia, która się nie szczypie i wali prawdę między oczy. Tristan w pełni zasługuje na takie traktowanie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. Kitsuniu ja to się zastanawiam jak Ty z tej uroczej pary zrobisz bdsm. Czyżby główny bohater tylko udawał miłego? A może ktoś znów zostanie porwany? Mam taką teorię że porywavze chcieli głównego bohatera ale się pomylili i zabrali Josha a potem go wyrzucili no bo przecież to nie główny bohater!knie pamiętam imienia) a i o nieee ten czas teraźniejszyyyy :c wolę czas przeszły ale no trudno. Powodzonka i papa! ~Usagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroczej pary? A kto jest uroczy? :D
      Jak to zrobię? Zwiążę ich :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Uczuciem czy liną? Choć sądząc po tym jakie to ma być opowiadanie to stawiam na to drugie ale kto wie? W sumie gdyby porwali ich obu to to by było ciekawe *-* ~Usagi

      Usuń
    3. Ja tam wolę liną, ale cii :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  8. OMÓJBOŻE! WRÓCIŁAM! *rzuca walizkę w kąt pokoju i przytuja każdego po kolei* To takie niesprawiedliwe, że nagle skończył mi się internet i nie mogłam komentować ;-; I jeszcze zostawiłam polską kartę u taty :c
    Ale! ROZDZIAŁ! Jestem tak podekscytowana, że nie wiem co napisać! Poprostu UGH! Zapowiada się naprawdę ciekawie :D Mam w głowie parę teorii spiskowych, ale zostawię je dla siebie :P Zawsze pisze te "najbardziej realne" a potem okazuje się, że te moje "absurdalne" były prawdziwe :D

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak, Bejbe, podoba Ci się mój Zdrajca? Nie podoba? Te spiskowe teorie nie powinny się marnować. Podziel się z nami :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. BEJBE, JAK NAJBARDZIEJ! Ja jestem na TAK! Przechodzisz dalej :D
      A co do teorii. Nie zdradzę żadnej! Jak Ty możesz, to ja też :D Powiem tylko jedno. Wydaje mi się, że nasz Josh (jednak Josh? :D) okaże się… zaplątany w brudne sprawy :D

      Wegi

      Usuń
    3. Jednak Josh :D Ale to jego wina. Powiedział, że muszę zmienić imię, bo jak nie, to się obrazi :D
      Nic nie powiesz? Nic a nic? Nie nie rób mi tego. Zdradź cokolwiek. Chociaż jedną malutką teoryjkę. Bardzo ładnie proszę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Obrazi się? A to ziółko! Widzę, że ktoś tu ma charakterek :D
      Drogi Kitsune, jak mam to zrobić po pierwszym rozdziale? Poczekajmy na drugi, ewentualnie trzeci :D

      Wegi

      Usuń
    5. Wiesz ile to potrwa? Dopiero co skończyłem pierwszy. No nie daj się prosić. Tylko jedna i nie będę dalej naciskać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Kitsune, jako prezeska muszę być staniwcza, prawda? :D Potraktuj to jako motywację :D

      Wegi

      Usuń
    7. Wegi... Jak możesz... :(

      Twój smutny Kitsune

      Usuń
    8. Nie ulegnę, ponieważ Ty też nie ulegasz. Uczę się od najlepszych, prawda? :*

      Złośliwa Wegi

      Usuń
    9. Ty mała, wredna... Zapamiętam to sobie! Za karę nie będzie nowych rozdziałów przez długi czas. A Joleen nie wrzuci nowego shocika, który właśnie przygotowuje do publikacji :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Nie nakręcaj się tak, bo Ci się ogon napuszy! :D Rozdziały musisz wstawiać i dobrze o tym wiesz :D A pamiętaj, im żadziej rozdziały, tym dalej teoria :*
      A Joleen… to ona nosi spodnie w tym związku. Nie dasz rady :D

      Wegi

      Usuń
    11. Jest napuszony od Twojego czesania :D
      A Joleen nie nosi spodni, tylko legginsy :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Nie zapomnij o spinkach i kolorowych pasemkach :D (Jeśli ich nie zauważyłeś, to jestem genialna!)
      Legginsy są spoko! Ale błagam powiedz, że nie nosi ich do krótkich bluzek! BŁAGAM! ;-;

      Wegi

      Usuń
    13. Co to są krótkie bluzki? :D
      A jej shocik pojawi się po północy :D Zaatakuje anime Yuri on ice :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. OBOŻE IDĘ CZYTAĆ *^*

      Wegi

      Usuń
    15. Och, jeszcze go nie ma ;-;

      Wegi

      Usuń
    16. Ps. Kitsune, nie załamuj mnie z tą bluzką

      Usuń
    17. Już jest :)
      O co chodzi z tą bluzką, bo nadal nie rozumiem.

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Jak to co? No krótka bluzka to taka, która nie sięga niżej, niż przed biodra. I do legginsów… poprostu nie ;-;

      Wegi

      Usuń
    19. Nigdy takiej nie widziałem :D Nie chodzę już do szkoły, więc wiele rzeczy mnie omija :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    20. Masz szczęście, naprawdę! Tańcz i skacz, i co tam jeszcze chcesz… A ja wymażę tą traumę z moich wspomnień, gdy dziewczyna NIE mająca figury do legginsów ubrała je i dodatkowo taką bluzkę ;-;

      Wegi

      Usuń
    21. Noooo, to jest zawsze traumatyczne przeżycie. Rozumiem Cię Wegi aż za dobrze ;) MB

      Usuń
    22. Łączmy się w bólu MB ;-;

      Wegi

      Usuń
  9. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 22:11

    Jestem! Jestem! Troszkę spóźniona, ale jestem~
    Chociaż dalej mam złamane serce po zakończeniu opowiadania o Sensie Mojego Życia (chodzi mi o Kai'a, ale lubię go tak nazywać x3) to cieszyłam się jak głupia, gdy zobaczyłam ten rozdział. Wreszcie. Przeczytałam już wszystkie Twoje opowiadania (Czekoladę nawet trzy razy..), a na innego bloga nie mam najmniejszego zamiaru zaglądać. I tak żadnego nie znam.
    Co do opowiadania (no wreszcie :v), to muszę powiedzieć, że lubię Tristana.
    No, i ogólnie miło się czyta, z resztą jak każde Twoje opowiadania. Co by tu jeszcze...Ah tak. Kiedy kolejny rozdział? Ja wiem, że dopiero wstawiłeś ten, ale wiesz. Nudne życie bez yaoi :v
    No dobrze, kończę już tą chaotyczną wypowiedź z wielkim uśmiechem na twarzy, i pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę nie płakać po Kaiu, bo już nic nie da się zrobić. Było, minęło. Pora zająć się Zdrajcą :D Celowo namotałem w scenariuszu na potęgę, więc zapowiada się ciekawie.
      Podoba Ci się Tristan? Mi też :D
      Nowy rozdział? Będzie wkrótce. Obiecuję :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 22:25

      Ja zawsze będę po nim płakać :c Nic nie zrobisz, Melka-Kreatura jest bardzo wrażliwa. Taki utracony sens życia to nic wesołego, ale cóż.
      Powiadomię tylko, może kogoś to zainteresuje, że we wtorek po południu jadę do dziadka na wieś (:c), więc nie będzie mnie mniej więcej do piątku. To znaczy zobaczę co da się zrobić ^^
      P.S. Ten dziadek ma kurnik. W kurniku są kury. Lisy lubią podkradać kury. Mój dziadek będzie próbował zabić te lisy. Ale ja mu na to nie pozwolę! (taki dopisek, nie potrzebny w życiu ^^)

      Usuń
    3. Zawsze mógłbym napisać alternatywne zakończenie, prawda? :D
      Dziadku, wstydź się! No nie wierzę! Na lisy?! Co to ma być?! Lisy są super. W Japonii mieszkają w specjalnej wiosce, a dziadek tak ze strzelbą... Brutal!

      Twój zbulwersowany Kitsune

      Usuń
    4. Ja też dołączę do bulwersu! :o

      Wegi

      Usuń
    5. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 22:37

      Praaawda...C:
      Ze strzelbą, taką dużą! Pamiętam, że jak miałam około dziesięciu lat, to dziadek na moich oczach strzelił do lisa! >:c Oczywiście się na niego pogniewałam, a dziadek miał pretensje, że ,,Melania się do niego nie odzywa". A ja miałam rację! Taki był słodki, rudy :c Ale dziadek nie trafił, bo zdążył uciec (w sensie lis xd). Co za szczęście.

      Usuń
    6. A po co dziadkowi kury? Co z nimi robi?

      Twój Kitsune

      Usuń
    7. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 22:45

      Znoszę mu jajka xd No, i zdarza mu się jedną wziąć na rosół, ale dziadek się nie lubi dzielić, i dlatego też nie lubi lisów.

      Usuń
    8. A dziadek wie, że nie powinno się jeść mięsa? Żal mi tych biednych kur :(
      Jesteście jeszcze tacy młodzi. Poczytajcie trochę o weganizmie. Jestem ciekawy ile z Was wie, że w 2015 WHO ogłosiła, iż mięso jest rakotwórcze.

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Ja o tym słyszałam! Jednak niestety Kitsune, nie zostanę wegetarianką…

      Wegi

      Usuń
    10. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 22:59

      Dziadek? Mój dziadek? Bez mięsa? Coś ty. On jest uzależniony od mięsa.
      *oświadcza z dumą* A ja właśnie od pół roku jestem wegetarianką! No dobra, to nie to samo co weganizm, ale jednak coś, nie?
      Poza tym ja już taka młoda nie jestem! Za dwa lata będę pełnoletnia! (no pięknie Krea, zdradziłaś już swoje imię i wiek...)

      Usuń
    11. Dziadka trzeba zmotywować do zmiany nawyków. Masz zadanie do wykonania :D
      Widzisz, można bez mięsa :) Spędzisz więcej czasu w moim towarzystwie, to może zasieję w Tobie ziarenko weganizmu :) To wyższy poziom wtajemniczenia :)
      Ja się cieszę, że poznajemy się bliżej :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 23:10

      Ehh...Tyle, że on codziennie je kotlety! No, może dam radę, zobaczymy ^^
      No, możliwe...Kiedyś próbowałam przejść na weganizm, ale ja tak uwielbiam mleko :c
      Ja w sumie też się cieszę, lubię ludzi. I lisy ^^
      Właśnie zdałam sobie sprawę, że ta mała od Eryka też ma na imię Melania...Heh, fajnie ^^

      Ratunku...Mama na mnie krzyczy :c A w starciu z nią nie mam szans...To jak walka małego kotka z lwem...

      Usuń
    13. Spokojnie Kitsune, bo jeszcze herbatkę rozlejesz :< jedna z twoich gąsek spróbuje uratować twojego pobratymca :) będzie dobrze :)

      ~Emy

      Usuń
    14. Moja lisia wojowniczko, donoszę, że bez problemu kupisz (lub sama zrobisz, to łatwe - np. owsiane) mleko roślinne. Ja nienawidzę mleka, więc żadnego nie piję, ale Joleen je uwielbia. W biedronce jest nawet czekoladowe :D

      Twój Kitsune

      PS Emy, ja już dawno ją rozlałem. Trzeba lisy ratować, bo są słodkie i urocze.

      Usuń
    15. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 23:45

      Roślinne...No...Nie wiem..Ale spróbuję ^^
      Udało się! Przeżyłam! Teraz wystarczy pozbyć się brata z pokoju...Proszę, niech mi ktoś pomoże...;c

      Usuń
    16. Poproś Wegi, ona świetnie sobie radzi z młodszym rodzeństwem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    17. MajestatycznaKreatura5 lutego 2017 23:54

      Heh, już się udało...Szkoda, że musiałam poświęcić swój własny komputer, ale zajął się jakąś grą...

      Usuń
    18. Boże, dziewczyno, jak mogłaś odstąpić komputer ;-; Podziwiam

      Wegi

      Usuń
    19. MajestatycznaKreatura6 lutego 2017 21:30

      Musiałam, bo mój ukochany braciszek nie dał by mi spokoju. Niestety musiałam was opuścić, bo kazał mi patrzeć jak on gra w tą durnowatą grę...Moja psychika cierpi, co on w tym widzi...Chyba zacznę mu czytać yaoi na dobranoc :v

      Usuń
    20. HA! spróbuj czytać na role :))) MB

      Usuń
    21. MajestatycznaKreatura6 lutego 2017 21:44

      No, chyba nic z tego nie wyjdzie, bo gdy tylko dowiedział się co to yaoi, stwierdził, że jestem dziwna i wrócił do demolowania mojego pokoju.
      Mały, nietolerancyjny braciszek Kreatury jeszcze zobaczy, że yaoi jest fajne, już ja o to zadbam ^^

      Usuń
    22. Powodzenia !!!! A nim do czego dojdzie pogoń gościa z Twojego pokoju, niech doceni to, do czego nie będzie mieć łatwego dostępu :))))
      Rozumiesz, szacun się starszej siostrze należy i już!!
      Ojej, ale jestem wredna, a to pewnie taki słitaśny maluszek... MB

      Usuń
    23. Za chwilę się okaże, to 6-latek. Zostawcie chłopaka w spokoju :D Mój przykład nikomu nie daje do myślenia? Byłem taki niewinny, a Joleen zmieniła mnie w "yaoistkę" :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
    24. I spójrz ile korzyści!!! :)))
      Kto ma jeszcze braciszka do podszkolenia?! Może być troszkę starszy, byle z literackim zacięciem :))) MB

      Usuń
    25. O nie, kochana! Jeśli jest tu jakiś "starszy braciszek", to niech mnie uważnie posłucha. Uciekaj, póki czas! :D Strzeż się tych kobiet! :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    26. MajestatycznaKreatura6 lutego 2017 22:46

      Spoko, spoko, ten pasożyt ma już 12 lat xd To znaczy, może nie pasożyt...
      Pogonić z pokoju? No coś ty. Taty nie ma w domu, a on zawsze stawał po mojej stronie. Nie mogę, bo mama mnie zabije, że krzyczę na niego...Lubię go, nawet kocham, w końcu to brat, ale potrafi doprowadzić do szału.
      Właśnie został poproszony (serio, nie zmusiłam go...)aby przeczytał kawałek Kaia...

      Usuń
    27. 12 lat?! To jeszcze dziecko! A Kai jest oznaczony "+18", prawda?

      Twój Kitsune

      Usuń
    28. MajestatycznaKreatura6 lutego 2017 22:56

      Też jestem dzieckiem, a go przeczytałam. ^^
      Poza tym wybrałam łagodną scenę z pocałunkiem...Kitsune, nie denerwuj się...

      Usuń
    29. Też mam pasożyta w domu. To mój osobisty kat i człowiek od tortur. Kitsune, wysłać Cię do niej na podszkolenie? 6 lat, a daje popalić ;-;

      Wegi

      Usuń
    30. Taka jesteś odważna? Chętnie zajmę się dzieckiem, ale w zamian za to Ty przejmiesz Joleen, ok?
      Wezmę małą do kina, kupię Barbie i będzie mnie kochała. Zastanawiam się jednak jak Ty byś sobie poradziła z Królową-seme :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    31. Umowa stoi! Uważaj, bo młoda Cię polubi i będzie chciała do Ciebie jeździć co tydzień. A u niej poasuje powiedzenie "daj palec, ulawi pół ramienia" :D
      Ja sobie z Joleen nie poradzę? Ja? HAHA, Kitsune, proszę Cię. Nie rozśmieszaj mnie :'D

      Wegi

      Usuń
  10. Ha !!!!!! No tchu mi z radochy zabrakło!!! Skąd wiedziałeś że ja o tych pełnoletnich ?! Kitsune jesteś niepowtarzalny :))) Ja chyba naprawdę zacznę cię wielbić i ołtarzyk z Twoim wizerunkiem założę ! :))) Bo ewidentnie mnie zatyka ! xD MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, zapominasz o tym, że jestem Kitsune. Moje Gąski mają swoje pragnienia. Czy moja rola nie polega na tym, aby je spełniać? Prawda jest taka, iż dokładnie wiem czego chcecie zanim to sobie uświadamiacie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  11. Nie zapominam! Nie licz na to :)) Przecież mówię, że jesteś niepowtarzalny! Jestem w pełni świadoma tego, co piszę, przynajmniej dziś :))) A najbardziej jestem zachwycona tym, że jestem w stadku wielce zacnych, przewspaniałych i najsympatyczniejszych na świecie Gąsek !!!
    I na dodatek żywię nadzieję, że to będzie bardzo ekspansywne w rozwoju stadko :))) MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MB, Ty mnie chyba bardzo nie lubisz, co? Więcej Gąsek? Może od razu mnie dobij :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. ACH!!!! Śliczny mój!!! Ja Cię kocham!!! Ale siebie też :)))) Muszę dbać o własne interesy i nie dobiję Cię - na to też nie licz :)))) MB
      ps. serdecznie zapraszam do stadka wszystkich bez względu na płeć :) Kitsune na pewno jakoś to ogarnie...

      Usuń
    3. Ja Ciebie też :D
      Jasne, że ogarnę. Nie byłbym sobą, gdybym zaniedbywał moje maleństwa :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. No mówię, że słodziak :))) MB

      Usuń
    5. O boziu, słodko *^*

      Wegi
      Ps. Obserwuję was •-•

      Usuń
    6. Nas nie trzeba obserwować, jesteśmy z MB bardzo grzeczni :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    7. Zaufanie jest dobre, ale kontrola jest lepsza :D

      Wegi

      Usuń
    8. Wegi, kochana Prezes - spoko, jak Kitsune napisał wcześniej, więzi Zarządu są nierozerwalne :)))MB
      ps. ale ale... czy nie masz teraz zająć Królowej ?! Nie wiem czy mam Ci zazdrościć, czy się cieszyć... Już wiem!!!!! Popilnuję najpierw dla Ciebie Kitsune i potem będą żelki i Earl Grey, a ja zza kulis będę orzeszki podgryzać i pilnować stadka :))) Tylko proszę sobie nic tu nie wyobrażać! MB

      Usuń
    9. MB! Kochana! Z nieba mi spadłaś! *ściska mocno* Jak ja Cię uwielbiam! :D Przyznaj się, sam Bóg zesłał Cię, aby wspierać nas na blogu!

      Wegi

      Usuń
    10. MB, czytasz w moich myślach? :) Przeczytałem Twoje słowa jedząc żelki i pijąc herbatę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Widzisz?! JEST KOCHANA! :D

      Wegi

      Usuń
    12. Jak ja się cieszę:))) Nie ma to jak miła przerwa w pracy (chwilowo mózg mi się przegrzał i muszę się naładować) i to z takimi wieściami!!!! Kochani moi !!! MB

      Usuń
    13. Co robicie, moje maleństwa? :) Macie jakieś plany na wieczór? Bo ja nowy rozdział będę pisać :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
    14. MajestatycznaKreatura7 lutego 2017 19:51

      A ja już jestem u dziadka na wsi ^^

      Usuń
    15. Aktualnie popijam herbatkę z mojego kubka termicznego "pani kierowniczka" :D Wiecie, ten ból, gdy zrobicie herbatę, odstawicie na 3 minuty, a tu minęła godzina ;-; Teraz jest cały czas ciepła :'D

      Wegi

      Usuń
    16. Ps. Ubolewam teź nad tym, że złamał mi się cały paznokieć W HYBRYDZIE ;-;

      Wegi

      Usuń
    17. Biedna :( To musiało boleć :(

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Oj!!! Biedna co zrobisz! Twój image cierpi !!! MB

      Usuń
    19. Bolało fizycznie i psychicznie. A teraz ucierpi też moja kieszeń, bo albo polecę przedłużyć paznokieć, albo zostawię to w ciul i zjem lody ;-;

      Wegi
      Ps. Druga opcja kusi bardziej

      Usuń
    20. Nie lepiej kupić lampę i lakiery i samemu to robić w domu?

      Twój Kitsune

      Usuń
    21. A byś się zdziwił ile kasy na to pójdzie!

      Wegi

      Usuń
  12. Ja niestety w pracy, pewnie jeszcze parę godzin, chyba że nie wytrzymam :) Ale na pewno będę trzymać kciuki (wirtualne, bo te w realu są mi potrzebne)żeby dobrze Ci się pisało. Ciekawa jestem czy uda mi się przeczytać nowy rozdział przed wyjazdem ;) *rozkłada ręce, żeby nie było że naciska* :))) MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, sporo się u Was dzieje :)
      Rozdział będzie dziś w nocy, albo jutro po południu. Może być?

      Wasz Kitsune

      PS Melanio, pilnuj dziadka, by lisów nie ubyło :D

      Usuń
    2. TAAAAAAAAAK !!!!!!!!!!!!!!!!!
      ps. tak, tak pilnuj, bo i lisków i Lisów nam potrzeba :))) MB

      Usuń
    3. MajestatycznaKreatura7 lutego 2017 20:28

      Spoko, spoko, dziadek na razie zajął się oglądaniem telewizji. Dokładnie obeszłam kurnik i stwierdzam, że żadna kura nie ubyła, więc i lisów nie ma, co znaczy, że dziadziuś nie ma do czego strzelać. Możesz spać spokojnie Kitsune~
      Melania jest na posterunku! Żaden lisek nie ucierpi, już ja o to zadbam~

      Usuń
    4. Dziadek zabezpieczony, herbata jest, można działać :) Zdradzę Wam w sekrecie, że tym razem cofniemy się troszeczkę w czasie. Tristan opowie Wam o sobie :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
    5. Wowowoowowow! Teraz to mnie zachęciłeś i to bardzo :D

      Wegi

      Usuń
    6. Kitsune! Co się dzieje?! Zdradzasz tajemnice?! Czy ja jestem na właściwym blogu?! *ogląda komputer dookoła bardzo uważnie*... obcych ustrojstw niby nie ma..." ech... jadę na hałs tam na pewno nikt mi niczego nie podeśle :))) MB

      Usuń
    7. A może coś tam było, tylko nie pamiętasz, bo przyszli faceci w czerni i wymazali Ci pamięć?

      Wegi
      Ps. Jestem śmiertelnie poważna!

      Usuń
    8. Przecież wiem, że chciałaś wiedzieć :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. MajestatycznaKreatura7 lutego 2017 20:47

      Uuu...To super ^^ Będę czekać~
      A teraz lecę pilnować dziadka, bo poszedł zajrzeć do tych nieszczęsnych kur.

      Usuń
  13. Wegi kochana, nie strasz!!!! Jak w domu będą te same wpisy to będzie ok !!! ;) zapodam niusa jak dojadę :))) MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To napisz, bo się martwię! :D

      Wegi

      Usuń
    2. No to zapodaję: wszystko jest ok, wpisy na blogu te same :))))) MB
      Podjęłaś decyzję ? Lakier czy lody?! Jak ta druga opcja to ja się z Tobą wybieram :) MB

      Usuń
    3. Lody! Jestem jednak zbyt spłukana ;-; Kupiłam 3 kubełki *podaje lody*

      Wegi

      Usuń
    4. Dzięki wielkie, już się bałam że nie chcesz się ze mną wybrać na te lody! A tu taka niespodzianka :) i orzechowe są!!! Jesteś kochana!!! Następnym razem ja stawiam całe mnóstwo płonących lodów z żelkami na dnie! i to zaraz po wizycie u manicurzystki :)))) MB

      Usuń
  14. Już od trzech dni próbuję napisać ten komentarz ;-; Życie mnie przygniata...

    Opko zapowiada się genialnie! :3
    Wyczuwam wartką akcje, no i oczywiście nieodłączną od Kitsusiowych historii poplątaną fabułę :> (czyli to co wszystkie Gąski lubią najbardziej) No i strasznie podoba mi się imię Tristan <3
    Nie mogę się doczekać opisów postaci~
    Jakieś względne plany dotyczące ilości rozdziałów? :)

    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suzy, tęskniłem :)
      Masz rację, to będzie mocno zagmatwane opowiadanie. A ilość rozdziałów? Dużo :D Tak mniej więcej przedstawiają się moje plany :D Czy to Cię zadowala? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. *odstawia taniec radości*
      Liczne podstępy i intrygi = wiele teorii spiskowych :D

      Dużo rozdziałów!!! \(^o^)/
      *nadal tańczy*
      Jasne ze tak!
      Toż to plany idealnie :D

      ~Suzy

      Usuń
    3. Rozdziałów będzie co najmniej 20. Spiski i intrygi czekają na rozwiązanie. W sumie wszystko jest przygotowane. Teraz wystarczy to opisać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  15. Witam,
    och opowiadanie zapowiada się fantastycznie... kto stoi za porwaniem Josha? a może to ma coś wspólnego z tymi skradzionymi dokumentami?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń