środa, 1 lutego 2017

Rozdział IX

„Kai


- Nie wrócisz na noc do domu? Dlaczego? - zszokowany przyglądam się mamie, która maluje usta cielistą szminką.
- Jared ci nie mówił? Wybieram się na przyjęcie do burmistrza razem z jego rodzicami. Myślałam, że wiesz – wydaje się zmartwiona takim obrotem sytuacji. - Roztrzepany z niego chłopak. Ostatnio tylko nauka mu w głowie. Ucieszyłam się na to wyjście, bo wspominał, że macie swoje plany na sobotę.
- To jeszcze nic pewnego – mruczę w odpowiedzi, spuszczając wzrok.
- Nic pewnego? - mama podchodzi bliżej i pochyla się nade mną, by spojrzeć mi prosto w oczy. - Za dobrze cię znam. Coś ukrywasz...
- To nie moja wina, tylko Jareda! Namówił mnie na spotkanie z Blue. Jedziemy do hotelu Białe Mewy – wyznaję wszystkie przemilczane grzeszki.
- Ty i Jared... I ten internetowy chłopak? Nie wydaje mi się, że to dobry pomysł. Dorze to przemyślałeś?
- Nie. On... wymusił to na mnie! Co miałem zrobić? Zgodziłem się, ale tak bardzo się boję! Co zrobię, jeśli to Blue okaże się tym jedynym? Jak spojrzę Jaredowi w twarz? I co mam powiedzieć Blue? - wpadam w panikę, którą moja rodzicielka zdaje się podzielać.
- Skoro tak, to może lepiej to odwołaj.
- Nie mogę!
- Nie możesz, czy nie chcesz?
- Mamo, jeśli tam nie pojadę, Jared uzna, że tylko bawię się jego kosztem.
- Ma rację. Od początku ci mówiłam, że powinieneś z nim być, prawda?
- Wtargnął siłą do mojego życia, powywracał wszystko do góry nogami i jeszcze się rządzi. Kocham Blue. Jest dla mnie bardzo ważny, ale...
- Jareda też kochasz... - kończy za mnie zdanie.
- Kocham... Mamo, co ja mam zrobić? Jak z tego wybrnąć? To dzieje się za szybko. W przyszłym tygodniu są egzaminy, a potem operacja. Nie dam sobie rady, jeśli stracę ich obydwu!
- Kai, synku. Nie martw się. Wszystko będzie dobrze – pociesza mnie, mocno przytulając.
- Tak bardzo chciałbym ci wierzyć – jęczę w odpowiedzi.
- Dzień dobry – na dźwięk jego głosu, od razu uwalniam się z bezpiecznych mojej rodzicielki.
- O wilku mowa – Alison uśmiecha się promiennie. - Nie powiedziałeś Kaiowi o przyjęciu – wypomina mu.
- Przepraszam, zapomniałem – chłopak udaje potulnego.
- Synku, nie muszę tam iść. Jeśli wolisz, żebym...
- Wykluczone! - przerywa jej Jared. - Kai nie będzie dłużej chować głowy w piasek. Pojedzie ze mną.
- A jeśli ten cały BleuMoon nie przyjdzie? - pyta mama.
- Proszę się nie martwić. Zadbałem o to, abyśmy się nie nudzili, prawda? - posyła mi wymowne spojrzenie, pod wpływem którego moja krew zdaje się wrzeć.
- Ufam, że załatwicie to między sobą. Zadzwonię – kobieta pośpiesznie całuje mnie w policzek. A ty – zwraca się do brązowookiego – masz się nim zaopiekować, jasne?
- Obiecuję – uśmiecha się pewny siebie.
- To lecę! - spóźniona mama macha nam z samochodu, znikając za zakrętem.
- Co tu robisz tak wcześnie? - zadaję pierwsze lepsze pytanie, by przerwać ciszę, jaka zapanowała.
- Tęskniłem za tobą – wyciąga rękę i dotyka mojego policzka.
- Prze-Przestań – strącam jego dłoń.
- Denerwujesz się? Nie ma czym. Wystarczy, że mi zaufasz i...
- Jared! To nie są żarty, a życiowe wybory! Ja...! - czuję bolesny ucisk w klatce piersiowej.
- Dokładnie, to nie żarty. Od dziś oficjalnie będziesz mój. Duszą i ciałem.
- Albo jego... - dodaję cichutko. Ostatnia uwaga nie przypadła mu do gustu, bo łapie mnie mocno za ramiona i całuje z pasją. W tej chwili zgodziłbym się na wszystko.
- Mój – powtarza, kierując się w stronę kuchni. - Wyjeżdżamy w południe. Pomogę ci się spakować. Egzaminy są dopiero w środę. Możemy zostać w hotelu aż do wtorku. Co ty na to?
- Do wtorku?!
- Liczę, że spodoba ci się to, co będę z tobą robił – puszcza do mnie oko.
- Nie pójdę z tobą do łóżka! To absolutnie wykluczone! - krzyczę.
- Łóżko odpada? - wzdycha. - Trudno. Podłoga też będzie ok.
- Nie, nie będzie! - irytuje mnie fakt, że mówi takie rzeczy, jednocześnie przygotowując śniadanie! Czy dociera do niego fakt, że nie pozwolę, aby mnie rozebrał i dotykał?
- Kai, ja już postanowiłem. Później mi podziękujesz, zobaczysz. Zjesz tosta? - podaje mi parujący kubek świeżej kawy, który ignoruję.
- Straciłem apetyt – odpowiadam mu, po czym wracam do swojego pokoju. Ostrożnie schodzę z wózka i siadam na dywanie. Jeszcze raz przeglądam ostatni mail od Blue... Napisał, że nie może się doczekać. Dlaczego to wszystko jest tak cholernie trudne? Zrezygnowany chowam twarz w dłoniach. Znajome kroki odbijają się cicho od parkietu. Jared siada obok mnie i obejmuje ramieniem. Gdy próbuję je odsunąć, ponownie atakuje moje usta. Tym razem jest znacznie delikatniejszy. Sprawia mi przyjemność pieszcząc językiem wrażliwe wargi. Opiera mnie o materac i kontynuuje natarcie. Jego palce zakradają się pod moją piżamę. Ten dotyk, chodź obcy i zupełnie niespodziewany, wydaje mi się bardzo naturalny. Dłonie ukochanego, który zawsze o mnie dbał, obejmował mnie nimi, chronił. Czy w obliczu miłości, którą do niego czuję, te kilka blizn naprawdę coś znaczy?
- Kocham cię – szepcze, dodatkowo łaskocząc naelektryzowaną skórę. - Powiedz, że kochasz mnie bardziej od niego i spędzisz ze mną dzisiejsza noc – nalega, skubiąc ustami moją szyję.
- Ja... - wredne myśli uciekają mi z głowy. Nie potrafię się skupić, gdy robi takie rzeczy.
- Ty? - jego wargi schodzą jeszcze niżej.
- Jared! - otwieram szeroko oczy, czując jego zwinny język sunący po moim sutku.
- Spokojnie... Nie szarp się tak... - zatapia palce w moich kręconych włosach. - Kochasz mnie? - pyta, wwiercając się pociemniałymi od pożądania tęczówkami wprost w moją duszę.
- Tak.
- Bardziej niż jego? - dopytuje.
- Znacznie bardziej – przyznaję mu rację, mocno zawstydzony.
- Pojedziesz ze mną do hotelu?
- Tak.
- Dziękuję. To wiele dla mnie znaczy. A teraz zjedz śniadanie. Mam wobec ciebie poważne plany, ale gdy tak na mnie patrzysz, trudno mi się pohamować.
- Sam zacząłeś – celowo go drażnię, licząc na to, że zmieni zdanie.
- Potrzebowałeś tego.
- Potrzebowałem?
- Moje argumenty do ciebie nie docierają. Zgodziłeś się. Więcej do szczęścia nie jest mi potrzebne – uśmiecha się czule, całując mnie w kącik ust. - Jesteś taki słodki.
- Słodszy niż twoja ulubiona kawa z cukrem?
- Słodszy od samego cukru.
- Jared?
- Tak?
- Jak mam mu o tym powiedzieć?
- Jak to jak? Zwyczajnie. Kochasz mnie bardziej i chcesz ze mną być.
- A jeśli...
- Cokolwiek się wydarzy, będę przy tobie. Nie zostawię cię ani na chwilę samego. Jesteś na mnie skazany do końca życia.
Jego słowa sprawiają, że oczy mimowolnie zachodzą mi łzami. Rzucam mu się na szyję, szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Nie sądziłem, że nadejdzie taki dzień. Czuję się tak, jakbym wygrał wszystkie puchary jednocześnie. Moje serce i ciało rwą się do niego. Niech mnie tak trzyma i nigdy nie puszcza.
- Mógłbym cię tak tulić godzinami, ale powinniśmy się zbierać.
- Nie jedźmy. Zostańmy w domu – żebrzę.
- Nie.
- Nie bądź taki zasadniczy. Mojej mamy nie będzie aż do jutra...
- Kusisz mnie? - zaczyna się śmiać.
- Nie to miałem na myśli! - bronię się.
- Jedziemy do hotelu – niechętnie zaczyna zapinać guziki, które jeszcze chwilę temu pozwolił sobie odpiąć.
- Nic nie mogę zrobić, by cię przekonać?
- Mógłbyś zrobić bardzo wiele, wierz mi... Jednak wolę zaczekać, aż nikt nie będzie nam przeszkadzał.
- Jesteś pewny, że tego chcesz? - pytam, spuszczając wzrok. - Jeśli o mnie chodzi nie musimy...
- Masz pojęcie jak bardzo cię pożądam? - odpowiada pytaniem na moje pytanie. - Kocham cię takiego jaki jesteś. Wiem, że mi nie wierzysz, ale po dzisiejszej nocy to się zmieni. Zobaczysz.
- Jesteś zbyt pewny siebie.
- A ty wyjątkowo pyszny, aż chciałbym cię zjeść – przesuwa palcem wskazującym po moim podbródku. - Pomóc ci się ubrać?
- Poradzę sobie.
- Jedno twoje słowo i... - ponownie wsuwa swoje dłonie pod moją piżamę.
- Jared!
- Dobrze, idę zrobić śniadanie.

- Jak ci się podoba? Wybrałem pokój z największym łóżkiem i widokiem na ocean. Cieszysz się?
- Tak, cieszę – przytakuję mu.
- Nie wyglądasz na szczególnie usatysfakcjonowanego. Jeśli wolałbyś inny apartament, to...
- Nie, ten jest ok – przywołuję na twarz nieco wymuszony uśmiech. Została niecała godzina... W środku cały się trzęsę. Nie wyobrażam sobie tej sceny. Naprawdę go kochałem. Jak mam mu powiedzieć, że to nasze pierwsze, a zarazem ostatnie spotkanie w życiu? Gdybym był na jego miejscu Blue, uznałbym to za wyjątkową podłość. Jeszcze kazałem mu przyjeżdżać tutaj tylko dlatego, bo Jared chce zaciągnąć mnie do łóżka. Jako jedyny wygląda na zrelaksowanego. Rozpakowuje nasze rzeczy, ciągle się do mnie uśmiechając. Dłużej tego nie zniosę!
- Kai, wszystko w porządku? - w dodatku zachowuje się tak, jakby czytał w moich myślach...
- Chciałbym pobyć trochę sam, więc jeśli nie masz nic przeciwko, to...
- Sam? Mam sobie pójść?
- Nie, zostań. To ja sobie pójdę.
- Jesteś pewny? Widziałeś, że jest tu raczej pusto.
- Pojadę na molo i poczekam na Blue. W razie czego zadzwonię.
- Kai... W twoim stanie nie powinieneś się przemęczać - zaczyna zachowywać się jak moja matka, lecz jestem nieugięty.
- Będziesz mnie widzieć z okna. Nie martw się. Wielokrotnie powtarzałeś, że mamy się dobrze bawić.
- Nie wykorzystuj moich własnych słów przeciwko mnie. Dobrze wiesz, że nie to miałem na myśli.
- Cokolwiek miałeś na myśli, będzie musiało poczekać. Niedługo wrócę – naciskam na klamkę i wyjeżdżam na korytarz.
Już po kilkunastu minutach udaje mi się dotrzeć na molo. Nikogo tu nie ma. To dobrze. Wielkie szare fale, krzyk mew... Siadam na ławce i odpycham wózek na bok. To wszystko wydaje mi się surrealistyczne. Jakiś czas temu cieszyłbym się na to spotkanie. A teraz... Wbiję nóż w plecy niczego nieświadomemu Blue, który był dla mnie niesamowitym oparciem. Rozśmieszał, gdy było mi smutno. Wspierał. Żartował. To pierwsza osoba, która zaprzyjaźniła się ze mną od czasu wypadku. Zaakceptował mnie takiego, jakim jestem. Potrafił pisać maile przez całą noc, jeśli tego potrzebowałem. Poświęcił mi czas, okazał serce... A ja? Czym mu się odwdzięczyłem? Poczucie winy i uczucia, których nie umiem dłużej odwzajemniać bardzo mnie bolą. Wścieknie się. Może nawet zechce mnie pobić. Gdybym był na jego miejscu tak właśnie bym zrobił.
Telefon w mojej kieszeni zaczyna wibrować. Dostałem maila. Spoglądam na wyświetlacz. Jest od Blue...

„Gotowy na nasze spotkanie?”

Czy jestem gotowy? Pewnie nie, lecz jest za późno by się wycofać. Musi być gdzieś blisko...
Wiatr przegania chmury. Moją twarz oświetlają ciepłe promienie jesiennego słońca, których się nie spodziewałem. Taka piękna pogoda, a grobowa atmosfera... Za plecami słyszę kroki, odbijające się od drewnianego podestu. Przyjechał...  Serce bije mi tak mocno, jakby miało wyrwać się z piersi. Powolnie odwracam się w jego stronę.
- Co tu robisz? Miałeś poczekać aż wrócę... - nieco zawiedziony przyglądam się Jaredowi, który siada obok mnie na ławce.
- Kai, spójrz na mnie – nigdy wcześniej nie widziałem, by był równie poważny.
- To nie jest dobry moment. Wiesz która godzina? - spanikowany wpatruję się w opustoszałą plażę.
- Kai... Nikt więcej nie przyjdzie. To na mnie czekałeś.
- Nie jestem w nastroju na żarty!
- To nie jest żart. Przed chwilą wysłałem do ciebie maila. Odczytałeś go, prawda?
- Nie... - czuję jak cała krew odpływa z mojego ciała.
- Marzyłem o tym od chwili, w której się poznaliśmy – uśmiecha się do mnie i bierze za rękę.
- Niemożliwe! Nie! - odsuwam się od niego najdalej, jak to możliwe.
- Kai, spokojnie... Wszystko ci wytłumaczę – spogląda mi prosto w oczy. Chyba nie takiej reakcji się spodziewał. Ponownie próbuje mnie dotknąć, ale nie daję mu takiej możliwości. Gdybym tylko mógł, uciekłbym jak najdalej stąd!
Jak on mógł tak ze mnie zadrwić?! Jak mógł?! Od samego początku bawił się mną... W dodatku grał na dwa fronty, a ja, jak ostatni idiota, tak bardzo go pokochałem... Czułem, że to się tak skończy! Pewnie rozpowiedział wszystkim, że przywiózł mnie tutaj tylko dlatego, że dałem się podejść jak dziecko. Wmówił mi, że pójdziemy do łóżka, że mnie kocha... Jak mogłem być tak zaślepiony?!
- Kai... - siłą przytula mnie do siebie.
- Puszczaj! Nie dotykaj mnie! - walczę ze wszystkich sił, ale on jest znacznie silniejszy.
- Nie płacz, proszę... Nie gniewaj się na mnie... Ja ci to wszystko wytłumaczę, przysięgam – skrucha w jego głosie zupełnie mnie dobija. Mam nadzieję, że jest z siebie zadowolony. Zrobił coś, co nawet ojcu się nie udało. Złamał mnie...

Nie mam pojęcia jak znalazłem się z powrotem w hotelu. Wiem tylko, że leżę na łóżku, otulony ramionami kłamcy...
- Puść – powtarzam tysięczny już raz.
- Nie.
- Puść – nie ustępuję.
- Najpierw dasz mi szansę, abym mógł ci wszystko opowiedzieć. Nie chcesz poznać prawdy?
- Puść.
- Kocham cię – bez zastanowienia uderzam go łokciem prosto w żebra.
- Ała! Za co? - zaczyna się śmiać. Mimo wszystko obracam głowę. Wolę mieć pewność, że nie wyrządziłem mu żadnej krzywdy. Brązowooki natychmiast to wykorzystuje. Obraca mnie twarzą w swoją stronę. - Mam wielką ochotę cię pocałować, ale pewnie byś mnie pogryzł, prawda? - żartuje.
- Spróbuj i sam się przekonaj – prowokuję go.
- Kai, nie bądź taki... Przecież wiesz, że jesteś sensem mojego życia. Gdy zachowujesz się tak niesprawiedliwie, sprawiasz mi wielki ból.
- I bardzo dobrze! - odpowiadam wojowniczo.
- Proszę, możesz mnie pobić, jeśli to przyniesie ci ulgę – udaje bezbronnego.
- Nie będę cię bił. Chcę wrócić do domu. Teraz.
- Dlaczego? Pokochałeś mnie bardziej niż BlueMoon...
- Nie będę o tym rozmawiać! - siadam zbyt gwałtownie na łóżku, za co przychodzi mi zapłacić dość wysoką cenę. Syczą z bólu, opadając na miękkie poduszki.
- Skarbie, nic ci nie jest? Połóż się na brzuchu. Pomasuję ci plecy.
- Nie życzę sobie, abyś mnie dotykał! - ponowny wybuch gniewu tylko pogarsza mój stan. Jared nie reaguje na moje protesty i obraca niczym bezwolną kukiełkę. Tym właśnie dla niego byłem. Zabawką... Cóż za ironia losu. Z jednej strony przynosi mi tak wielką ulgę, a z drugiej niewyobrażalne cierpienie.
- Pamiętasz dzień, w którym się poznaliśmy?
- To był poniedziałek.
- Nie o tym dniu mówię – zaczyna się cicho śmiać, choć słyszę nerwowość w jego głosie. - Wszedłem na forum internetowe. Byłeś tam bardzo popularny. Wiele osób prosiło cię o radę. Wszystkim chętnie doradzałeś w kwestii ćwiczeń i treningów. Jednak ja zwróciłem uwagę na coś jeszcze. Jako miejsce zamieszkania podałeś miejscowość, do której wkrótce miałem się przeprowadzić. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, poznawać się bliżej. Z początku nawet tego nie zauważyłem. Bezustannie wpatrywałem się w ekran telefonu, czekając na twoje wiadomości. Im bliżej było wyjazdu, tym bardziej chciałem ci powiedzieć. Już wtedy bardzo cię kochałem.
- Kłamiesz.
- Nie kłamię. Możesz zapytać moich rodziców, jeśli chcesz. Byłem w tobie tak bardzo zadurzony, że wymusiłem na nich wcześniejszy wyjazd. Zgodzili się w zamian za pomoc przy pakowaniu rzeczy. To był koszmar, ale ja tak tego nie postrzegałem. Myślałem tylko o tym, że jeszcze kilka godzin i będziesz obok.
- Takie bajki opowiadaj Alison, pewnie uwierzy. Od początku postrzega cię jako chodzący ideał – coraz bardziej przeszkadza mi jego dotyk, ale on ani myśli przestać.
- Wytrzymaj jeszcze trochę.
- Nie chcę. Zabierze ręce.
- Wiedziałem, że będziemy uczęszczać do tej samej klasy – kontynuuje swoją historię, delikatnie uciskając kręgosłup. - Od razu cię rozpoznałem. Ułamek sekundy... Twoje oczy spotkały się z moimi. Pomyślałem, że to przeznaczenie. Dopiero później zauważyłem, że poruszasz się na wózku. Byłem na ciebie tak wściekły. Wydawało mi się, że wiem o tobie wszystko, a ty... Zaskoczyłeś mnie. Przez kilka dni nie potrafiłem dojść do siebie. Zacząłem żałować pochopnej decyzji o przeprowadzce. W domu jeszcze raz przeczytałem wszystkie twoje wiadomości. W mailach byłeś wesoły i otwarty, a w szkole smutny i zamknięty w sobie.
- Jestem pełen sprzeczności – kpię.
- Masz rację, jesteś. Postanowiłem więc, że poznam twoją tajemnicę i wtedy zdecyduję. Jednak gdy banda tych idiotów prawie cię zabiła... Nigdy w życiu nie bałem się tak bardzo jak w tamtej chwili... Tak naprawdę powinienem być im wdzięczny.
- Wdzięczny? To wszystko tłumaczy...
- Daj mi skończyć. To dzięki ich wybrykowi zrozumiałem, że kocham cię ponad wszystko i zrobię co w mojej mocy, abyś był tylko mój. Nie przewidziałem jednego.
- Czego?
- Że wybierzesz jego, a nie mnie. Wiesz jak się czułem, gdy pisałeś mi te wszystkie rzeczy? Zazdrościłem sam sobie. Twoje słowa powinny być skierowane do mnie i nikogo innego.
- Oszukiwałeś mnie, więc jakie to ma teraz znaczenie? To nic nie znaczyło.
- Nie mów tak! - irytuje się.
- Puść mnie – tym razem spełnia moją prośbę. Gdy tylko siadam na łóżku, od razu pojawia się obok.
- Odpocznij – poprawia poduszki, by było mi wygodniej.
- Chcę wrócić do domu – przypominam mu.
- Nie dzisiaj.
- Jeśli mnie nie odwieziesz, zadzwonię po mamę.
- I zepsujesz jej pierwszy wieczór, w którym wreszcie zdecydowała się wyjść do ludzi?
- To zadzwonię po taksówkę.
- Zapłacisz fortunę.
- Nie dbam o to!
- Kai... Postaraj się mnie zrozumieć. Zdobycie twojego zaufania nie było proste. Gdybym ci wtedy powiedział, odsunąłbyś się ode mnie tak jak teraz.
- Dziwisz mi się? Miałeś wiele okazji, by powiedzieć prawdę. Nie zrobiłeś tego, bo lubisz bawić się moim kosztem – nie żałuję mu gorzkich słów. Jared popycha mnie na poduszki i całuje. Z początku mam ochotę wykorzystać jego własny pomysł i poznęcać się nad bezbronną dolną wargą, ale potem uświadamiam sobie, że to już koniec. Nasz ostatni pocałunek...
- Chciałem ci powiedzieć w czasie pobytu w Los Angeles. Byłeś wtedy taki szczęśliwy. Zrezygnowałem, bo plecy cię bolały, a potem pojawił się twój ojciec. To nie jest takie łatwe, jakim się wydaje... - ponownie ociera się wargami o moje wargi, lecz tym razem nie reaguję. - Spróbuj rywalizować sam ze sobą o miłość ukochanego, to może lepiej mnie zrozumiesz. Masz rację, powinienem zrobić to szybciej, ale ty nie potrafiłeś wybrać. Kochałeś mnie, kochałeś jego... Wierzysz mi?
- Nie wiem... - wzdycham, a on zaczyna spacerować po pokoju.
- Przepraszam. Gdybyś jednak nie otworzył się przed BlueMoon, nie otworzyłbyś się przede mną.
Ma rację... We wszystkim. Najgorsze jest jednak to, że moje zdradzieckie serce wiedziało... Od samego początku... Wystarczyło, że nasze oczy się spotkały. A ja sądziłem, że można kochać dwie osoby jednocześnie... Przecież to fizycznie niemożliwe! A przynajmniej nie w taki sposób, nie miłością, która rozsadza mnie od środka.
- Wybaczysz mi? - wyrywa mnie z zamyślenia.
- To zależy – wciąż udaję obrażonego, by zyskać odrobinę przewagi, którą zamierzam użyć przeciwko niemu.
- Zależy? - powtarza po mnie z nadzieją. - Od czego?
- Od wielu rzeczy – sprytnie okładam dłonie w piramidkę.
- Na przykład? Zrobię co zechcesz.
- Wszystko? - upewniam się.
- Wszystko – jest zdenerwowany. To będzie łatwiejsze niż odebranie dziecku cukierka.
- Podejdź do mnie – wskazują mu miejsce obok łóżka. Bez słowa spełnia moje polecenie. To może być naprawdę niezła zabawa.
- I co teraz?
- Waham się – przyznaję. - Mógłbym ci kazać biegać nago po plaży, albo...
- Nago? Skoro chcesz – posyła mi złośliwy uśmieszek, zaczynając się rozbierać.
- Jared, co robisz? Ja tylko żartowałem!
- A ja nie – rzuca sweter na ziemię i zaczyna rozpinać guziki koszuli. - Wiesz co jest najlepszym lekarstwem na kłótnie w związku? Seks na zgodę – podpowiada mi, sięgając do paska swoich spodni.
- My nie jesteśmy w związku!
- Hmm... Chyba pora na wdrożenie technik perswazji.
- Nie! - czerwienię się po same uszy, gdy ściąga z siebie spodnie.
- Rumienisz się, mój kochany. To pewnie dlatego, że jest ci gorąco. Masz na sobie zdecydowanie za wiele ubrań – wskakuje na łóżko i pochyla się nade mną, zaczynając mnie łaskotać. - Widzisz, umiem sobie z tobą poradzić w każdej sytuacji – łapię go za nadgarstki i spoglądam prosto w oczy.
- Kocham się, Jared.
- Ja ciebie też.

Jest połowa stycznia. Od ponad tygodnia jestem w szpitalu. Zdążyłem się zadomowić w tym niewielkim pokoju, który przez najbliższe miesiące będzie moim domem. Najbardziej doskwiera mi brak sąsiedztwa oceanu tuż za oknem i tęsknota za moim chłopakiem. Nie widziałem go od kilku dni. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że trafiłem do szpitala akurat w czasie egzaminów semestralnych. Jared nie może ich opuścić, jeśli chce ukończyć szkołę w terminie.
Ostatnie tygodnie, które spędziliśmy razem, były najszczęśliwszym okresem w moim dotychczasowym życiu. Chociaż pod koniec praktycznie nie wstawałem z łóżka, bo ucisk na nerwy zdawał się nie do wytrzymania, to i tak niczego nie żałuję. Wprost przeciwnie, mógłbym cierpieć znacznie bardziej, by móc spędzić z nim jeszcze kilka chwil.
Rano czeka mnie operacja... Pomimo licznych zapewnień doktora Nedda, mamy oraz Jareda, nie umiem uwolnić się od strachu. Zasnąć też nie umiem. Otulam się szczelnie ramionami i obserwuję jak wskazówki na wielkiej tarczy szpitalnego zegara przesuwają się krok na krokiem, nie wydając przy tym żadnego dźwięku. Dopiero pierwsza... Do zabiegu zostało osiem godzin...
Ktoś otwiera drzwi od mojego pokoju. Zamykam oczy, udając, że śpię. Pielęgniarki już jakiś czas temu sprawdzały jak się czuję. Powinny wrócić dopiero rano. Czyjaś dłoń ostrożnie przeczesuje moje włosy. Unoszę powieki, zaskoczony tym gestem.
- Cześć – mój chłopak pochyla się nade mną i całuje w policzek.
- Co tu robisz? Miałeś przyjechać jutro!
- Cii... Bo nas usłyszą – zaczyna rozpinać kurtkę, którą odkłada na fotel. - Chyba nie liczyłeś na to, że zostawię cię samego, prawda?
- A egzaminy?
- Zdałem. Posuń się trochę – kładzie się obok mnie i chowa w swoich bezpiecznych ramionach.
- Dziękuję, że przyjechałeś.
- Nic by mnie nie powstrzymało – całuje mnie po twarzy. - Boisz się?
- Bardzo.
- Niepotrzebnie. Wszystko...
- … będzie dobrze.
- Dokładnie tak – muska moje usta swoimi.
- Nie odchodź – wczepiam się w niego palcami, by był jeszcze bliżej.
- Nie odejdę. Będę tu tak długo, aż poczujesz się lepiej. Wynająłem pokój w hotelu naprzeciwko, ale liczę na to, że pozwolisz mi tu spać – śmieje się.
- Nigdy cię nie puszczę.
- Ja ciebie też nie. Pierwszy raz włamałem się do szpitala.
- Jared? - odzywam się po chwili milczenia, bo przypomina mi się coś bardzo ważnego.
- Tak?
- Mógłbyś podać mój telefon?
- Oczywiście, skarbie – wręcza mi smarftona, który leży na stoliku przy łóżku.
- Mam nadzieję, że nie wysyłasz sekretnych wiadomości do kogoś innego. Serce pękłoby mi z rozpaczy.
- Nie, to wiadomość do ciebie – uśmiecham się, oddając mu urządzenie. - Napisałem do ciebie maila, ale wolno ci go przeczytać tylko wtedy, gdyby coś mi się stało.
- Kai, nie opowiadaj bzdur! Nic ci nie będzie! - pociesza mnie, choć nie ukryje bezsilności i napięcia, które wyczuwam w jego ciele.
- To dla mnie bardzo ważne. Jeśli... - głos mi się łamie. - Jeśli coś pójdzie nie tak... Tylko wtedy wolno ci to przeczytać. W przeciwnym wypadku skasujesz wiadomość, jasne?
- Odmawiam.
- Jared, proszę cię. Obiecaj mi to – wpatruję się w niego załzawionym wzrokiem.
- Dobrze, obiecuję. Przysięgam, tylko przestań pleść takie bzdury.
- Dziękuję – układam głowę na jego ramieniu. - Wiesz, że za kilka miesięcy rozpoczynamy studia? - zmieniam temat.
- Wiem. Tak się składa, że powoli rozglądam się za domem niedaleko uniwersytetu.
- Dlaczego za domem? Nie chcesz mieszkać w akademiku?
- Jesteś zbyt głośny w czasie seksu. Nie chcę, by inni studenci słyszeli jak dochodzisz.
- Jak możesz mówić takie rzeczy! - oburzam się, wywołując wesołość na jego twarzy.
- Powinieneś widzieć swoją minę. Aż żałuję, że jest tak ciemno. Z przyjemnością zrobiłbym ci teraz zdjęcie.
- I dołączył do kolekcji „żenujące momenty Kaia”.
- Dobry pomysł, skarbie. Może tak zrobię.
- Jesteś okropny!
- A ty i tak kochasz mnie ponad wszystko.
- Tak.
- Ja też cię kocham. Dlatego uważam, że powinniśmy kupić dom, psa, kota, założyć firmę – wylicza.
- Ta lista nie ma końca?
- Jest wiele rzeczy, które chcę robię tylko z tobą. Jedną z nich jest na przykład seks w szpitalu. Masz ochotę?
- Nie!
- Nie chodziło mi o dzisiejszą noc, lecz o inne, które tu z tobą spędzę.
- Masz pojęcie, że tuż za rogiem co najmniej trzy pielęgniarki mają właśnie dyżur?
- Będziesz musiał być bardzo cichutko.
- Sam bądź cichutko – wpijam się ustami w jego usta.
- Kotku, wiesz co z tobą zrobię, gdy będzie już po wszystkim? - szepcze mi do ucha.
- Nie mów... Wolę niespodziankę.
- I to nie jedną.
- Jared?
- Tak?
- Dziękuję. Za wszystko.
- Nie dziękuj. Najlepsze chwile dopiero przed nami. A teraz spróbuj zasnąć, dobrze? Nie wyglądasz najlepiej. Kiedy ostatnio przespałeś całą noc?
- Kiedy byłeś obok...
- Teraz jestem obok. Zamknij oczy. Będę tu aż się obudzisz.
On zawsze dotrzymuje obietnic. Obojętne czego dotyczą.

248 komentarzy:

  1. WIEDZIAŁAM! WIEDZIAAAAŁŁŁŁAAAAM! PD POCZĄTKU ROZDZIAŁU! OBOŻE! *wdech, wydech* *powtarza parę razy* OBOŻE! *^*
    To jest takie kochane! TAKIE KOCHANE! Kitsune, mam cukrzycę! *przygotowuje po cichu znicz dla Kaia. Tan na wszelki wypadek*
    Nie mogę przesteć powtarzać, że to jest słodkie *rozpływa się*
    CZEKAM NA 10 ROZDZIAŁ! *drze się, tańcząc bez powodu taniec szczęście* :D

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukrzyca będzie się szerzyć najprawdopodobniej jutro :) *jeszcze nic nie napisał, a już się chwali, to pewnie z powodu tego tortu malinowego*
      Został ostatni rozdział. Nie mogę się doczekać :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Komentarz uciekł *wzrusza ramionami*
      Tort malinowy! MMMM! Zjadłam dziś aż 2 kawałki! Jutro muszę biegać. Serio ;-;
      Ja nie mogę się doczekać tym bardziej Pewnie planujesz go na wieczór, prawda? :D

      Wegi

      Usuń
    3. Wrzucę jak tylko napiszę, czyli tradycyjnie :D Nie będę chować na dysku. To nie w moim stylu :)
      Zazdroszczę Ci tego tortu :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Wiem, zostawiając to co napisałeś, torturowałbyś też siebie :D
      Jakbym mogła, dałabym Ci nawet cały!

      Wegi

      Usuń
    5. Jesteś dla mnie zbyt dobra :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Nawet nie w połowie tak, jak ty dla nas :)

      Wegi

      Usuń
  2. *czyta zajadajac się pierogami ruskimi*
    Czyli jednak dwa w jednym ^^ tak sobie właśnie myślałam, że Jared i BlueMoon to jedność. Jak mówiłam wcześniej. Wielkie umysły myślą podobnie :)
    Teraz tylko operacja, seks w szpitalu i żyli długo i szczęsliwie ^^
    Domyślam się, że tu będzie Happy end, gdyż poznęcasz się nad uke w następnym opowiadaniu.
    Pisz szybko kolejny rozdział, bo ja chcę już BDSM!!

    Ps. Ktoś chce pierogi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chce! JAAAA! :D

      Wegi
      Ps. Hahahahahhahahhaha :')

      Usuń
    2. *podaje talerz pierogow*
      Smacznego :)

      Usuń
    3. Oczywiście, że będzie happy end :) Znaczy to ja będę szczęśliwy, że to już koniec :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Ja też będę szcześliwa bo czekam na bdsm ^^

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że pierwszy rozdział już w tym tygodniu :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Whaaaaaa!!!!! Kitsune !!!!!!! Jesteś the best of the bests!!! Kochany !!!!! Uszczęśliwiłeś mnie maksymalnie!!!!!!!
      Kirunia poszę o pierożki!!!!! Muszę się czymś zająć ze szczęścia!!!!!!
      Wegi kochana moja i wgl, nie znicz!!!! NIE ZNICZ!!!! Tylko wielkie pudełko czekolady na przyszłe szczęście Kaia!!!!!
      Ojej, całe gardło zdarłam :)))))) MB
      Ale jestem taka szczęśliwa :)

      Usuń
    7. Mam pierożki dla wszystkic*rozdaje pierogi na prawo i lewo*

      Usuń
    8. KOCHANA TY MOJA! ZNICZ MAM ZAWSZE! ZA DUŻO OPOWIADAŃ LISKA SIĘ NACZYTAŁAM!

      Wegi

      Usuń
    9. Mmmm, Pierożki pycha! Dzięki, dzięki.
      Wegi, myślisz że to niezbędne?! Mam kupić?!?! MB

      Usuń
    10. Bo lisek lubi zaskoczyć raz na jakiś czas, prawda Wegi? :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Kochany, mnie już trudno zaskoczyć :D

      Wegi

      Usuń
    12. No, zauważyłam..., mało to nerwów mi zeżarło na Twoim blogu ?! Ale co tam, ruszyłam z masową produkcją nowych, takich kolorowych :))) MB

      Usuń
    13. #teampierogi lel xd

      ~Emy

      Usuń
  3. Wiedziałem! Od samego początku gdy Jared się pojawił wiedziałem,że tak właśnie będzie :D. Mogę jedynie powiedzieć że mimo wszystko ucieszył mnie kolejny rozdział, kolejna porcja tych cudownych słów w jakie ubierasz całą fabułę,wyczekiwałem go codziennie odświeżając stronę(nieważne ,że było to nawet na języku polskim przy odpowiedzi.Niejednokrotnie to właśnie na nim pojawiał się nowy wpis więc szybko zabierałem się do czytania) Jesteś cudownym lisem i chętnie bym takiego przygarnął ;3

    Rosier

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, że sie wtrące, ale!!! Mamy wśród gąsek gąsiora! ^^

      Usuń
    2. Biorąc pod uwagę ograniczoną ilość rozdziałów oraz zaledwie kilku bohaterów, trudno się było nie domyśleć :D Na szczęście zamierzam dalej siać zamęt w czasie Twoich lekcji polskiego :D I powoli przygotowuję się do napisania prawdziwego trójkąta :D

      Twój Kitsune

      PS Kira, gąski nie występują w formie męskiej. Kobiety, czy mężczyźni - to zawsze GĄSKI :D

      Usuń
    3. Więc jeśli moja ukochana pani oskarży mnie o nieuważanie na lekcji to śmiało mogę powiedzieć,że to twoja wina Lisku? Podejrzewam jednak, że tak się nie stanie, bo jestem jej ulubieńcem :D Panienko jestem raczej wilkiem niżeli gąską jak to ujął mój ukochany ulubieniec ;3

      Rosier

      Usuń
    4. W każdej chwili :D Żadne polonistki nie są mi straszne :D Zwłaszcza młode :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    5. Właśnie zapragnąłem zmiany nauczyciela..Czy Lisy również mogą uczyć polskiego? Jeśli tak to zrobię wszystko byś się zgodził :)
      Rosier

      Usuń
    6. Ja? Nauczycielem? Bardzo źle mi życzysz. Nie jestem zbyt cierpliwy. Moim powołaniem jest coś innego :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    7. Hmph..Zgódź się, jestem pilnym uczniem, a nie wspomniałem ani słowa o tym że musiałbyś się ''męczyć'' z kimś poza mną.

      Rosier

      PS Jakież to plany masz Lisie?

      Usuń
    8. UWAGA WTRĄCENIE SIĘ PANI PREZES ZE ZBOCZONĄ ZACZEPKĄ

      Mówisz, że jesteś pilnym uczniem drogi Rosierze. A czego chcesz się uczyć na blogu Yaoi? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Wegi

      Usuń
    9. W klasie jest średnio 30 osób, a ja jeden? Nigdy :D Kiedyś prowadziłem zajęcia.
      Moje obecne studia to czysta przyjemność, choć wkrótce je zmienię. Dopiero wtedy napiszę więcej :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Rosier ale w tym gronie mamy już samca alfa i jest nim nasz lisek więc nie możesz być wilkiem ^^
      Zostało ci bycie gąską :p

      Usuń
    11. Rosier , skarbie nie bądź zachłanny :) Kitsune jest NASZ!!! Ma już całe stadko gąsek, ale bardzo chętnie witamy Cię w naszej grupce :D Prawda dziewczęta? Im więcej nas tym weselej :)))
      Wegi, kochana Pani Prezes, w odpowiedzi (potencjalnej) na Twoje pytanie można się zarumienić!!! Ajj, bosko!! MB

      Usuń
    12. Droga panienko Wegi, z pewnością nie tego czego po mnie oczekujesz. Jestem raczej nad wyraz spokojnym demonem. W końcu Rosier ze mnie - demon ukarany za miłość ;) Ciekawi mnie osoba naszego utalentowanego Picassa, który zamiast tworzyć obraz farbami, robi to za pomocą liter.
      Czekam zatem z niecierpliwością na ten moment.

      Rosier

      Usuń
    13. Pani prezes! Na tym blogu yaoi... zaznaczam,że NA TYM blogu można się nauczyć bardzo wiele!

      Usuń
    14. Kira, u Ciebie też się znajdzie co nieco... :))) MB

      Usuń
    15. Moje gąski... Co tu się wyrabia? Wszystkie na jednego? Nieładnie...
      Poza tym ja nie jestem samcem alfa. Jeśli ktoś miałby nim być, to tylko Joleen :D A jeśli Rosier chce być wilkiem, na Waszym miejscu zacząłbym się bać :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
    16. Poprawne myślenie panienko.

      Rosier

      Usuń
    17. Kitsuś! Ależ ja tylko sprawdzam nowego czytelnika! CHŁOPAKA! Dobrze wiesz, że muszę :o

      Wegi
      Ps. Jaki nasz kolega szarmancki ;)

      Usuń
    18. Ps2. Nasz lisek jest nad wyraz SŁODKI I UROCZY. Ale jak to lis, pomimo swojej majestatyczności to cwana bestia. Uważaj na niego ;)

      Usuń
    19. Kitsune, mój (sic!) drogi:), tu nikt nikogo nie atakuje. My tylko... pilnujemy własnego inte... e, to ja może zamilknę.
      Ale cicho też nie będę. Królowa jest Władczynią przez duże W , bez dwóch zdań. Jak sam napisałeś - dzięki niej mamy Ciebie :) A po prawdzie powiedziawszy Wilk czy Demon - hm... to zdecydowanie czyni ten blog coraz bardziej atrakcyjnym, chociaż nie wydawało się to możliwe :)
      Rosier, mój (ha! rozpędzam się, rozpędzam) miły, witaj i baw się razem z nami :) Sam fakt, że wywołałeś tak ożywioną dyskusję baaardzo dobrze rokuje :))) MB

      Usuń
    20. Damy należy traktować z szacunkiem to chyba oczywiste. Jako demon w wilczej skórze muszę was jakoś do siebie przekonać ;)
      Nie jesteś samcem alfa drogi Lisie? Trudno, nic nie stanie mi na przeszkodzie uwiedzenia :D

      Rosier

      Usuń
    21. Jestem tutaj czytelnikiem od dawna droga MB, zdążyłem przestudiować wszystkie wasze komentarze pod każdym nowym arcydziełem, również twoje :) Już jestem twój? Jak sobie życzysz panienko.
      Rosier

      Usuń
    22. Znam Cię dobrze, więc wiem, że masz dobre intencje, ale nie chcę, aby Rosier za szybko od nas uciekł :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    23. Widzę tu stałego czytelnika! Mam nadzieję, że będziesz się nam często pokazywał, mój drogi :)
      Pod każdym arcydzielm? Podobno nie zrobił tego nikt oprócz mnie i Kitsune. Zapowiadasz się na ciekawą postać nasz demonie :)

      Wegi

      Usuń
    24. Lisku ja się nigdzie nie wybieram choćby mnie te urocze istoty miały ciągać za rogi czy też uszy ;)
      Za bardzo kocham twoje opowiadania.

      Rosier

      Usuń
    25. Ps. Rosier to odważny czytelnik, widać to od razu. Nie ucieknie tak szybko ;)

      Wegi

      Usuń
    26. Postawiłem sobie za warunek codzienne uwodzenie waszego Lisa moje drogie :) Nic mnie nie przegoni.

      Rosier

      Ps. Księżniczko Wegi chyba się dogadamy szybciej niż myślałem ;)

      Usuń
    27. Chcesz mnie uwieść? To nie przejdzie, bardzo mi przykro. Lisem ma serce z kamienia.

      Twój Kitsune

      Usuń
    28. Wybacz, lecz liskiem dzielę się niechętnie. Pewnie to zauważyłeś...
      Mimo wszystko zainteresowałeś mnie. Sądzę, że się dogadamy ;)

      Wegi
      Ps. Księżnicza? Dziękuję bardzo *kłania się*

      Usuń
    29. Rosier, jesteś, oczywiście. Nie tylko mój, jak sądzę po pełnych sympatii wpisach pozostałych czytelniczek :)
      Kitsune, Rosier nie może uciec! Nie może tego zrobić ani Tobie, ani nam! To się po prostu w głowie nie mieści!!! MB

      Usuń
    30. Lubię wyzwania przyszły ukochany ;) :D
      I jeśli tylko zyskam zgodę Księżniczki to idę na całość.
      Droga MB zanim ucieknę będziesz już dawno ze mną popijać trunki przy kominku albo pozować do dzieł, które tworzę w wolnych chwilach.

      Rosier

      Usuń
    31. Ukochany... Nie mogę się doczekać :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    32. Oj, Rosier, chcesz mi zabrać ukochanego? Ale mam pewnien pomysł… Masz zgodę, lecz to Kitsune nie może Ci ulec. Mam nadzieję, że nie nadużyjesz tego daru :)
      MB, widzę, że spodobałaś się naszemu demonowi ;)

      Wegi

      Usuń
    33. Wyczuwam, że we mnie wątpisz. Czas swoje pokaże.

      Rosier

      Usuń
    34. Nie wątpię, raczej nie chcę pozwolić odebrać sobie liska, mój drogi ;)

      Wegi

      Usuń
    35. *ujmuję Twą dłoń i całuję jej wierzch z wyrazem wdzięczności w oczach*Dziękuję mała lady Wegi. To wiele dla mnie znaczy. Liczę, że jakoś spłacę ten wielki gest.

      Rosier

      Usuń
    36. Ja? Jakże bym śmiał? :) Życie nauczyło mnie wierzyć w każdy scenariusz :) Ostatecznie piszę yaoi :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    37. To nie Ty panienko we mnie wątpisz a mój przyszły najdroższy ;)

      Rosier

      Usuń
    38. Nie martw się Wegi, więź Zarządu jest niezniszczalna :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    39. I to mi się podoba. Piszesz komentarze kiedy ja odpowiadam na inne, istny chaos co mi się bardzo podoba :D

      Rosier

      Usuń
    40. Kitsune, wierzę Ci na słowo. Mam do Ciebie zaufanie :')
      *czerwieni się* Rosierze, wystarczy, że często będziesz zaszczycał nas swojà obecnością.

      Wegi

      Usuń
    41. To nie jest chaos, tylko moja codzienność :)

      Twój Kitsue

      Usuń
    42. Jako, że obecnie nie mam więcej blogów na oku jesteście priorytetem. Moją małą chwilą wytchnienia między godzinami nauki i projektowania.

      Rosier

      Usuń
    43. Rosier, trunki powiadasz... , a książki masz?! Dużo książek ? Bo ja wiesz, gadatliwa to tylko na blogu jestem, poza tym to raczej nie lubię mówić i odzywam, się tylko jeśli to konieczne. Jeśli zaś umiesz wspólnie pomilczeć - to rzeczywiście jesteś mój i szykuj kryształowe szkło na równie szlachetną zawartość ... :)MB
      ps. Wegi, Kitsune - szacun dla Was :)))

      Usuń
    44. Raczej codzienność nas wszystkich. Jesteśmy… harmonijni inaczej :)

      Wegi

      Usuń
    45. No pisałam przecież, że komentarze się rozmijają. Chaos oczywiście, ale jaki cudowny :))) mb

      Usuń
    46. Nie wiem jak Wegi, ale ja nigdy nie pogardzę dobrym romansem, droga MB :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    47. MB moja arcygwiazdko oczywiście, że mam. Moja biblioteczka ucieszy się że ktoś do niej zajrzy, bo ja niestety od dawna nie mam czasu na poszerzenie jej o nowe książki. Nadal liczę że uda mi się w końcu to zrobić. Zatem..czekają na kogoś kto znów do nich zawita i nacieszy oczy ich treścią przy kubku kawy,kakao,herbaty czy czegokolwiek innego.


      Rosier

      Usuń
    48. Ja też, Kitsusiu, lecz tylko z podkreśleniem na DOBRYM :)

      Wegi

      Usuń
    49. Piszę się na odwiedziny w biblioteczce! I zamawiam kakałko <3

      Usuń
    50. Otwiera kalendarz, mruczy... mruczy... Mam termin!!! Biblioteczko jadę do Ciebie :))) O matko to brzmi tak prawdziwie i tak pięknie..., ja, książki, kawa, kominek, święty spokój przez kilka chwil... jestem rozanielona :)
      Rosier, co projektujesz? MB

      Usuń
    51. Zapraszam :) W domu świeci mi pustkami więc ucieszy mnie każde towarzystwo.

      Rosier

      Usuń
    52. I Lala Lulu, i Rosier oczywiście ... Pełnia szczęścia !!!!! MB

      Usuń
    53. I Wegi, i Kitsune.... ach!!!! MB

      Usuń
    54. W większości jest to biżuteria i ubrania ale czasem natrafia mi się pomysł na ciekawy wystrój wnętrz. Wszystkiego po trochu jeśli mam pomysł.

      Rosier

      Usuń
    55. Gdybyś ze mną mieszkała nie zauważyłabyś mojej obecności w domu :) Zaszywam się w swojej świątyni i egzystuję nad kartkami czy zeszytami. Piszę, rysuję,komponuję,projektuję. Wtedy ja sam muszę mieć spokój i piekło temu kto mi przeszkodzi w momencie tworzenia :D

      Rosier

      Usuń
    56. Mówiłem, że powinniście być dla niego miłe :) Ubierze Was, przyozdobi drogimi kamieniami, nawet dom urządzi :) To prawdziwy skarb :)

      Wasz Kitsune

      Usuń
    57. Ja też chcętnie przyjdę. Uwielbiam czytać. Jeśli poczęstujesz mnie latte, będę naprawdę uradowana :)

      Wegi

      Usuń
    58. Gdzie się podziewałeś kiedy nie wiedziałam jaką uszyć sukienkę na studniówkę? ;o

      Usuń
    59. Tym pierwszym zdaniem kupiłeś mnie całkiem :))) To bardzo pożądana umiejętność w moim towarzystwie, podobno /krzywi się MB

      Usuń
    60. Rosier, upewnij się że masz duży dom... :))) MB

      Usuń
    61. Zapewne spałem na fotelu przed rozrzuconymi papierzyskami panienko Lu ;)
      Lisku pierwszeństwo do mojego serca masz Ty i to o Ciebie bym chętnie zadbał :D
      Księżniczko Wegi mam cały asortyment i wyczaruje Ci taką kawę jakiej tylko zapragniesz. Expres do kawy to mój najcenniejszy skarb :D Zbawienny w każdej sytuacji a i dobre kakao robi z czekoladową pianką na wierzchu :D

      Rosier

      Usuń
    62. Projektowali go moi rodzice MB :D Musi być duży, oni uwielbiali wszystko co wielkie i gustownie urządzone, ale nadal mające dużo wolnej przestrzeni.

      Rosier.

      Usuń
    63. Kitsune, podejrzanie brzmisz! Tak zachwalasz Rosiera i wgl, czy ty może chcesz się udać na "owocobranie" :)) ?! MB
      Ale co prawda to prawda, Rosier to zdecydowanie chodzący skarb, i do tego udaje że go nie ma... i książki ma !!!
      Na dziś niestety muszę już Was opuścić, ale mam nadzieję, że niebawem się spotkamy tutaj :) MB

      Usuń
    64. Jestem twoja expressie do kawy <3 oddaje ci serce kakao z czekoladową pianką na wierzchu... wybaczam Ci nieobecność Rosier :D następnym razem nie odpuszczę tak łatwo ;)

      Usuń
    65. Śpij spokojnie mała MB.

      Rosier

      Usuń
    66. Ja? Jestem grzeczny jak zawsze :D I nigdzie się stąd nie ruszam :) Mam rozdziały do napisania, płyty do przesłuchania :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    67. Uwielbiam czytać komentarze na tym blogu. Jak na zawołabie poprawiają mi humor. Ja też sie przyłączam do odwiedzin bibloteczki Rosiera, ale zamiast kawy poproszę o dużo herbaty !! ^^

      Usuń
    68. Panienko Lu ja tu przez cały czas byłem. Nie ujawniałem jedynie swojej obecności i jako cichy adorator każdego dnia sprawdzałem nowości.

      Rosier

      Usuń
    69. Sąsiedzi się zdziwią kiedy zobaczą tyle osób wchodzących do mojego domu, pewnie pomyślą, że coś się ze mną stało. :)

      Rosier

      Usuń
    70. Ale na szczęście postanowiłeś się odezwać! To się bardzo chwali NASZ drogi wilku demonie czy kim tam chcesz być

      Usuń
    71. Chodziło mi raczej o Twoje spanie w fotelu, podczas gdy ja płakałam nad rysowaniem swojej wymarzonej sukienki ;)

      Usuń
    72. Przez pewien okres miałem szał na rysowanie balowych kreacji, nadal niektóre leżą niezrealizowane. Inne poszły w obieg. Następnym razem służę pomocą. *kłania się nisko*

      Rosier

      Usuń
    73. Mówisz o kakale z czekoladową pianką? Masz coś przeciwko jeśli będę wpadać częściej? Pod warunkiem, że masz dobre książki fantasy. Jeśli nie, to nie wkupisz się tak szybko w moje uwielbienie :)

      Wegi

      Usuń
    74. Ja też lubie fantasy. Wegi poleć coś dobrego!

      Usuń
    75. Moja biblioteczka to tajemnica. Tytuły znam tylko ja :)

      Wegi

      Usuń
    76. Z chęcią skorzystam z propozycji Rosier :D
      Wegi, Wegi wpadaj do mnie moja biblioteczka to same książki fantasy :D dodatkowo moge zaoferowac truskawkowe kakao ;) wybacz Rosier robię z konkurencję *posyła przepraszające spojrzenie*

      Usuń
    77. Lala, wykupujesz moje serce. Już nie wiem, co zrobić! *szepcze rozpaczona*

      Wegi

      Usuń
    78. Nie czytam byle czego jak już zauważyłaś ;) więc nie powinno być problemu ze znalezieniem dobrego fantasy. Uprzedźcie mnie jedynie jeśli będziecie chcieli wpaść,muszę uprzątnąć trochę dom i pochować zeszyty ze swoją twórczością bo również siedzą między książkami w biblioteczce :D

      Rosier

      Ps.Gdzie się podział mój najdroższy?

      Usuń
    79. Lu nie mam Ci niczego za złe, nikogo do niczego nie zmuszam :)

      Rosier

      Usuń
    80. Kitsune znika i pojawia się wtedy, kiedy na ochotę. Nawet w środku konwersacji jeśli uzna, że nie jest w tej chwili niezbędny :)
      A zeszyty zostaw, proszę! Bardzo chętnie je przejrzę, jeśli oczywiście będę mogła.

      Wegi

      Usuń
    81. Kira zaprosiła mnie na herbatę :) A może sam się wprosiłem? :) Cały czas z Wami jestem, nigdzie się nie wybieram :)

      Wasz Kitsune

      Usuń
    82. Jest mi niezbędny 24/24 jak można tego nie rozumieć.
      Księżniczko uwielbiam Cię i sądzę że do tego czasu również oszaleję na twoim punkcie :) Więc będziesz mogła mi wejść na głowę, a z moim ust nie wydobędzie się słowo sprzeciwu czy niechęci.
      No ale moje drogie panie i ja was chyba opuszczę, robi się zimno i czas zakopać się pod kołdrą przy czym natychmiastowo usnę.

      Rosier

      Usuń
    83. Ukochany mam nadzieję że jutro poświęcę Ci więcej czasu tak jak i Ty mnie ;)
      Na jakiś czas miejmy nadzieję udobruchałem te wspaniałe damy.

      Rosier

      Usuń
    84. Dobranoc Rosier. Niech ci się przyśni nasz Kitsuś ^^

      Usuń
    85. Niestety, on ma własne zasady :D
      Rosier, strasznie mi schlebiasz. Również jesteś czarujący (ale pamiętaj, to dopiero pierwsze wrażenie ;) )Mam nadzieję, że nie obrośniesz w piórka przez nas wszystkie pozostając taki, jaki jesteś teraz. I ostrzegam, uważaj co piszesz. Każdy tu łapie za słówka.
      Jeśli dajesz mi otwartą bramkę, to szybko się nie odkleję. Zobacz, męczę liska już rok. Powiedz mi, jak on ze mną wytrzymuje? :)

      Wegi

      Usuń
    86. Ps. Słodkich słów, śnij o nas :)

      Usuń
    87. Wybacz, że to napiszę, ale jesteś taki naiwny :) Obiecałeś im słodkie napoje i sukienki. Życzę Ci dużo szczęścia, bo będzie Ci potrzebne :) Z przyjemnością będę obserwować, jak sobie z nimi poradzisz. Ostatecznie to moje małe GĄSKI - rozpieszczone, słodkie i urocze :) Zjedzą Cię, wilku :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    88. Zapamiętam księżniczko. Jestem przekonany, że to sprawka zasady ''po prostu Cię uwielbiam''.
      Jeśli kogoś lubimy to przebywanie z nim mimo irytujących zachowań będzie nam sprawiało samą przyjemność.
      Dobranoc małe aniołki.


      Rosier

      Usuń
    89. Ps. Najdroższy jestem pobłażliwy, cierpliwy i jeśli kogoś uwielbiam to jestem w stanie zrobić dla tej osoby wszystko. Nie przeszkadza mi dostarczanie im powodów do radości jeśli tylko w zamian dostanę piękne uśmiechy.

      Usuń
    90. To się jeszcze okaże :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    91. Ja oddalam się do krainy fikcji:)
      Dostałam natchnienia i muszę dokończyć rozdział. Dobranoc moi kochani.
      Kitsuś, ty też twórz to dzieło :*

      Twoja Kircia

      Usuń
    92. Dobrze, już dobrze. Idę pisać.
      Śpijcie dobrze i do jutra (chyba) :D

      Wasz Kitsune

      Usuń
    93. Przejrzałam tutejszą wymianę zdań i muszę przyznać, że Rosier wykupuje się w łaski. Szarmancki, uroczy i tak naiwny (Master Of Puppers Mode ON). Ciekawe jak spełni swoje obietnice, bo kakao i książki fantasy kuzszą, oj kuszą ;)

      Usuń
    94. Cukier rządzi światem :D
      Aż dziwne, że wszystkie pożądacie tego samego :) Gdyby każdy facet obiecał kobietom kawę i książki, świat byłby cudownym miejscem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. <3 Moje serce wyrwane i podane na talerzyku ;-;

    Kitsuś nie możesz teraz zranić Kaia ;-; No nie możesz nooo ;-;
    <- *Kłamczuch! Będzie cieszyć się nawet z Sad Endu*
    (...Zbyt lubię dramaty ;>)

    Jared słodziaku zajmij się Kaiem :3

    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, że go zranię? Może zrobię coś znacznie gorszego? A może nie? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Wszystko zależy od tego jak kto pojmuje znaczenie zranienia ;3

      Gorszego?
      N-nie odetniesz go od zasobów herbaty prawda? D:

      ~Suzy

      Usuń
    3. Bark herbaty działa tylko na wybranych :D
      Powiedzmy, że spełnię Wasze pragnienia. Może być? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Na mnie działa brak herbaty

      Usuń
    5. Kira, ostatnio odkryłem nowy eliksir, wart grzechu - woda gazowana z sokiem porzeczkowym :D Musisz spróbować :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Piłam i polecam całym serduszkiem!

      Wegi

      Usuń
    7. Wegi :) Uwielbiam Cię :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Oho, i burak *////*

      Wegi

      Usuń
    9. Piłam i muszę przyznać, że dobre. Jednakowoż będę wierna mojemu narkotykowi ^^*robi herbatę do dzbanka*

      Usuń
    10. To ja też poproszę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Kitsuś herbaty u mnie zawsze pod dostatkiem!:*

      Usuń
    12. Musi być earl grey :) I bez cukru.

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. Da się załatwić ^^ herbata pomaga w pisaniu ^^ ty dzisiaj tworzyszysz ostatni rozdział, a ja też muszę kolejny napisać ^^

      Usuń
    14. Earl Grey? Kitsune, połączyłeś się ze mną umysłem! :o

      Wegi
      Ps. Ja za to poproszę 1 łyżeczkę cukru ;)

      Usuń
    15. Słodka herbata to profanacja. Nie mógłbym jej wypić.

      Twój Kitsune

      Usuń
    16. Niestety, tu się z Tobą nie zgodzę.

      Wegi

      Usuń
    17. Słodkie dziewczyny zawsze piją słodką herbatę :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Za to niektórzy nie potrzebuję cukru, bo są wystarczająco słodcy :D

      Wegi

      Usuń
    19. Ej, ej ja też nie słodzę!!

      Usuń
    20. Równowaga w przyrodzie została zachowana :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Jared jak zawsze cudowny <3 Kai jak zawsze za dużo myśli ;o a Ty jak zawsze piszesz najlepiej! Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, bo Kai już swoje przeszedł, ale z Tobą nigdy nic nie wiadomo ;) pewnie walniesz na zakończenie coś mocnego ;o już nawet przerabiałam kilka scenariuszy :3 achh... nie myśl więcej Lala... cóż tak na mnie działa nadmiar nauki :D dobra nieważne. W każdym bądź razie czekam na ostatni rozdział z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lala, nie martw się :) W ostatnim rozdziale spełnię Wasze zachcianki :) Stanie się coś, czego jeszcze nie było i bardzo mnie to cieszy. Wiem, jestem okropny :)
      Jeśli dzisiejsza noc okaże się owocna, zakończenie pojawi się jutro.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Przepraszam, że przerwę, ale nie mogę się powstrzymać:
      DOBRE! OWOCNE! XD

      Wegi
      Ps. Przepraszam, zignorujcie, poprostu wyślę screena do ZuSki :')

      Usuń
    3. Kitsune, zbierz nawet cały sad :)
      Wegi, ja Cię chyba nie poznaję !!! Odkrywasz nowe płaszczyzny humoru :))) MB

      Usuń
    4. Jutro powiadasz? Mam nadzieję, że to będzie w Twoim wypadku bezsenna noc *zaciera ręce wyczuwając nowy rozdział* :D

      Spokojnie Wegi przyzwyczaiłam się, że nigdy Was nie ogarne <3 ale i tak Was uwielbiam haha moje przyjaciółki gąski *.*

      Usuń
    5. Łoł! NOWE HORYZONTYYY :D
      Poprawka, yaoistek nikt NIGDY nie ogarnie, gąsko <3

      Wegi

      Usuń
    6. To bardzo trafne stwierdzenie ;D kiedy już wydaję mi się, że rozumiem to tak naprawdę rozumiem z tego wszystkiego coraz mniej. Ciężkie jest życie yaoistek...

      Usuń
    7. Wow, brzmisz prawie jak Sokrates , Lala-Lulu :) MB

      Usuń
    8. Staram się tylko dla Was, dobrze to wiecie :)

      Wasz Kitsune

      Usuń
    9. Jak filozoficznie :D

      Wegi

      Usuń
    10. *rumieni się* Dziękuję MB starałam się :D chociaż Sokrates nie dorasta mi do pięt haha
      Skromna Lala wydanie specjalne :3

      Usuń
    11. Rzuca się za na edycję limitowaną i przytula Lalę. Już moja :D

      Wegi

      Usuń
    12. WEGI!!!!! Ja też chcę Lalę!!!!!! Podziel się pliiiiiiz!!! MB

      Usuń
    13. *robi miejsce w uścisku dla MB* Proszę bardzo! Dzielę się tylko z Tobą! :D

      Wegi

      Usuń
    14. Dziewczęta spokojnie :D mam w zanadrzu jeszcze kilka takich edycji specjalnych, więc starczy dla wszystkich ;* co powiecie na szaloną, słodką, kochaną Lale?

      Usuń
    15. Taka jesteś zawsze! W sumie jak każda z gąskek <3

      Wegi

      Usuń
    16. To pamiętaj, że dla Wegi i dla mnie zawsze musi być miejsce!!! Chcemy oczywiście każdą edycję :) Wegi, kochaniutka, dzięki za wyróżnienie /zarumieniona ze szczęścia MB

      Usuń
    17. Lala-Lulu występuje tylko w edycji limitowanej :) Zgadzam się :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Wegi jesteś kochana <3 lukier leje się strumieniami, ale to dobrze lubię słodkie rzeczy :3

      Usuń
    19. Jestem taka dla osób, które na to zasługują!

      Wegi

      Usuń
    20. Jacy wy wszyscy mili :3 *z zażenowania chowa się pod kocem* nie jestem przyzwyczajona do takich rzeczy :3

      Usuń
    21. To się przyzwyczajaj kochana! :D

      Wegi

      Usuń
    22. To jest właśnie prawdziwa magia bloga :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    23. Przyzwyczajaj się, każda nowa umiejętność jest cenna :)MB

      Usuń
    24. Och, och *wychodzi spod koca i tuli się do wszystkich* zaczynam od teraz :D

      Usuń
    25. I TAK TRZYMAJ! *śmieje się, odwzajemniając przytulaska*

      Wegi

      Usuń
    26. Free hugs od Lali z edycji limitowanej? Też się dołączam :3

      Usuń
    27. Jeej mam coraz więcej gąsek do tulenia *o* *przytulam wszystkich jak szalona*

      Usuń
  6. Dobry wieczór...
    Jestem tu już od jakiegoś czasu, ale jakoś bałam się dodać komentarz...
    No ale nie mogłam dłużej czekać *^* Wiedziałam, że Jared to BlueMoon, po prostu wiedziałam~
    Mam nadzieję, że nie gniewasz się, że tak długo milczałam...^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten leń chwilę tego nie zobaczy *kręci głową*
      Mam nadzieję, że dołączysz do komentowania na stałę i że poznamy Twój nick :D

      Wegi

      Usuń
    2. Witaj :)
      Nie musisz się bać, my tu nie gryziemy :)
      To musiał być on. Zostawiłem Wam masę podpowiedzi, by łatwiej go było zidentyfikować :D
      Ciekawe czy uda Ci się odgadnąć kim jest porywacz w nowym opowiadaniu :D To dopiero będzie zabawa :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    3. Popieram, popieram, Tylko proszę daj się jakoś określić. Bo samo "Anonimowy" to za mało i można pomylić wątki w dyskusji... :) A zauważ, jak ożywione rozmowy tu się toczą.... Nieraz się rozmijamy :))) MB

      Usuń
    4. Porywacz? Uu..^^ Skoro nie gryziecie to bardzo dobrze ^^ Mój mały kuzyn mnie kiedyś ugryzł i do dziś mam ślad...
      Nick...Ehh, najpierw będę musiała go wymyślić...Pozwolicie mi jeszcze dziś być Anonimkiem? ^^

      Usuń
    5. Nie naciskamy, możesz się tak nawet podpisywać :)

      Wegi

      Usuń
    6. Witamy serdecznie nową czytelniczkę! Większość z nas nie gryzie, ale wiadomo, że wyjątek potwierdza regułę.
      Żartuje, Masz zapewnioną przyjazną atmosferę ;)

      Usuń
    7. Lisie, Pisałeś, że nie będziesz zdradzał niczego, a teraz wyskakujesz z porywaczem? Nie żebym nie była zadowolona z takiego bohatera, niemniej psujesz niespodziankę

      Usuń
    8. To tylko mały szczegół z pierwszego rozdziału :) Nic więcej nie powiem :) Musicie mieć jakiś zarys, by zdecydować, czy będziecie czytać, czy nie :) Może się okazać, że moje nowe dzieło nikomu nie przypadnie do gustu, a tak się namęczyłem nad fabułą.

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Każde twoje dzieło to hit! ^^

      Usuń
    10. O czytelników martwić się nie musisz. Ja będę czytać na pewno, większość dziewczyn (i może chłopak, jeeej!) pewnie też. Myślisz, że tak łatwo jest nas odstraszyć? Porwania, przemoc, brutalność i trochę mroku jako tło dla mi łości utwierdzą nas w przekonaniu o Twojej wszechstronności i talencie. Możliwe że przysporzą Ci więcej fanów.
      Problem z sadystyczny? mroczną? fabułą, serio?

      Ps. Wybacz, że pisałam tak długo. Używam [cenzura] [cenzura] telefonu siostry, który jest bardzo [cenzura]. Wczoraj nadrabianie jednego rozdziału zajęło mi około godziny, a tworzenie tego Komentarza połowę tego czasu. Gdybyś usłyszał te wiązanki przekleństw :D

      Usuń
    11. Jesteś bardzo miła, ale dobrze wiesz, że to nie jest prawda :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Lidka i telefon siostry... Aż boję się zapytać co zrobiłaś ze swoim :D Pewnie zaginął na biurku, przyznaj się :D
      Nowe opowiadanie, zupełnie nowa historia. A co z tego wyniknie? Zobaczymy. Prawdą jest, że będzie znacznie mroczniej. Znudziły mnie trochę lukrowane serduszka. Chcę czegoś "dorosłego".
      Mam nadzieję, że nowe opowiadanie odstraszy ode mnie część osób, ale wszyscy uparcie twierdzą, że zostają. Co to się porobiło z tą młodzieżą :D
      Dobrze, że wróciłaś :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. MajestatycznaKreatura1 lutego 2017 23:59

      Okej, wybrałam już sobie nick, możecie oficjalnie się do mnie zwracać Lady Kreaturo~
      Chociaż samo Kreaturo też wystarczy ^^

      Usuń
    14. Mogę pisać Krea? Nie chcę łamać sobie palców ^^

      Wegi

      Usuń
    15. MajestatycznaKreatura2 lutego 2017 00:13

      Ależ oczywiście~
      Krea...Nieźle to brzmi...^^

      Usuń
    16. Będą czytać, choćby po to, by dochować wierności. Może i będą cierpieć, męczyć się i załamywać, ale zostaną. Jestem tego pewna.
      Co do telefonu, hehe... Od października używam Nokii C5. Mogłam z niej czytać bez komentowania, ale skończył się internet. Na szczęście LG siostry jest tak zepsute, że nie ustawia już hasła.
      I wcale nie wracam, bo byłam na bierząco za wyjątkiem ostatnich dwóch tygodni. Jednak ciepło się robi na sercu, gdy mogę czytać takie słowa, jak "Dobrze że wróciłaś". Na razie nie planuję Cię opuszczać.

      Usuń
    17. Krea, Kreaturo, nick jest wspaniały! Cthulu, rake, leviatan czy może ujawnia się kolejna Zakapturzona Istota?
      Ps. Idziemy na pizze (najlepiej hawajską popijaną dobrą kawą)?

      Usuń
    18. No wiesz, my tu zgraną ekipą jesteśmy. Jak kogoś brakuje, to od razu widać :) Rozdziały rozdziałami, po prostu fajnie jest być razem, pośmiać się, powygłupiać :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    19. Masz na myśli np. koszulki? Heh, szkoda, że wtedy nie mogłam pisać.
      Wciąż jestem za utworzeniem jakiegoś forum, albo chatu

      Usuń
    20. MajestatycznaKreatura2 lutego 2017 00:28

      Wspaniały? Heh, wszystko zawdzięczam mojej kuzynce, ona zaczęła mówić na mnie Kreatura...
      Pizzę? O wpół do pierwszej w nocy? ;3;

      Usuń
    21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    22. Wpół do pierwszej to wcześnie (w porównaniu do kebaba o trzeciej). Dieta czy strach przed Zakapturzonymi Istotami? Nie ma się czego bać... Chyba.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz był długi, ale "Coś, coś się popsuło..." (rozpoznaje kroś cytat?) i podsumowałam rozdział jednym słowem.

      Usuń
    2. MajestatycznaKreatura1 lutego 2017 23:55

      Czyżby pan Stonoga? :v

      Usuń
    3. COO? NIE WIERZĘ!
      TAK! To PAN Zbigniew.
      Nie wierzę, że prócz mnie jest tu jeszcze jedna tak bardzo zepsuta osoba, by znać wszystkie cytaty Stonogi na pamięć!
      Ja pitole, co się dzieje z tym światem...

      Usuń
    4. MajestatycznaKreatura2 lutego 2017 00:11

      Stonoga, Grażyna Żarko, Subskrajber...Przekopałam już całego YouTube'a...x3

      Usuń
  8. Tyle się tu dzieje...
    A nie było mnie tylko chwilkę...
    ;__;
    Rekord komentarzy pobity... :o

    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, mnie nie pytaj :D Ja tylko 9 rozdział wrzuciłem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. A wyobraź sobie co będzie pod dziesiątym :D

      ~Suzy

      Usuń
    3. Pod 10... Nie będzie tak "różowo", wierz mi :D
      Powinienem zacząć się ukrywać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Lisie! CoTy do jasnej Anielki kombinujesz? Lepiej zacznij szykować schron przeciwatomowy i przeciw kobiecy, bo ukrywanie może okazać się najdłużej działającą metodą (mam na myśli to, że i tak w końcu Cię dopadniemy)

      Usuń
    5. Nie boję się. Mój nowy seme rozkocha Was w sobie. Jest moim zabezpieczeniem :D
      Dam Wam to, czego chcecie, a przynajmniej części z Was. Konsekwencje biorę na klatę :D

      Twój Kitsune

      Usuń