piątek, 19 maja 2017

Rozdział XXV

„Zdrajca


- Nareszcie! Siedział tu tak długo, że przez tego typa przegapiłem pierwszą lekcję łowienia - oburzenie Rona jest uzasadnione. Dyskretnie spoglądam na tarczę zegarka. Pierwsza piętnaście... - Jestem skonany. Harold obiecał, że rano zabierze mnie na molo i zaczniemy trenować. Nie mogę się doczekać - ziewa przeciągle.
- Obyś okazał się rybakiem-zawodowcem, bo inaczej będziemy w trudnej sytuacji - klepię go po ramieniu.
- Nic się nie martw. Myślałem o tym. Jutro przepytam wszystkich sąsiadów i postaram się o godne zastępstwo, chociaż boli mnie twój brak wiary w moje starania.
- Ron, powtarzam ci, że ty nawet nie lubisz ryb. Jak chcesz je łapać?
- Szczęście należy do zuchwałych - przechwala się. - Przyjdź rano na molo i sam się przekonaj.
- Przyjdę z kamerą. Muszę to uwiecznić dla potomnych. A jak ci się nie uda, zawsze możemy postarać się o nowy biznes. Zostaniesz gwiazdą internetu.
- To nie było śmieszne - posyła mi wściekłe spojrzenie.
- Dobranoc.
- Ja z pewnością pójdę spać, ale ciebie czekają jeszcze „trudne sprawy” do rozwiązania - drwi.
- Wypchaj się! - rzucam przez ramię. Na szczęście dla mnie Ursula umieściła go w innym skrzydle domu. Muszę jej za to podziękować.
Drzwi do naszej sypialni są otwarte. Zaglądam do środka.
- Co się stało? - pytam Dennisa, który siedzi obok Josha na łóżku. Chłopak jest zapłakany i roztrzęsiony.
- W ostatnim czasie często miewa koszmary - odpowiada, jednocześnie podając mu szklankę z wodą. Drobne dłonie lekko drżą. - Napij się - przytrzymuje ją przy jego ustach. - Lepiej?
- T-Tak...
Serce boleśnie ściska mi się w piersi. Moje biedactwo...
- Zajmę się nim. Możesz iść spać - zwracam się do jasnowłosego ochroniarza.
- Dobranoc panu.
- Dobranoc.
Od razu siadam na jego miejscu i przesuwam palcami po mokrym od łez policzku. Josh wydaje się bardzo zagubiony. Otula się szczelnie ramionami i próbuje zwinąć w kłębek.
- Kochanie... Chodź do mnie - układam się obok niego i mocno obejmuję. - Nie bój się.
- N-Nie gaś światła, dobrze? - prosi cicho.
- Nie zgaszę - obiecuję mu, głaszcząc po plecach. - Opowiesz mi co to był za sen?
- N-Nie...
- Już dobrze - powtarzam te słowa bez końca, całując go po skroni. Cierpliwie czekam aż jego oddech się uspokoi, a puls powróci do normy.
- Pozwolisz mi się przebrać? - przerywam ciszę, która między nami zapanowała.
- Nie - wczepia się mocniej w moją koszulę.
- Nie szkodzi. Przytul się do mnie. Nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić.
- Tristan...
- Więcej cię nie zostawię. Przysięgam. Będę cały czas obok.
- Jestem zmęczony.
- To śpij - przeczesuję jego hebanowe włosy obserwując, jak powoli przymyka powieki. Światło nieco go razi, ale nic nie mówi. Jego sen okazuje się bardzo płytki. Często się budzi, najczęściej po to, by upewnić się, że jestem.

Budzę się około siódmej. Pada. Ron nie będzie zadowolony. Uśmiecham się sam do siebie na samą myśl o jego wkurzonej minie. Dziś także nie rozpocznie swojej wędkarskiej kariery.
Mój skarb nadal trzyma głowę na moim ramieniu. Jego ciepły oddech drażni moją skórę. Układam go na poduszce, a sam podpieram się na ręce, by móc go obserwować. Usta ma kusząco rozchylone... Aż mam ochotę nimi zawładnąć. Powstrzymuje mnie jego upiorny wygląd. Gdy spaliśmy razem, nie miewał koszmarów. I jadł.
Na łóżko wskakuje kot, który szuka sobie ciepłego miejsca, by móc dalej leniuchować. Stara się ułożyć jak najbliżej Josha, który zatapia palce w jego futrze.
- Cynamon... Dobrze, że jesteś... Tak się bałem... - mamrocze.
- Czego się bałeś? - całuję go w policzek.
- Tristan? - przez chwilę wygląda na zaskoczonego.
- Spodziewałeś się kogoś innego?
- Myślałem, że tylko mi się śnisz...
- Gdyby to był tylko sen, czy zrobiłbym o tak - pochylam się, by musnąć wargami jego żuchwę - albo tak - próbuję dosięgnąć ust.
- Jeszcze ci nie wybaczyłem - robi obrażoną minę.
- Ale wybaczysz. Wiesz, że kocham cię jak wariat - łapię za jego nadgarstki i układam na pościeli. - To mój obiecany pocałunek - szepczę tuż przy jego ustach. - Zapewniam cię, że po nim wszystko będzie wyglądało inaczej - ocieram się delikatnie o jego skórę, czując przyjemne iskry. Wyobraźnia przypomina mi, iż usta mojego ukochanego są słodkie niczym miód i takie miękkie...
Josh przymyka powieki. Uwalnia prawą dłoń i przykłada ją do mojego policzka, pieszcząc kciukiem po twarzy. Po chwili przenosi się niżej... Opuszką zaznacza kontur mojej górnej wargi... To za dużo. Dłużej tego nie zniosę. Pragnę go bardziej niż tlenu.
- Tristan, śpisz?! - przerażony chłopak aż podskakuje, słysząc dobijającego się do naszej sypialni Rona. Nawet kot unosi zaspany łepek i zaczyna groźnie mruczeć.
- Zabiję go... Przysięgam, że go zabiję - syczę wściekły.
- Bądźmy cicho, to może sobie pójdzie - proponuje błękitnooki, chowając się w moich ramionach i naciągając na nas kołdrę.
- Świetny pomysł, skarbie - chwalę mojego ukochanego.
- Tristan! Wiem, że nie śpisz! To bardzo ważne! Otwieraj!
- Zamknąłeś drzwi na klucz? - szepcze do mojego ucha.
- Nie wiem. Jeśli tu wejdzie... - nie udaje mi się dokończyć zdania, bo Ron szybkim ruchem ściąga z nas okrycie, uśmiechając się przy tym promiennie.
- Co tam robicie, gołąbeczki? - rozsiada się na łóżku. - Przykro mi, ale obowiązki wzywają. Wstaniesz sam, czy mam użyć przemocy?
- Za chwilę to ja jej użyję. Spadaj i zostaw nas w spokoju! I oddaj kołdrę! - odgrażam się.
- Przecież nie jesteście nadzy - Ron wydaje się zupełnie niewzruszony sytuacją. - A nawet gdybyś był, zupełnie mnie to nie wzrusza. Nie raz widziałem cię golutkiego. No już, wstawaj, wstawaj. Klienci są w drodze. Pogruchacie sobie później.
- Przejeżdżają dopiero około południa. Do tego czasu zostaję tutaj - cedzę przez zaciśnięte zęby - a ty nie będziesz nam więcej przeszkadzał!
- Tak się składa, że plany się zmieniły. Wiedziałbyś o tym, gdybyś łaskawie włączył telefon. Najpierw praca, potem przyjemności. No już! Pójdę zerknąć co ze śniadaniem, a tobie daję dziesięć minut, abyś się ogarnął - klaszcze w dłonie, poganiając mnie. Łapię za jedną z poduszek i ciskam nią z kierunku Rona, który zgrabnie uchyla się przed tym ciosem, uciekając na korytarz. - Dziewięć minut!
- Szlag by to wszystko trafił! - irytuję się, siadając. Chowam twarz w dłoniach i rozważam, co powinienem teraz zrobić. Sięgam po telefon, który leży sobie spokojnie na szafce nocnej. Gdy tylko go włączam, zasypuje mnie toną nieprzeczytanych wiadomości.
- Musisz już iść? - Josh znowu jest smutny.
- Przepraszam. Sam wiesz, że tego nie planowałem.
- Wiem. Oddasz nam kołdrę? - pyta, przytulając się do Cynamona, który z prawdziwą przyjemnością układa się z powrotem na łóżku.
- Już oddaję - sięgam po puchowe okrycie, uśmiechając się na wspomnienie tego, jak próbował nas schować przed światem.
- Jak dobrze - wtula się w pościel.
W rekordowym czasie biorę prysznic i przebieram się w granatowy garnitur. Wracam do sypialni i wyjmuję z torby potrzebne dokumenty.
- Ładnie wyglądasz - mój ukochany nie szczędzi mi komplementów.
- Nie tak ładnie jak ty. Zwłaszcza z tymi potarganymi włosami.
- Jeszcze długo pozostaną potargane. Nie chce mi się wstawać.
- Postaraj się zasnąć. Powiem Ursuli, by przyniesiono ci śniadanie do łóżka. - Mój wzrok mimowolnie kieruje się na pudełeczko, którego nadal nie odpakował. Sięgam po nie i podaję mu. - Proszę.
- Nie musiałeś.
- To tylko drobiazg, który nie wynagrodzi ci tych kilku dni, ale... Otworzysz?
- Mówił ci ktoś, że jesteś bardzo natrętny? - wzdycha, odbierając ode mnie swój bezcenny prezent. Z bijącym sercem śledzę każdy jego ruch, nie mogąc się doczekać na to co powie. Unosi wieko i zagląda do środka.
- I jak? Może być?
- Tristan... To za dużo. Nie mogę tego przyjąć.
- Możesz. Spójrz jakie to łatwe - sięgam po zegarek, który zapinam mu na nadgarstku lewej dłoni.
- Nie lubię, gdy wydajesz na mnie pieniądze. Źle się z tym czuję.
- A ja czuję się bardzo szczęśliwy.
- Nadal uważam, że to było niepotrzebne.
- Dla mojego ukochanego tylko to, co najlepsze.
- Zrobisz coś dla mnie, jeśli poproszę? - pyta niespodziewanie, wpatrując się z uwagą w moją twarz.
- Wszystko, co tylko zechcesz.
- Nie spodoba ci się to, czego obecnie chcę.
- Mów. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
- Pozbądź się Rona.
- Spotkanie nie potrwa długo. Do obiadu powinno być po wszystkim, a wtedy będę tylko twój.
- Nie o tym mówię. Chcę, aby on stąd wyjechał.
- Josh... - zaskoczony, przeczesuję włosy palcami. - Stawiasz mnie w bardzo kłopotliwej sytuacji.
- Wiem, że to twój przyjaciel, który przechodzi obecnie ciężki okres w życiu, ale nie lubię go. Wydaje mi się, że nigdy go nie lubiłem, a jeśli twierdziłem inaczej, to kłamałem, rozumiesz? Każ mu się wynosić. Nie chcę go więcej widzieć.
- Nie mogę tego zrobić. Ron ma trudny charakter i nie każę ci go lubić, ale próbował popełnić samobójstwo i ...
- Nie obchodzi mnie to! Ma rodzinę, przyjaciół! Każ mu odejść!
- Kochanie, proszę cię... Nie bądź taki zaborczy. Gdy klienci wyjadą, to...
- Czy ty nie widzisz, że on tobą manipuluje? Wykorzystuje cię do własnych celów, a ty jesteś naiwny jak dziecko we mgle!
- To nieprawda! Ron nigdy nie zrobiłby czegoś takiego - bronię przyjaciela, coraz bardziej rozjuszony. Jak może go oskarżać? Nawet go nie pamięta! Gdyby nie on i jego pomoc, nie poradziłbym sobie po naszym rozstaniu. Nie odwrócę się od niego, gdy sam jest w potrzebie. Nie jestem tak dwulicowy. Nie rzucam słów na wiatr! Nie powiem kocham, by po chwili ładować się do innego łóżka...
- Powiedziałeś, że zrobisz dla mnie wszystko. Udowodnij. Każ mu odejść. Niech jeszcze dzisiaj opuści to miejsce.
- A jeśli tego nie zrobię?
- Przestanę wierzyć w twoją miłość - odpowiada cicho.
- Nie bądź śmieszny. Nikt nigdy nie kochał cię tak bardzo jak ja. Nikt! Nawet rodzice. I nikt nie pokocha. Jesteś przewrażliwiony, bo źle spałeś. Ron zostaje z nami. Koniec tematu - wychodzę z sypialni, by nie poprosił mnie o coś bardziej absurdalnego.

41 komentarzy:

  1. Nienawidzę Rona. Nienawidzę Rona. Nie ufam mu. Zachowuje się tak, jakby mógł robić wszystko na co przyjdzie mu ochota. Jeszcze trochę i będzie spał razem z Tristanem w jednym łóżku.

    Z kolei zastanawia mnie zachowanie Josha, bo niby go rozumiem, ale... To trochę dziwne, żeby postawić wszystko na ostrzu noża. A może Josh zaczyna odzyskiwać pamięć? Może przypomniał coś sobie o Ronie? Nie zdziwię się, gdyby Ron stał za tym wszystkim.

    I jeszcze jedno: Nienawidzę Rona. I te jego samobójstwo też wydawać zaczyna mi się dziwne. A może on chciał sprowadzić do siebie Tristana i rozdzielić go z Joshem. teraz też robi wszystko, żeby ich rozdzielić.

    Ciekawe co z tym wszystkim zrobi Tristan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ron, jak możesz?! Wzbudzasz zbyt skrajne uczucia, a to dopiero początek. Co powiedzą Gaski, gdy poznają prawdę? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Nie masz pojęcia, jak ja nie mogę doczekać się chiwli, gdy wszystko się wyjaśni :D

      Usuń
    3. To jeszcze trochę potrwa. Mam jeszcze sporo do opisania.

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Aż ciśnie się na usta stwierdzenie, że to wszystko wina Rona! Potwierdzam brak sympatii do tej postaci. Wyczuwam tu głębszy spisek w jego wykonaniu. Bardzo perfidny spisek :I

      Usuń
  2. Głupota Tristana mnie dobija :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. A wiec tak myślę sobie ze Ron jest poprostu zazdrosny o Josha ,w sposób jaki traktuje go Tristan bo to trochę wygląda jakby niby troska a jednak jak dla mnie ubezwłasnowolniony jest Josh .wydaje mi się ze cos się wcześniej wydarzyło nim Josh stracił pamięć tylko co ? Tristan weź bądź facet z jądrami a nie baba :D a jakby tak Cynamona nasłać na Rona hahahahah :D:D:D Kitsune jesteś mistrzem intrygi bo w tym opowiadaniu nic nie jest takie jakby się wydawało ze jest :P:P:PJeszcze się okaże ze Ron jest ten dobry a Josh zły �� :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ron niczego się nie nauczył. Nadal jest "zły". A może nie? Na razie nie zdradzę prawdy.
      Za to w Tristanie dokona się mega przełom. Nie mogę się doczekać, aż zaprezentuje "nową twarz" :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Ale to brzmi intrygująco :D

      Powiem ci jedno: PISZ <3

      Usuń
    3. Przecież piszę. Cały czas. Nic innego nie robię :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Ukaże swoją twarz niczym w Greyu, c'nie Kitsune?

      Usuń
    5. Cierpliwości, moja mała Gąsko, cierpliwości... :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Ja tez ci powiem Yaoi pisz pisz bo czekam na umowę i zemstę hahahhah :D:D:D

      Viola

      Usuń
  4. Ehkmm.. czy tylko mi się nie wydaje, że niektóre rzeczy (i osoby) są nad wyraz.. sztuczne? To tak na marginesie... Z poprzednich komentarzy widzę, że nie tylko mi nie do końca odpowiada zachowanie Rona. Coś tu ewidentnie śmierdzi...

    ~Emy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuczne? Masz na myśli Rona, czy opowiadanie?

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. No Rona, a kogo by innego! Chociaż zachowanie mojego bezimiennego Jana też jest ciut podejrzane.. Twoje opowiadania są boskie (no a przynajmniej dla takie amatora dobrej lektury jakim jestem :') ), więc nic takiego nie mogę ci zarzucić jak sztuczność. Jest to oryginalny i ambitny pomysł, którego realizacja z pozycji osób trzecich nieźle się spełnia. Po każdym rozdziale czuje lekki niedosyt spowodowany dużą dawką zaintrygowana. Niedomówiania, sekrety i niejasna fabuła sprawia, że mój umysł mimowolnie sobie dopowiada to, czego JESZCZE nie wie Dużo szperam w internecie i jeszcze nie znalazłam nic podobnego, dlatego szacun. W poprzednich rozdziałach znalazłam kilka literówek, ale tak, to nie mam się czego przyczepić. Strona fabularna jest niesamowita, a tą techniczną zawsze można poprawić, nie?

      ~Emy

      Usuń
    3. Dziękuję Emy, jesteś dla mnie zbyt miła :)
      A już myślałem, że od strony technicznej zanotowałem niezły upadek :D
      Literówki zawsze będą. Nawet po publikacji poprawiam, poprawiam, poprawiam... To nie ma końca.
      Na nikim się nie wzoruję. Piszę to, co podpowiada moja szalona wyobraźnia, a ona zdecydowanie za dużo do mnie mówi :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Miła to ja jestem dla wszystkich :/ takie geny.
      Aż tak źle nie jest. W tym akurat nic takiego nie znalazłam, więc jest lepiej ;)
      W sumie jakby tak się zastanowić.. nawet w niektórych wydawnictwach po milionach korekt jakiś błąd na te kilka set stron się zdarzy :)
      To już każdy wie, Kitsusiu :D

      ~Emy

      P.S "W końcu nie bije się ręki, która cię karmi" ;)

      Usuń
    5. Ja tylko bywam miły. Wolę być szczery. Zazwyczaj gorzej na tym wychodzę, ale mówi się trudno :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Zgodzę się z Emy nigdzie niema takiego opowiadanie jak Ktsune a ze jestem maniakiem opowiadań MM to można mi wierzyć blogi sa przeze mnie splądrowane hahhahah :D:D:D Dla Kitsune wielki szacunek za oryginalność :D Jak bym dał radę to bym pokłony składała :D:D:D

    Viola

    OdpowiedzUsuń
  6. A może to Ron porwał wcześniej Josha?! I tylko udawał wobec Tristana przyjaźń, poparcie etc?
    Ron jest bardzo, ale to bardzo skoncentrowany na kasie. Dla jakiejś przyczyny Josh - nieważne czy świadomie czy intuicyjnie, nie lubi Rona.
    Ron miał (i ma) dostęp zarówno do konta bankowego jak i tajemnic firmy.
    Ron zakochał się w Joshu, bo skrycie traktuje Tristana jako rywala i w gruncie rzeczy go nienawidzi. Gdyby nie to, nie zauważyłby nawet Josha I to zainteresowanie Joshem przerosło pierwotne plany uwiedzenia i przerodziło się w chorą miłość.
    Chorą - bo Ron wini za wszystko Josha i dlatego go porwał i skatował.
    Ron "zaopiekował" się Tristanem, aby mieć wszystko pod kontrolą i pilnować, by Tristan nie znalazł ukochanego.
    No bo szczegóły poszukiwań też znał.
    Ron do tego wszystkiego współpracuje z tamtym wrednym prawnikiem.
    I miał nadzieję, że zdrada Josha - możliwe że wymuszona - miała Tristana załamać całkiem.
    I było tak blisko, Ron miał już w zasięgu ręki nagrodę, którą byłoby załamanie znienawidzonego Tristana i Josh w charakterze zabawki.
    A skoro się nie udało, to teraz kombinuje z rozwodem i przyznaje się Tristanowi, że kogoś kocha. Ale nie mówi kogo.
    Rose się o tym dowie dzięki Haroldowi i we współpracy z Ursulą przywróci porządek. Ron pójdzie w ...., no daleko, a Josh i Tristan będą żyli długo i szczęśliwie. I nawet Josh wróci do pionu, a koszmary będą wspomnieniem. I Tristan też się ogarnie, kiedy nie będzie żył w ciągłym strachu o Josha i kiedy to wszystko się wyjaśni.
    A ja będę szczęśliwa, że chłopcy oprzytomnieją i zaczną się traktować jak na kochanków przystało. Bez zbędnych ceregieli w stylu szalejącej z niepokoju niańki i obrażonego dzieciaka. Tzn., dokładnie mam na myśli to, że będą oczywiście szaleć i się fochać, ale to tylko po to, by się baaardzo dokładnie godzić :) MB
    ps Nie wykluczam, że po kolejnym rozdziale wszystko mi się po przestawia. Kitsune jak zwykle wprowadziłeś mnie w rozstrój nerwowy. I znowu huśtawkę nastrojów posiadam.... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MB musisz, nie TY MUSISZ zacząć pisać :D Już widzę te szalone, a jednocześnie romantyczne historie :)
      Póki to nie nastąpi rozumiem, że będziesz się "znęcać" nad moją? :D Twoje teorie to miód na moje serce. Nic nie zdradzę, ale to przecież nic nie szkodzi, prawda? Przecież liczy się dobra zabawa :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Kitsune, jesteś sweetaśny. No kocham Cię na zabój ;)))
      Wolę chyba jednak nie pisać :( A "znęcać" się będę bardzo chętnie. Chcesz? :) MB

      Usuń
    3. Piękna, czy chcę? Zawsze :D
      Żałuję, że niczego nie napiszesz. Byłbym Twoim najwierniejszym fanem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Lepiej jest tak, jak teraz jest.
      To ja się szykuję na znęcanie :)
      Dawaj, mój Przystojny Lisie, kolejny kawałek :) Oczywiście nie naciskam, broń mnie borze szumiący i strumyku szemrzący... ! MB

      Usuń
    5. Zobaczymy jak będzie z tymi rozdziałami. Będę się starać :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Trzymam za słowo :) I tak wiem, że no... jejku ... You'll do yours best :) MB

      Usuń
    7. Aaaaa już wiem :) !!! ZROBISZ CO W TWOJEJ MOCY :) mb

      Usuń
  7. Wracam do żywych :D matury zakończone, więc i czas się znalazł żeby nadrobić zaległości :3 coraz bardziej nie mogę doczekać się końca opowiadania. Na pewno dowalisz coś na koniec jak zawsze :D Ron ahh... Gąski chyba napisały na jego temat już wszystko co przychodzi mi do głowy ;o ale Josha uwielbiam i po części rozumiem, że chce zatrzymać przy sobie Tristana w końcu nikogo nie pamięta, a on twierdzi, że go kocha nic dziwnego, że nie lubi Rona ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak matura? Stresik był, czy podeszłaś na luzie? I co ważniejsze - czy miałem rację twierdząc, że nie ma się czego bać? :D

      Ron to temat rzeka. Wylałyście mu na głowę wiadro pomyj i teraz ciągnie się za nim pewien smrodek, ale ja i tak go lubię. Nie tak jak Josha, ale to bez znaczenia. To prawda, powoli zmierzamy do końca. Chociaż jest jeszcze coś, co MUSZĘ opisać. Joshowi nie będzie się podobało :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Do pisemnych podeszłam na luzie, ale nie jestem zadowolona :/ no cóż życie :D przed polskim ustnym się troche stresowałam, ale dałam radę :3 i tak miałeś rację haha teraz tylko słyszę od znajomych "poczekaj na sesję to gorsze niż matura" więc podnieśli mnie na duchu :D

      Ahhh... Biedny Josh... ale to może być ciekawe :D już mam kilka pomysłów co możesz zrobić ;o

      Usuń
    3. Wcale nie jest tak źle. Na studiach masz przedmioty (powiedzmy 3/4 przedmiotów, reszta to strata czasu, typu ekonomia, prawo patentowe, statystyka... tak jest w moim wypadku), ściśle związane z kierunkiem, który wybierzesz. Wykładowcy inaczej podchodzą do studentów niż kilka lat temu (źródło - siostra Joleen :D). Problem zawsze mają ci, którzy nie chodzą (rada do zapamiętania - studia to nie liceum, najczęściej możesz raz nie przyjść na dany przedmiot bez podawania przyczyny, usprawiedliwienie od rodziców nie wchodzi w grę :D) lub się nie uczą. Fakt, dużo osób odejdzie, zmieni kierunek, zrezygnuje, ale reszta zostanie. Wiesz już co będziesz studiować? :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Wiem co chciałabym studiować :D takie moje małe marzenie. Chyba już od podstawówki chciałam zostać lekarzem :3 a poza tym wojskowym haha więc chcę iść do wojskowej akademii medycznej, ale zobaczymy co z tego wyjdzie :D jeśli nie medycyna to na pewno coś związanego z chemią <3

      Usuń
  8. Ile mniej wiecej rozdziałow do końca? Ten ron coś knuje a może sie zakochał sie w naszym tristanie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ron nie będzie RYBAKIEM tylko WĘDKARZEM!!! Mówi o tym dziecko, które spedziło duża część dziwcinstwa z wędką w dłoni.
    Jehh dziewczyny , PO CO? Po co zajmować się i marnować czas na nienawiść do fikcyjnej postaci? Ja tam Rona lubię, bo przypomina mi bardzo Lidke w gimnazjum ( on też lubi szlajac sie po klubach i pić z nieznajomymi xdd) za to Josh jest identyczny do mojego brata ciotecznego... Który na 8 lat . Kropka w kropke tacy sami! Dlatego nie za bardzo go lubię. Taki mały naplet ( xD jak ja lubię to slowo), który nie chce jesc barszczu babci Danusi i marudzi nad dilerem z kirczka. Gdybaym ja mogła się zająć takimi niejadkami... Hohohoho :D Moja lekcję zapamiętali by do końca życia!
    Lecim dalej. Tristan to taka typowa ciota w garniturze. Koniec.
    Nie wiem też skąd się wziely te wszystkie teorie, że Ron kocha się w Tristanis. Halo! Nawet jeśli to opowiadanie yaoi, to NIE znaczy, że wszyscy faceci w świecie przedstawionym to geje cnie? W ogóle ja to bym sobie poczytala o jakimś ataku homofobi , bo byloby śmiesznie moim zdaniem.
    No i najważniejsze na koniec. Hunorki i humorki, a gdzie porywacz i cały kryminał się podział? No gdzie??? Halo?¿

    Tak wgl założyłam w końcu konto na Google i tak się zastanawiam czy zacząć z niego pisać komentarze, czy zostac przy anonimowym :/ ni wiem , ni wiem
    ~~ Cyziowate Ciastko :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiast filet pojawił się diler z kurczaka. Ciekawe że autokorekta wie już czego najczęściej potrzebuję xdd

      Usuń
  10. O RAAANY KITSUNE DLACZEGO TAK DŁUGO KAŻESZ NAM CZEKAĆ NA KOLEJNE ROZDZIAŁY ZDRAJCY I B.N. MAM NADZIEJE ŻE U CIEBIE WSZYSTKO OK.I JEST TO TYLKO CHWILOWA PRZERWA.JESLI JEST TO MOŻLIWE TO PROPNUJE WSTAWIAĆ JE NA PRZEMIAN TAK JAK TO ROBIŁES WCZESNIEJ I WTEDY NAPEWNO KAŻDY BEDZIE ZADOWOLONY:)PRZERWALES PISANIE W TAKICH MOMENTACH!ZLITUJ SIE W KOŃCU I WSTAW COŚ... MAT

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakby co Kitsune, gdybyś miał niefajny humor to wrzucili nowy odcinek TEN COUNT!!! :)MB

    OdpowiedzUsuń
  12. TO MOŻE CHOCIAŻ...ŻYJE, ZROBIŁEM SOBIE DŁUUUGI WEKEND ALE JUZ WRACAM , LUB MAM MAŁEGO DOŁA ALE POSTARAM SIE COŚ DZISIAJ JESZCZE WRZUCIĆ:) MAT

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam,
    wspaniały rozdział, Ron i to jego zachowanie, czyżby miał coś wspólnego z tą sytuacją, może Josh cos sobie zaczyna przypominać....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń