wtorek, 14 marca 2017

Rozdział XII

„Zdrajca


- Chodź do mnie, kochanie... - uśmiecham się do niego.
- Tristan... Ja nie jestem na to gotowy! - cofa się maksymalnie do tyłu.
- Jesteś. Tylko jeszcze o tym nie wiesz – wpycham go mocniej w poduszki, po czym przekładam nogę przez jego biodra, by nie próbował ponownie tych samych sztuczek.
- Proszę, nie rób tego – spogląda na mnie załzawionymi oczami testując, czy zdoła wzbudzić we mnie litość.
- Boisz się? - pytam, dotykając jego policzka.
- Ta-Tak... - głos mu się łamie.
- Przecież jeszcze nic nie zrobiłem.
- Ale zrobisz... Proszę, puść mnie. Ja nie chcę!
- Bardziej wierzysz Ronowi i Abby niż mnie... Naprawdę sądziłeś, że byłbym w stanie cię uderzyć? - staram się, by mój głos brzmiał słodko i spokojnie, chociaż w środku... Zranił mnie tym do żywego. Tulił się tak ufnie, chciał spać w moich ramionach. To nic dla niego nie znaczyło?
- Nie wiem! Sam już nie wiem w co i komu mam wierzyć! Jestem bardzo zagubiony, rozumiesz?! - wyrywa mi się, zaczynając płakać.
- Rozumiem, dlatego chcę ci pomóc.
- Jak?! Zmuszając mnie, bym... - pociąga nosem.
- Nie zmuszę cię – zapewniam, ścierając mokre ślady z bladych policzków.
- Nie...? - dopytuje niepewnie.
- Nie.
- Dziękuję – nabiera głębiej powietrza do płuc. Widać, że mu ulżyło. Nie jest już tak spięty. Mogę kontynuować...
- Nie zrobię ci nic złego, bo sam mi się oddasz – kończę poprzednią myśl, przesuwając się nieco do tyłu i pomagając mu usiąść. Jest w takim szoku, że nie protestuje, gdy ściągam mu przez głowę szarą bluzę dresową razem z koszulką z krótkim rękawem, którą pod nią miał i rzucam je na dywan, tuż obok łóżka.
- Tristan! - zanim ponownie zaczyna protestować, całuję go w usta. Wsuwam język głęboko do środka, kusząc, by dołączył do zabawy. Nie potrafi mi się oprzeć. Jedno trzeba mu przyznać. Rzeczywiście nie wie jak ma się zachować.
- Chcesz mnie odepchnąć, czy objąć? - przyglądam się jego zarumienionym policzkom, nie potrafiąc ukryć satysfakcji.
- Jesteś podły! - krzyczy, opierając dłonie na mojej klatce piersiowej. Dopiero po chwili uświadamia sobie, że ja również jestem nagi od pasa w górę. Cofa dłonie. Łapię go za nadgarstki i zmuszam, by wróciły na poprzednie miejsce.
- Śmiało. Przecież tego właśnie chcesz. Dotykaj mnie.
- Ni-Nie... J-Ja... - rumieni się jeszcze bardziej.
- Nie bój się. Wszystko ci przypomnę. Krok po kroku.
- Nie chcę, abyś mi cokolwiek... - przechylam głowę na bok, by całować wrażliwą skórę tuż za jego prawym uchem. Ciche westchnienie wyrywa mu się z ust, gdy podgryzam płatek.
- Znam twoje ciało lepiej niż ty sam – puszczam jego ręce i wodzę palcami po żebrach chłopaka, co nagradza kolejnym westchnieniem. - Josh, kocham cię ponad wszystko, ale by uwierzyć, musisz mi zaufać, tak jak twoje ciało mi ufa. Widzisz jak mi się poddaje? W przeciwieństwie do ciebie, ono dobrze pamięta. Wie kim jestem i co z tobą robiłem.
- Ni-Nie...
- Przestań z tym walczyć i zacznij mnie pożądać, tak jak ja pożądam ciebie – popycham go na poduszki i biorę do ust jeden z jego jasnoróżowych sutków, który mocno ssę.
- Ach...! Przestań! To boli! - zaciska palce na moich ramionach.
- Wolisz tak? - powoli przesuwam po nim językiem, zataczając niewielkie kółka wokół wrażliwej brodawki.
- Tristan! - jęczy, wyginając plecy.
- Jeszcze? - unoszę wzrok, by spotkać jego pociemniałe tęczówki. Przygryza dolną wargę. To też chcę zrobić... Ponownie wpijam się w jego usta swoimi, najpierw przejeżdżając po nich kilkakrotnie językiem, by po chwili zupełnie zawładnąć upatrzoną przez siebie ofiarą. Pozbawiam go tchu, lecz nie jestem w stanie sprawić, by mi się oddał. Hmm... Trudny z niego przeciwnik... - Mam pewien pomysł – uśmiecham się, po czym sięgam ręką do szuflady nocnego stolika.
- Co robisz? - jego oczy podążają w tym samym kierunku.
- Pomogę ci się zrelaksować.
- To nie jest dobry pomysł – broni się, choć nawet nie wie co zamierzam.
- Mój skarbie, wiem, że to trudne, ale sam widzisz, że nie dzieje się nic złego, prawda?
- To zależy... Co tam masz?
- To – pokazuję mu czarną, jedwabną opaskę na oczy.
- Nie! Nie chcę!
- Josh... Nie zrobię nic, na co nie wyrazisz zgody. Będzie ci znacznie łatwiej, jeśli skupisz się tylko i wyłącznie na tym, co czujesz. Zaufaj swojemu ciału. Ono cię poprowadzi i pomoże przypomnieć.
- Nie będę cię widział...
- Jeśli ci się nie spodoba, zawsze możesz ją zdjąć.
- Przedtem też tak robiliśmy?
- Nie.
- Skąd mogę mieć pewność, że nie przywiążesz mnie do łóżka?
- Nie muszę posuwać się do takich rozwiązań, by uzyskać to, czego chcę. Nigdy tego nie robiłem i nigdy nie zrobię. Chyba, że sam mnie poprosisz, ale najpierw musielibyśmy omówić pewne zasady – celowo podkreślam ostatni wyraz.
- Zasady?! Jakie znowu zasady?! - denerwuje się.
- Seks może być znacznie mroczniejszy, niż sądzisz. Na szczęście ty nie musisz się tym przejmować, bo to nie twoja bajka.
- To po co mówisz mi takie rzeczy?!
- Bo mnie zapytałeś, a ja zawsze staram się być wobec ciebie szczery. To jak będzie? Zaufasz mi na chwilę? - wkładam mu przepaskę do ręki, by sam się przekonał, że nie ma w niej nic podejrzanego.
- Obiecujesz, że nie zrobisz mi nic złego? - mierzy mnie podejrzliwym spojrzeniem.
- Obiecuję – przekonanie go było takie proste... - Pomogę ci – odsuwam dłuższe kosmyki jego włosów na bok, by go nie drażniły. Uwielbiam te miękkie, hebanowe pasma. Niesymetryczny przedziałek, który naturalnie układa mu się na prawa stronę, nadaje mu bardzo uroczy wygląd. Z krótkimi włosami nie wyglądał tak seksownie. - Zamknij oczy – instruuję go, nasuwając opaskę. Nie mogę się oprzeć pokusie i uśmiecham się do siebie. - Widzisz coś?
- Nie.
- To dobrze. A teraz połóż się na brzuchu.
- Ale...
- W szpitalu pozwalałeś mi masaż, pamiętasz?
- To była inna sytuacja. Bardzo mnie bolało – nie wydaje się przekonany, lecz wykonuje polecenie. Wylewam na rękę odrobinę płynu. Pachnie czymś słodkim. Ciekawe co to? Nie zawracam sobie tym zbytnio głowy, bo moim oczom ukazują się wciąż nieco obite plecy mojego ukochanego. Siniaki są już ledwo widoczne, ale nadal tu są...
- Teraz też cie boli? - układam dłonie po obu stronach kręgosłupa i powoli przesuwam w dół.
- Nie, prawie wcale.
- Cieszę się. Jesteś za chudy. Sama skóra i kości – zmieniam temat.
- Przecież jem. Ciągle tego pilnujesz.
- Za mało. Kręgosłup ci wystaje.
- To nie dotykaj, skoro tak ci to przeszkadza – używa pierwszej lepszej wymówki.
- Nie powiedziałem, że mi przeszkadza – pochylam się nad nim i zaczynam pieścić kark, zostawiając na nim drobne pocałunki.
- Łaskoczesz...
- Odpręż się. - Masaż był bardzo dobrym pomysłem. Po kilku minutach ufa mi na tyle, że zupełnie się rozluźnia, poddając przyjemnym doznaniom. Zsuwam się z niego, by mógł się odwrócić. - Nie jest tak źle jak zakładałeś, prawda?
- Nie, nie jest – delikatny uśmiech pojawia się na jego ustach.
- Cieszę się, skarbie. Mówiłem, że kiedy zasłonię ci oczy, będzie ci dużo łatwiej.
- Skąd wiedziałeś?
- Wiem o tobie wszystko. Długo i uważnie cię obserwowałem.
- Ciekawe czy ja wszystko o tobie wiem.
- Chcesz sprawdzić? - wybucham cichym śmiechem. - Dam ci taką szansę, ale z pewnością  nie dzisiaj – zaczynam masować jego ramiona, schodząc coraz niżej. W końcu sięgam po dłoń chłopaka i całuję palce.
- Kiedy tak robisz, czuję się senny...
- Ach tak? - nie mogę dopuścić do tego, by zasnął. Jeszcze nie... Mam wobec niego inne plany...
- Leż grzecznie – splatam nasze palce i pochylam się nad nim, by ponownie lizać jego sutki. Nabiera gwałtownie powietrza, lecz nie odpycha mnie, jak poprzednio. Robimy postępy.
- Tristan... - wygląda tak oszałamiająco. Zasłonięte oczy, policzki muśnięte czerwienią, rozchylone wargi... Pragnę go do bólu... Nie puszczam jego dłoni, które chwilowo układam ponad głową i zaczynam całować, pozbawiając go resztek snu. Pozwalam mu nabrać powietrza i zaczynam całować po szyi. - Nie rób tak... To jest zbyt...
- Przyjemne? - kończę za niego zdanie.
- Tak... Ale już wystarczy... Ach...! - ponownie się szarpie, gdy pociągam jego sutek zębami. Chciałbym z nim zrobić o wiele gorsze rzeczy, ale nie chcę go zbytnio straszyć. Przyjdzie i na to czas. Przesuwam się niżej, by całować go po brzuchu.
- Nadal się boisz?
- Co ze mną robisz?! - jest taki płochliwy. Nawet naszej pierwszej nocy taki nie był. Może miał wtedy znacznie większe doświadczenie niż sądziłem? Ta trująca myśl nie daje mi spokoju. Jeśli wtedy nie był w pełni mój, teraz to się zmieni.
- Chcesz tego. Twoje ciało tego chce... - blokuję obie jego dłonie, przytrzymując je za nadgarstki jedną ręką i ściągam z niego dresy razem z bielizną.
- Miałeś przestać, gdy poproszę! - przypomina mi, wijąc się pode mną.
- A co z rzeczami, których ja chcę? - odpowiadam pytaniem na jego pytanie, obracając go na brzuch i ściągając jego buty. Wykorzystuje ten fakt i pozbywa się opaski, którą zakryłem mu oczy.
- To błąd, skarbie. Załóż ją z powrotem.
- Nie! - odrzuca ją daleko od siebie. - Puszczaj!
- Chciałem ci sprawić przyjemność, ale jesteś za bardzo uparty. Musisz się nauczyć brać to, co ci daję i dawać mi to, czego ja chcę. A skoro nie chcesz brać... - unoszę wyżej jego biodra. - Twoja ostatnia szansa, Josh. Oddaj mi się albo...
- Wypchaj się! Nie będziesz mi mówił co mam robić!
- Masz rację – wykręcam mu rękę na plecach i przytrzymuję. Choć jest to trudne, to jednak udaje mi się sięgnąć po płyn i wylać odrobinę na dłoń. - To zwiększy twoje doznania  - mruczę, rozsmarowując go po całej długości jego członka.
- Nie! Proszę! Nie chcę! Zabierz ręce! Obiecałeś mi! - moje małe, waleczne lwiątko...
- Niepotrzebnie tracisz energię, która będzie Ci jeszcze potrzebna. Skarbie, nie bądź taki oporny. Przecież jest ci dobrze.
- Nie jest!
- Mnie nie oszukasz. Jeśli zacznę to robić o tak – zaciskam mocniej palce – za chwilę dojdziesz, prawda?
- Błagam cię...! Tristan! - dyszy ciężko. Jest już tak blisko... Celowo zwalniam uścisk, by przedłużyć jego agonię.
- Nie chcesz? Może wolisz sam...? -  udaję zdziwionego, pochylając się nad nim. Gryzę go lekko w lewe ramię. - Powiedz mi, Josh. Powiedz mi czego chcesz...
- Nie dręcz mnie tak! To okrutne!
- Zastanawiałeś się nad tym jak ty mnie dręczysz, mój najdroższy? - poruszam ręką bardzo powoli, ledwo go muskając.
- Tristan...! Błagam cię! Już dosyć!
- Jesteś taki piękny... Jednak najbardziej lubię uległość w twoich oczach. Pożądasz mnie już?
- Tak... - szepcze tak cicho, że ledwo go słyszę.
- Grzeczny chłopiec. Spełnię twoją zachciankę – puszczam jego rękę i pewniej chwytam za biodra. Cały drży, dochodząc pod wpływem mojego dotyku. Z prawdziwą gracją opada na pościel, przyglądając mi się. Nadal jest na mnie trochę wściekły, lecz dawka przyjemności zrobiła swoje. - Zadowolony? - pytam, oblizując swoje palce z jego nasienia.
- Co robisz?! Przestań! - jego twarz zdaje się płonąć, a jednak nie umie odwrócić ode mnie wzroku.
- Lubię twój smak. Gdybyś się tak nie awanturował, zrobiłbym ci dobrze ustami. Masz ochotę?
- Nie! - w obronnym geście podciąga kolana do klatki piersiowej.
- Szkoda. W takim razie zostawimy to sobie na potem – uśmiecham się, schodząc z łóżka i odpinając spodnie. - Chyba nie liczyłeś na to, że to już koniec, prawda?

39 komentarzy:

  1. Ojej ojej ojej ^^ w czasie oczekiwania na dzisiejszy rozdział aby powstrzymać się od zaglądania tutaj co 5 minut to aż zrobiłam pizzę (trochę ją spaliłam ale i tak jem :D
    Nie wiem czy już ci wspominałam ale uwielbiam Josha, bo jest taki faaajny i aż nawet wpadłam na pomysł stworzenia fanarta z nim i moją drugą uwielbioną postacią ale ponieważ jestem leniwą kluchą to z realizacją wstrzymam się do weekendu

    Viva

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim smacznego :D
      Chciałem się jeszcze wstrzymać godzinę, bo rozdział... jest jaki jest :D, ale postanowiłem, że raz się żyje i opublikowałem :)
      Ja też uwielbiam Josha. Jest słodki :) A ile rzeczy musi sobie jeszcze przypomnieć :D
      Oczywiście czekam na Twoje dzieło z utęsknieniem :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. O maj gat!!!! Mam łzy w oczach. Autentycznie. (Co ty ze mną zrobiłeś Kitsune???)
    Takie piękne...
    Wśród tekstu dostrzegłam wzmianki zwiastujące nasze wyczekiwane BDSM!!! Ohh~~~

    ~Emy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz łzy w oczach? Serio? Dlaczego?
      Wiesz, że dla mnie najważniejsze jest uczucie między bohaterami. Musieliście ich dobrze poznać, by zrozumieć co teraz (czyli w dalszych rozdziałach) nastąpi. Nie oznaczyłem opowiadania jako "BDSM" bez powodu :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Sama nie wiem... tak jakoś. Cóż... bywa i tak :>
      Jestem już jakiś czas i zdążyłam to zauważyć :) Uczucia uczuciami, ale szczypta pikanterii od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, no nie??? <3


      ~Emy

      Usuń
    3. Umownie podzieliłem to opowiadanie na dwie części - wstęp i BDSM :D Teraz skupimy się na tym drugim zagadnieniu :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. No tak. Cały rozdział to opis sceny seksu! Cudnie, w końcu się Tristan wziął do roboty. Josh nie udawaj już takiego niewiniątka. Wszyscy wiedzą, że pragniesz Tristana!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby tylko jeden :P

    Twój Kitsune

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiem że tych rozdziałów będzie więcej ^^ toż to by było okrutne skończyć na tym ^^

      Usuń
    2. Dokładnie tak - rozdziałów będzie więcej :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. No to co Kitsuś, zaczynamy BDSM :D
    Jestem taka podekscytowana! Drzewko bierze się do roboty i nie obchodzą go uczucia Josha. Czy to zbyt piękne, żeby było prawdziwe? A może Josh jest jednak masochistą? Założę się, że niedługo o tym przeczytam :D
    Chyba będę zabierać siostrze tableta, żeby nie męczyć się z tą popsutą klawiaturą :P

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nie obchodzą? Nie widzisz jak on go kocha? I teraz zacznie mu to okazywać :D

      Tablet to chyba ostatnia rzecz, której JESZCZE nie popsułaś :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Tak, wbrew jego woli :D Popieram, popieram! Rób co chcesz, tylko ja nie słodzę :D

      JESZCZE! Gdy dostanę telefon (poczekam sobie :P), naprawdę laptopa i wszyscy będą szczęśliwi :D

      Wegi

      Usuń
    3. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie :D Tristan to człowiek lubiący urozmaicenie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Dołączę do dyskusji w tym miejscu. Wegi, Kitsune nie obraźcie się proszę o to.
      Wiem, wiem głupoty wygaduję. Ale jesteście tacy kochani!!!
      Wegi, skarbie, zakładam, że mimo wszystko Twój dotychczasowy telefon jeszcze działa :) Dzielny chłopiec! Porozmawiaj z nim od serca, to jeszcze nauczysz go posłuszeństwa:) Co nie zmienia faktu, że NA PEWNO musisz go zmienić, skoro musisz się posiłkować tabletem siostry!!! Jako Prezes musisz mieć należytą komunikację ze światem :)))
      Kitsune - zgodnie z oczekiwaniami zaczyna się dziać! Dobry rozdział, rzekłabym: taki prawdziwy :) Wstęp do dalszej części baaardzo udany, ani za słodki ani za mocny - i oczywiście Twoim zwyczajem urwany w najlepszym momencie :))) Zacnie, oj zacnie. Jesteś bardzo przebiegły :D
      Chociaż... to oznacza, że będę tu zaglądać kilka razy dziennie, a to z kolei oznacza, że nie będę się mogła skoncentrować na swoich obowiązkach. STRASZNE!!!
      Już sama myśl o tym, by przyjemność czytania Twoich historii przedłożyć nad obowiązki jest wysoce niepokojąca, wręcz przerażająca. Stanowczo muszę nad tym popracować. Co nie znaczy, że mi się chce:)
      Poza tym - to jest urozmaicenie:) MB

      Usuń
    5. Bardzo nam miło, że chcesz tu z nami konferować :D Zapraszamy :D
      Prosiłem Wegi o litość dla sprzętów, bo w ostatnim czasie urządziła im przedpremierowy pokaz BDSM, więc mam nadzieję, że chociaż Ciebie posłucha :)
      To nie był najlepszy moment, wierz mi :D Wszystko co dobre, potrzebuje wstępu, by móc przejść do rozwinięcia :D Będę szybko pisać, obiecuję :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Przedpremierowy pokaz BDSM dla sprzętów! No z butów mnie wyrwało!!! Boski tekst. Kupuję go :)))
      Nie sądzę bym mogła Wegi przekonać do czegokolwiek, odnoszę nieodparte wrażenie, że jest bardzo samodzielną osóbką :) I dobrze, tak powinno być! Prawda, Wegi?
      Poza tym - nie znam faktów, Wegi na pewno nie mogła postąpić inaczej, widocznie pokaz był konieczny ;)
      Co do Twojej obietnicy - trzymam Cię za słowo Kitsune! :D MB

      Usuń
    7. Kobieto, co Ty ze mną robisz :D
      Mój plan zakładał, by pierwsze rozdziały troszeczkę Was zmyliły i podziałało :D Spodziewaliście się czegoś innego, ale teraz dosyć przynudzania. Pora podkręcić atmosferę :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. No popatrz, zadałam takie samo pytanie, ale je skasowałam :)))
      Podkręcaj, kochany, podkręcaj :D Nie mogę się doczekać !!! MB

      Usuń
    9. Specjalnie dla Ciebie już zacząłem pisanie :D Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Łaaa! Wiedziałamwiedziałamwiedziałam!!!
      Mam rację, że Cię kocham!!! :))) MB

      Usuń
    11. Bycie słodkim i uroczym dla moich Gąsek zobowiązuje :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Dobrze, że to rozumiesz:))) Niezadowolone Gąski mogą mocno uszczypnąć ;) MB
      ps. niestety muszę Cię dziś już pożegnać :(
      Kolorowych snów pełnych zadowolonych Gąsek!!! MB
      O matko, co ja piszę. Sama pójdę chyba już spać, bo mój mózg ewidentnie już odleciał... Dobranoc!

      Usuń
    13. Dobranoc, moja piękna :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. Przepraszam, że was tak niespodziewanie opuściłam, ale wystąpiły... pewne... komplikacje :D Musiałam pędzić jak dzika łania a jak wiemy, gąska łanią się nie stanie :(
      Pokaz BDSM nadal trwa bo zbiłam też tylną szybkę telefonu. Założę obudowę i nikt się nie spostrzeże :D
      Twardym trzeba być nie miętkim! I samodzielnym! No prawie, bo herbatką mamy nie pogardzę :D

      Wegi

      Usuń
    15. Ps. MB Ty się jeszcze o zgodę pytasz? Możesz dołączyć zawsze. To nawet wskazane!

      Usuń
    16. Ach! Moja miła :) Dzięki :)
      Zlituj się nad tym telefonem jeszcze trochę. Myślę, że on już wie, że musi wytrwać, ale chyba sam nie da rady przy takim bezwzględnym traktowaniu... Pomóż mu troszkę, bo inaczej stracisz kontakt z nami, a to dla odmiany byłoby baaardzo niewskazane!!! :))) MB

      Usuń
    17. Zgadzam się z Tobą. Wegi powinna okazać odrobinę litości.
      Od siebie dodam, że napisałem nowy rozdział do połowy, więc wrzucę go dopiero jutro :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Czekam, Kitsune, czekam niecierpliwie:))) MB

      Usuń
    19. Czekaj, bo... :D No będzie się działo :D Sama wiesz :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    20. Nie wiem, czy wiem. Nie mam wystarczająco dużo wyobraźni... :) MB

      Usuń
    21. Masz, ja wiem, że masz :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    22. Hej hej! Bo się zarumienię!!! :))) MB

      Usuń
    23. Litość? Co to jest litość? :D A tak serio to po prostu zostałam zdradzona przez kieszenie jeansów. Schodziłam ze szkolnego parapetu i wypadł :C

      Wegi

      Usuń
  6. W końcu znalazłam chwilkę i narobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, ze ten trafi do moich ulubionych ;3 biedny Josh jeszcze nie wie co go czeka, ale Tristan na pewno dobrze się nim zajmie :3 ohh aż nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D dużo, dużo weny Lisku i do następnego komentarza (nie wiem kiedy) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedny? Czy nie tego oczekiwałaś? :D
      Nowy rozdział za 2-3 dni. Muszę napisać to i owo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Biedny w sensie, że jeszcze nic nie podejrzewa ;3 na to właśnie czekałam dłuuuuugi czas :D aż nie będę mogła teraz zasnąć ;o

      Usuń
    3. Przecież uprzedzałem, że nie będziemy się śpieszyć. Znaczy ja nie będę :D Opowiadanie ma swoje tempo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. Witam,
    ej Tristian nie rób tego Josh jest zagubiony, nic nie pamięta...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń