czwartek, 16 marca 2017

Rozdział XIII

„Zdrajca


- Chyba nie liczyłeś na to, że to już koniec, prawda? - Josh siada na łóżku i otwiera usta. Nie wie co ma powiedzieć. Patrzy na mnie tak bezradnie. Jestem rozczarowany. Spodziewałem się innej reakcji.
Sięgam do paska od spodni i powoli go odpinam. W przeciwieństwie do niego, nie czuję się speszony. Wprost przeciwnie. Lubię, gdy na mnie patrzy. Zawsze to robił. Jego błękitne tęczówki zdawały się rzucać mi wyzwanie – co teraz zrobisz? jak mnie zadowolisz? potrafisz dać mi więcej? Oddałem mu wszystko co miałem. Nawet moje serce, które przez tyle lat wzbraniało się przed miłością. Doszedłem do wniosku, że ja po prostu nie potrafię kochać. Maksymalnie angażowałem się w pracę, ale to wszystko. Żadnych uczuć, zbędnych emocji. Lubiłem seks, lecz nie ludzi, przy których się budziłem. Z nim było inaczej, a przecież nic nie zrobił, by mnie do siebie przekonać. Jedynie spojrzał w oczy, za to w taki sposób, iż mur, którym byłem otoczony, od razu runął. Owładnęła mną chora mania, każąca zagarnąć go dla siebie. Otoczyć luksusem, rozpieszczać. A teraz okazuje się, że nie tylko ja byłem pod jego wpływem. Jak sprzeczną istotą jest ten młody człowiek – z jednej strony nieśmiałość każe mu odwrócić wzrok, by nie patrzeć na moją nagość, a z drugiej płacono mu za znacznie bardziej wyuzdane rzeczy...
- Kochanie, coś nie tak? - pytam z troską.
-Tristan... Błagam cię... Zrobię co zechcesz, ale nie każ mi...
- Uspokój się. Przed chwilą było ci dobrze, prawda? Nie oznacza to jednak, że nie może być jeszcze lepiej. - Kładę się obok niego na łóżku i otulam ramieniem. Chłopak chowa twarz w zagłębieniu mojej szyi. - Podświadomie czujesz, że to twoje miejsce. Chcesz, abym cię dotykał... Zawsze to lubiłeś i teraz jest dokładnie tak samo. Czego się boisz?
- Nie wiem – odpowiada mi drżącym głosem.
- Nie skrzywdzę cię. Pozwól mi sprawić sobie rozkosz – całuję jego rozchylone usta raz, a potem drugi. Jakiś głos w mojej głowie powtarza mi, że powinienem być cierpliwy. W końcu oddaje pocałunek, obejmując mnie za szyję. Decyduję, że nie będę dłużej czekać. Odzywa się we mnie egoista, który chce go teraz, natychmiast! Ma być mój! - Odwróć się – proszę, by ułatwić sobie zadanie.
- Nie będę cię widział – ociera się wargami o mój policzek.
- Josh...
- Nie...
- Tylko później nie mniej do mnie pretensji.
- Nie udawaj, że liczysz się z moim zdaniem. Robisz co chcesz, a mnie traktujesz jak zabawkę.
- To nieprawda! - oburzam się. - Powiedziałeś, że jest ci trudno. Brakuje ci kogoś, na kim mógłbyś się oprzeć, choć jestem na wyciągnięcie ręki. Nie ufasz mi. Po dzisiejszej nocy zmienisz zdanie – z czułością dotykam jego policzka.
- Seks z tobą tego nie zmieni! W ten sposób z pewnością nie przywrócisz mi wspomnień!
- Moja bliskość stanie się jedyną rzeczą, której będziesz pewny. Kocham cię. Nawet w chwili, gdy to mówię, próbujesz się odsunąć – uśmiecham się, widząc jaki jest spięty.
- Dziwisz mi się? Poznałem cię kilka dni temu! – robi obrażoną minę.
- Tak? - przesuwam dłonią po jego klatce piersiowej.
- Proszę, nieee... - piszczy przerażony, gdy wpijam się w jego szyję, zmuszając, by położył się na plecach. Zasysam mocno skórę, chcąc ją naznaczyć. Dzięki temu nikt inny nie śmie położyć na nim swoich brudnych rąk. Mój mały koteczek odpycha mnie od siebie, więc chwytam pewnie jego nadgarstki i układam na pościeli. Wolne dłonie są mi chwilowo zbędne. Mam inne pomysły do zrealizowania. Moja wargi skupiają się na jego sutku. Tym razem jestem delikatniejszy. Błękitnooki zaciska mocno usta i wygina się w moją stronę. Chce więcej. Wykorzystuję jego słabość i puszczam dłonie. Pieszczę skórę na jego mostku, czując jak szaleńczo bije mu serce. Rozsuwam mu nogi, by móc klęknąć między jego udami. Dopiero wtedy przytomnieje na tyle, że unosi powieki i spogląda na mnie zamglonym wzrokiem. Uśmiecham się do niego i sięgam po butelkę.
- Jesteś oszałamiająco piękny, wiesz o tym?
- Tristan...
- Obiecałem, prawda? Powiem ci co i kiedy masz zrobić. Jeśli mnie posłuchasz...
- Nie chcę! - próbuje wstać, lecz popycham go z powrotem na pościel.
- Leż! - rozkazuję mu, podnosząc głos. - Nie waż się więcej ruszyć! - ostrzegam ostrym tonem. - A teraz przytrzymasz swoje nogi o tak – unoszę mu biodra nieco w górę i ustawiam pod odpowiednim kątem.
- Nie zrobię tego!
- Dlaczego? - dziwię się.
- Bo to zawstydzające! - jego twarz zdaje się płonąć.
- Ja też jestem nagi i zupełnie mi to nie przeszkadza.
- Jesteś tak pewny siebie, że mógłbyś cały czas paradować nago i pewnie nawet byś tego nie zauważył – nie szczędzi mi uroczych złośliwości.
- Skarbie, jak ty mnie dobrze znasz – zaczynam się śmiać. - Koniec żartów. Chcę być już w tobie – ponownie sięgam po butelkę i wylewam sporą ilość płynu na dłoń. - Zrobię to bardzo powoli, więc... - chłopak odwraca głowę i zamyka oczy. - Josh, patrz na mnie. Sam chciałeś.
- Wiem, ale to dla mnie za dużo! - zalewa się łzami.
- No dobrze, nie będę cię męczył. Odwróć się – wzdycham. Ku mojemu zdziwieniu, pokornie wykonuje polecenie. - Biodra wyżej. - Obserwuję, jak chowa twarz w poduszce, jakby chciał się ode mnie odciąć. Nie podoba mi się to. Wolałbym widzieć jego reakcje, ale z drugiej strony to nie jest jego pierwszy raz, a ja tak długo czekałem... Nie tracę czasu i od razu wsuwam w niego dwa palce.
- To boli! - rozpacza oskarżycielskim tonem, rzucając mi złowrogie spojrzenie.
- Nie bolałoby, gdybyś się rozluźnił – odpowiadam spokojnie, kontynuując natarcie.
- Może samemu spróbujesz?! - warczy.
- Jeśli mnie ładnie poprosisz... A teraz rób co mówię. Nie walcz, tylko mi się poddaj. To potrwa chwilę, a potem nie będziesz miał dość.
- Kłamiesz! - gwałtownie nabierając powietrza, gdy dołączam jeszcze jeden palec.
- Spokojnie... Już dobrze... - chcę go jak najszybciej obłaskawić. Wolną dłonią głaszczę jego plecy. To zawsze działało na niego kojąco. - Lepiej? - pytam, gdy mam pewność, że mogę w niego wejść.
- Tak - łka, zanosząc się płaczem.
- Skarbie, zabiorę rękę i...
- Tristan, nie! Jesteś za duży! Zrobisz mi krzywdę! - nie jestem w stanie po raz kolejny tłumaczyć mu, że nic złego mu się nie stanie. Chcę go. Tak bardzo... Jego łzy i protesty wydają mi się tak odległe. Ile czasu minęło od chwili, kiedy kochaliśmy się po raz ostatni? Noc przed jego egzaminem. Uczył się do późna, a gdy skończył... Nie musiał nawet nic mówić. Dobrze wiedziałem czego chce. Namiętność, która nas łączyła zdawała się nie mieć końca. Ciągle nienasyceni sobą. Wiecznie było nam mało. Od chwili, gdy opuścił moje ramiona, tęskniłem. Brakowało mi go przeraźliwie mocno. Śnił mi się. Słyszałem jego głos, czułem zapach. Robiłem co mogłem, by zapomnieć. A teraz znowu jest tutaj. W moim łóżku, zdany wyłącznie na moją łaskę...
Wchodzę w niego powoli, dając mu czas, by się oswoił z sytuacją. Jego krzyk tłumiony jest przez poduszkę. Wybacz, skarbie...
- Oddychaj. Najgorsze już za tobą. Bardzo boli?
- Nie ruszaj się jeszcze – prosi.
- Kochanie... - moje palce wbijają się w jego biodra. Chciałbym go ostrzec, lecz zamiast tego, zaczynam się powoli poruszać. Tego uczucia nie da się z niczym porównać. Jest fenomenalne. I zawdzięczam je tylko i wyłącznie jemu... Z żadną inną osobą nie było mi nigdy aż tak dobrze.
- Tristan... Nie tak szybko... - upomina mnie, lecz nie potrafię zwolnić. Jego jęki i westchnienia brzmią teraz zupełnie inaczej. Jest równie podniecony jak ja. Nogi mu się trzęsą, oddech rwie, a ciało pokrywa cienka warstwa potu. Chciałbym ją z niego zlizać... Niestety, ta przyjemność nie potrwa długo. Moje ruchy stają się bardziej agresywne. Orgazm to jedyna rzecz, która mnie obecnie obchodzi.
- Jesteś blisko, Josh?
- Mmm... - mruczy do mnie coś niezrozumiałego. Wreszcie dał się ponieść. - Zatrać się ze mną...
- Tristan! - krzyczy moje imię, opadając na poduszki. Nie mogę być gorszy. Spełniłem swoje zadanie. Dałem mu obiecaną rozkosz.
- Nie było źle, prawda? - pytam odzyskawszy oddech, przytulając się do jego pleców.
- Nie, nie było – przyznaje niechętnie.
- Jakie to uczucie, gdy masz mnie w sobie?
- Dziwne... Z początku bardzo bolało, ale potem... - rumieni się aż po same uczy.
- Następnym razem możemy się zamienić. Chcesz?
- Nie! I nie będzie następnych razów! - jego reakcja sprawia, że zaczynam się szczerze śmiać.
- Będą. Oczywiście, że będą – zapewniam go. Mam nad nim tę przewagę, iż dobrze znam wszystkie jego zachowania i pragnienia. Teraz chwilę odpocznie, lecz gdy się obudzi...
- A tobie... było dobrze? - szepcze.
- Z tobą każdy raz jest wyjątkowy – przeczesuję jego włosy palcami.
- Cieszę się – ziewa. - Mogę z tobą spać? - obraca się w moją stronę, szukając wygodniejszej pozycji.
- Nigdzie cię nie puszczę – okrywam go kołdrą, bo nie chcę, by się przeziębił.
- Na początku myślałem, że mnie nie chcesz... Tak dziwnie na mnie patrzyłeś... A tylko przy tobie... - niestety, nie wiem co ma na myśli, bo zasypia. To prawda. Inaczej na niego patrzyłem. Widziałem w nim zdrajcę, który zdradzał mnie i wykorzystywał. Ten ból nie minął. Wprost przeciwnie.Tym razem to ja go wykorzystam. Wychowam. Sprawię, że nie będzie widział świata poza mną, a gdy poczuje się pewnie...

33 komentarze:

  1. Uwielbiam takie zakończenia :D Cudowny rozdział :D Nic dodać nic ująć :D To teraz ja się biorę za pisanie :D Żeby się przypadkiem komuś nie wymyśliło, że mi się nudzi, tak jak przed wczoraj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenia? A kto powiedział, że to koniec? :D

      Kira, tak się składa, że u mnie też szykuje się tapetowanie. Może wpadniesz? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Podaj tylko adres i już jestem ^^ Chetnie pomogę ^^

      Chodziło mi o takie zakończenia z niedopowiedzeniem. Nie o takie, że już koniec. Uwielbiam kończyć rozdziały w taki sposób, że nigdy nie wiadomo co dalej ^^

      Usuń
  2. Kira ma rację: nic dodać nic ująć Kitsune :) I ta obietnica na końcu... eh! :))) MB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, staram się jak mogę :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Doceniam to, naprawdę! Jak widzisz, zakończyłam już na dziś obowiązki (nareszcie ta-dam!) i wpadłam jeszcze do Ciebie na chwilkę. Nie odpuściłabym sobie tego :) To taki miły koniec dnia:) MB

      Usuń
    3. To co, odpoczywamy? :) Może herbata w łóżku? Masz ochotę? :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Kitsuś jakie ty tu propozycje rzucasz i to tak oficjalnie hmm... ^^


      MB JA MAM ZAWSZE RACJĘ ^^ A JAK JEJ NIE MAM PATRZ PUNKT PIERWSZY BUAHAHAHA

      Usuń
    5. Masz ochotę dołączyć? Zapraszam :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. Chętnie:) chociaż niestety nie dziś :( Na pewno bym przegadała z Tobą całą noc, a muszę jutro zacząć bardzo wcześnie dzień. A jestem uzależniona od duuużej ilości snu! Jak kot! Ale za to kiedy indziej - czemu nie ;) Przy najbliższej okazji na pewno się ode mnie nie uwolnisz :))) MB

    OdpowiedzUsuń
  4. Elo wszystkim mam nadzieje że nikt się nie obrazi jak nie będę komentowa c opowiadania bo nie umiem tego robić tak jak inne dziewczyny .
    Mam pytanie i jest to trochę ważne. Nie pokazywała się tu może Lidka ?Nie wiem co z nią jest, może pisała do kogoś z was?? Nie chce mi się za bardzo czyta wszystkich komentarzy bo jest ich bardzo dużo, ale wiem że cześć z was jest na bieżaco Pomożecie?
    -Cyziowate Ciastko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytam wszystkie komentarze. Nie widziałem Lidki od kilku tygodni. Mam nadzieję, że wszystko u niej ok :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Napisałam tutaj bo nie wiem co z nią jest , nie ma jej w szkole od środy w tamtym tygodniu, dlatego się zastanawiałam czy tutaj nie dała znaku życia. Nie m z nia żadnego kontaktu a to troche dziwne. Będę jeszcze szukać :/
      -Cyziowate Ciastko

      Usuń
    3. Skoro chodzicie razem do szkoły, to może spróbuj odwiedzić ją w domu, albo zapytać jej znajomych z klasy. Mam nadzieję, że nasza "zguba" odnajdzie się cała i zdrowa.

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Sama zastawiałam się czy coś się nie stało. Nie ma jej na blogu i nadal nie wysłała mi emaila zespołami... Wydawało mi się to dość dziwne... Może wyjechała gdzieś bez internetu?

      Wegi

      Usuń
    5. Właśnie nie ma jej w domu w szkole nikt nic nie wie i się cholernie martwimy, bo to do niej nie podobne żeby tak znikać .Znaczy już kiedyś tak znikneła na jaki tydzień i wróciła z pocietymi nogami, więc boję się co odwali teraz. To jest takie popierdolone, bo miało być już lepiej a ona ma po prostu nasrane coś w głowie. Mi by powiedziała o takich rzeczach a nie wiem nic Kurdeeeeeeeee jak ja znajdę to ma wpierdol >w<
      Cyziowate Ciastko

      Usuń
    6. Miejmy nadzieję że wróci cała i zdrowa. Możesz jej nawtykać także ode mnie!!! MB

      Usuń
    7. Się kurwa boję że wogóle nie wróci! Ale ciii, nie można krakać bo się spełni
      Obiecuję że jak ja znajdę to dostanie od ciebie MB specjalne pozdrowienia ;) muhahahaha
      -Cyziowate Ciastko ��

      Usuń
    8. Nie rozważaj nawet takiej opcji!!!
      Jak już wróci to niech te pozdrowienia będą bardzo, ale to bardzo mocne i bardzo specjalne! *wk..w* MB

      Usuń
    9. Nie znasz jej 5 lat więc możesz nie wiedzieć, że jeszcze rok-1,5 roku temu była do tego zdolna. Najgorsze jest to ,że jej rodzice mnie nienawidzą i nie powiedzą mi niczego
      A o pozdrowienia się nie martw, może nie mam czarnego pasa w jakimś karate, ale bić się umiem dobrze. połowa dzielni się mnie boi ;D bede tylko musiała złamać zasadę o nie biciu dziewczyn hehehe xd
      -Cyziowate Ciastko

      Usuń
  5. Tak wpadam na bloga i skapałam się, że nie napisałam komentarza do rozdziału. Brawo ja! Josh nadal nie wie, że to pytanie czy chce jest tylko z grzeczności :'D Po prostu kocham to opowiadanie. I Tri! Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy z końca rozdziału. Hehe :D
    Kitsune! To, co tutaj wyprawiasz jest po prostu genialne. 3 razy tak przechodzisz dalej! :D

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że chociaż Tobie się podoba :) Ja świetnie się bawię podczas pisania :) Nie martw się, Tristan utrzyma wredny poziom, a nawet więcej :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Jak to "chociaż"?! A ja to co?! MB

      Usuń
    3. Ostatnio wiele osób mi pisze, że Zdrajca to słabe opowiadanie. Być może tak jest, nie twierdzę, że nie. Jednak i tak je skończę.

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Ono jest po prostu inne. I tyle. Tak powinno być. Gdyby wszystkie opowiadania były utrzymane w tym samym klimacie to byłoby nudno. Kiedyś pewien zaprzyjaźniony ginekolog użył w rozmowie takiego sformułowania: telewizor się zmienia film ten sam... Po prawdzie powiedziawszy było mi tego lekarza żal. Nie wiem jak on się z tym czuł i nie będę wiedzieć, bo to nie ta relacja, ale przecież nie będę ciągnąć takiej rozmowy! No tak, zboczyłam trochę z tematu...
      W każdym razie ja się cieszę, że klimat tego opowiadania jest inny. W przeciwnym razi byłoby nudno, a Ty Kitsune stałbyś w miejscu. Jestem pewna, że to nie byłoby w porządku. Ty już wiesz w jakim kierunku akcja się rozwinie i co się będzie działo, a my sobie na to musimy poczekać. Tak po prostu.
      Jestem przekonana, że gdybyś nie kończył tego opowiadania, musiałbyś dużo czasu poświęcić na kulturalne odpowiedzi do komentarzy :)))MB

      Usuń
    5. Ja się tym wcale nie przejmuję. Od samego początku pisałem, że to nie jest opowiadanie dla wszystkich. Jak mówił ksiądz w czasie jednego z kazań "kto się nie rozwija, ten się zwija!". A ja to lubię. Lubię pisać o tym, co podsuwa mi wyobraźnia. Dlatego też dokończę Zdrajcę i napiszę inne opowiadania.
      Seks bez fabuły jest nudny. Przynajmniej dla mnie. Tym razem troszeczkę podkręciłem sytuację, ale świetnie się przy tym bawię. Wszystko co do tej pory napisałem w Zdrajcy, było celowe :D Kto chce, ten zostanie do końca, a kto nie, to nie. W internecie są setki innych blogów, znacznie lepszych. Nikogo nie trzymam tu siłą.
      Życzę Ci miłej niedzieli, moja Piękna i zabieram się za następny rozdział :) Jeśli mi się uda, to wrzucę go wieczorem.

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Od samego początku mówiłam Ci że wyczuwam tu dobre opowiadanie :D Raczej nie inaczej! :D
      Na dole Josh
      Na górze Tri
      ta opowieść
      podoba się mi! :D

      Wegi

      Usuń
    7. Nowy rozdział będzie dzisiaj,
      By zadowolić mojego Wegisia :D

      Dzięki, Bejbe :) Jesteś kochana :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Nawet nie czujesz gdy rymujesz! :D

      I kto tu jest kochany? :D

      Wegi

      Usuń
  6. I słusznie. Sam seks byłby nudy, ale naszą zgodność w tej kwestii już ustaliliśmy sobie w którejś z poprzednich rozmów. Ja Tobie również życzę miłej niedzieli.
    I czekam :))) MB

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    bardzo boję się o Josha po tej końcówce... tak jakby chciał teraz przywiązać do siebie, a potem wyrzucić...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń