niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział XXVII

„Humory księcia

Eryk


Kiedy otwieram oczy, obok mnie siedzi doktor Arim. Znowu nie ma Simona...
- Jak się spało? - pyta. 
- Dobrze. Gdzie Simon? - nie chciałem zadawać tego pytania, ale nie umiem się powstrzymać. 
- Wyszedł na chwilę. Zaraz wróci. 
- Jak długo go nie ma? 
- Dwie, może trzy godziny. 
To długo... Nie muszę zgadywać co właśnie robi. I z kim... Próbuję nieco podnieść się na łóżku, ale nie jestem w stanie.
- Pomogę ci – doktor jak zawsze jest wobec mnie troskliwy. - Mam coś dla ciebie – uśmiecha się znacząco, po czym kładzie mi na kolanach talerzyk z ciastkiem karmelowym, które upiekła jego żona. 
- Naprawdę? - cieszę się jak dziecko. Rodzina doktora bardzo mnie wspierała, zwłaszcza w tych gorszych momentach. Czasami żartowali, że gdyby dało się mnie sklonować lub adoptować, to przyjęliby mnie z otwartymi ramionami. Kiedy leżałem w szpitalu doktor Arim często częstował mnie tortem. Jego żona piekła go specjalnie dla mnie, by jakoś mnie wesprzeć. Łzy spływają mi po policzkach, ale tym razem zupełnie mi to nie przeszkadza. Mężczyzna kładzie mi dłoń na ramieniu. Nie musi nic mówić. Rozumiemy się bez słów. 
- Proszę przekazać żonie, że bardzo dziękuję – uśmiecham się do niego zadowolony. 
- Z pewnością się ucieszy, że ci smakowało. Martwiłem się, bo niewiele jesz i jesteś szczuplejszy niż zwykle. 
- Żyję w dużym stresie, ale już niedługo – patrzę na niego znacząco. 
- Zrobisz to? - pyta pełnym napięcia głosem. 
- Tak. 
Po tej krótkiej wymianie zdań jemy tort, omawiając plany związane z nowym szpitalem.
Ktoś cicho puka do drzwi. 
- Możemy wejść? - młody Ryszard nieśmiało zagląda do środka. 
- Oczywiście Rysiu, wejdź – doktor Arim uśmiecha się do niego serdecznie. - Wrócę za jakiś czas, Eryku. A wy dzieciaki nie męczcie go. 
- Dobrze, panie doktorze – obiecuje mu chłopak. 
- Wy? - dziwię się, widząc tylko Rysia. 
- Melly, nie wstydź się – brat próbuje wyciągnąć Melanię zza swoich nóg, ale dziewczynka mocno się opiera. 
- Rysiu, boję się igieł – piszczy cicho. 
- Nie wygłupiaj się – popycha ją. - Patrz, Eryk na ciebie czeka. 
- Eryk! - woła głośno, wyrywając się bratu i biegnąc prosto do mnie. Wspina się na łóżko i mocno obejmuje mnie za szyje. Ze wszystkich sił staram się nie krzyknąć z bólu, by nie robić jej przykrości. 
- Melly – Ryś próbuje odkleić ją ode mnie, ale mała nie chce mnie puścić. – Nie widzisz, że to go boli? 
- Przepraszam, Eryku – dziewczynka zaczyna płakać. 
- Nic się nie stało, Melly. Tęskniłem za tobą – delikatnie ocieram łzy z jej policzków. 
- Ja też za tobą tęskniłam – wybucha jeszcze głośniejszym płaczem. – Wracaj do domu. Tu jest strasznie! 
- No to koniec – Ryś zdejmuje czarny plecak, który pokazuje mi za plecami małej i chowa do szpitalnej szafy. 
- Dziękuję – odpowiadam bezgłośnie, nadal tuląc do siebie zapłakaną Melanię. 
- Gdzie Simon? - pyta, zabierając mi ją i sadzając sobie na kolanach. 
- Nie wiem. 
- Nie płacz, Melly, bo zachowujesz się tak głośno, że nas stąd wyrzucą, a dopiero przyszliśmy - upomina siostrę.
- Prze-przepraszam – dziewczynka jąka się, pocierając oczy. 
Podaję jej chusteczkę, a Ryś pomaga doprowadzić się do porządku.
- Przyniosłam ci ciasteczka – uśmiecha się nieśmiało. - Zjesz chociaż jedno? - pyta z nadzieją w głosie. 
- Ale tylko jedno, dobrze? Nie czuję się najlepiej. 
Moja skromna obietnica i tak ją uszczęśliwia. Wyjmuje z torebki pudełko, a Ryś sadza ją z powrotem na łóżku.
- Tylko go nie dotykaj – ostrzega. – Cały jest w bandażach. 
- Eryku, ale nie umrzesz jak mój chomik, prawda? - pyta przerażona. 
- Nie martw się o mnie. Niedługo wrócę do domu - zapewniam ją. - Przepraszam, że nie widziałem twojego występu. 
- Nie szkodzi. Ryś nagrał go dla ciebie swoim telefonem - uśmiecha się nieśmiało, zerkając na brata.
- Potem ci prześlę – chłopak wyciąga z kieszeni ulepszonego smartfona i zaznacza odpowiednie pliki.
Melania częstuje mnie ciastkiem, a jej brat wygląda na coraz bardziej zdenerwowanego.
- O co chodzi? - pytam go. 
- Nieźle cię załatwili. Jeśli powiesz mi kto to był, to... 
- Nie, Rysiu! Jeszcze nie – staram się powstrzymać mordercze zapędy przyjaciela. 
- Co jeszcze nie? - wraca Simon, który przyłapuje nas na gorącym uczynku. 
- Nic – zbywam go. Ratuje mnie Melly, która wkłada mi do ust kolejny kawałek ciastka. 
- Cześć, dzieciaki – wita się z nimi, lecz jego wzrok skupiony jest wyłącznie na Melanii. - Nie przeszkadza ci? - wskazuje na dziewczynkę. 
- Nie – kłamię. - Gdzie byłeś? 
- Musiałem sprawdzić pewne informacje – odpowiada tajemniczo. „Pewne informacje”... Ciekawe kto ci je przekazał... 
- Zjesz jeszcze jedno? - Melly podsuwa mi pudełko wypełnione słodyczami.
- Może potem, dobrze? – uśmiecham się do niej. 
- Następnym razem upiekę w orzechami. Lubisz z orzechami? 
- Tak, dziękuję. 
- Melly, zejdź z łóżka. Już wystarczy – gani ją Ryś. 
- Nie! Chcę zostać z Erykiem! - dziewczynka kładzie się obok mnie na szpitalnym łóżku. 
- Jedno słowo i już jej nie ma – Ryszard nie owija w bawełnę. Jest bardzo bezpośredni. Za to go lubię. 
- Jak w domu? - pytam, obserwując jednocześnie Simona, który siada po drugiej stronie niezadowolony, że Melania robi mi krzywdę. 
- Dziadek był wściekły, gdy dowiedział się o wujku. Mimo to nie chce odbierać mu firmy. Tym bardziej po tym jak Simon go załatwił. Wygląda na to, że czeka nas szybkie bankructwo. 
- Nie martw się, pomogę wam jak tylko poczuję się lepiej - żal mi Rysia, lecz nie musi sie martwić o pieniądze. Zdążyłem już zadbać zarówno o niego, jak i Melly.
- Chyba nie będzie czego zbierać. W przyszłym tygodniu wujek podpisuje umowę z konsorcjum - chłopak jest bardzo rozżalony.
- To dobrze. Firma odzyska płynność finansową - przypominam mu. - Na miejscu hrabiego postąpiłbym dokładnie tak samo.
- Ja się nie cieszę. Wspominał coś o inwestycjach. Sam wiesz co to oznacza - markotnieje jeszcze bardziej.
- W co zainwestuje? - boję się tego pytania, bo Roger już nie raz dał się poznać z dość niekonwencjonalnej strony.
- Zamierza kupić rasowe konie i zbudować tor wyścigowy – chłopak nie kryje rozgoryczenia. 
- Przykro mi. 
- Sam widzisz, że klęska jest nieunikniona - uśmiecha się smutno. - Nie będę już mógł popisywać się przed dziewczynami, że pochodzę z dobrej rodziny, zwłaszcza po ostatnich skandalach wujaszka – wzdycha niepocieszony. 
- Prasa się nim znudzi – wtrąca się Simon. 
- Po akcji z tą lalunią, nigdy mu tego nie zapomną - kopie w krzesło ze złością.
- Brat, nie mów tak o kobiecie – zwraca mu uwagę Melania. 
- Przepraszam. Już nie będę. 
- Ojciec Klaudii już wie? - nie kryję zainteresowania. 
- Ojciec Klaudii? Eryku, wszyscy już wiedzą. Sam zobacz – podsuwa mi swój telefon i pokazuje dzisiejsze nagłówki gazet „Hrabia Roger uwikłany w romans ze studentką”, „Odwołano ślub lata. Narzeczony nie komentuje sprawy”, „Jestem zdruzgotany – ojciec niewiernej Klaudii odmawia komentarzy w sprawie romansu córki z hrabią Rogerem”. 
- Nieźle – zaciskam zęby, gdy mała kolejny raz próbuje się do mnie przytulić. Ryś i Simon podrywają się, aby ją zabrać, ale ich powstrzymuję. Wytrzymam. 
- W tej samej chwili do pokoju wraca doktor Arim, niosący kroplówkę.
- I jak tam, dzieciaki? Jak wam idzie w szkole?
- Dobrze – odpowiada Ryś bez entuzjazmu, widząc moje obandażowane ręce. 
- Eryku, czy to boli? - pyta cicho Melania, tuląc się do mojego boku, jak najdalej od lekarza. 
- Nie Melly. To nie boli – kłamię. 
Na szczęście kroplówka zaczyna działać i robię się senny.
- Będziemy się zbierać. Eryk musi odpocząć. Chodź, Melly – mała całuje mnie w policzek i pozwala bratu wziąć się na ręce. - Wkrótce się widzimy. Uważaj a siebie, a w razie czego dzwoń. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć - zapewnia mnie. Jest jeszcze bardzo młody, a już nie raz udowodnił swoje oddanie i odwagę.
- Wiem, dziękuję. 
- Niedługo znowu przyjdę cię odwiedzić – obiecuje mi.
- Uśmiechnij się do mnie, Melly – proszę dziewczynkę. - Wkrótce będę zdrowy i pójdziemy razem na zakupy. Co powiesz na nowe sukienki? 
- Nie chcę sukienek. Chcę żebyś wrócił do domu - mała jest bliska kolejnego ataku łez.
- Jeśli Eryk będzie grzeczny, to za dwa tygodnie wróci – obiecuje jej doktor Arim. 
- Będę na ciebie czekała – uśmiecha się do mnie. 
- Do zobaczenia. 
- Pa, Simon – żegna się Ryś i wychodzi. 
Jestem wykończony. Opieram się o poduszkę wdzięczny doktorowi za środki przeciwbólowe.
- Mała bardzo cię kocha – doktor żartuje sobie ze mnie. 
- Ponoć zostanie moją żoną – odpowiadam mu cicho. 
- Pamiętaj, że chcę być na ślubie. Za nic tego nie przegapię – śmieje się.
- Ostatnio ćwiczyliśmy w obecności pluszowych misiów. 
- Boli bardziej niż rano? - bez trudu odgaduje mój stan.
- Znacznie bardziej. 
- Masz gorączkę – stwierdza, dotykając mojego czoła. 
- Zimno mi – szepczę. Simon od razu okrywa mnie kocem. 
- Zaraz coś na to zaradzimy – obiecuje doktor. 
- Byle szybko. Nie widzi pan jak cierpi? - głupek. Za takie zachowanie wyląduje na korytarzu.
- Chcesz mnie uczyć zawodu, chłopcze – odgryza mu się lekarz. Nadal jest na niego wściekły na kradzież plików. 
Nie obchodzą mnie ich kłótnie. Najważniejsze, że Ryś wykonał zadanie. Zapadam w dziwny sen, zostawiając za sobą szpital i wszystkie problemy.

52 komentarze:

  1. A dzień dobry :D
    Ok jedno pytanie: Co jest w plecaku? Ok, może dwa pytania: Co chce zrobić Eryk? No dobra, trzy: Gdzie są ciastka dla mnie? D: Hmm? Ładnie to tak?
    Heh, sprzeczka tak bardzo. Simon ma za mały lvl, żeby dyskutować z lekarzem. Takie życie. xD
    Kitsuś teraz szczerze, tu takie pitu-pitu a gdzie akcja? Gdzie Kitsune aka Polsat? Nie mam o czym spiskować :< Stało się coś?

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, poczekaj do jutra :D Akcja będzie, nie martw się. Wszystko mam pod kontrolą.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Dobrze, poczekam :D
      Zaufaj mi jestem zawodowcem!
      Ja muszę pomyśleć nad prezentem, bo moja siostra zaraz wybije 5 level. Kitsune, jakieś pomysły?

      Wegi

      Usuń
    3. Ps. Zauważyłeś, że jest nas więcej? Idź ją przywitać pod poprzedni rozdział, a nie! Czeka dziewczyna :c

      Wegi

      Usuń
    4. Na prezenty? Pełno. 5 lat? Obowiązkowo Barbie :) Tylko jakaś ładna, z długimi włosami.
      Lecę, biegnę, frunę, Mamusiu :D
      Twój Kitsune

      Usuń
    5. Barbie? Dobra, damy radę :D Myślałam nad zestawem małego sadysty… Ale Barbie będzie lepsza xD
      Mamusia się cieszy <3

      Wegi

      Usuń
    6. Może bajki Disneya, albo lego, albo książki (np. seria o Mikołajku), albo pierwsza manga yaoi - może być Sekai, bardzo romantyczna. Wybór jest nieograniczony :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    7. Manga Yaoi to bardzo dobry pomysł! Niech się dziewczyna przyzwyczaja :3

      Wegi

      Usuń
    8. Chyba jednak wybrałbym Barbie, bo jak do tej pory sam nie przyzwyczaiłem się do yaoi :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Najpierw dajesz nadzieję, a teraz? Trzeba jednak ją przyzwyczajać później. Barbie jej kupię, niech będzie moja strata! :/ (xD)
      Ehh.. A właśnie! Miałam się kiedyś zapytać czy nie czujesz się czasem…umm… dziwnie pisząc yaoi? :D

      Wegi

      Usuń
    10. Czy czuję się dziwnie? Wymyślanie historii jest super. Uwielbiam. Nie ukrywam, że największy problem mam ze scenami seksu. Nie dlatego, że nie wiem jak je opisać, albo dlatego, że brakuje mi na nie koncepcji. Wprost przeciwnie. Wstydzę się i tyle :D Oto cały mój sekret związany z yaoi. Joleen mnie pociesza, że to mija, więc jestem dobrej myśli (zwłaszcza przed Czekoladą).

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. Czyli to tak! Rozumiem, w końcu jesteś chłopakiem. I to w dodatku (podobno) hetero! :D
      Bo tak sobie jem drożdżówkę myśląc nad tym 'Czy pingwiny mają kolana?' i inne życiowe dylematy. Zeszło na miłość, pary, yaoi. A po chwili zaczęłam się zastanawiać jak to widzi płeć przeciwna :P

      Wegi

      Usuń
    12. Podobno???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. A ERYK?!!?!?!?!!!?!?!!??!?!! Odbierasz mi moją (następną) miłość życia! Tak nie można :c I uparcie twierdzisz, że jest twój. Ranisz xD
      A jak nawet, to ja nie wnikam :D W razie czego, to szanuję! <3 :'D

      Wegi

      Usuń
    14. KOCHAM ERYKA. Nie wstydzę się tego. Ostatecznie jest mój, bo sam go wymyśliłem. Nie oddam go nikomu. Jest słodki i idealny. Jak skończę poprawiać rozdział, czyli pewnie po północy, sama się przekonasz :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    15. To ja już nie rozumiem! Nie odpuszczę sobie Eryka! NAWET JEŚLI MIAŁABYM ZGINĄĆ. Idę czytać rozdział. :D

      Wegi

      Usuń
  2. Ugh! przejściowy rozdział! >.<

    Erykowi bylo smutno ,że nie ma Simona , wiesz co to znaczy lisku? Bo ja wiem!
    DatislogdatislofDatisloOooOOof!

    Oczekiwałam jakiejś reakcji Simona na te teksty ,że on i ta dziecinka ślub -.-
    No cóż =3=

    Czekam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem go wcześniej. Gdybym pisał go dzisiaj, byłby zupełnie inny. Szykuj się Yagódko, bo to był ostatni lajtowy rozdział. I ostatni taki krótki.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Zapinam!(pasy)

      Tylko mnie nie zawiedź Lisku C:


      szykuje się ostra jazda madafaka! xDD

      Usuń
    3. Rozbawiłaś mnie do łez, Yagódko :) To najlepszy komentarz, jaki dostałem :)
      Postaram się, obiecuję :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. tobie do śmiechu bo ty wszystko wiesz =3=

      Ale ciesze się^^ Uśmiech jest najlepszy! Musisz się śmiać i wgle cały czas! C:

      Usuń
    5. Koniec nie będzie zaskoczeniem, sama zobaczysz :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. No i miał być komentarz na komputerze ale... zawirusowałam go xD Sprzęty elektroniczne chyba mnie nie lubią...

    Tajemniczy czarny plecak :o Co ma w środku?...{Więcej ciastek! Yaaay}
    Rysio spiskuje z Małym Księciem?
    Huhuu~ ciekawie ciekawie :3

    "Jeszcze nie" Eryku? :D
    A to oznacza...
    Już niedługo?

    Revenge is coming~

    Jak zawsze nieskładna
    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suzy, mały Eryk planuje zemstę. Z resztą co ja Ci będę spojlerować, jutro sama przeczytasz :D
      Przy sprzętach nie pomogę. Swoje młotkiem naprawiam :P

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. I Ty narzekasz, że u mnie jest krótko? Przecież ja dopiero zaczęłam czytać ten rozdział a tu już koniec... Nie masz serca, Kitsune!
    Lubie Rysia. Nie tylko dlatego, że pomaga Erykowi i przemyca mu narkotyki w plecaku, ale ogólnie jest taką pozytywną postacią. Nie to co jego siostra. Za bardzo mi mnie przypomina, więc jakoś jej nie polubiłam :P
    Doktorek też jest dobry! Przyniósł księciu ciasto, to oznacza, że jest wspaniałym człowiekiem. Ludzie przynoszący słodycze nie mogą być źli.
    Ogólnie cieszy mnie to, że tyle osób wspiera Eryka w dążeniu do zemsty. Di Angelo, Ryś, doktorek... To tylko świadczy o racji Eryka i tym jak jak poważna jest ta sprawa.
    Z poprzednich komentarzy wnioskuję, że rozdział dzisiaj, więc nie mogę się doczekać :)

    Ruu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twojego shota przeczytałem w mniej niż minutę... Aż ciężko mi coś dodać. MNIEJ NIŻ MINUTA, RUU... Cokolwiek mi powiesz i jakkolwiek będziesz się bronić - MNIEJ NIŻ MINUTA !!! Mój kolejny rozdział ma chyba 12 stron, a tu MNIEJ NIŻ MINUTA !!!
      Teraz wszyscy się dowiedzą, że Eryk wciąga biały proszek z czarnego plecaka... Dzięki, Ruu :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. No co ja poradzę, że ze mnie taka zabiegana dziołcha? :P Ale następny będzie troszeczkę dłuższy ^^
      Widzisz? Mogłabym być wrozbita :D Powiedz mi jaki masz kolor plecaka, a ja Ci powiem jakie trzymasz tam proszki :p

      Ruu

      Usuń
    3. dziochła?!
      Joł tysz ze ślunksa! :D

      Usuń
    4. Ryzykuję Ruu - mój jest czerwony, w białe kwiaty. Co to o mnie mówi? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    5. Piateczka, rodaczko! :D
      Co to o Tobie mówi? Na pewno, że jesteś dziwny :P A poza tym stawiam na jakieś grzybki halucynki. To do Ciebie pasuje :)
      W ogóle pani nam na angielskim rozdala kserówki i tam było opowiadanie o parze - Alanie i Ruby, tylko wszyscy mówili na nią Ruu :D Myślałam, że padne że śmiechu i szczęścia. Aż mnie pani z sali chciała wypraszać :))

      Ruu

      Usuń
    6. Dziwny? Ja? Bo mam dizajnerski plecaczek? :P No wiesz... Zabieram Ci Alana za karę :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    7. Nieeeeeee! Ja przepraszam, już będę grzeczna! Obiecuję poprawę i w ogóle... Wspominałam kiedyś, że jesteś super, extra i fajowy? Nie? To od dzisiaj będę tak mówić codziennie, tylko zostaw mi Alana :c

      Ruu

      Usuń
    8. Nie wierzę Ci, ale kupiłaś mnie komplementami, więc weź go sobie. Tylko pamiętaj, nie przyjmuję reklamacji :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Pff, i tak nie mam zamiaru go oddawać. Cokolwiek byś o nim nie napisał. Tylko mi go nie uśmiercaj, oki? Za dużo złych ludzi umiera :c
      I jak możesz mi nie wierzyć? Własnej córce?

      Ruu

      Usuń
    10. Nie uśmiercę. Przecież nie pozbawię życia ewentualnego zięcia :P Nie jestem bez serca.

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. No ja myślę, inaczej się Ciebie wyrzekne :P Swoją drogą wyobrażam sobie rodzinne, niedzielne obiadki... Latające talerze, noże i te inne sprawy składające się na rodzinną atmosferę :D

      Ruu

      Usuń
    12. To Twój Alan, więc Twoja odpowiedzialność, ja się nie mieszam :D Poza tym lisi tata to anioł. Dobro w czystej postaci. Niedługo będą mnie sprzedawać na receptę :) Latające talerze nie wchodzą w grę :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    13. Czyli mamy Twoje błogosławieństwo? :D
      Nie wiem czy po takim 'leku' to bym do jakiegoś sanatorium nie musiała pojechać :P

      Ruu

      Usuń
    14. Wątpisz we mnie Ruu? :P Mam moc i nie zawaham się jej użyć :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    15. Powiało grozą. Aż strach się bać normalnie! :D
      Az się boję w kogo się Twoje wnuki wdadzą xD

      Ruu

      Usuń
    16. No cóż, jesteś jeszcze młoda. Pracuj nad charakterem żebym się w piaskownicy nie wstydził za Twoje dzieci :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    17. Teraz to się poczułam urażona! Aktualnie mam śmiertelnego focha na pięć minut z przytupem i fanfarami. Pff, żebym ja miała nas charakterem pracować? Przecież jestem taka uczynna i zrównoważona! Oczywiście te wszystkie najlepsze cechy mam po mamusi :D I wcaaaale, mnie mama nie przekupila, żebym tak odpowiadała :p

      Ruu

      Usuń
    18. Ruu! Miałaś trzymać język za zębami :P
      Ludzie z cukierkami nie są źli? Czekam, aż ktoś da Ci cukierki i nagle się obudzisz w Szkocji :'D

      Wegi

      Usuń
    19. Mając tak cudownego ojca nie może być inaczej :D To wszystko wina mamusi :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    20. Zawsze trzeba widzieć dobre strony każdej sytuacji. Przynajmniej sobie Szkocje pozwiedzam :D
      Kitsune, nie mów tak o mamie, bo znowu będzie Ci kazała spać na kanapie :P

      Ruu

      Usuń
    21. Myślisz? :P Nawet jak zrobię smutną minę i przyniosę kwiaty? :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    22. Zobaczymy! Myślę, że wtedy nawet kwiaty Cię nie uratują :c

      Wegi

      Usuń
    23. Tylko bez kłótni, bo my z Isis potrzebujemy spokojnego, kochanego domu! :D

      ruu

      Usuń
  5. Ciekawe co tam Rysiu kombinuje...
    Jak się Eryk dowie o "pewnych infodmacjach", które sprawdzał Simon to raczej szczęśliwy nie będzie.
    Plecak jest podejrzany...
    ~ ZuSkaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że jest. Inaczej by go nie przynosił. Eryk skorzysta z tajemniczej zawartości już w kolejnym rozdziale, który wrzucę dzisiaj późnym wieczorem :D Najpierw muszę go poprawić, a to zajmie wieki... Mogłem tyle nie pisać :(

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, jednak widać że Erickowi zależy na Simonie bo pierwsze pytanie to gdzie on jest... szkoda że nie było go kiedy ze smakiem zajadał torcik... no i widać, że Ryszard go wspiera...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, jednak widać że Erickowi naprawdę zależy na Simonie (choć tak nie okaxuje tego), bo pierwsze pytanie to gdzie on jest... jaja szkoda, że nie było go kiedy ten ze smakiem zjadał torcik... a Ryszard... widać że go wspiera...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń