poniedziałek, 23 maja 2016

Rozdział XXI

„Humory księcia


Simon


Odpalam silnik sportowego auta. Cieszę się, że wreszcie mogę spędzić kilka godzin poza posiadłością i nabrać do wszystkiego dystansu. Zwłaszcza pobyć z dala od Eryka... Co mu się stało? Czy to możliwe, aby decyzja króla tak nim wstrząsnęła, że aż się rozchorował? Chce zwrócić na siebie uwagę? Ciągle jest wściekły. Jednak to, co najbardziej mnie niepokoi to zemsta, z której nie chce zrezygnować... Z drugiej strony co mały książę może zrobić bratu? Nie podpowie mu żadnej złej decyzji, bo za bardzo troszczy się o królestwo. Jest ciągle pod obserwacją. Nie wychodzi z domu. Nie ma znajomych. Czasami celowo czytam mu przez ramię, by wiedzieć czym się zajmuje. Zazwyczaj przegląda dokumenty, albo lokalne wiadomości. Cokolwiek planuje, nie jest to nic groźnego. Mógłby rzucić czymś w brata, tak jak ma w zwyczaju rzucać we mnie, ale to i tak niczego nie zmieni. A jednak myśl o zemście zatruwa go niczym jad. Odsunął się od rodziny. Nie ma żadnych bliskich. Jest sam. Każda osoba z jego otoczenia wie, że Eryk ma swoje dziwactwa, jednak nikt nie traktuje ich poważnie. Jak to możliwe, że ktoś tak inteligentny marnuje swój potencjał na takie bzdury... 
Znienawidził brata, bo zgubił się w lesie jako dziecko... Wiele dzieci gubi się w lesie. Sam nie raz się gubiłem, bawią się z bratem, gdy spędzaliśmy wakacje u babci, ale zawsze traktowaliśmy to jako przygodę. Czy to możliwe, aby tak bardzo przeżył tamten incydent, że nadal śnią mu się koszmary?
Parkuję samochód pod ratuszem i wchodzę do środka, wypatrując Alana, co nie jest trudne, bo otacza go wianuszek uśmiechniętych urzędniczek. Niebieskooki książę posyła im zniewalające uśmiechy, pozuje do zdjęć. Nic się nie zmienił. Zawsze wzbudzał zainteresowanie otoczenia.
- Przepraszam drogie panie, ale jestem umówiony. Niedługo znowu was odwiedzę - ucieka swoim fankom.
- Książę, zawsze z przyjemnością ci pomożemy. Wracaj szybko - kokietują go. Alan macha im na pożegnanie, kierując się w moją stronę.
- Simon, masz samochód? Ratuj mnie – szepcze mi do ucha obejmując na powitanie. 
- Ciężko jest być popularnym, co? - żartuję z niego. 
- Chcesz się zamienić na jakiś czas? - pyta z nadzieją w głosie. 
- I być bezustannie uwielbianym przez piękne kobiety? W każdej chwili – odpowiadam, idąc w stronę auta. 
- Czy to by znaczyło, że ja musiałbym chronić Eryka? - przystaje na chwilę, co natychmiast zostaje zauważone przez kolejne kobiety. 
- Skoro się zamieniamy, to tak. 
- W takim razie rezygnuję. Wolę rozwścieczony tłum kobiet, niż mojego wiecznie niezadowolonego braciszka - decyduje.
- Wsiadaj, rozchwytywany książę – otwieram drzwi samochodu. 
- Fajny wóz - zauważa cacko Eryka.
- Należy do twojego brata. Pożyczyłem. 
- Ma już prawo jazdy?
- Jeszcze nie. Chciałem go nauczyć jeździć, ale nie był zainteresowany. 
- Zupełnie mnie to nie dziwi – uśmiecha się.
- Gdzie jedziemy? 
- Do Twierdzy. Wiesz gdzie to jest? 
- Masz na myśli ten nowy hotel? - pytam z zainteresowaniem. 
- Tak. Zamówiłem stolik w restauracji. Było bardzo ciężko. Musiałem powiedzieć, że jestem księciem – żali się, na co ja wybucham śmiechem. - Nie śmiej się ze mnie. Mam ochotę napić się wina i świętować z moim najlepszym przyjacielem – wpatruje się we mnie zrelaksowany. 
- Naprawdę się cieszysz? 
- Tak. Bardzo. Czuję, że wypełnia się moje przeznaczenie – odpowiada poważnie. 
- Przeznaczenie... - powtarzam po nim. 
- Szkoda, że się nie widzisz – Alan stara się mnie naśladować. Robi tak głupią minę, iż kolejny raz zaczynamy się śmiać. 
- Stałeś się bardziej poważny – zauważa. - Czy to zasługa garnituru, czy mojego przeuroczego braciszka? Przyznaj się, daje ci się we znaki, prawda? 
- Nie śmiejemy się zbyt często. Nie zmienia to jednak faktu, że ktoś mu grozi, więc sytuacja nie sprzyja żartom. 
- Nie masz wrażenia, że Eryk, pomimo swojego młodego wieku, jest już stary i zgorzkniały? Czasami, gdy jeszcze wolno mi było go odwiedzać, zachowywał się jak dziadek naszego dziadka - trzeba mu przyznać, że to dość trafne spostrzeżenie.
- Jest mocno skoncentrowany na pracy.
- On nigdy nie żartował. Nie umie się bawić. Przynajmniej nie tak jak my. Zabawimy się dzisiaj - uwielbiam szczerość Alana.
 Udaje mi się zaparkować, po czym kelner kieruje nas do stolika oddalonego od innych, na co książę bardzo nalega.
- Ładnie tutaj – zauważa. - Zupełnie inaczej, niż się spodziewałem. Chociaż nazwa brzmi nieco pretensjonalnie... 
Rozglądam się po pomieszczeniu. Zarówno restauracja, jak i sam hotel są bardzo nowoczesne. Pomieszczenia urządzono elegancko i z przepychem. Widać, że zainwestowano tu sporo pieniędzy.
- Znasz właściciela? 
- Nie, ale prędzej czy później go poznam - niebieskooki unosi wzrok znad karty win. - Król zaprosił go na przyjęcie. Ponoć to jakiś zamożny szejk, którego znudziła Europa. Jest też właścicielem konsorcjum. 
- Konsorcjum? Masz na myśli to samo konsorcjum, które inwestuje w lokalne firmy? 
- Dokładnie tak. Wybudował Twierdzę dla kaprysu, bo podczas ostatniej wizyty nie był zadowolony z obsługi w hotelu, który należał do Dawida. Szejk go kupił, a potem zburzył i w niecałe dwa lata postawił ten. 
- Więc dlaczego przyszliśmy tu na obiad? - pytam zdziwiony. 
- Z ciekawości. Dawid byłby wściekły, gdyby się dowiedział, ale będąc z tobą czuję się rozgrzeszony. Poza tym mają tu niezłe wina. 
Po kilku godzinach w restauracji oraz kilku butelkach czerwonego trunku, lekko szumi mi w głowie. Alan decyduje, że musimy przejść się na spacer do parku, który kiedyś uwielbialiśmy.
- Tęskniłeś za tym?  
- A ty nie? - unosi jasne brwi w podobny sposób, w jaki robi to Eryk. 
- Tego nie powiedziałem, ale wydawało mi się, że wolisz unikać otwartej przestrzeni i tłumów fanek. 
- Simon, za dużo się martwisz – wyciąga z kieszeni marynarki ciemne okulary, które tylko podkreślają jego niespotykaną urodę. 
- To ma załatwić sprawę? - kpię. 
- Źle w nich wyglądam?
- Wprost przeciwnie. 
- W razie czego nadal szybko biegam – przesuwa okulary nieco niżej, by móc wpatrywać się we mnie błękitnymi tęczówkami. - Ryzykujesz czy nie? 
- Nie mam innego wyjścia. 
Spacerujemy małymi uliczkami, które położone są na obrzeżach centrum, w kierunku mostu.
- Pamiętasz, kiedyś często tu przychodziliśmy. 
- Chyba ty. Nie ma bardziej romantycznego miejsca, niż most wiszący nad rzeką i park po jego drugiej stronie. Zabierałeś tu wszystkie dziewczyny. 
- A dzisiaj zabieram ciebie – uśmiecha się do mnie. – Co na to powiesz? – Zdejmuje okulary i spogląda w moje oczy, w taki sam sposób, w jaki dawniej uwodził dziewczyny na szkolnych korytarzach. 
- Książę, to dla mnie prawdziwy zaszczyt – kłaniam się.
- Powiedziałeś to specjalnie – oburza się. 
- Nie wiem o czym mówisz – z ironią zakłada okulary i udaje, że się na mnie obraża. 
- Dobrze wiesz. Wszystkie nastolatki tak do mnie mówiły. 
- Wiem – uśmiecham się chytrze. – Pamiętam także, że gustowałeś w blondynkach. 
- Jesteś podły! – przyspiesza kroku, więc zaczynam za nim biec. 
- Blondynki zabierałeś na spacer do parku, a całą resztę do kina. 
- Wiedziałeś o tym?! - wydaje się nieco zawstydzony.
- Od zawsze. 
- A ja myślałem, że to mój słodki sekret – nie kryje zaskoczenia. 
- Nikomu go nie zdradzę – obiecuję, kładąc prawą rękę na sercu. 
- Wiesz co jest najdziwniejsze? Nie pamiętam ich twarzy, za to bardzo dobrze pamiętam twoje roześmiane oczy za każdym razem, gdy tu przychodziliśmy. 
- Książę... Sprawiasz, że się rumienię. 
- Nie mów do mnie książę. Wiesz, że tego nie lubię. 
- Przestanę, gdy zostaniesz królem. Król lepiej brzmi.
- Zdecydowanie lepiej.  
Przechodzimy przez most w milczeniu, podziwiając widok.
- Dawno tu nie byłem – rozglądam się po okolicy, bo drzewa wydają mi się znacznie wyższe, a żwirowane alejki, które prowadziły do naszego ulubionego miejsca, zostały zastąpione kamiennymi dróżkami. 
- Ja też nie. Ostatni raz z tobą – przez dłuższą chwilę patrzy mi w oczy, a potem odwraca wzrok. – Ścigamy się do drzewa? 
Wspinamy się na pagórek, za którym rośnie największa płacząca wierzba, jaką kiedykolwiek widziałem, i skąd widać, jak rzeka skręca w kierunku miasta. Mało osób wie o tym miejscu, bo wzniesienie jest dosyć strome. Nigdy nam to nie przeszkadzało. Kładziemy się na trawie pod olbrzymim wierzbowym parasolem, schowani przed ciekawskimi spojrzeniami ewentualnych spacerowiczów.
- Simon? - mój towarzysz wyrywa mnie z zamyślenia.
- Tak? 
- Zrobisz coś dla mnie? - prosi cicho, zapatrzony w mieniące się fale. Unoszę się na łokciu, by lepiej go widzieć.
- Co mam zrobić? 
- Bądź ze mną. 
- Przecież jestem. 
- Nie rozumiesz – uśmiecha się. – Chcę, abyś był ze mną. Wiem, że ty też tego chcesz. Zawsze tego chciałeś. 
- Alan... 
- Daj mi dokończyć - kładzie mi palec na ustach. - Proszę, abyś zostawił Eryka i wrócił ze mną do domu. Kiedy dowiedziałem się, że tu jesteś, rzuciłem wszystko i natychmiast przyjechałem. Złamałem zakaz dziadka, który zabrania mi odwiedzać się w domu. Mimo to zrobiłem to i nie żałuję. Wróć ze mną – nalega.
- Alan... 
- Proszę. Przecież wiem, że czujesz to co ja. Nie musisz nic mówić. Widzę to w twoich oczach. Między nami zawsze istniała ta niewidzialna więź. Od pierwszej chwili – zaciska dłonie na mojej koszuli i chowa twarz - nie pozwolę ci więcej odejść. Jesteś mój! - przyciąga mnie blisko siebie, obejmuje ramionami i całuje. Otwieram usta, aby nasze języki się spotkały. 
Czy to możliwe? Czy ja śnię? Przecież zawsze chciałem go pocałować... Zawsze go pragnąłem... A teraz mam go w swoich ramionach. Namiętnego... Zupełnie mi uległego. Przesuwam kolano między jego uda, by być jeszcze bliżej. Jęczy mi prosto do ust, chcą więcej. Szarpie koszulę, by ułatwić swoim palcom błądzenie po mojej rozgrzanej skórze. Smakuje winem i Alanem... Najbardziej seksowne połączenie... Odchylam jego głowę do tyłu i zaczynam całować po szyi. Wplata palce w moje włosy. Unosi powieki, by wabić mój wzrok rozmarzonym błękitem. Chcę go. Tu i teraz. Bardziej niż czegokolwiek. Całuje go znowu i znowu, aż nie jesteśmy w stanie złapać tchu. Powoli zaczynam odpinać guziki książęcej koszuli, odsłaniając kolejne centymetry nagiego ciała.
Słyszę jakiś irytujący dźwięk, który wydobywa się z kieszeni jego marynarki. 
- Nie odbierzesz? - pytam, przesuwając się językiem coraz niżej. 
- Powinienem, ale... Nie przestawaj – marudzi, gdy sięgam po telefon, który mu podaję. 
- Halo – szepcze, starając się zapanować nad oddechem. - Nie. Jestem zajęty. Teraz? Dobrze... Niedługo będę. 
Opada na trawę obok mnie. Jego klatka piersiowa nadal szybko unosi się i opada, kusząc jasną skórą.
- Muszę już iść – obraca się w moją stronę zirytowany. – Obowiązki wzywają. 
Przytula się, a następnie przesuwa ustami po moich ustach.
- Nie... - ostrzegam go. 
- Chcę tu z tobą zostać – mruczy cicho niczym kot. – Kochać się pod tym drzewem, a potem zabrać cię do łóżka i... 
- Za chwilę stracę nad sobą panowanie - odsuwam go. 
- Czyli mam jeszcze chwilę – zakrada się palcami pod moją koszulę, śmieją cicho i drażnią sutki swoim zwinnym językiem. 
- Rób tak dalej, a zostaniesz tu do rana – przytrzymuję mu nadgarstki. 
- Simon... Jedź ze mną. Powiedz, że się zgadzasz – prawie mnie błaga.
- Nie mogę – wzdycham cicho. 
- Nie możesz, czy nie chcesz? – pyta, wpatrując się we mnie uporczywie. 
- Nie mogę. Ktoś zagraża Erykowi. Nie mogę go zostawić.
- Eryk... Zawsze Eryk... - oburza się. - Ktoś inny może go pilnować. Ja bardziej cię potrzebuję. Latami na ciebie czekałem. 
- Wiem. Ja na ciebie też – uśmiecham się do niego, całując w policzek. 
- Więc chodź ze mną. Jeszcze dzisiaj zatrudnię kogoś na twoje miejsce. Nawet kilka osób, jeśli to konieczne. 
- Alan... Eryk nie jest obecnie w najlepszej formie. Poza tym zbliża się bal i koronacja. Nowa osoba nie zaskarbi sobie jego zaufania z dnia na dzień.
- Zaufania? Eryk i zaufanie? Chyba żartujesz - prycha.
- Poznałem go i wiem jaki jest, co daje mi przewagę. Nie ma łatwo, jest chory, nie będę dokładać mu stresów. 
- A ja? Moje potrzeby już się nie liczą? Simon, ja cię kocham i chcę z tobą być. Teraz! 
- Ja ciebie też, zawsze o tym wiedziałeś. Mimo to będziesz musiał uzbroić się w cierpliwość. Po koronacji dziadek obiecał Erykowi wakacje. Poproszę, aby do tego czasu znalazł kogoś na moje miejsce, dobrze? - przesuwa ustami po jego ustach. 
- Obiecujesz?  
- Obiecuję. A teraz wracajmy.
- Spotkasz się ze mną na balu? - pyta nagle, zapinając guziki i tak mocno pogniecionej koszuli. 
- Tak – uśmiecham się. 
Odprowadzam go do parkowej bramy, gdzie czeka już samochód.
- Obiecałeś – uśmiecha się do mnie po raz ostatni, powtarzając tak drogie nam słowo. 
- Do soboty – macham mu na pożegnanie. 
- To jeszcze cały tydzień – żali się, gdy kierowca odpala silnik. 
- Ja czekałem kilka lat, więc ty możesz poczekać do soboty – śmieję się z niego. 
Przez resztę popołudnia spaceruję po parku. Propozycja Alana... Być z nim? Tak na poważnie? Powiedział, że mnie kocha... Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego... Kiedyś rzuciłbym dla niego wszystko, ale teraz... Jeszcze dwa dni temu w taki sam sposób całowałem jego brata... Kilka godzin z Alanem skomplikowało sytuację.
Eryk... Trudno mi będzie się z nim rozstać. Jest złośliwy, ale go lubię. Nawet więcej niż tylko lubię. Ma w sobie kruchość i delikatność, z którą nie spotkałem się nigdy wcześniej. Jest piękny. Znacznie piękniejszy niż starszy brat, a gdy się uśmiecha... Gdy jego oczy się śmieją, cały promienieje. Nie mówiąc już o tym, że jest zupełnie bezbronny... Na samą myśl, że ktoś mógłby go skrzywdzić...
Wracam do domu wieczorem. Starego księcia jeszcze nie ma, więc od razu idę do Eryka. Otwieram drzwi jego pokoju. Byłem pewny, że będzie spać, ale siedzi przy stole i pracuje.
- Miałeś odpoczywać – karcę go. 
- Miałem – odpowiada cicho – ale dziadek kazał mi to skończyć. 
- Jadłeś coś? - poruszam najbardziej drażliwy temat. Nie odpowiada, mierząc mnie zmęczonym wzrokiem.
- Za chwilę. Musze jeszcze obliczyć zyski i … 
- Zjesz ze mną kolację? Przyniosę ci tosta – zachęcam go. 
- Jak będziesz grzeczny – odpowiada, nie odrywając wzroku od monitora. 
- Zaraz wracam – śmieję się. 
Wychodzę na korytarz i opieram się o drzwi. Dlaczego serce tak szybko mi bije, gdy na mnie patrzy? Przy nim wszystko wydaje się być na swoim miejscu...
Eryk nienawidzi Alana. Nigdy nie powiedział mi całej prawdy o ich relacji, ani o wydarzeniach z przeszłości. Dlaczego? Mój mały podopieczny nie rzuca słów na wiatr. Gdyby chodziło o coś błahego, nie nienawidziłby brata aż tak. Muszę się koniecznie dowiedzieć o co chodzi, jeśli nie od Eryka, to od Alana. 
Podczas kolacji niebieskooki przysyła mi smsa: „Kocham Cię i cholernie za Tobą tęsknię...”. Wpatruję się w ekran telefonu. Ja też mu dziś powiedziałem, że go kocham... Przedtem kochałem go przez lata, a teraz, gdy jest na wyciągnięcie ręki... Czemu czuję się taki zagubiony?
- Wszystko w porządku? - Eryk wyrywa mnie z zamyślenia. 
- Tak. 
- Na pewno? - czuje się dziwnie, gdy lustruje mnie srebrnym spojrzeniem, jakbym został przyłapany na zdradzie. – Zazwyczaj uśmiechasz się, gdy ktoś do ciebie pisze, a teraz jesteś smutny. Ktoś umarł? 
- Jak zawsze nadzwyczaj spostrzegawczy - chwalę go. - Nie, nikt nie umarł. 
- To moja praca.
- Nigdy nie piszesz do mnie smsów – zauważam. 
- I nie będę. 
- Jesteś wredny. 
- Wiem. Nie raz mi to mówiłeś - chłopak od dłuższego czasu bawi się swoją filiżanką.
- Zmieniłeś numer telefonu? - przypominam sobie jego groźby.
- Nie. Zablokowałem większość połączeń przychodzących. 
- Mój numer też? 
- Tak. 
- Odblokuj go! – żądam natychmiast. 
- Nie jest mi już potrzebny. 
- Odblokuj, bo inaczej... - ostrzegam krnąbrnego księcia. 
- Nic mi nie zrobisz - jest pewny swego.
- Skąd ta pewność? 
- Bo masz coś na sumieniu. 
- Co takiego?! - niemożliwe, aby wiedział... 
- Widzę to w sposobie, w jaki na mnie patrzysz. Czujesz się winny.
- Ja wcale nie... - brakuje mi słów.
- Nie musisz mi się tłumaczyć – ucina rozmowę. – To nie moja sprawa, prawda? 
- Prawda – niechętnie przyznaję mu rację. 
Milczymy. Eryk przegląda teczki z dokumentami. Ściąga okulary i zamyka oczy.
- Lekarka kazała ci leżeć - wypominam krnąbrnemu księciu.
- Max ma kłopoty. Przecież wiesz, że należy do ulubieńców dziadka. Jeśli tego nie zrobię, straci fortunę.
- Mam do niej zadzwonić? - mały szantaż jeszcze nikomu nie zaszkodził.
- Podoba ci się? - mam ochotę udusić go za zadanie tego pytania.
- Nie.
- Mi też nie. Nie dzwoń - mały spryciarz. Na wszystko ma gotową odpowiedź.
- Kiedy się położysz?
Jak to skończę - wskazuje na stos dokumentów.
- Czyli kiedy? 
- Za jakieś pięć, może sześć godzin. Możesz iść spać - spogląda na zegarek. 
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? 
- Dziękuję za kolację – odpowiada wyuczonym tonem, nie odrywając wzroku od wykresów na papierze. 
- Dobranoc – rzucam ze złością i wychodzę z pokoju, trzaskając drzwiami. 
Czemu tak bardzo zirytowałem się jego zachowaniem? Bo nie okazał mi ani krztyny uczucia, na które liczyłem? Bo jest zimny i nieprzystępny? A może dlatego, że odkrył moją tajemnicę? Czy on wie, co mnie łączy z Alanem? A jeśli wie, nie jest zazdrosny? Zupełnie mu na mnie nie zależy? Tamten pocałunek był naszym ostatnim?
Wracam do swojego pokoju i kładę się na łóżku. Wyciągam telefon i wybieram jego numer. Czekam i czekam. Po dziesięciu sygnałach w końcu odbiera.
- Zgubiłeś się na korytarzu? - pyta, szeleszcząc kartkami papieru.
- Odebrałeś, podły kłamco! Mówiłeś, że zablokowałeś mój numer - wypominam mu.
- Simon... - wzdycha ciężko - jesteś moim ochroniarzem. Nie mogę zablokować twojego numeru.
- Wiedziałem! - cieszę się jak dziecko.
- Skoro wiedziałeś, to po co dzwonisz?
- Nudzę się - odpowiadam szczerze.
- Jak zdałeś egzaminy w szkole wojskowej? 
- Ściągałem - śmieję się.
- Doniosę na ciebie.
- Jeśli pójdziesz spać, rano sam podyktuję ci treść donosu.
- Nie ma szans. 
- Czyli nadal jestem szpiegiem.
- Śpij już - rozłącza się.
Nie dam rady go zostawić... Nawet gdybym chciał.  

35 komentarzy:

  1. Kitsune wrócił!! :D Po 2 dniach zaczęłam się martwić, ale... to był ten czas bez internetu? (Wow Wegi, jakaś ty spostrzegawcza!)
    Jestem rozdarta... tak bardzo rozdarta! Simon! Ty..., Ty.... Eh!!! Rozumiem, stara miłość i wgl, ale masz szczęście, że ten telefon zadzwonił ;-; Serio. Tak jak się spostrzegłeś kochasz Eryka, ok? I to odkręcisz. To z Alankiem (*Analkiem, sorka literówka) KITSUNE POWIEDZ MU! Powiedz mu, że kocha Eryka! A Alan to zło!
    Eryk lepszy szpieg niż Simon. Powinien chronić sam siebie :D
    "-Jak zdałeś egzaminy w szkole wojskowej?
    - Ściągałem -śmieję się." Hahahha padłam :'D
    Mam taki szok, że nie wiem co napisać! Simon dupa wołowa!

    Wegi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tatuś wrócił :)
      Postaram się wszystko ogarnąć, zwłaszcza komentarze. Dziękuję Wegi, wiedziałem, że jako Mamusia świetnie sobie poradzisz :) Dziękuję :)
      Tak się rozpisałem, że na bal zabiorę Was dopiero w kolejnym rozdziale. A co do tego czasu? Co zrobi Simon? Rzuci się w ramiona Alana czy nie? A może wybierze Eryka? Hmm... Trudny wybór między braćmi, których pożąda :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Nie ma za co >///< I tak, źle to wyszło ale wiesz, nie wiedziałam czy powinnam bez ciebie!
      Na bal dopiero w nastę... Ejj! a ja już sukienkę kupiłam! Ehh.... trzeba przełożyć kosmetyczkę! :c
      Ja już naderwana, ale ty rozrywasz mnie jeszcze bardziej! OCZYWIŚCIE ŻE ERYK! I w końcu się Simon zainteresował, co się między nimi stało o.e Aż dostałam tik nerwowy xd

      Wegi

      Usuń
    3. Nie przejmuj się. Przecież jesteś Mamusią, masz swoje obowiązki i moje pozwolenie :D
      Bal jutro wieczorem, dobrze? Rano jadę do sąsiedniego miasta, a muszę jeszcze dokończyć i poprawić to i owo :D Ostatecznie to bal, na który czekaliśmy :D
      Spokojnie Wegi, Simon nie jest aż tak głupi. Chwile jego triumfu dopiero nadejdą :D Po prostu na tle Eryka wypada słabo.

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Uff... Dobrze, że mam pozwolenie! Tak trochę na nielegalu to robiłam, nie? :'D
      Jutro wieczorem? Pasuje! Przyjedź o 20! c:
      A gdzie to się wybierasz? Hmm? Zbyt tajemniczy jesteś xD
      Simon? Nie głupi? Error 304. System 'Wegi' został przerwany. Proszę, spróbuj ponownie za kilka minut. W razie problemów dzwoń pod 696969690. XD
      Powiem Ci, że na tle Eryka, wiele osób wygląda słabo...

      Wegi
      Ps. A tak mi się przypomniało... A Alan naśladuje napaloną babkę, czy co? Bo nie ogarniam. o.e Coś mi tu śmierdzi...

      Usuń
    5. Jeśli teraz Ci powiem, jutro nie będzie niespodzianki :D
      Simon jeszcze błyśnie, zobaczysz :D
      Nie wiem, która to będzie godzina, bo nie wiem o której wrócę do domu.
      Czy jestem tajemniczy? Ja? Mam serce na dłoni, wszystko o sobie powiedziałem, czasami między wierszami, ale jednak :D Jestem zbyt otwarty. Wiesz o mnie więcej niż ja o Was wszystkich razem wziętych :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. No dobrze, poczekam. :)
      Błyśnie? Chyba brokatem xd Mnie nie przekonasz. Muszę sama ogarnąć.
      Na spontanie? Jeszcze lepiej. Ja mam zawsze tak, że jak coś zaplanuję, to pójdzie całkowicie inaczej. A jak robię coś od tak, to lepiej wychodzi. •,_,•
      Serce na dłoni? Nie powiedziałabym :p Ty Kitsuś, nie lubisz o sobie mówić :c Kiedyś Ci wyślę e-mailem wszystkie fakty, jakie zebrałam o tobie, a ty o mnie. I zobaczysz, będziesz miał więcej!

      Wegi

      Usuń
    7. Wcale nie :D Mam za długi język i mówię o wiele za dużo, niż powinienem :D Najchętniej zrobiłbym herbatę i zaprosił wszystkich na pogaduszki :D
      Czekam na tego maila Wegi :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Ach tak? Dobra, wyśle Ci niedługo (2-3 dni) , bo muszę przejrzeć komentarze, czy niczego nie przeoczyłam!
      Herbatka i pogaduszki? Kiedy i gdzie? *^*

      Wegi
      Ps. Podaj e-maila, bo zgubiłam…
      Ps.2. Ale mogę Ci pisać Kitsuś, nie? Nie obrażasz się? :D

      Usuń
    9. Mogę być Kitsusiem, czemu nie :D
      Chcesz przeczytać wszystkie komentarze?! Nie rób tego. To zajmie wieki :D
      Herbata zawsze i wszędzie. Byle dużo i gorącej. A gadać mogę bez końca i to jest straszne :(
      kitsunedefox@gmail.com
      Jeśli do mnie napiszesz, nic już nie będzie takie jak dawniej :P
      Pamiętaj, że Cię ostrzegałem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Okej Kitsuś, ja idę na wojnę (czytaj: przeglądać komentarze) nie wiem czy wrócę. Zapamiętaj to jeśli zginę: jesteś naprawdę dobrym blogerem :D
      Ty gadać bez końca? Człowieku, zagadałabym Cię. Nawet babcia miała mnie dosyć xd
      Piszę z Ruu, moje życie się zmieniło :P Jest ciekawsze!

      Wegi

      Usuń
    11. Nie rób tego. Jesteś na to zdecydowanie za młoda :D Nawet nie skonsultowałaś się z lekarzem lub farmaceutą... Niech ją ktoś powstrzyma...
      I proszę mi pożyczyć babcię na trochę.

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. Niestety Kitsune… Takie moje przeznaczenie!
      Babcię? Ojej, niestety tamta już nie żyje (:<), a z drugą… yyy… okej, ale później nie płacz, jak jej nie polubisz :p *oddaje babcię*

      Wegi

      Usuń
    13. Ja nie mam ani babci, ani dziadka :( Chętnie jakąś przygarnę :D Dzięki Wegi :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. Ja pożyczę, naciesz się! <3

      Wegi

      Usuń
  2. Etap I
    -Awww ^^ simon z Alanem takie frendy nawet słodko^^
    Etap II
    -SIMON TY IDIOTO!! J-ja rozumeim ,że ty facet ty go kochaŁEŚ ale jak możesz?! przecież Eryk! TWÓJ ERYK!
    Etap II
    -Jaki słodki Simon! i tak cię loffam ^^
    mimo wszystko jestes najlepszy ^^


    Tak długo rozdziału nie było! UGH! :T

    ale było warto tyle emocji było!
    i po ochłonięciu to się nie dziwie ,że Simóś był bliski przelecenia Alana.

    mam nadzieje ,że Eryk sie nie dowie *grozi palcem*
    Bo jak nie! TO WIESZ!

    dużo weny Kitsuniu! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yagódko, tylko 4 dni. Za to kolejny wrzucę jutro. Ostatnio rozglądałem się po innych blogach. Niektórzy wrzucają jeden rozdział miesięcznie :D
      Wena jest i ma się dobrze :) Wkrótce sama się przekonasz, zwłaszcza jeśli chodzi o Simona. Wiem, że wolisz seme :D Najlepsze momenty dopiero przed nami :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. wiem i jestem ci za to wdzięczna :)
      Ale zaczęłam i martwić! >.<

      (uwaga brzydkie słowo)
      Ale Simonek wpierdoli Alanowi jak się dowie ,nie?^^

      Usuń
    3. Zobaczymy. Póki co czeka nas bal, a tam też będzie się działo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Czyli będzie.

      może mały spojlerek? :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dobra, mam plan. Znam taką kosmetyczkę, to Cię wkręcę, ok? :d A! Masz sukienkę? Bo możemy pojechać! I jeszcze Ci fryzurkę zrobię *^* Będzie dobrze!

      Wegi

      Usuń
    2. Spoko. ja juz coś wymyśle najwyżej pocisne w dresach XD

      Usuń
    3. Dresy najlepsze na każdą okazję :'D

      Wegi

      Usuń
  4. Czuję się zazdrosna ;-; Wpierw było doki-doki, bo Alana zabierał na most blondynki, ale potem już mi serce w ogóle nie biło, bo scena pod drzewem.
    Nie lubię Simona. Teraz jestem już pewna, że nie darzę tej postaci żadnymi pozytywnymi uczuciami. Nie dość, że zabiera mi Alana, to jeszcze krzywdzi Eryka i na dodatek ściągał na testach >_< Grr!
    Ja rozumiem, że Simon poznał Alana pierwszego kochał go przez wiele lat, ale kurde blaszka, kiedy się z kimś całuję, śpię z nim w jednym łóżku, przytulam go i cały czas o nim myślę to chyba znaczy, że coś do niego czuję, prawda? Więc niech Simon się ogarnie, bo ja już nie wiem kogo on kocha i czy w ogóle kogoś kocha.
    Biedny Eryk, mam nadzieję, że się wyśpi i w nocy nic złego mu się nie przyśni :C Ruu poeta :D
    Swoją drogą, Simon serio wierzy, że ma tą traumę po zwykłym zgubieniu się w lesie? Przecież powinien chociaż się domyślić, że to na pewno było coś więcej, noo! Jak można być tak typową blondynką?! Pocisłam sama siebie, ale ok.
    Rozdział ciekawy, podobał mi się :)

    Ruu

    P.S - Nie jestem pewna czy zrobiłam jakieś błędy a nie mam jak sprawdzić, bo jestem na telefonie, więc z góry przepraszam.
    P.S2 - W dwóch miejscach ucięło Ci literkę, ale jak mówiłam, jestem na telefonie i nie chce mi się szukać. Potem sprawdzę, oki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruu, czy jest ktoś, kto Ci się podoba? Poza dziadkiem oczywiście :P
      Eryk jest dziwny. Czemu nie miałby mieć traumy po nieprzyjemnym incydencie w dzieciństwie? Zgubił się w lesie, brat nie chciał się z nim bawić, szukano go kilka dni... To zostaje w psychice. To i kilka innych rzeczy :D
      Profil psychologiczno-uczuciowy Simona jeszcze przed nami. Ciekawe co o nim pomyślisz za kilka rozdziałów hehehhe :D
      Alan coraz bardziej HOT, zauważyłaś ?:D
      Dzięki, za chwilę poszukam błędów. Muszę jeszcze dzisiaj skopiować oba opowiadania, bo na blogu są moje jedyne wersje, a z blogerem równie bywa, więc lepiej się zabezpieczyć. Popoprawiam wszystkie błędy, jeśli jakieś znajdę.

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Kto by przypuszczał, że tak ciężko mnie zadowolić :P
      Eryk nie jest dziwny tylko wyjątkowy :D Właśnie te kilka innych rzeczy najbardziej mnie ciekawi i niepokoi jednocześnie.

      Ruu

      Usuń
    3. Jesteś równie wybredna jak ja :P
      Bo te rzeczy są najlepsze :D O nich już niedługo, pewnie za kilka rozdziałów :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Widzę, że nie tylko ja się martwiłam ;-; Tak jakoś cicho było ostatnio. Już prawie szturm miałam robić...

    No plz Simooon...jak możesz...
    Najpierw przystawia się do Eryka, potem leci do jego brata...No ja rozumiem, że jest niezdecydowany ale żeby tak dwóch na raz xD
    Czo ten Alan...Widzę bitwa o sojuszników pełną parą... Eryk wyjątkowo spokojny...tylko tak dalej! Niech się Simon czuje odrzucony! Buahaha!

    To tylko ja mam zawsze problemy z nawiązywaniem konwersacji? ;-; Nigdy nie wiem o czym można rozmawiać. Chyba jestem dziwna xD

    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było mnie raptem 4 dni :D Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że tęskniłem :D Nawet jak mnie nie ma, to i tak piszę nowe rozdziały, więc nic złego się nie dzieje :) Chyba.
      Dwóch na raz jest bardziej ciekawie :P

      Twój Kitsune

      Usuń
  6. Kto będzie miał zabieg? ;-;.(tak leżę znów w szpitalu) 2 tygodnie przymusowych wakacji od szkoły mam.Wreszcie mi coś wykryli kamienie w woreczku żółciowym i przewodach.Ja nie chcę zabiegu ;-;.Tato Kitsune-san ratuj ;-;!
    Isis

    OdpowiedzUsuń
  7. No wiesz co?

    Alan + Simon? Ja wiem, że Simon kiedyś coś do niego czuł, ale żeby tak Eryka zdradzać (nawet jak nie są oficjalnie razem).

    Ja nie wiem co Cię podkusiło by wprowadzać dylemat sercowy między dwoma braćmi.

    Simon jest dziwny.

    Weź no, przez Ciebie mam wrażenie, że będzie sad end a nie happy end.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alan jest boski :D Przystojny, lubiany, wesoły. Kobiety za nim szaleją, a Simon kocha od zawsze. To książę-ideał.
      Jakie będzie zakończenie? Dowiesz się wkrótce :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, Alan coraz bardziej zagarnia Simona, a jeśli chodzi o zazdrość to raczej Alan mógł być zazdrosny bo młodszy brat jest inteligenty, przyciąga spojrzenia i tak dalej... no właśnie chory, nie chory ma pracować...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    wspaniale, Alan coraz bardziej zagarnia tutaj Simona, a jeśli chodzi o zazdrość to raczej Alan mógł być zazdrosny... bo młodszy brat inteligenty, przyciąga spojrzenia i tak dalej... no właśnie chory nie chory... Eryk ma pracować...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń