„Humory księcia”
Simon
Najpierw porwanie, potem
wybuch, a teraz anonim... Robi się coraz ciekawiej... Wszyscy wokół
się denerwują, a Eryk zachowuje stoicki spokój. Powiedział, że
to nie pierwszy list z pogróżkami. Muszę to koniecznie sprawdzić. Stary książę
ani słowem o tym nie wspominał. Szukam go, lecz jest zajęty.
Zabawia przybyłych gości. Przyglądam się im z daleka,
zastanawiając kim są.
- Mężczyzna obok
dziadka to hrabia Ryszard. Jego najlepszy przyjaciel z dzieciństwa
– Eryk materializuje się tuż przy moim boku.
- A dwaj pozostali? -
korzystam z okazji, by dowiedzieć się jak najwięcej.
- Ten wysoki, który z
nimi rozmawia, to Roger, przemądrzały idiota, syn hrabiego. Powoli
doprowadza rodzinę na skraj bankructwa swoimi „genialnymi
pomysłami” - jasnowłosy jest świetnie poinformowany.
- A ten drugi? -
wskazuję na niższego z przybyłych mężczyzn.
- To zięć hrabiego,
Konrad. Nie pochodzi z arystokracji, choć jest niezłym prawnikiem.
Ma swoją kancelarię w centrum i żadnego wpływu na rodzinny
biznes, o czym pewnie sam się przekonasz w czasie kolacji.
- Hrabia zdaje się
liczyć z jego zdaniem - zauważam.
- Hrabia liczy się wyłącznie ze zdaniem swego syna, co będzie miało opłakane konsekwencje.
- Zapowiada się
interesujący wieczór - zauważam.
- Już teraz życzę ci
miłej zabawy – Eryk nie kryje złośliwości. - Zanim zaczniesz
pławić się w tej rodzinnej sielance, coś ci poradzę. Cokolwiek
będzie się działo, nie wchodź w dyskusję z Rogerem – ostrzega
mnie.
- Dlaczego?
- Sam się przekonasz. Nie chcę psuć ci
wieczoru – patrzy na mnie wymownie.
- Wiedziałam, że tu
będziesz – podchodzi do nas atrakcyjna brunetka, która przytula
się do Eryka i całuje go w policzek. – Tęskniłeś za ciocią? - Uśmiecha się do nas
przyjaźnie, obejmując księcia ramieniem.
- Witaj, ciociu – odpowiada jej grzecznie chłopak.
- Mam nadzieję, że
jesteś w formie, bo mój ojciec i brat znowu mają problemy –
patrzy na niego przepraszająco. - Nie wyglądasz najlepiej,
skarbie. Dziadek mówił, że ktoś ci grozi.
- Dziadek jak zawsze
przesadza – Eryk bagatelizuje problem.
- Przedstaw mnie
swojemu koledze – prosi kobieta, która dopiero teraz zauważa
moją obecność.
- Jak sobie życzysz,
ciociu. To Simon, nowy pieszczoszek dziadka – uśmiech natychmiast
gaśnie mi na ustach... Co za wredny bachor. Użył tych samych słów
co ja, gdy przedstawiłem go Grace. Pamiętliwy typ...
- Pieszczoszek... -
kobieta przygląda mi się przez chwilę – pasuje do niego –
jestem Anna, przyszywana ciotka Eryka.
- Bardzo mi miło panią
poznać.
- Nie wątpię.
Rozumiem, że sytuacja jest poważna, skoro dziadek wynajął
profesjonalistę do ochrony - błyskotliwie łączy fakty w jedną całość, ignorując zapewnienia jasnowłosego.
- Książę Eryk jest
innego zdania – odbijam piłeczkę, drażniąc chłopaka.
- W firmie też źle
się dzieje, dlatego nawet Roger zaszczycił nas swoją obecnością
– w jej głosie słychać politowanie na samo wspomnienie imienia brata.
- Znowu kredyt, prawda? - Eryk odgaduje jej myśli w przeciągu sekund.
- Skąd wiedziałeś? -
jest zaskoczona przenikliwością srebrnookiego.
- Kochani, chodźcie do
stołu, bo jesteśmy głodni – podstarzały monarcha idealnie odgrywa rolę gospodarza, uśmiechając się promiennie do swych gości.
- Już idziemy, wujku –
Anna odpowiada mu tym samym – zapowiada się długi wieczór –
szepcze cicho do Eryka, po czym otula go ramieniem i prowadzi w
stronę stołu.
Stary książę
przedstawia mnie pozostałym mężczyznom. Hrabia sprawia wrażenie
nieco zamyślonego. Ożywia się w chwili, gdy przyjaciel obiecuje
mu bezcenną pomoc wnuka. Z kolei syn hrabiego to potworny nudziarz,
przekonany o swoich racjach. Lady Anna oraz jej mąż są bardzo
sympatyczni, lecz nie mają prawa głosu jeżeli chodzi o finansowe
problemy hrabiego. Rozmowa przy stole dotyczy głównie
nietrafionych decyzji syna. Dziadek Eryka oraz jego przyjaciel
starają się przeanalizować sytuację, wybierając najlepszą
opcję.
- Powtarzam ci,
Ryszardzie, sprzedaj część akcji, jak radził ci Eryk. Dzięki
temu nie będziesz miał problemów z płynnością finansową.
Ukończysz rozpoczęte zamówienia, a potem je odkupisz - zachęca monarcha.
- Nie zgadzam się,
wujku. Nie ma mowy o sprzedaży akcji! - oburza się Roger –
Weźmiemy kredyt w banku.
- Kredyt nie jest
najlepszym rozwiązaniem – Konrad próbuje załagodzić coraz
bardziej napiętą sytuację.
- A ciebie kto pytał o
zdanie? Nie należysz do zarządu - próba prawnika, by zaistnieć w
rozmowie szybko zostaje ucięta. Posyła więc wymowne spojrzenie w
kierunku żony. - Poza tym zanalizowałem rynek i uważam, że
kredyt to najlepsze rozwiązanie - upiera się przy swoim zdaniu. W tej samej chwili Eryk krztusi się podczas jedzenia. Moim zdaniem próbował pohamować
śmiech.
- Wszystko w porządku,
kochanie? - ciotka jest wobec niego bardzo troskliwa.
- Tak, przepraszam –
wystarczy jedno spojrzenie młodego księcia, by zrozumieli się bez słów.
- Nalegam na
kredyt, ojcze – Roger nie ustaje w forsowaniu swoich racji.
- Nie jestem
przekonany. Odsetki zjedzą cały zysk z inwestycji. A co ty
sądzisz, Eryku? Co zrobiłbyś na moim miejscu? - pyta hrabia, który nie odzywał się przez całą kolację.
- Zwolniłbym Rogera,
wujku – odpowiada mu, nie wahając się ani chwili.
- Co takiego?! - Roger
wali pięścią w stół.
- Synu, uspokój się
– prosi go ojciec, choć jego słowa są ignorowane.
- Ja mam się
uspokoić?! Słyszałeś co on powiedział?! - wstaje z miejsca i
podchodzi do młodego księcia, kipiąc nienawiścią. - Kim jesteś, by mówić
o mnie takie rzeczy?! - chwyta go za marynarkę i unosi do góry.
Natychmiast próbuję zareagować, podrywając się od stołu, ale jego dziadek gestem każe mi usiąść.
- Roger! Zostaw go –
prosi Ryszard. Na to jest już trochę za późno. Syn nie zamierza
ustąpić.
- Myślisz, że możesz
nam mówić, co mamy robić? Za kogo ty się masz, co? Jesteś
nikim. Rodzina cię wyklęła, a teraz chcesz zniszczyć naszą? Nie
pozwolę na to, słyszysz?! Twoje dni i tak są policzone! Oby ten
morderca jak najszybciej cię dopadł i rozszarpał na kawałki! –
popycha Eryka z powrotem na krzesło i wychodzi, trzaskając
drzwiami.
W jadalni panuje grobowa
cisza. Serce wali mi jak oszalałe. Co to było do cholery? Eryk
musiał dobrze wiedzieć do czego Roger jest zdolny. Dlaczego nie
posłuchał własnej rady, którą dał mi przed kolacją?
- Nic ci nie jest? - lady Anna lustruje swojego ulubieńca, gdy ten poprawia ubranie.
- Tak, ciociu. Wszystko
w porządku.
- Skoro najgorsze już
za nami, możemy kontynuować. Mów dalej, Eryku – prosi hrabia, kontynuując przerwany wątek.
- Roger nie nadaje się
do zarządzania. Jego błędne analizy doprowadziły cię do
sytuacji kryzysowej. Najdalej za pięć lat będziesz musiał
zamknąć firmę i ogłosić bankructwo. Kredyt nie jest
rozwiązaniem. Musisz w pierwszej kolejności ukończyć inwestycje. Są kluczowe. Na twoim miejscu, hrabio, ponownie rozważyłbym
sprzedanie 10-15% akcji zewnętrznemu inwestorowi. To i tak za mało,
by ktoś obcy przejął firmę. Twój głos wciąż będzie
decydujący, ale dzięki temu odzyskasz płynność finansową - wsłuchuje się w słowa Eryka z niekłamanym podziwem. Chłopak rzeczywiście zna się na rzeczy. Tłumaczy hrabiemu wszystkie zawiłości, odpowiada na pytania i udzielał konkretnych porad.
Dopuszczono także do głosu Konrada, który stara się jak może
wspierać teścia w trudnych chwilach.
Gdy podano kawę, siadam razem z Anną na sofie. Obserwujemy pracę
Eryka, który przegląda z hrabią przyniesione przez niego
dokumenty i podpowiada mu, jak ograniczyć szkody, których dopuścił się wyrodny syn.
- Przepraszam za
zachowanie brata. Jest nieobliczalny, a ojciec pozwala mu na
wszystko. Nadal się łudzi, że tylko on zapewni firmie
przetrwanie - zakłopotana lady Anna uśmiecha się do mnie smutno.
- Nie musi mnie pani
przepraszać. Doskonale rozumiem.
- Eryk bardzo chce
pomóc ojcu, lecz to nic nie da. Jutro Roger znowu zacznie
bojkotować wszystkie jego pomysły. Niepotrzebnie zabierają mu czas.
- Przykro mi – staram
się, by moje słowa zabrzmiały jak najszczerzej, gdyż chciałbym
zyskać jej zaufanie.
- Wkrótce powierzy mu kierowanie zarządem. Upadek jest kwestią czasu.
- Może nie będzie tak
źle? Nic nie jest jeszcze przesądzone, a hrabia nie podjął ostatecznej decyzji.
- Od jak dawna tu
pracujesz, Simonie? - niespodziewanie zmienia temat.
- Niecałe dwa
miesiące.
- Mój brat powinien być waszym głównym
podejrzanym. Nienawidzi Eryka odkąd pamiętam - nie kryje swojej antypatii do najbliższego członka rodziny.
- Pytałem Eryka, czy
ma wrogów, ale powiedział, że nie.
- Bo dla Eryka Roger
nie jest żadnym przeciwnikiem. Gdyby chciał, zniszczyłby go w
przeciągu pięciu minut. Wystarczyłaby jedna decyzja, która
zrujnowałaby firmę.
- A rodzice księcia? - kobieta
patrzy na mnie zaskoczona.
- Rodzice... Rodzice
nigdy go nie rozumieli - unika odpowiedzi wprost, lecz doskonale rozumie, do czego zmierzam.
- Kochanie, uważam, że
powinniśmy już wracać. Mam dosyć jak na jeden wieczór - naszą pogawędkę przerywa prawnik Konrad. Po jego minie wiem, iż pragnie znaleźć się jak najdalej od wpływowego teścia.
- Idealne wyczucie
czasu, mężu – lady uśmiecha się do mnie figlarnie. No cóż, wygląda
na to, że muszę się przyzwyczaić do rodzinnych sekretów i
tajemnic. - Żal mi Eryka.
Posiedzi jeszcze ładnych kilka godzin – dodaje ponuro –
Dobranoc Simonie. Miło było cię poznać.
- Dobranoc - kłaniam się lady.
- Dobranoc - kłaniam się lady.
- Niedługo znowu się
zobaczymy. Organizuję rodzinny obiad w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że nas
odwiedzisz.
- Chętnie, dziękuję
– uśmiecham się do Anny i jej małżonka.
- Dobranoc, wujku – kobieta całuje starego księcia w policzek.
- Dobranoc, dzieciaki.
Jedźcie ostrożnie - hrabia Ryszard nie odrywa wzroku od analiz i wykresów, które Eryk pokazuje mu na swoim komputerze.
Gdy Anna i Konrad
wychodzą, stary książę wreszcie znajduje dla mnie chwilę czasu.
- Wasza wysokość, czy to prawda, że dzisiejszy anonim nie był pierwszym? - od razu zadaję najważniejsze pytanie, na które powinienem poznać odpowiedź dawno temu.
- Kto ci o tym powiedział? Eryk?
- Tak.
- Zgadza się. Mam ich cały karton. Wszystkie zostały sprawdzone przez policję, ale to nic ważnego. Głupie żarty i tyle.
- Mógłbym je obejrzeć? - nie zamierzam odpuszczać w tak ważnej sprawie.
- Naturalnie. Przypomnij mi jutro, żebym ci je pokazał.
- Dziękuję. Tak zrobię - zapewniam go.
- Możesz iść już
spać. My musimy tu jeszcze posiedzieć. Sytuacja Ryszarda jest
znacznie bardziej skomplikowana niż ostatnim razem - wzdycha ciężko, widząc nietęgi wyraz twarzy swego przyjaciela.
- Dziękuję, wasza
wysokość. Dobranoc.
- Dobranoc, Simonie.
Korzystam z okazji i wracam do swojego pokoju. Biorę prysznic i kładę się do łóżka.
Trudno uznać dzisiejszy dzień za udany. Rozmowa ze starym
księciem, anonim i kolacja to za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Spoglądam na zegarek. Jest kilka minut po północy. Chciałem
zapytać lady Annę o tyle różnych rzeczy. Miałem także nadzieję, że
porozmawiam z Erykiem na osobności. Pierwszy raz widziałem,
aby ktoś był z nim tak blisko. Ciotka pocałowała go w policzek,
przytulała. Nie przeszkadzał mu jej dotyk. Z pewnością dużo wie o jego przeszłości. Mogłaby
mi pomóc wypełnić chociaż część luk w tej układance, ale
ewidentnie nie chce tego robić. Nie zapytałem także starego
księcia o dziwne zachowanie Rogera przy
kolacji. Muszę go sprawdzić z samego rana... Zasypiam, zanim udaje mi się ułożyć listę zadań na
kolejny dzień.
Co ten Roger odwalił? Czyżby? Czyżby to on? Ale nienienie, on NAPEWNO nie jest porywaczem... To byłoby zbyt proste... A co jeśli on specjalnie chce zbankrutować? Nie, czekaj, jet zbyt wielkim debilem, nie może mieć ukrytych zamiarów. On jest płotką, pionkiem; Zabarwia tło i tyle...
OdpowiedzUsuńTa ciocia wydaje się sympatyczna... polubiłam ją ;) pewnie się okaże, że nie powinnam :o Czemu nie chciała nic zdradzić? Pewnie coś wie, napewno coś wie.
Eryku, co ty kombinujesz? Może specjalnie go sprowokował? Dziwne. Ale taki jest Eryk ;D
Simon, Simon... ta ciotka cie uwiedzie, czuje to! Albo będziesz zazdrosny. hahahha!
Ej, a co jeśli to ona pociągała za sznurki jak coś działo się za granicą, a troska to poprostu przykrywka? :O
To jest kryminał, muszą być sprzeczności z początkowym charakteram!
Wegi
Nowi bohaterowie i już tyle sprzeczności. "Kto tu jest dobry, a kto tu jest zły..." Prędzej czy później wszystko się wyjaśni. Zanim to nastąpi, przygotowałem taki rozdział, że aż nie mogę się doczekać, kiedy go opublikuję :) Chyba jeden z moich ulubionych hehehe :) Ciocia, Roger, hrabia i Konrad jeszcze wrócą :)
UsuńUwielbiam zamęt we własnym opowiadaniu :)
Twój Kitsune
Naszym powołaniem jest gdybać i zabijać mentalnie znienawidzone postacie! ^^
UsuńKtóry to będzie rozdział? Zaciekawiłeś mnie, i to mocno :p
Wegi
Kolejny :)
UsuńTwój Kitsune
*o* Właśnie sprawiłeś, że ze szczęścia zakrztusiłam się kawą! Lekarza!
UsuńWegi
Pijesz kawę o tej porze? Teraz rozumiem czemu nie śpicie po nocach :)
UsuńTwój Kitsune
Miałam zamiar robić plakat dla kuzynki z jej ulubionymi postaciami z anime :p
UsuńPrzepraszam, że Ci nie odpisałam, ale miałam wenę i robiłam wstępny projekt :)
Wegi
A to kutasiarz :T
OdpowiedzUsuńJak śmiał podnieść rękę na Eryka?!
(I tak typa lubię ;D)
Fsumie nie spodziewałam się ,że jest jakaś osoba która mogłaby być blisko Eryka, ale i tak piczy nie lubię xD
No to ja czekam na nexta
Yagódko, pytałaś mnie ostatnio o Simona, jak wygląda. Wiesz kogo mi przypomina? Młodego Daniela Craiga. Po prostu Bond. James Bond :)
UsuńTwój Kitsune
No to już wiemy w jakich facetach gustuje kitsune xD
UsuńCiii :P
UsuńTwój Kitsune
Roger... Muszę go dopisać do listy osób do odstrzału :D Nie lubię go, ale kurcze, jakoś tak dziwnie mnie jego postać intryguje. Mam wrażenie, że jeszcze się pojawi i będzie w coś zamieszany. Zaraz, zaraz! Roger jest głupi i nie lubi Eryka. Może ktoś inteligenty zaproponował mu jakieś działania mające na celu podniszczenie Eryka, żeby wszyscy myśleli, że to Roger za tym wszystkim stoi! W sensie Roger za porwaniami i tak dalej, kiedy tak naprawdę kto inny pociąga za sznurki i po prostu odwraca od siebie uwagę, wykorzystując tego bęcwała. Rozumiesz o co mi chodzi? Bo ja nie jestem pewna :P
OdpowiedzUsuńCiocia Anne... Albo ja jestem dziwna, albo wszyscy mili ludzie są podejrzani :D Znaczy, poza mną! Ja jestem po prostu nieskazitelna ^^ Nie polubiłam jej.
Ahh, no i mój ulubieniec - dziadek.
Simon - Słyszałem, że Eryk dostawał więcej anonimów.
Dziad - Tak, mam ich pełne pudełko. A co?
Ruu - No nie wiem, ktoś grozi Twojemu wnukowi, masz jakieś poszlaki i nie mówisz o nich Simonowi? I to ja jestem blondynką? -.-
Pamiętam, jak na historii miałam lekcję o chronologii. Zawsze trzeba pisać o rzeczach w kolejności w jakiej się pojawiały. Przepraszam, ale ja stosuję własną chronologię, więc z końca rozdziału przeskoczę do początku, oki? :P
Jak ja lubię, kiedy Eryk rozmawia z Simonem! *-* Jeden drugiemu dogryza, obraża, ale tak naprawdę to oni się kochają! :D I dobrze, że książę zaczął normalną rozmowę ze swoim ochroniarzo-kochankiem, bo się bałam, że się na niego śmiertelnie obrazi i Simon będzie musiał mu wyśpiewywać serenady pod oknem. Chociaż... To by było takie urocze :) Trzymam kciuki, żebyś kiedyś wykorzystał ten motyw! Może Daniel będzie tak Willa przepraszał (tak, ja ciągle o nich pamiętam :D) albo w Czekoladzie ktoś komuś będzie tak miłość wyznawał? Znowu odbiegam od tematu! Ja się chyba nigdy nie nauczę.
Ogółem rozdział był przyjemny, ale czekam na więcej i Ty dobrze o tym wiesz :)
Ruu
P.S - I zauważyłam jeden błąd. Kiedy Simon rozmawiał z Anne na sofie, pomyślał - "(...) chciałbym zyskać zaufanie jej zaufanie". To brzmi trochę dziko :D Nie wiem, czy po prostu przypadkowo dodałeś jeszcze raz to samo słowo, czy uciekł Ci przecinek :) Ale poza tym, jak zwykle wzorowo!
Ruu, będzie więcej i Ty dobrze o tym wiesz :)
UsuńAle najpierw moja OFICJALNA PROŚBA "Uprzejmie proszę o NIE ZABIJANIE moich bohaterów, bo nie będzie o kim pisać. Zostaną tylko Eryk i Simon. Co ja biedny wtedy pocznę?" Koniec prośby.
Dziadek troszczy się o Eryka. Przecież Eryk jest bezcenny i jedyny w swoim rodzaju. Włos mu z głowy nie może spaść.
To fajny motyw. Zapiszę sobie do zeszytu :)
Daniel będzie Willa przepraszał? Serio? Ciekawe, ciekawe :D
Czekolada tylko z nazwy będzie słodka :P
Twój Kitsune
PS. Dzięki Ruu, zaraz to sprawdzę :)
Całe szczęście, bo chyba bym się załamała :)
UsuńGomeeen! Ja Cię zdecydowanie za często przepraszam... Ale jakoś tak po prostu mam, że jak nie lubię jakiejś postaci to życzę jej śmierci i od razu świat wydaje się piękniejszy :D Ale dobrze. Postaram się ograniczać żądzę mordu.
Ja sobie zdaję sprawę, że Eryk jest wyjątkowy i co ważniejsze - Simon też zaczyna sobie z tego zdawać sprawę :P
Polecam się na przyszłość!
Ja się tak strasznie nie mogę doczekać szkolnych opowieści, tak bardzo mi się spodobały, że jak nie mam co robić, to sobie siedzę i się zastanawiam jak to by się mogło u nich potoczyć i jeszcze bardziej się na to opowiadanie nakręcam i jeszcze bardziej nie mogę się doczekać ewentualnej kontynuacji.
Czy to jakaś sugestia, że mam sobie na czekoladę przygotować chusteczki? Oby nie!
Ruu
Chusteczki będą zbędne, ale czekolada gorąca :P
UsuńKontynuacja jest tylko kwestią czasu. Jeszcze nie dopracowałem zakończenia, ale już niedługo :)
Lubię przemoc, ale zabijanie to nic takiego. Zobacz kota. Odszedł i już. Wolę coś znacznie powolniejszego :D
Twój Kitsune
To ja jutro biegnę do sklepu się zaopatrzyć :)
UsuńNaprawdę? :D Jak ja się za tym dwoma chłopami stęskniłam to Ty sobie nie wyobrażasz :D Dawno nie miałam tak szerokiego uśmiechu!
Zabójstwo to jest taka wisienka na torcie. Cała procedura zaplanowania, wykonania, torturowania swojej ofiary - to sprawia przyjemność! Brzmię jak psychopata? Prawdopodobnie, ale coś takiego naprawdę ekscytuje :)
Ruu
Nie mogę za dużo zdradzać, bo to też będzie opowiadanie :)
UsuńObiecałem, że pojawi się część druga i jeśli szlag mnie nie trafi do tego czasu, to tak właśnie będzie :D Z tym, że bardziej mroczna, ale ciii :)
Twój Kitsune
Nieee! A już się cieszyłam, że Daniel i Will będą wiedli bezproblemowe, usiane różami życie :c Mam tylko nadzieję, że będą mieli happy end. Więcej mi nie potrzeba. Chociaż potrzeba! Chciałabym żeby skończyli ze wszystkimi kończynami, bez urazów mózgu itp. i oczywiście zakochani w sobie na zabój <3 Szkoda, że życia nie można tak 'zhappy endować" :)
UsuńRuu
Mroczna? Synek, co tu próbujesz zrobić naszej ukochanej parce?
UsuńWegi
Bezproblemowo? Na moim blogu? Zapomnij :D Gdyby tak miało być to jaki jest sens pisać opowiadania? Jeden rozdział załatwiłby sprawę :D A ja tak nie lubię. Muszę się bawić, komplikować, uwodzić :) Lisia natura :)
UsuńTwój Kitsune
Ale problemy się rozwiążą? W sensie, potem będzie szczęśliwie? :D Bo Cię z Wegi znajdziemy i... zabierzemy wszystkie słodycze! :P
UsuńRuu
P.S - Etto... To Kitsune jest moim ojcem, czy bratem, bo to dość istotne :P
Możecie zabierać. Nie jem słodyczy :P Czasami lizaka, ale bez niego też mogę żyć :P
UsuńTwój Kitsune
Kitsune, jesteś kosmitą? :o
UsuńRuu
Nic mi o tym nie wiadomo :P
UsuńTwój Kitsune
A ja się właśnie zastanawiam, bo jak można tak po prostu pogodzić się z myślą o braku słodyczy? :o
UsuńRuu
Nie odmawiam ich sobie, ale mało jest wegańskich. Poza tym jem tyle owoców, że nie brakuje mi dodatkowego cukru.
UsuńTwój Kitsune
Ruu, Kitsune jest twoim tatą, wskazały na to testy DNA... obydwoje nie jecie mięsa! :p Wychodzi na to, że nasz lisek jest szatanem! (Dlatego nie lubi słodyczy, to o osocach to tylko przykrywka) No cóż, zdarza się. xd
UsuńWegi
A no taaak. Zapomniałam, że w czekoladzie jest mleko i w ogóle. Są jakieś specjalne sklepy, gdzie możesz kupić wegańskie słodycze? :o
UsuńRuu
Kitsune szatanem? Czy tylko moim zdaniem to jakoś tak dziwnie pasuje? :P
UsuńJa nie jem dopiero od dwóch tygodni, ale chyba zostanie tak na stałe. Czuję się o wiele lepiej :3
Pozostaje pytanie, czy tatuś się do mnie będzie przyznawać :3
Ruu
Pewnie są, ale ceny straszą. Wystarczy pójść do zwykłego sklepu i przeczytać skład. Na przykład w biedronce jest mnóstwo ciastek bez jajek i mleka. Czekolada wegańska na 100% to wawel z masłem orzechowym. W sumie większość gorzkich nie zawiera mleka. Ciastka oreo. Lizaki, ale tu też trzeba uważać. Landrynki. Sezamki. Jest całkiem sporo smacznych i słodkich rzeczy :) Ja prawie nie jem tłuszczu, dlatego czekolada odpada. Na tym etapie smakuje jak kawałki masła. Fuj. No i biegam. Po ciężkich daniach, zwłaszcza smażonych, to byłoby niemożliwe :D
UsuńTwój Kitsune
Wegi przemyślałem sprawę. Przyznam się do ojcostwa, nawet szatańskiej córki, jeśli zgadnie, które anime lubię najbardziej :D Jeśli to moje dziecko, będzie wiedziała :P Musi mieć gust po tatusiu :D
UsuńTwój Kitsune
Ale ja naprawdę nie wiem! To niesprawiedliwe. Nie oglądałam tego ale... Kurde, potrzebuje ojcowskiej miłości :P To ja poszukam tego anime, ale na razie uciekam na basen :)
UsuńRuu
Nie oglądałaś ... :( WSTYD !
UsuńTwój Kitsune
Ja pomogę Ruu i może wspólnie znajdziemy to nieszczęsne anime!
UsuńWegi
To powiedz jakie a obejrzę :c Przyjemności mi odmawiasz? :)
UsuńRuu
Zgadnij :P Inaczej nie powiem. Może ktoś Ci pomoże. Oby nie :D
UsuńTwój Kitsune
Mama jest chętna :D
UsuńTwój Kitsune
Kitsune, noo! Okaż, że trochę serca i popraw humor (nie)uznanej córce :D
UsuńRuu
Okażę trochę serca i wrzucę dzisiaj najlepszy rozdział, jaki do tej pory napisałem :D
UsuńTwój Kitsune
Naprawdę?! *-* Z tego co zdążyłam zauważyć, nie rzucasz słów na wiatr, więc się już nie mogę doczekać :)
UsuńHej! Czy to nie była przez przypadek zmiana tematu? :o Kitsunee, proszę powiedz, o które anime Ci chodzi!
Ruu
Nowy rozdział? Najlepszy nowy rozdział? O-o-o-o! Ja chce! A kiedy go wstawisz? *skacze jak małe dziecko* Kiedy? Kiedy? Kiedy?
UsuńOkej, Wegi, spokój xd Dzisiaj, to dzisiaj ;'D
Wegi
Ps. Wcale nie rozmawiałam ze sobą, Wcale!
Jestem! Przybyłam po całodniowym tułaniu się po mieście (a nie lubię chodzenia w kółko bez celu :c) i znowu jestem zmęczona...dobrze że nadal jest wolne. Nie dałabym rady ruszać już do szkoły xD
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem.
Wszyściuteńkie.
I chyba troszkę się pogubiłam ale...jestem całkowicie za czekoladowym opowiadaniem! Moja pierwsza myśl: zapowiada się słodko! Ale...wnioskując po twojej wypowiedzi wyżej...ta Czekolada jednak może okazać się gorzka :o
Rozdzialik niezwykle ciekawy...pojawiają się nowe postacie, co oznacza poszerzenie grona podejrzanych! Roger i Anna...powiem szczerze że pomyślałam tak samo jak Ruu :3 Mili ludzie są zdecydowanie do obserwacji :D Tak samo Roger...ten gość przypomina mi marionetkę...
Skoro jutro można spać do wieczora to nadszedł czas na...buszowanie w internecie! Mam do nadrobienia tyle rzeczy >.<
~Suzy
Suzy, przerażasz mnie :D Nawet ja nie odważyłbym się przeczytać wszystkich, a sam brałem w tym udział :P Leżą w łóżku dorobiłem się alimentów :D Co tu się dzieje...
UsuńCzekolada nie będzie gorzka, ale gorąca :D Pojawi się pewnie w czerwcu, bo muszę skończyć Humory Księcia, a to jeszcze potrwa. Nadal nikt nie wie, że mordercą jest ogrodnik hehehhe :D
Mili ludzie... Powiem szczerze, sam już nie wiem kto jest miły, bo wszyscy coś ukrywają, poza kotem z oczywistych względów :D
Kolejny rozdział też nieźle namiesza. Jeśli czas pozwoli, to wrzucę go dzisiaj, a jak nie to jutro rano. Zobaczymy :)
Miłego dnia :)
Twój Kitsune
Witaj Suzy! Moja droga, ja próbowałam je przeczytać i nie dałam rady :o Tak jak obiecałam znalazłam psychologa... zapisać cię? Czy dostałaś udaru po tym co przeczytałaś? W razie czego na ukojenie nerwów zostawiłam trochę ciasteczek... *wręcza ciasteczka* Lepiej?
UsuńWegi
Ps. Czy ty też sądzisz, że Kitsune ma płacić alimenty?
Jakoś jeszcze funkcjonuję ale lepiej dmuchać na zimne xD Dzięki za ciasteczka! Kocham ciastka! :3 (Ja nie dałabym rady żyć bez słodyczy ;~;)
UsuńI tak! Kitsune powinien płacić alimenty! Wyrzekać się Ruu? Kto to widział? xD Tylko skoro Ruu jest córką szatana to oznacza że...Kitsune jest samym Szatanem? O.o
~Suzy
Nie, Kitsune nie jest szatanem ! ! ! Taki słodki i uroczy... czemu nikt nie widzi jaki jestem uroczy? Smutno mi :(
UsuńSuzy, dobijasz mnie... I jeszcze alimenty... Nawet nie wiadomo czy to moje dziecko...
Nie zna mojego ulubionego anime :( Co to za wyrodna córka :(
Dlaczego czytają mnie same kobiety? Czemu żaden facet się za mną nie wstawi :(
Muszę sobie zrobić herbatę na pocieszenie.
Bardzo smutny Kitsune
Wiesz co? To brzmi jakbyś się mnie wstydził ;-; Ja powinnam być smutna!
UsuńHej! Ja Ci kiedyś powiedziałam, że jesteś uroczy! Fakt, potem napisał, że dodatkowo zły i wredny, ale uroczy było? Było :D
Nie muszę znać wszystkich tytułów, noo! :<
Mało jest mężczyzn czytających, ba! lubiących yaoi. Widzisz? Jesteś wyjątkowy!
Suzy, nie wierz w to co mówi - jest szatanem, tylko takim... oswojonym :)
Ruu
Ja też na początku napisałam, że jesteś słodki i uroczy, dlaczego pamiętasz tylko te złe rzeczy? T.T *idzie skoczyć z krawężnika* Skoczę! I... skoczyłam.
UsuńJak każdy pisze że jesteś szatanem, to nie oznacza że jesteś zUy... Jesteś... etto... wyjątkowy? O! Patrz:
1.Wytrzymujesz z samymi babami
2. Jesteś wege
3. piszesz yaoi (!)
4. jesteś lisem
5. jesteś zabawny
6. kochasz herbatę(!!!!)
7. taki uprzejmy, nie przeklinasz :3
8. znajdujesz na nas czas
9. starszy, taki dorosły *wow*
10. biegasz! (brawo! nie to co ja :'c)
Jesteś poprostu wyjątkowy!
Wegi
Ps. UWAGA! Produkt może zawierać śladowe ilości CUKRU!
Ależ ja kocham demony i wszystko co z nimi związane - co za tym idzie samego Szatana (huh brzmi to jakbym była w jakiejś sekcie...Simon jeszcze trochę i mnie do Ciebie poślą ;-;) Ale jedyny obraz szatana jaki mam przed oczyma to tatuś Rina i Yukio (oglądał ktoś Ao no exorcist? Mam totalnego bzika na punkcie tego anime :3) a on jest taki rozczulający...(Znowu odchodzę od tematu!) Tak czy inaczej chodzi mi o to, że Szatan wcale nie musi być zły! :3
Usuń~Suzy
Suzy, oglądałaś Ao no Exorcist? *-* To anime jest genialne i po prostu... genialne i dużo ludzi do shipowania :3
UsuńWidzisz Kitsune? Kobiety Cię tu pocieszają, chwalą, uważają za kogoś zabawnego itp. a Ty jeszcze narzekasz :P
Ruu
I w dodatku nie odpisuje! :c
UsuńWegi
Już możesz czytać. Za jakiś czas odpowiem na wszystkie komentarze :)
UsuńTwój Kitsune
Jak Wy mi słodzicie :) Jeszcze cukrzycy się nabawię :D
UsuńWniosek jest jeden - za dużo o mnie wiecie. Muszę się gryźć w palce, bo tak nie będziemy się bawić :D
A mówili, że facet nie zna się na yaoi... Kłamali :D
Wasz słodki Kitsune
O nienienienie, nikt się w palce gryźć nie będzie, bo ja mam jeszcze jedno pytanie... Kitsune, ile ty masz lat?
UsuńWegi
Dużo, powyżej 18. Jestem starym lisem :P Aż wstyd się przyznać :D
UsuńTwój Kitsune
Chyba nie 30, co? xd
UsuńWegi
:P
UsuńTwój Kitsune
Czo ten Roger odwalił ja się pytam?! Gdybym tak go dopadła to bym mu tak w japę dała, że by się nie pozbierał. Ja rozumiem, że chce się w firmie hrabiego wykazać i w ogóle, ale jeżeli jest się idiotą to nie powinno się podejmować ważnych decyzji. Mam rację?
OdpowiedzUsuńLady Anka wydaje się być spoko. Chociaż pierwsze co mi się skojarzyło z nią to Lady Makbet... Dobrze jej to nie powinno wróżyć... Mimo to mam odmienne zdanie niż moja podświadomość. Po raz kolejny jej nie słucham przy tym opowiadaniu, a przecież słucham się jej praktycznie zawsze. Nie wiem jak tyś to Kitsuś zrobił, że nas poróżniłeś, ale tak czy siak chwała Ci za to. Coraz bardziej zaczynała mnie irytować xD
Simon O DZIWO nie zrobił KOMPLETNIE NIC czym mógłby mnie zdenerwować. Czyżby jego zaburzenia osobowości wzięły sobie wolne? Mam nadzieję, że nie tylko wolne, ale i urlop!
Nie wiem czy dobrze mi się wydaje, ale czy Ciocia Anka jako jedyna w tej popapranej rodzince wierzy Erysiowi? Zdaje się naprawdę o niego martwić i to jest dobre. Jako jedyna to robi. Powiedziałam, że jako jedyna, bo jakoś Simon wydaje się martwić bardziej o siebie niż o niego.
Dobra. Coś wydaje mi się, że ten komentarz jest nawet jak na mnie ciut zbyt pomieszany, więc zrobię Ci przysługę i uwolnię Cię od niego xD
Do następnego!
Papa!
AsiaAri <3
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, a może to Roger stoi za tym anonimem, nie kryje i było by za prosto jakby to on ale z drugiej strony mógł zlecić to komuś... och polubiłam ciotkę Anne widać że naprawdę jest blisko z Erykiem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, a może to Roger stoi za tym anonimwm, nie kryje i byłoby jednam za prosto jakby to on ale z drugiej strony mógł zlecić to komuś... bardzo polubilam ciotkę Snne widać że naprawdę jest blisko z Erykiem...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia