poniedziałek, 2 maja 2016

Rozdział XII

„Humory księcia



Eryk

Dochodzi trzecia rano. Wreszcie pozwolono mi położyć się spać. Jestem tak zmęczony, że muszę mocno trzymać się poręczy, bo schody wydają się wirować. Oczy mnie pieką. Znowu zapomniałem o kroplach... Z trudem docieram do drzwi swojego pokoju. Jeszcze tylko kilka kroków... Staram się namierzyć klamkę. Gdy wyciągam rękę w jej stronę, ktoś mnie uprzedza. Simon...? Co on tu robi? Oplata mnie ramieniem, a ja bezwiednie przytulam się do jego klatki piersiowej. Bierze mnie na ręce. Czuję przez skórę jego ciepło.
Zamykam oczy. Znowu jestem w tamtym pokoju. Jest duszno i ciemno. Okna zasłonięte są jakąś brudną szmatą, przez którą przedostają się pojedyncze promienie słońca. Obserwuję małego, nieprzytomnego chłopca, który leży na podłodze. Jest mocno związany grubym sznurem, boleśnie wbijającym się w jego ciało. Z trudem oddycha. Po twarzy cieknie mu krew. Niedobrze mi od jej zapachu... 
Napastnik pobił go tak mocno, że połamał mu żebra. Chłopiec krzyczał i prosił, żeby go puścił, ale on nie reagował. Bił coraz mocniej i mocniej... Nie ma już siły, by wołać o pomoc. Dobrze wie, że nikt nie przyjdzie. Boi się. Tak bardzo się boi... 
Za chwilę odzyska przytomność. Usłyszy kroki na kamiennych stopniach. On się zbliża... Chciałbym mu pomóc, ale nie mogę. Nie mogę się ruszyć, a zaraz będzie za późno! Niech tu ktoś przyjdzie! Niech go ratuje! 
Jasnowłosy odzyskuje przytomność i patrzy mi w oczy błagalnym wzrokiem. Nie mogę... Nic nie mogę dla ciebie zrobić... Wybacz mi.  Już za późno. Drzwi się otwierają. Jego olbrzymi cień zdaje się wypełniać całe pomieszczenie. Zginę tu... Nie chcę...!
- Eryku, pobawimy się? - pyta chłopca, po czym wybucha śmiechem. 
- Proszę...! Proszę, przestań! Proszę! 
Podchodzi bliżej i sięga do kieszeni. Wyjmuje małe pudełko...
- Proszę, przestań! 
- Obudź się! Słyszysz mnie?! Obudź się! – Ktoś mną potrząsa. Kręci mi się w głowie. Otwieram oczy. Jest jasno. Mój pokój... Simon tu jest. Obudził mnie. Uratował. To tylko sen. To był tylko sen... 
Niedobrze mi. Odpycham go od siebie i biegnę do łazienki. Zamykam drzwi i wymiotuję.
Wszystko mnie boli, każda komórka ciała. Opieram się plecami o zimne kafelki. Ich chłód przenika przez moją koszulę. Jak dobrze... Przyciągam kolana do klatki piersiowej i obejmuję je ramionami. To tylko sen... Uspokój się... To tylko sen... Już po wszystkim... 
Staram się skoncentrować na oddychaniu, by odzyskać panowanie nas sobą. Simon klęczy obok mnie na podłodze. Nie wiem skąd się tu wziął. Wyważył drzwi? Wszystko mi jedno... Znowu jest mi niedobrze.
- Możesz wstać? - pyta cicho. 
- Odejdź. Chcę być sam...
- Nawet tak nie żartuj! – ostrzega mnie. 
Pomaga mi, co nie jest wcale takie proste. Czuję, jak nogi odmawiają posłuszeństwa. Upadłbym, gdyby nie to, że mnie podtrzymał.
Zanosi mnie do pokoju i ostrożnie kładzie na łóżku. Oczy znowu potwornie pieką. Pocieram je dłońmi, co tylko pogarsza sprawę. 
- Zabierz ręce, zakroplę ci oczy – jest delikatny. Krople działają cuda. Pieczenie powoli ustępuje. 
- Dziękuję – jestem mu naprawdę wdzięczny. Po chwili kładzie mi zimny ręcznik na czoło. - Lepiej?
- Tak. 
Przez kilka minut leżę spokojnie, milcząc. Simon siada obok na łóżku.
- Opowiesz mi co ci się śniło? - pyta cicho, jakby zwracał się do dziecka.
- Nie – odpowiadam natychmiast. 
- Dlaczego nie? 
- Bo nie. 
- To kiepskie wytłumaczenie. 
- Obecnie nie stać mnie na lepsze. Która godzina? 
- Dochodzi siódma rano. 
Siódma rano... Ten sen wytrącił mnie z równowagi. Nie pamiętam jaki jest plan dnia. Rozglądam się za kalendarzem. Jest na biurku... Gdy chcę się podnieść, by po niego pójść, powstrzymuje mnie.
- Wychodzimy dopiero około jedenastej. Zostań tu, a ja pójdę po herbatę, dobrze? 
- Dobrze. 
Po kilku minutach wraca z tacą. Podsuwa mi jedzenie. Od samego zapachu czuję nawracające mdłości.
- Proszę, zabierz to... - błagam go.
- Nie będziesz jadł? 
- Proszę... – niechętnie odsuwa tacę. 
Nalewa mi herbaty. Filiżanka drży w moich dłoniach.
- Pomogę ci – odbiera mi ją, abym się nie oblał. 
Po herbacie czuję się o wiele lepiej. Żołądek już prawie nie boli. Tak samo głowa.
- Prześpij się jeszcze. Obudzę cię przed wyjściem. 
Nie ukrywam, jestem bardzo zmęczony, ale nie chcę spać. Przeraża mnie myśl, że kolejny raz przeniosę się do tamtego pokoju. Walczę z zamykającymi się powiekami, które tak uparcie nie chcą się otwierać.
- Śpij, książę – zachęca, głaszcząc mnie po włosach – będę tu cały czas. Nie pozwolę, aby ten sen powrócił. Nie bój się – jego głos mnie uspokaja, a ja tak bardzo chcę mu zaufać. Nawet jeśli to potrwa tylko chwilę. Będzie tutaj... W razie czego obudzi mnie. Przerwie ten koszmar... To chyba oznacza, że mogę go posłuchać, prawda? Tylko na chwilę... Tylko na krótką chwilę... 
- Eryku, obudź się – zanim odzyskuję świadomość, czuję na policzku muśnięcie ciepłej dłoni. Niechętnie unoszę powieki. Intensywna zieleń jego spojrzenia sprawia, że przypomina mi się poranek, który kiedyś spędziłem z rodzicami. Wstałem wcześnie rano, a oni zabrali mnie na spacer do ogrodu. Świeciło słońce. Bawiłem się z ulubionym psem taty, który lizał mnie po twarzy. Śmiałem się, bo łaskotał mnie mokrym nosem. Mama i tata też się śmiali. To było tak dawno temu... Odwracam wzrok, bo czuję, że oczy mimowolnie zachodzą mi łzami.
- Wiem, że jesteś zmęczony, ale za pół godziny powinniśmy wyjść. 
- Dziękuję, że mnie obudziłeś – siadam na łóżku. 
Najwyższy czas się umyć i przebrać. Dopilnować, aby ochrona spakowała prezenty dla dzieci z oddziału onkologicznego, który dziś odwiedzam. Dzięki mnie nie zamknięto szpitala. Pomogłem w zakupie sprzętu, o czym nikt nie wie, nawet dziadek. Bardzo by się zdenerwował, gdyby wiedział ile wydałem bez jego wiedzy. Warto było.
Zaczynam nieporadnie odpinać guziki koszuli. 
- Chcesz, żebym ci pomógł? - Simon... Nadal tu jest... Muszę się go jak najszybciej pozbyć. 
- Nie. Mógłbyś dla mnie zrobić coś innego? - pytam z nadzieją z głosie.
- Co takiego? 
- Sprawdź, czy ochrona spakowała zabawki do samochodu, dobrze? 
- Masz na myśli te paczki, które Jane przez tydzień owijała w papier? - upewnia się.
- Dokładnie tak. Możesz się tym zająć? 
- Oczywiście. 
- Dziękuję. Za kilka minut będę gotowy i możemy jechać. 
Simon wychodzi. Nie tracę czasu. Zabieram do łazienki pierwszy lepszy garnitur, który wpada mi w ręce i w błyskawicznym tempie doprowadzam się do porządku. Ponownie zakraplam oczy i chowam krople do kieszeni marynarki, tak samo jak telefon, z którym się nie rozstaję. Przed domem czeka na mnie samochód.
- Gotowy? - pyta niepewnym głosem. Wiem o co mu chodzi. Widziałem się z lustrze. Wyglądam koszmarnie. 
- Tak – zapewniam go. 
- Zjesz coś? 
- Może później, dobrze? - jedzenie to ostatnia rzecz na jaką mam w tej chwili ochotę.
- Później – powtarza po mnie z naciskiem. Wiem, wiem... Potem coś zjem. Nie martw się tak. 
Odwiedziny na oddziale onkologicznym to niesamowite doświadczenie. Dzieciaki nie traktują mnie z tak dużą rezerwą jak dorośli. Wszystko im jedno czy zostanę królem, czy mam wysoko postawionych znajomych, polityczne wpływy. Dla nich jestem tylko Erykiem, który zdjął marynarkę i krawat i bawi się z nimi do upadłego. Kupiłem im w prezencie gry planszowe, które wymagają współpracy. Każdy chciał być ze mną w drużynie, więc Simon musiał odliczać czas, aby nikt nie poczuł się pominięty. Maluchy siadały mi na kolanach, opowiadały różne historie. Większość z nich przechodzi trudne leczenie, więc szybko się męczą. Zostałem obdarowany masą rysunków i kolejnym zaproszeniem przez dyrektora. Jest dla mnie zawsze bardzo miły. Kto wie, może podejrzewa prawdę, bo nikt nie odwiedza szpitala tak często jak ja. Robiłbym to znacznie częściej, ale mam bardzo napięty harmonogram.
- Widzimy się w przyszłym miesiącu, książę? - siostra oddziałowa uśmiecha się pogodnie. Dobrze wie, że im częściej będę pojawiał się w szpitalu, tym więcej pieniędzy wpłynie na leczenie małych pacjentów. 
- Jeśli mnie zaprosicie, z przyjemnością przyjadę. 
- Ostatnio długo cię nie było, książę Eryku - próbuje wzbudzić we mnie wyrzuty sumienia.
- Za to teraz będę przyjeżdżał jeszcze częściej. Obiecuję. 
- Wracaj szybko Eryku. Następnym razem ich pokonamy – niektóre z dzieci będą tu także podczas mojej kolejnej wizyty. Żałuję, że tak niewiele mogę dla nich zrobić...
Macham im na pożegnanie, gdy przykleją noski do szyby, obserwując jak wsiadam do samochodu.
Wtulam się w fotel wdzięczny za chwilę spokoju. Zabawa z dziećmi wymaga dużych pokładów energii, których obecnie mi brakuje. Zwłaszcza po takiej nocy... 
- Uśmiechnąłeś się – głos Simona przerywa ciszę. 
Siedzi na przeciwko mnie w limuzynie z taką miną, jakby nagle urosła mi druga głowa.
Robię zdziwioną minę, bo nie rozumiem o czym mówi.
- W szpitalu. Gdy pomagałeś im przy grze... uśmiechnąłeś się. Widziałem. 
- Mówiłem ci, często się śmieję. Co w tym takiego niezwykłego? 
- Nieprawda. Uśmiechnąłeś się szczerze pierwszy raz odkąd cię znam. 
- I co w związku z tym? - pytam odwracając wzrok – powiadomisz prasę, czy telewizję? - otwarcie z niego drwię udając, że pochłonęły mnie widoki.
Wykorzystuje moją nieuwagę, odpina pasy i siada obok. Robi to tak sprawnie i szybko, że ledwo zauważyłem.
- Zrób to jeszcze raz – prosi. 
- Ale co? - jestem nieco skołowany jego zachowaniem. 
- Uśmiechnij się do mnie. 
- Przestań sobie ze mnie żartować. Opiłeś się syropem na kaszel w szpitalu, a teraz bredzisz? Kradzież leków to przestępstwo. Z twojej winy mogą mnie więcej nie zaprosić... - wcale mnie nie słucha. Zamiast tego zatapia we mnie swoje zielone spojrzenie. Zdejmuje mi okulary i odkłada na fotelu. Tylko tego brakowało...
- Uśmiechnij się – prosi ponownie. 
- Nie będę się uśmiechał na zawołanie - oburzam się.
Jest tak blisko, że zaczynam się go obawiać. Przypięty pasami do siedzenia nie mam się jak ruszyć i on dobrze o tym wie. Dotyka mojego policzka. Chcę go powstrzymać. Wyciągam rękę, lecz w ostatniej chwili waham się. Znowu to ciepło... Przysuwa się jeszcze bliżej i patrząc mi prosto w oczy muska moje usta swoimi.
Rozkoszny prąd spływa iskrą wzdłuż kręgosłupa. Nie. To nie dzieje się naprawdę... Mężczyzna lekko się cofa, by móc mi się lepiej przyjrzec. A potem całuje kolejny raz, równie delikatnie. Jego palce toną w moich włosach, przyciągając bliżej.
- Simon... - szepczę cicho, tuż przy jego ustach i opieram dłonie na wielkiej klatce piersiowej w nadziei, że to go powstrzyma. 
- Ciii... - przesuwa kciukiem po moich wargach, abym je lekko rozchylił. Po chwili jego język bada już ich wnętrze. 
Ciekawość... To ciekawość pchnęła mnie o krok dalej. Chciałem wiedzieć, co się stanie. Jak smakuje pocałunek... Nie wymuszony, nie brutalny, lecz taki, w którym daje mi czas, żebym mógł się z nim oswoić. Opiera rękę tuż za moją głową, by w razie czego zamortyzować uderzenie, gdyby samochód zahamował. A potem wymaga, abym się lekko odchylił do tyłu. Zatracam się...
Czuję się tak, jakbym płynął. Unosił się... Wykraczał poza własne ciało do świata, którego dotąd zupełnie nie znałem. Co więcej, nawet nie wiedziałem o jego istnieniu. Z każdą chwilą coraz bardziej poddaję się temu doznaniu. Poddaję się Simonowi... Wyrywa mi się ciche westchnienie rozkoszy, które sprawia, że przylega do mnie jeszcze bardziej. Topię się w cieple jego ciała.. 
Słyszę charakterystyczne kliknięcie, oznaczające odpinanie pasów bezpieczeństwa, więc otwieram gwałtownie oczy, odsuwając go od siebie z całą stanowczością.
- Jesteś najpiękniejszą istotą ludzką jaką kiedykolwiek widziałem – szepcze tuż przy moim uchu. 
- Nie – mamroczę cicho, zawstydzony swoim zachowaniem.
- Tak. Zrobiłbym dla ciebie wszystko. A sposób, w jaki się uśmiechasz... Skradłeś moje serce. 
- Proszę... – staram się wyplątać z jego ramion, ale on ani myśli by mnie puścić. 
- Wszystko jest w tobie idealne. Twoja porcelanowa skóra, srebrne oczy, jasne włosy, twój dotyk, smak... Gdy patrzysz na mnie w taki sposób, mam ochotę zedrzeć z ciebie ciuchy i pieścić przez długie godziny.
Zedrzeć ciuchy... To stwierdzenie natychmiast przywołuje mnie do rzeczywistości.
- Nie! - powtarzam bardziej zdecydowanym głosem, odpychając go. 
- Co się stało, Eryku? Zrobiłem coś nie tak?
- Puść mnie, bo zacznę krzyczeć! - żądam kategorycznie. 
- Przestraszyłem cię? - dopytuje – Nie chciałem - próbuje się nieudolnie tłumaczyć.
Zamykam się w sobie i zakładam okulary. Simom przestaje mnie dotykać i wraca na swoje miejsce. Wiem, że jest zaskoczony moim zachowaniem. Posunął się za daleko. Ja posunąłem się za daleko... Jeśli poznałby prawdę... Nie, nie może jej poznać. Nie on. Gdyby wiedział, nigdy więcej nie spojrzałby na mnie w ten szczególny sposób, który sprawia, że zieleń jego oczu błyszczy opromieniona przez wewnętrzne słońce. Zamiast tego już zawsze patrzyłby na mnie z litością... Nie chcę tego. Nie chcę tych uczuć.
Kierowca parkuje pod domem. Nie czekam aż otworzy drzwi. Szybko odpinam pasy i uciekam do biblioteki, nie oglądając się za siebie. Dziadek zostawił mi kilkanaście teczek z dokumentami. Od razu zabieram się za ich przeglądanie. To tu jest moje miejsce. W tym ponurym pokoju, wypełnionym opasłymi tomami książek. Ludzie żyjący w ciemności, nie powinni obarczać nią innych, zwłaszcza osób takich jak Simon. Nie zasłużył na to. Powinna otaczać nas gruba szklana szyba, jak ta, która odgradza bibliotekę od oranżerii. Inaczej egzotyczne kwiaty zwiędłyby w jej mroku... Nie mogę dopuścić do tego, by wewnętrzne słońce Simona zostało wchłonięte przez mrok, który we mnie mieszka.

91 komentarzy:

  1. Nie nie nie! Nie zdążę przeczytać! 5% baterii! Głupi telefonieeee! ;~; Wrócę jak tylko dotrę do domu! *leci poganiać resztę rodziny*

    ~Suzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "- Ciii... - przesunął kciukiem po moich wargach, abym je lekko rozchylił. Po chwili..." Po chwili Suzy padł telefon ;~; Moja irytacja w tym momencie sięgnęła zenitu...miałam ochotę rzucić tym ustrojstwem o ścianę...Na szczęście powstrzymały mnie od tego dziwne spojrzenia przechodniów...
      EKHM!
      Erykowi się podobało!! :o Już myślałam że posuną się dalej kiedy...bum! ;-; Koniec sielanki! Ale ale - czyżby Eryk otworzył się na Simona troszeczkę? Choć odrobinkę? *nadzieja?*
      "Nie mogę dopuścić do tego, by wewnętrzne słońce Simona zostało wchłonięte przez mrok, który we mnie mieszka." No nieee nooo...*nadzieja pęka niczym szkło*
      EKHM!
      I ta mroczna przeszłość Eryka...Biedny Mały Książę ;^; Postawiłabym na Alana jako oprawcę ale...mój mózg znowu krzyczy "Nie! Suzy pokombinujmy troszkę!"
      EKHM!
      A ostatnie parę zdań...Cud miód i malinki *^* Czytam to znowu, i znowu, i za każdym razem zachwycam się jeszcze bardziej <3

      ~Suzy

      Usuń
    2. Suzy, proszę szanować telefon :D Jeszcze Ci się przyda :D Bo wiesz, będzie tego więcej. Już niedługo :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. ŚWIETNE! *o* Naprawdę, najlepszy rozdział! <3
    Eryk, był.... był... katowany? ;c A z tym 'zabawimy się' Mówiłam! Napewno był molestowany! Dlatego boi się bliskości! Ale co ma z tym wspólnego Alan? Może to on był tym faciem, który przyszedł do Erka? Ehh... współczułabym mu, ale on tego nie chce... Teraz wiem o co mu chodziło. Może jednak powinien powiedzieć Simonowi? Pewnie i tak niedługo się dowie. Taki młody, a tak dużo przeszedł...
    Eryk się uśmiecha? Awww! Słodkoo! Do mnie się nie uśmiechniesz? Do mnie?! Eryk, Ty weź go nie odpychaj, co? A miało być tak pięknie... Tak pięknie... Pewnie jeszcze sobie poczekamy!
    Wegi
    Ps. Nie mogę doczekać się dalszej części!
    Ps.2. A co jeśli naprawdę sprawdxą się wszystkie teorie? :o (xd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli się sprawdzą to co się stanie?
      A jeśli się nie sprawdzą?
      Wiem, jestem okropny :P
      Mam nadzieję, że miło jest świętować ze mną długi weekend :) Zawsze coś się dzieje :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  3. Wow. Po prostu - wow. Kitsune, przerosłeś sam siebie. I na dodatek miałeś rację, to jest Twój najlepszy rozdział. Przynajmniej jak do tej pory. Nawet nie zauważyłam, że jestem przy końcówce, tak się wciągnęłam. Gratuluję! :) Naprawdę możesz być z siebie dumny, bo ja z Ciebie jestem i... znowu Ci słodzę! Kurczę, a tak nie lubię słodzenia. Widzisz co ze mną robisz? :p
    I najważniejsze! Uchyliłeś rąbka tajemnicy *-* Chyba nie powinnam się tak cieszyć, bo to co się działo z Erykiem było po prostu straszne. On był tylko dzieckiem a został tak brutalnie potraktowany. Co za barbarzyńca mu to zrobił? Temu niewinnemu, nieskazitelnemu chłopcu? Kitsune, daj mi jego adres. Pięć minut i nie ma gościa. Coś podejrzewam, że Wegi będzie chciała jechać ze mną. Simona też zabieramy. W trójkę zrobimy temu łajdakowi z tyłka jesień średniowiecza!
    Przez pierwszą połowę rozdziału dominowały u mnie złość i frustracja, ale druga połowa... tam to miałam uśmiech na twarzy jak stąd do końca świata! Jakoś tak mi się idealnie Eryk wpasował w towarzystwo tych małych dzieci. Jakby to było jego miejsce. Przy ludziach, a nie w ciemnej bibliotece.
    Scena w samochodzie. O. Mój. Szatanie. Stało się! Eryk przestał byś odporny na wrodzony urok Simona. Nareszcie! *tańczy jak szalona* Tylko szkoda, że tak to się skończyło. Nie mogę się doczekać, kiedy się dowiemy dlaczego Eryk uważa się niszczyciela światła. Zaraz, zaraz! *myśli* Powiedział, że niszczy W LUDZIACH światło. To znaczy, że ktoś musiał być przed Simonem. Ktoś, na kimś Erykowi zależało. Może ten ktoś został skrzywdzony i dlatego Eryk jest... Erykiem?
    Ahh, mózg mi zaraz eksploduje. To ja się pójdę dotlenić i przy okazji spróbuję zrobić portret psychologiczny tego dupka, co śmiał skrzywdzić księcia.

    Ruu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 minut? Pfff... 2 wystarczą... Ja już pożyczyłam mieczyki od Leviego! Jak mu je w d*** wsadzimy to się wykrwawi :) Ale przed tym 'drobne' tortury, prawda Ruu?
      Wegi

      Usuń
    2. Całego Leviego pożyczamy! Niech zrobi kilka sztuczek z trójwymariowym manewrem i 'troszeczkę' pociacha tego typa!
      Ja jestem jak najbardziej za! Będę mogła poucinać mu palce? *-* Ale najpierw odetnijmy mu To, czym najprawdopodobniej krzywdził Eryka. Włączyła mi się żądza mordu...

      Ruu

      Usuń
    3. Tatuś wie co dobre :P
      Byłem chwilowo zajęty, ale już do Was wracam.
      Czy to jakieś przełamanie? Nie wiem, bo to nie ma dla mnie większego znaczenia. Przynajmniej w tym opowiadaniu.
      Tak naprawdę od tej chwili zabawa się zaczyna. Eryk ukrywa straszne rzeczy, ale wszystko w swoim czasie.

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Ruu... Znowu kogoś mordujesz... :P
      Tatuś grozi palcem :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    5. "Zabawa się zaczyna" - to brzmi tak strasznie, że aż nie mogę się doczekać :D
      I to nie moja wina, że jakoś tak wszyscy nagle mi się narażają! Właśnie, to ich wina, że są źli i ich nie lubię. Brzmię jak pięciolatek -.-
      A wracając do rozdziału, bo zapomniałam o tym napisać - chcę zobaczyć Simona, kiedy dorwie tego, kto to zrobił Erykowi. Bo pewnie będzie kiedyś jakaś konfrontacja. Po prostu chcę czytać o tym, jak Simon odpłaca się za Eryka. To będzie piękne. Chyba, że masz inny plan na "zemstę" to i tak chętnie poczytam :)

      Ruu

      Usuń
    6. Wiem :D
      Muszę się zabrać za pisanie, bo jak tak dalej pójdzie, to nie będę miał co wstawiać :D
      Wiesz jak to mówią Ruu "Zemsta i herbata są rozkoszą bogów" :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    7. To pisz, pisz, bo wyobrażasz sobie mnie z kilku dniową przerwą od Humorków? Bo ja tak i nie podoba mi się to co widzę :)
      Pierwsze słyszę, ale cóż - twierdzenie trafne :D

      Ruu

      Usuń
    8. Jestem mocno uzależniony od pisania. Wszystko mu podporządkowałem, a nie powinienem. Z drugiej strony dobrze się bawię. Wy chyba też, a to najważniejsze :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    9. Takie uzależnienie jest raczej pozytywne, więc nie będę Cię odsyłać do specjalistów. Na razie :D Oczywiście, że się dobrze bawię. Inaczej już bym sobie stąd poszła a ciągle tu jestem i zamęczam Cię swoimi przemyśleniami :)

      Ruu

      Usuń
    10. Nie muszę się leczyć? Serio? Ruu, ostatni rozdział musiał Ci się naprawdę spodobać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    11. My bawimy się świetnie! I mam 2 uzależnienie... twój blog! (nie martwcie się, pierwsze to herbata ;3)
      Nie wyobrażam sobie go nie czytać!
      A mordowanie to fajna sprawa ;) Simon noe zdąży się zemścić. Ja pierwsza go rozbełtam, potepczę, porozcinam i oczywiście nadal będzie przytomny, żeby czuł ból. hehehehh
      Czy to było straszne? Nieee, to tylko rozgrzewka :D
      Wegi

      Usuń
    12. To może jednak ja pójdę do tego specjalisty? Jak to było państwowe, to szkoda żeby 4 letnia kolejka się zamarnowała :/
      Wegi

      Usuń
    13. Uzależnienia od pisania leczyć nie musisz, ale jeśli chodzi o całą resztę, to już nie jestem taka pewna :)
      A i owszem, bardzo mi się spodobał! Tylko wiesz, nikomu nie mów a szczególnie sobie, bo jak się o tym dowiesz, to możesz nam odlecieć ;)

      Ruu

      Usuń
    14. Boję się wyznać to głośno, ale zdradzę w sekrecie, że to co spotkało Eryka we śnie to wierzchołek góry lodowej. Żądza mordu w komentarzach dopiero przed nami :D
      Leczenie odpada :D Nawet z głową jest ok, a o to zawsze najbardziej się boję. A jak lekarz wypisze mi jakieś środki, po których przestanę pisać to co wtedy? Do lekarza też się dobierzecie?

      Wasz Kitsune

      Usuń
    15. To ja się już boję moich relacji i na miejscu tych, którzy krzywdzili Eryka, balabym się jeszcze bardziej :)
      Dobierzemy się do lekarza? Kitsune, to tak źle brzmi. To tak bardzo źle brzmi :p

      Ruu

      Usuń
    16. 'Dobrać się' do lekarza? Popieram Ruu, to źle brzmi... :d
      Wegi

      Usuń
    17. Ruu nie ma etapu przejściowego. Albo lubi, albo zabija :P Niestety Wegi, jako córka szatana już Tobą manipuluje :D Jesteś tego świadoma?

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Poczułam się jakoś dziwnie obrażona, a ze mimo wszystko jestem kobietą, to do focha mi nie daleko :D I nikim nie manipuluje :c Znaczy, chwilowo :P

      Ruu

      Usuń
    19. Prawda wyszła na jaw :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    20. Jaka prawda? Toż to czyste kłamstwo! Wegi, nie wierz mu, przecież wiesz, że jestem dobrym człowiekiem a Kitsune po prostu zmyśla, bo ma taki kaprys. Ja... Jestem dobra! Na pewno. Chyba. Może. Trochę. Czasami. Dobra, zdarza mi się :P

      Ruu

      Usuń
    21. Ja nie zmyślam, a głośno myślę :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    22. Śmiem twierdzić inaczej :D

      Ruu

      Usuń
    23. Ruu, moja kochana córka z którą piszę? Manipulować? Kitsune, proszę Cię, Ty chyba nie wiesz do czego jesteśmy zdolne. Tylko Ci się wydaje, że mną manipuluje! Poprostu jesteśmy sobą. :3 W razie czego, w każdej chwili mogę stać się taką manipulatorką, jakiej nie widzieliście nigdy!
      Wegi
      Ps. Ruu to dobre dziecko!

      Usuń
    24. Masz rację, nie wiem :P
      Nie zmienia to faktu, że Ruu to jeszcze dziecko. Chcesz się pobawić z prawdziwym przeciwnikiem, Wegi? :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    25. 'Prawdziwy przeciwnik'? A znam go? :P
      Wegi

      Usuń
    26. Pokaż na co Cię stać, Wegi :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    27. Dziewczyny, w ramach testów (bo nie wiem czy mi się to spodoba, lubię mieć kontrolę nad sytuacją) wyłączę moderację komentarzy.

      Wasz Kitsune

      Usuń
    28. Kitsune, nie zastraszaj mi mamy! A Ty Wegi pamiętaj, że w razie czego Cię wesprę :)
      I oczywiście, że jestem dobre dziecko i wiem, że nadal dziecko :P

      Ruu

      Usuń
    29. Właśnie się zdziwiłam jak się nagle mój komentarz pojawił :P W porządku, będę grzeczna.

      Ruu

      Usuń
    30. Może pobawimy się w drobne złośliwości, co?
      Wegi

      Usuń
    31. I tak będziesz grzeczna :P
      Chodzi mi o to, żeby Wam było łatwiej do siebie pisać, bo choć wszystko na to wskazuje, nie spędzam całego dnia przy komputerze i nie chcę Wam psuć zabawy :D
      Poza tym gdyby się okazało, że nagle pojawi się ktoś, kto w jakikolwiek sposób nadużyje mojej gościnności, albo będzie dla Was niemiły, osobiście się nim zajmę. Tatuś umie zadbać o rodzinę :)

      Wasz Kitsune

      Usuń
    32. Miło, że nam ufasz :P
      Hej, hej, ja też nie spędzam całego dnia przy komputerze, ale fakt, na internet wchodzę dość często :D
      Troskliwy Kitsune? Niech mnie ktoś uszczypnie, bo chyba mam zwidy :D Ale jest w porządku, takiego tez Cię lubię :P

      Ruu

      Usuń
    33. Który raz powtarzam Ci, że jestem SŁODKI I UROCZY ? ? ? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    34. A który raz ja Ci odpowiadam, że zdaje sobie z tego sprawę?
      Dobra, pierwszy :P Ale to wiesz, jesteś takim połączeniem uroczości i wredoty :)

      Ruu

      Usuń
    35. Przecież to największa zaleta mojego charakteru :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    36. A czy ja twierdzę inaczej? :P

      Ruu

      Usuń
    37. Nie wiem, nie wiem... :D Ty mi powiedz, bo w moim odczuciu często wątpisz w moją uroczą naturę :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    38. Hmm, jakby to tak delikatnie ująć? :D Nie wątpię w Twoją uroczą naturę, ona po prostu bardzo często miesza się z Twoją złośliwą naturą :P

      Ruu

      Usuń
    39. To nie było delikatnie :(
      Tak się staram, a nikt tego nie docenia :( Żadnych więcej postów w tym tygodniu :P Musi być kara :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    40. Kurcze, a to miał być komplement :c Zawsze mi coś musi nie wyjść, noo!
      Kitsune, wybacz! Zrobię wszystko tylko błagam, nie karz mnie w ten sposób! Wszystko! Zdajesz sobie sprawę, że jak reszta czytelniczek dowie się, że to przeze mnie to mnie zjedzą. Tego chcesz? Poza tym jest wtorek! WTOREK. Nie rób mi tego ;-;

      Ruu

      Usuń
    41. Ruu, jesteś dzieckiem szatana. Jestem pewny, że jakoś sobie poradzisz :D
      Dopiero wtorek? Serio? Zobacz jak ten czas WOLNO leci :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    42. Poradzić, poradzę, ale ja nie chcę, żeby mnie nienawidziły :c
      Tak, DOPIERO! I błagam, powiedz, że żartujesz. Nie zrobisz mi tego, prawda? Jesteś takim kochanym, uczynnym, dobrym, wspaniałym, uroczym lisem! :P

      Ruu

      Usuń
    43. Kobiety mają bardzo przewrotną naturę :P
      Zobaczymy jak będzie :D
      Nie bój się Ruu. Włos Ci z głowy nie spadnie.

      Twój Kitsune

      Usuń
    44. Brawo, Kitsune :D Odkrycie roku :)
      Trzymam Cię za słowo! Jeśli coś mi się stanie, to będzie Twoja wina :D

      Ruu

      Usuń
    45. Na blogu jesteś bezpieczna :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    46. To ja od teraz nie wychodzę z internetów, bo się boję co mnie może spotkać w realu :D

      Ruu

      Usuń
    47. W realu radzisz sobie sama :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    48. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    49. Ohh, dzięki za wsparcie. Od razu mi lepiej :P

      Ruu

      Usuń
    50. Zawsze do usług :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    51. Ale tak na poważnie, to zapamiętam to sobie! :P

      Ruu

      Usuń
    52. Co takiego?
      Że jestem słodki i uroczy, tak? O to chodzi? :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    53. Nie do końca, ale niech Ci będzie. Chwilowo wolę nie mówić o co mi chodzi, bo znowu mnie jakoś "ukarzesz" :P A tego wolałabym uniknąć.

      Ruu

      Usuń
    54. Dobrze wiesz, że żartowałem. Możesz mi wszystko powiedzieć. Szczerość buduje zaufanie :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    55. Dobra, powiedzmy, że Ci wierzę :D
      Zapamiętam sobie, że zostawiłeś mnie na pastwę realnego życia, gdzie na każdym kroku czyha na mnie niebezpieczeństwo. To zabolało :p

      Ruu

      Usuń
    56. Wybacz, ale czasami jestem zbyt dużym realistą. Jak miałbym Cię chronić w realnym świecie? Nawet będąc moim dzieckiem, już jestem w miarę dorosła. Powinnaś samodzielnie poznawać świat, a tatuś będzie obserwował jak sobie radzisz. Z oddali :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    57. Z tym w miarę dorosła to pojechałeś :) Ale zrozumiałam! Przyjęłam i w ogóle. Tylko wiesz, tatku, ciekawa jestem Twoich reakcji, kiedy zacznę przechodzić okres dojrzewania :P I będzie zbuntowana Ruu :D

      Ruu

      Usuń
    58. Ruu ile masz lat?

      Twój Kitsune

      Usuń
    59. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    60. No i znowu napisałam komentarz z błędem ;-;
      Rocznikowo 17, więc teoretycznie okres buntu mam już za sobą, ale nie przechodziłam go jakoś zbyt widocznie. A Ty? Bo wiem tylko, że powyżej 18.

      Ruu

      Usuń
    61. Więcej :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    62. To żeś mi odpowiedział -.-

      Ruu

      Usuń
    63. Nie mogę powiedzieć. Obiecałem, że nie zdradzę żadnych informacji na swój temat. Przykro mi.

      Twój Kitsune

      Usuń
    64. Okej, rozumiem :)

      Ruu

      Usuń
    65. O! Można od razu dodawać komentarze :3
      Wegi

      Usuń
    66. Można, można :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  4. Ojesu jestem w szoku ,autentycznie xD

    Simon taki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Czyżby Eryk był moim ulubionym typem uke? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Niby mówi nie ale i tak mu się podoba? Czy to only etap przejściowy?

    Rozdziały coraz krótsze T-T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie liczy się ilość, ale jakość :P
      Poza tym wrzucam tak często, że kolejny rozdział powinien być w czerwcu :P

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Gdyż albowiem "Grzech" jest w trakcie produkcji to pozwoliłm sobie looknąć na inne opowiadanko :D
    woow <3 super jak inne ;-; tak czytam i czytam i z każdym rozdziałem Eryk kojarzy mi się z piosenką Red - Darkest part of me. Hah wczoraj byłam na ich koncercie dlatego mam fazę XD jak coś polecam utworek :D
    Ciekawe coż to będzie za mrok! ;-;
    w ogóle też podoba mi się że historia est pisana i z perspektywy Eryka i Simona *-* takie w sumie fajne eiedzieć co każdy czuje :D kolejny rozdziale nadchodzę! xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyż albowiem "Grzech" jest w trakcie produkcji to pozwoliłm sobie looknąć na inne opowiadanko :D
    woow <3 super jak inne ;-; tak czytam i czytam i z każdym rozdziałem Eryk kojarzy mi się z piosenką Red - Darkest part of me. Hah wczoraj byłam na ich koncercie dlatego mam fazę XD jak coś polecam utworek :D
    Ciekawe coż to będzie za mrok! ;-;
    w ogóle też podoba mi się że historia est pisana i z perspektywy Eryka i Simona *-* takie w sumie fajne eiedzieć co każdy czuje :D kolejny rozdziale nadchodzę! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eryk to moja miłość :) Najcudowniejszy bohater, jakiego stworzyłem. I wcale nie zamierzam iść o krok dalej i próbować go przebić. Uwielbiam go za to jaki jest :)
      Wygooglowałem ten utwór, ale to nie moje klimaty. Wybacz :D
      W przyszły roku chciałbym zacząć pisać drugą serię, ale wszystko zależy od tego jak się życiowo ogarnę z innymi opowiadaniami. Daj mi znać jak Ci idzie czytanie. Jestem bardzo ciekawy co sądzisz :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  7. Już trochę mniejszy "gwałt" :)

    Eryk to taka skomplikowana postać - z jednej strony wrażliwiec, chętny do poznania miłości, a z drugiej strony zraniona owieczka ze stłamszoną psychiką, chowająca się przed światem w obawie przed jego destrukcją.

    On jest taki biedny z tymi swoimi koszmarami.
    Jakby otworzył się przed Simonem to Simonowi byłoby łatwiej z nim postępować - wiedziałby do czego może się posunąć.

    Pocałunki są fajne, ale już zdzieranie ubrań nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj, muszę sprawdzić, bo już nie pamiętam :D
      Nie, to nadal jest ok. On się tak naprawdę nie broni.
      Za mało przeczytałaś by w pełni zrozumieć Eryka. Złe rzeczy dopiero się staną :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. Ty tak specjalnie robisz, co nie?
      Chcesz na mnie wymusić bym czytała dalej, bo jestem laikiem Erykowi.
      On jest skomplikowany. Trochę jak ja. Chce ale nie chce.

      Usuń
    3. Nie. Poczułaś się przeze mnie zmuszona? Przepraszam.

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Oj, nie chciałam wywołać u Ciebie wyrzutów sumienia.

      Może nie tyle zmuszona tyle co namawiana. W sensie, że skoro go nie znam dostatecznie dobrze to muszę poznać.

      Nie masz za co przepraszać

      Usuń
    5. Już się bałem, że namawiam Cię do złego i odciągam od innych obowiązków :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Nie no, mnie specjalnie nie trzeba namawiać :)

      Usuń
    7. To dobrze :) Czytaj, czytaj :D

      Twój Kitsune

      Usuń
  8. Jak mogłeś? Jak mogłeś Kitsuś? Popłakałam się. I to nie przez to, że mam sińce pod oczami. Nie przez to, że ledwo utrzymuję je otwarte. Tylko przez to co się wydarzyło w tym rozdziale. Najpierw sen Erysia, a później... No... Ta końcówka. A wiesz co jest tu najgorsze? Że ja wiem, że to jeszcze nic. Ja to po prostu wiem. Nawet nie chcę myśleć co Eryś musiał przejść. No po prostu nie! Nie!
    Ale nie bądźmy pesymistami! Spójrzmy ja wesołą akcję tego rozdziału. Przecież taka też była. Miło ze strony Erysia, że tak się udziela dzieciakom ze szpitala. Na pewno się z tego mocno cieszą. I ja już sobie wyobrażam jego uśmiech! Normalnie śmierć na miejscu. Nie dziwię się Simonowi, że tak się nim zauroczył. Sama też to zrobiłam.
    Może tym wstrętnym capie się nie wypowiem. Znaczy mogę, ale to raczej miłe słownictwo. Ja rozumiem wszytko. Chciał lekko i w ogóle, ale takie teksty to raczej się do "Chciałem lekko" nie bardzo zaliczają.
    Dobra. Ja muszę się uspokoić troszeczkę. Robię sobie krótką przerwę i wrócę ogarnięta. Serio ten rozdział emocjonalnie mnie rozbił i muszę dojść do siebie.
    Do następnego!
    Papa!
    AsiaAri <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, nie płacz. Jeśli jesteś aż tak emocjonalna, to może lepiej będzie, jeśli poczytasz coś innego. Historia Eryka nie jest słodka i różowa. Ma w sobie wiele mroku.

      Twój Kitsune

      Usuń
  9. to powinno być wydane jako książka. jesteś genialna

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejeczka,
    fantastycznie, Eryk uśmiecha się cudownie, ten koszmar straszny czyżby brat za nim stał...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejeczka,
    wspaniale, Eryk uśmiecha sie cudownie, ten koszmar straszny czyżby brat za nim stał...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń