sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział II

„Humory księcia




Eryk

- Książę... - Udawaj, że nie nie słyszysz, to sobie pójdzie... -  Książę... Obudź się. Już czas – wypowiada te słowa słodkim głosem, a przecież obydwaj wiemy, że nie czeka nas nic dobrego... Nie chcę wstawać. Jestem zmęczony. Jest wcześnie rano, a on już mnie dręczy... - Książę! - jednak nie poszedł... 
- Odejdź! - rozkazuję mu sennym głosem. 
- Jest 6.30. Pora wstawać. 
- Nie chcę. Pracowałem do późna. Zostaw mnie w spokoju... - mamroczę spod kołdry.
- Czy każdy dzień musimy zaczynać od twoich humorów? Wstań - jest nieugięty, ale ja też potrafię być uparty.
- Powiedziałem nie! 
- Nie zmuszaj mnie do użycia siły... - to już jawna prowokacja... 
- Nie odważysz się... - ostrzegam go, unosząc się nieco na pościeli.
- To prawda – przyznaje mi rację – Wygląda na to, że nie mam innego wyjścia. Będę musiał powiadomić twojego dziadka, bo nie przestrzegasz planu dnia... - materac łóżka lekko się unosi pod wpływem jego ciężaru. 
- Wypchaj się. Nigdzie nie idę! 
- Byłoby znacznie prościej, gdybyś wykazał chociaż odrobinę dobrej woli – mój prześladowca podchodzi do okna i odsłania ciężkie zasłony, które skutecznie chroniły pomieszczenie przed porannym słońcem, a teraz wdziera się ono do środka, raniąc moje wrażliwe oczy. 
- Wyjdź – powtarzam po raz kolejny, zirytowany do granic możliwości. 
- Twój wybór – uśmiecha się pod nosem. - Słyszę jak wygodnie sadowi się z powrotem na moim łóżku. Wybiera numer... Naskarży na mnie. Jest wcześnie rano, a on już składa raport. Dzwoń sobie, i tak nie zmusisz mnie do wstania...
- Wasza wysokość, chciałbym poprosić o pomoc. Książę znowu odmawia treningu – następuje chwila ciszy. Oczami wyobraźni widzę, jak dziadek "z zatroskaną miną" zezwala mu na interwencję. Każe mu traktować mnie delikatnie, bo jestem "bezcenny". Nie ma za to nic przeciwko, że jego pupilek znowu wszedł do mojego pokoju bez pukania i brutalnie przerwał mi sen. – Tak jest, wasza wysokość! - kończy rozmowę. – Nie dałeś mi wyboru, książę – taki zadowolony z siebie... Niedobrze mi się robi. Zrywa ze mnie kołdrę i zrzuca na podłogę. 
- Zapłacisz mi za to, draniu! - odgrażam się, choć obydwaj dobrze wiemy, że nic więcej nie zrobię. Nie zaatakuję go. W starciu z nim nie miałbym żadnych szans.
- Pokaż na co cię stać – szczerzy zęby w uśmiechu, tak bardzo pewny swego. Takiemu to dobrze. Jest silny, więc może stawiać warunki.
Tak mniej więcej spędzamy większość poranków. Treningi zaproponował dziadek, chociaż daję sobie rękę uciąć, że nie wpadł na ten „genialny pomysł” sam... Ktoś mu go podsunął... Ktoś bardzo, bardzo zły... I teraz ten podły typ zmusza mnie co rano do biegania lub walki wręcz. Z dwojga złego wolę biegać. Brzydzi mnie przemoc fizyczna. Zamiast głupich przepychanek moglibyśmy rozegrać partyjkę szachów, ale co on może o wiedzieć strategii? Jest typowym osiłkiem, który polega tylko na sile swoich mięśni... Ograniczony prostak.
- Jest aż tak źle? Przyznaj książę, że lubisz biegać rano. Rześkie powietrze, śpiew ptaków. Życie jest piękne – gada i gada... Nie może się w końcu zamknąć? To z jego winy mięśnie mnie palą i nie mogę oddychać. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo brakuje mi tchu, a pot zalewa oczy. Przebiegliśmy dopiero 2 km... Jak ja go nienawidzę! 
- Zamknij się – dyszę wściekły. Mam dziś zaplanowany bardzo ciężki dzień, a wzmożona aktywność fizyczna to ostatnia rzecz, na jaką kiedykolwiek miałbym ochotę. 
- Zmęczyłeś się? Chcesz już wracać? - pyta z udawaną troską w głosie. 
- Tak! Chcę wracać! - odpowiadam. 
- Więc wracajmy – uśmiecha się kpiąco – to tylko 3,5 km. 
3,5 km... Zobaczysz, przyjdzie taki dzień... Dziadek przyzna mi rację i wyrzucę cię z pracy na zbity pysk, ty sadystyczny barbarzyńco... Szkoda, że zanim to nastąpi wykończy mnie ten morderczy dystans...
Wracam do domu piekielnie zmęczony. Najchętniej zakopałbym się w łóżku i został tam przez kilka następnych godzin, ale nie mogę. Obowiązki wzywają... Biorę prysznic i ubieram się w garnitur. Za godzinę mam przemówienie na uniwersytecie, potem zwiedzam nową wystawę w muzeum, następnie razem z dziadkiem jesteśmy zaproszeni na obiad do ambasadora. Po południu spotkanie z radą nadzorczą, odwiedziny u prezesa banku, konferencja prasowa i kolacja u najlepszego przyjaciela dziadka, która zakończy się późnym wieczorem. Za nic w świecie nie pozwolą mi jej ominąć. Nie mogę się doczekać... 
- Jesteś gotowy, książę? - no tak, i jeszcze on... 
- Prosiłem, abyś pukał przed wejściem do mojego pokoju, prawda? - powtarzam to zdanie do znudzenia, ale jest niewyuczalny. To dla niego za trudne.
- Chciałem, ale jak sam widzisz, miałem ręce zajęte tacą z twoim śniadaniem – i ma przygotowaną odpowiedź na wszystko. 
- Nie jestem głodny. Zabierz to - mdli mnie na widok jedzenia.
- Nie żartuj. Musisz coś zjeść - poucza mnie, kolejny raz ignorując to, co do niego mówię.
- Nie słyszałeś, co powiedziałem? 
- Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia! Codziennie ci to powtarzam. 
- A ja codziennie ci powtarzam, że jestem zmęczony, a nie głodny i też mnie nie słuchasz - wzdycham ciężko, próbując zapanować nad mdłościami. 
- To dla twojego dobra, książę - to znienawidzona formułka, którą powtarza przy każdej okazji.
- Gdyby chodziło o moje dobro, już dawno przestałbyś zadręczać mnie bieganiem albo swoją obecnością! Nie jesteś mi potrzebny. Ile razy mam to powtarzać?! - rozdrażniony, tracę nad sobą panowanie.
- Wiem, wiem. Sam sobie poradzisz. A teraz zjedz śniadanie. 
Przyglądam się tacy pełnej jedzenia, którą postawił na stole. Nie ma tu nic, na co miałbym ochotę. Nalewam sobie filiżankę herbaty, a Simon korzysta z okazji i wpatruje się we mnie z dezaprobatą.
- Jeśli niczego nie zjesz, będę musiał cię nakarmić... - kolejna groźba...
Zakładam okulary i patrzę na niego z wyższością. Co za bezczelność! Kim on jest, aby pozwalać sobie na tego typu zachowanie? To tylko ochroniarz. W dodatku niezbyt rozgarnięty.
- Powiedziałem nie – staram się, aby ton mojego głosu brzmiał władczo i był zimny. Nie lubi tego. Mierzymy się przez chwilę wzrokiem. Wie, że nie wygra, więc odpuszcza. Rozkoszuję się herbatą i zabieram za przeglądanie porannej gazety. Na pierwszej stronie jest zdjęcie z wczorajszego spotkania. Stałem z tyłu, za plecami dziadka. Pomimo zmęczenia nie wyglądałem źle. Może jestem nieco chudy, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Oczy wydają się zamglone, bo kazali mi zdjąć okulary. Włosy zbyt długie, ale takie właśnie lubię. Politycy uśmiechają się do siebie. Też byłbym zadowolony na ich miejscu. Ostatecznie rozwiązałem problem szpitala, którego nie chcieli dofinansować. Dziadkowi udało się wdrożyć plan naprawczy. Banda idiotów... Gdyby pozwolili mi pokierować sprawą, mógłbym przywrócić rentowność w 2 – 3 miesiące. Muszę tylko dostać się do dokumentów rady nadzorczej, a potem pójdzie z górki. Właśnie tym się zajmuję. Naprawiam to, co zepsuli inni, chociaż muszę to robić bardzo dyskretnie. 
W królewskiej hierarchii jestem nikim. Żaden ze mnie następca czy dziedzic. Mam za to sekret, którym nie lubię się dzielić...
Bardzo szybko nauczyłem się czytać. Ponoć niania opowiadała mi bajki, które uznawałem  za zbyt monotonne i przewidywalne. Nie pamiętam, aby tak było. Czytanie czy liczenie było dla mnie czymś naturalnym, jak oddychanie. Nie lubiłem zabaw z bratem, z rówieśnikami. Nudzili mnie. Nie rozumiałem czemu woleli kopać piłkę, niż czytać dzieła Platona. Ignoranci. 
Tylko dziadek nie uznawał mnie za dziwnego, czy przemądrzałego. Często uciekałem do jego gabinetu, bo graniczył z biblioteką, w której spędzałem dużo czasu. Dzieciaki się go bały i wolały unika dręczenia mnie w jego obecności. Mogłem segregować korespondencję, gdy pracował. Już wtedy odkrył, że potrafię wskazać mocne i słabe strony danej firmy czy instytucji, w ciągu kilku godzin postawić ją na nogi lub zniszczyć. Aby sprawdzić moje możliwości pozwolił mi decydować o finansach jednego z działów rodzinnej firmy.
Od pokoleń rodzina królewska słynęła z produkcji ołówków, które eksportowaliśmy na cały świat. Po wojnie firma znacznie podupadła. Produkcja została mocno ograniczona, a dawny sztandarowy produkt przeistoczył się w gadżet dla turystów. Potraktowałem to jako zabawę, lecz dziadek uważnie słuchał tego co mówiłem i wdrażał w życie porady pięciolatka. I tak się to zaczęło. 
Irytuje mnie udawanie przeciętnego „dla mojego dobra”. Wszystkie zasługi przypisywane są dziadkowym poradom. Tymczasem to ja ich udzielam, a nie on. Tak musi być. Gdyby nie fakt, że jestem księciem, to może mógłbym coś zmienić. Nie musiałbym spędzać czasu na uśmiechaniu się do zdjęć podczas oficjalnych spotkań. Robiłbym coś wartościowego dla dobra innych. Zdaniem dziadka to niemożliwe, bo po pierwsze jestem księciem i godne reprezentowanie kraju, a także dbanie o jego rozwój, jest moim obowiązkiem, a poza tym... Nie umiem dotrzeć do ludzi. Zjednywać ich sobie. Moje zdolności zawsze wszystkim przeszkadzały, a nie pomagały... Niedostępny, zimny, wyniosły... Postanowiłem skupić się na pracy, bo to jedyna rzecz, którą robię dobrze.
Dziadek starał się jak mógł, by moje zdolności pozostały tajemnicą. Pasuje mi ten układ, a właściwie pasował do dnia, gdy pojawił się Simon, który nie robi nic innego jak tylko zatruwa mi życia. I jest w tym bardzo skuteczny. 
Nigdy wcześniej nie miałem oficjalnej ochrony, nie licząc wyjazdów czy ludzi, którzy pilnują posiadłości. Kilka tygodni temu ktoś próbował porwać samochód, którym miałem jechać. Zwiedzałem właśnie nowe skrzydło biblioteki miejskiej. Zafascynowany historią, którą opowiadał jeden z założycieli, zostałem dłużej. W tym samym czasie policja zauważyła, że szofer się zmienił. Dziadek wpadł w panikę. Zatrudnił masę ochroniarzy, kazał zainstalować monitoring, ale to co najbardziej mi przeszkadza, to wieczna obecność tego typa, który przygląda mi się z dezaprobatą w oczach, bo nie chciałem rano biegać, a teraz nie zjadłem kanapki. Nie odstępuje mnie na krok. Jest ze mną cały czas - dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu... Nasza relacja mogła ułożyć się zupełnie inaczej, gdyby nie beznadziejny pomysł o wspólnych treningach oraz ciągłe telefony pełne skarg i pomówień - „książę nie chce biegać, nie zjadł obiadu, zamknął się w swoim pokoju, próbował uciec, ignoruje moje polecenia”... I tak bez końca. Czy on nie rozumie, że jestem arystokratą? Nie przywykłem do tego, aby byle kto wydawał mi polecenia.
- Książę, to nie pora na przeglądanie gazety! Za trzy minuty musimy być w samochodzie. 
- Wiem, która jest godzina. Nie przeszkadzaj, gdy czytam - karcę go.
- Nie przeszkadzam, tylko przypominam. I zjedz śniadanie - cały Simon...
Jego ostatnia uwaga doprowadza mnie do szału. Tracę nad sobą panowanie, chwytam pierwszą rzecz, jaka wpada mi w ręce, czyli jabłko, i rzucam nim w przeciwnika. Nie zaskoczyłem go. Nawet się nie cofnął. Po prostu je złapał.
- Skąd wiedziałeś, że mam na nie ochotę? – pyta zadowolony, po czym wgryza się w owoc. To będzie kolejny, bardzo długi dzień...

95 komentarzy:

  1. Kitsuniu no proszę proszę mamy ten sam gust ^^ sadyści ,sadyści i więcej sadystow! :D

    Nasz panicz bardzo szybko traci kontrolę nad emocjami ale żeby jabłkiem w swego ochroniarza?
    Oj Eryk Eryk...Śnieżka z ciebie nie będzie...ale i tak nie zatruj się tym "jabłkiem"

    Ciekawi mnie co nasz Kitsune wymyśli na ten "przełomowy moment"
    Tylko mi nie mów ,że znowu upijesz biednego uke :C

    Ej ej bo tak się zaciekawiłam jak dokładniej wygląda fryzurka Eryka?

    A~ i ofkors powodzenia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yagódko, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (alkoholu), więc poradzę sobie bez :D Chyba :D

      Jak wyglądają jego włosy? Ja je widzę bardzo wyraźnie, ale fryzjerskie detale chyba mnie przerastają. Ma dłuższe włosy. Skonsultowałem to na szybko z Joleen i ona mówi, że taka fryzura nazywa się "na pazia". Czy to ma sens? :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. A-ale w takiej japońskiej wersji? ^^" coś w stylu rock lee? (To ten taki z Naruto)

      Wogle kitsune ja nie wiem jak to odkryłes ale tą "jagódką" to mnie przekupiles ma lisią stronę mocy! >\\\\\\<

      Usuń
    3. Yagódko zadajesz mi bardzo trudne pytania :D Nie oglądałem Naruto, więc nie wiem kim jest ten koleś. Wujek Google pokazał mi jego zdjęcie. Wygląda jak w mało twarzowej czapce :D
      Moją inspiracją była dawna fryzura Rena z zespołu Nu'est. Taka słodka blond grzywka i nieco dłuższe pasma sięgające szyi. Nie słucham k-popu. Kiedyś trafiłem na teledysk i zapamiętałem. Ren z tymi jasnymi włosami (teraz chyba ma znacznie krótsze) jest taki eteryczny, zupełnie jak Eryk. Pasuje mi to :)
      Lisia strona mocy :) Zapamiętam :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  2. Co tu dużo mówić, rozdział ciekawy. Fajnie, że napisałeś coś z perspektywy Eryka, bo dzięki temu możemy go lepiej poznać, zrozumieć niektóre jego zachowania i ogólnie spróbować ogarnąć, co mu tam w duszy gra :D
    Trochę mi naszego panicza szkoda, bo jego mózg jest perfidnie wykorzystywany, ale podoba mi się jego inteligencja. Nie panujący nad emocjami inteligenci zawsze w modzie :D Właśnie! Jak ja się cieszę, że książę ma problem z panowaniem na emocjami! To doda trochę pikanterii w ich związku xD I na pewno będzie dzięki temu jeszcze kilka zabawnych scen, jak na przykład ta z jabłkiem xD
    No i jest jeszcze Simon, lubię gościa! A jego podejście do Eryka mnie rozwala. "Nie chcesz biegać? Dzwonię się poskarżyć", "Książę rzuca we mnie jabłkiem? Czemu by go nie zjeść?" :D Jednym słowem Simon jest grzechu warty xD
    Już się nie mogę doczekać przełomowego momentu w ich relacji! Ciekawa tylko jestem jak do tego dojdzie, bo na razie się nie zanosi, żeby jeden drugiego miał tak po prostu zacząć całować :< A o czymś więcej nawet nie wspomnę.
    Tak sobie czytałam i się zastanawiałam, gdzie leży to królestwo? Zdaję sobie sprawę, że to najprawdopodobniej wymyślone przez Ciebie państwo, ale może wcisnąłeś je gdzieś na mapę? Tak mniej więcej :)

    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału,
    Ruu

    P.S - Co do komentarza pod poprzednim rozdziałem - doktor Ruu zawsze do usług! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze - pisanie z perspektywy obu bohaterów najbardziej mnie kręci :D
      Przełomowe wydarzenie pewnie kiedyś nastąpi, ale kiedy, jak i gdzie nie wiem. Mam jakąś tak wizję, ale często jest tak, że coś napiszę, a potem to zmieniam, więc zobaczymy.
      Ruu, planujesz już wakacyjny wyjazd? :) Jak możesz nie wiedzieć gdzie leży to królestwo? :D No proszę Cię. Czy to nie jest oczywiste? :)
      Nowy rozdział albo dziś, albo jutro. Zależy kiedy Joleen mi go poprawi, a znowu jest chora, więc nie chcę jej za bardzo nadwyrężać.
      Nie wiem czemu, ale to opowiadanie pisze mi się znacznie lepiej niż poprzednie. Może ta historia bardziej do mnie przemawia ze względu na wątek sensacyjny. I chyba będzie bardziej romantyczna, a przynajmniej bardzo bym tego chciał.
      I co Ty ze mną robisz, że zawsze MUSZĘ napisać tak długi komentarz ?:D

      Twój Kitsune

      Usuń
    2. W tym roku wakacje spędzę biegając między basenem a biblioteką :D No mi to wygląda na jakąś Anglię, czy coś w tym rodzaju, ale nie mam pewności. Mimo wszystko jestem blondynką :P
      Życz ode mnie Joleen powrotu do zdrowia! :) Ja poczekam, chociaż pewnie moja ciekawość wzrośnie, ale wytrzymam!
      Nie wiem, może czujesz jakąś silniejszą więź z bohaterami? Albo po prostu nabrałeś doświadczenia? Cokolwiek to jest, dobrze wiedzieć, że przyjemnie Ci się pisze. O wiele lepiej czytać coś, czego napisanie sprawiło autorowi radość :D
      No ja przepraszam, ale nie robię tego specjalnie! Poza tym to ja powinnam spytać - co Ty ze mną robisz, że czytając Twoje opowiadanie muszę napisać taki długi komentarz? :D

      Ruu

      Usuń
    3. Pudło, to nie Anglia :D Ani Europa.
      Biblioteka w wakacje brzmi nieźle. Co będziesz czytać? Może coś mi polecisz? :)
      Napisałem w weekend tyle, że aż się siebie boję :P Codziennie, do 3-4 rano, ale opłacało się. Uwielbiam to opowiadanie :) Wiem, że Daniem i Will też mają swój urok, ale Eryk i Simon wymiatają :D
      Moim zdaniem robisz to specjalnie :D Nie udawaj, to jakieś kobiece sztuczki :D Przyznaj się, Ruu :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. No to ja nie wiem :D Azja odpada, bo mają takie angielskie imiona, chociaż to może być pułapka :p Afryka też raczej nie (czarny Eryk? O.o Nie jestem rasistką, ale jakoś tego nie widzę). No to może Ameryka, tylko gdzie tam wcisnąć królestwo? Australia? Kitsune, jeśli bawi Cię moja nie wiedza, to proszę przestań mnie torturować i po prostu powiedz :P
      Hmm, pewnie będę czytać wszystko co wpadnie mi w ręce. Fantastyka, młodzieżówki, przygodowe, czasem się nawet jakiś kryminał przeczyta. Chętnie Ci coś polecę, tylko nie wiem co lubisz czytać...
      Biblioteka jest idealna w lato! Jest tam tak przyjemnie chłodno i pachnie starymi książkami <3 A Ty gdzieś jedziesz?
      Z tym się muszę zgodzić - obaj są jedyni w swoim rodzaju :D 3-4 rano? Czy Ty cierpisz na bezsenność? :o Skoro chodzisz tak późno spać, to o której Ty wstajesz?
      Naprawdę mówię prawdę :D Ja miałabym kłamać? To niedorzeczne, jestem najszczerszą osobą na świecie! Kłamię tylko średnio trzy razy na minutę. Więc to Ty się przyznaj!:D

      Ruu

      P.S - No i znowu długi komentarz :D

      Usuń
    5. Nie powiem, bo jeszcze nie wiem :D Zdecyduje się na jakiś kraj, jeśli będę musiał, czyli w ostateczności :) Nie przywiązuję uwagi do takich rzeczy. Jak dla mnie akcja ma miejsce w moim łóżku, bo tam powstają wszystkie rozdziały heheh (to brzmi bardzo dwuznacznie, ale tak proszę tego nie czytać):D
      Nie lubię zapachu starych książek. Jestem zakochany w kindle. To moja prywatna biblioteka. Co lubię czytać? Hmm... Anne Rice jest moją ulubioną pisarką. Nie dlatego, że mam obsesję na punkcie wampirów, ale uwielbiam sposób w jaki pisze. Zwłaszcza, gdy opisuje jakieś miejsca. Czuję się jakbym tam był.
      Gdzie jadę? Do lasu :) Serio :)
      Tak, czasami cierpię na bezsenność. Nie polecam.
      Kłamiesz aż tak często? Wstydź się Ruu ! ! ! Powiedziałaś, że lubisz czytać moje opowiadania. To też było kłamstwo? :( Smutno mi.

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. A, rozumiem :D Myślałam, że gdzieś to wcisnąłeś na mapę, dlatego pytałam :) Ale to zabrzmiało bardzo dwuznacznie, zanim przeczytałam drugą część zdania, miałam takiego niewielkiego nieogara na twarzy :D Ale wiem o co Ci chodzi.
      Ja osobiście wolę papier, ale może dlatego, że nie miałam okazji korzystać z tego typu urządzeń.
      Jakoś nie przepadam za wampirami, więc nigdy nie sięgnęłam po jej książki, ale skoro mówisz, że ma tak ciekawy styl, to może się skuszę :) Osobiście polecam Ci 'Diabelskie Maszyny', wszyscy mówią o 'Darach Anioła' a dla mnie Maszyny są bardziej magiczne, postacie bardziej żywe, akcja wciągająca i te opisy.. Agh, masz ochotę to czytać, czytać i czytać!
      Do lasu mówisz? Nie powiem, brzmi intrygująco :p
      Troszkę przesadziłam, aż takim kłamcą nie jestem, więc nie myśl o mnie jak o złym człowieku :) I jak mogłeś tak pomyśleć? :< Teraz to mi jest smutno, bo Twoje opowiadania podobają mi się naprawdę! :D Mam swoje zasady - w kwestii książek, opowiadań itp. nie kłamię, bo po co oszukiwać kogoś, że coś w co włożył serce i ciężką pracę jest genialne, kiedy nie ma sensu? A Twoje opowiadania są ciekawe i sens mają :D Więc proszę mi więcej tak nie myśleć!

      Ruu

      Usuń
    7. Mógłbym bez problemu wybrać jakiś kraj, ale nie chcę. To nie ma większego znaczenia, przynajmniej dla mnie. I nigdy nie będzie to Afryka :P
      "Krzyk w niebiosa" oraz "Wampir Lestat" to moje ulubione książki ever. "Krzyk w niebiosa" (mocno yaoi) uwielbiam, głównie ze względu na wątek muzyczny. Pierwszy raz doświadczyłem czegoś takiego, że czytając książkę słyszałem dźwięki. Połączenie miłości i muzyki operowej mocno działa na lisie zmysły :D
      Kiedyś też wolałem wersje papierowe, ale miejsce na pólkach szybko się kończy, nie było gdzie kłaść nowych. Do tego są ciężkie, jeśli zabieramy je ze sobą w podróż czy na wakacje. Kindle zrewolucjonizował moje życie. Kocham go :)
      Myślę o Tobie w bardzo przyjazny sposób, Ruu:) Nie musisz się przejmować. To była malutka prowokacja :D Chciałem zobaczyć, jak zareagujesz :)Wiem, jestem wredny, ale co zrobić. Kochaj, albo rzuć :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Jak pójdę do biblioteki, poszukam tych dwóch książek :) Zaciekawiłeś mnie.
      Osz Ty chytry, bezwstydny lisie jeden! :) toż to jawna prowokacja! Wstydź się, naprawdę, żeby mnie, biedną dziewczynkę, w takie gierki wciągać? Po prostu wstyd :D

      Ruu

      Usuń
    9. "Wampir Lestat" to tom 2 cyklu Kroniki Wampirów. Pierwsza część to "Wywiad z wampirem", ale nie musisz jej czytać, jeśli nie chcesz, chociaż też była fajna.
      Gierki, prowokacje, podstępy - czy to nie część lisiej natury ?:D Myślisz, że wybrałem sobie taki pseudonim przypadkowo? Otóż nie. Idealnie odzwierciedla moją cudowną osobowość :D W głębi serca dobrze wiesz, że jestem super słodki i uroczy, prawda? :D Więc nie gniewaj się na mnie tak od rana, proszę Ruu.

      Twój Kitsune

      PS. Nie obiecuję, że będę grzeczny :P

      Usuń
    10. Chętnie przeczytam :3
      Tak,od teraz nie będę wierzyła w żaden przypadek :D Cudowna osobowość a do tego skromny, jak nie wiem :) Oczywiście, że to wiem, nigdy w to nie wątpiłam :D Ja miałabym się na Ciebie gniewać? Nie mam powodu, raczej mnie tak łatwo nie zdenerwujesz :p
      Ja Ci tu zrobiłam całkiem przyzwoity spamik, wybacz! Ale taka jest natura osobników z gatunki Ruudowatych :D

      Ruu

      P.S - Wezmę sobie Twoją radę do serca :P
      P.S2 - Co Ty ze mną robisz, że nawet jak jestem w sklepie, to sprawdzam, czy Kitsune mi przypadkiem na komentarz nie odpowiedział. Jak pójdę na odwyk, to będzie Twoja wina! :)

      Usuń
    11. Dobrze, że się nie gniewasz, bo zrobię to kolejny raz, i jeszcze jeden, i jeszcze :D
      Skromny to moje drugie imię, zaraz po wredny :P
      Spamuj ile chcesz. Zupełnie mi to nie przeszkadza :)
      Ruu, tak sobie właśnie pomyślałem, że powinno powstać opowiadanie na bazie naszych komentarzy :D Tyle tu inspirujących wątków :D

      Twój Kitsune

      PS. Wiesz co robię? Staję się Twoim nowym nałogiem :)
      Lekarzu, lecz się sam. Doktor Ruu potrzebuje odwyku? Nie wydaje mi się. Moim zdaniem potrzebujesz więcej liter, znacznie więcej.

      PS2. Co kupujesz? Bo ja mam ochotę na winogrona :)

      Usuń
    12. Czuję się ostrzeżona :D
      Skoro mam pozwolenie na robienie spamiku, to jeszcze Cię trochę komentarzami podrecze :)
      W sumie to masz rację! A jaka byłaby różnorodna fabuła? Normalnie czytałabym! Może za jakieś kilka lat, jak będziemy sławni i bogaci, ktoś napisze nasza biografię na podstawie tych komentarzy :P

      Ruu

      P.S - Przynajmniej dobrze, że się do tego przyznajesz :) Dobra, sama się wylecze! Przepisze sobie jakieś książki, czy nowy sezon jakiegoś anime :D oo tak, liter nigdy dość. Zdecydowanie.
      P.S2 - Właśnie kupowałam makaron i winogronka:D czytasz mi w myslach? :o Jak chcesz to się chętnie podzielę, tylko nie obiecuję, że je do Ciebie dorzucę :D

      Usuń
    13. Chcesz wciągać obcych do naszego "związku"? Nie zgadzam się. Jestem zaborczy. Sami napiszemy :D Żeby nie podpadło, wydamy pod innym pseudonimem, albo prawdziwymi nazwiskami.
      Nie muszę być sławny i bogaty. Wystarcz mi, aby mieć gdzie spać, co jeść, internet i buty do biegania. To jest właśnie pełnia szczęścia :)

      Twój Kitsune

      PS. Jeśli to był makaron ryżowy, masz mnie :)

      Usuń
    14. Ohh, czuję się ograniczana :P ale w sumie masz rację, tak będzie zabawniej. Jedno jest pewne- ta ksiazka/opowiadanie nie będzie normalne :D
      Jeśli do tej listy dopiszesz słuchawki, będzie to również moja lista szczęścia :)

      Ruu

      P.S- A właśnie, że ryżowy, bo mama robi z kurczakiem i jest pyszny! :)

      Usuń
    15. Muzyka jest jak oddychanie, nie da się bez niej żyć.
      Czy to będzie normalne opowiadanie? A czemu nie? Wolisz fantasy? Ruu z mieczem, albo Ruu elf, a w tle latające smoki... Nic widzę przeciwwskazań :)
      Tak mnie dziś absorbujesz, że specjalnie dla Ciebie wstawiłem nowy rozdział :D Taka mała zemsta, by pobudzić Twoje zmysły :P

      Twój Kitsune

      PS. Masz mnie! No nie wierzę! Chociaż nie do końca. Makaron ryżowy uwielbiam, ale kurczak odpada. Nie jem mięsa.

      Usuń
    16. To aż przerażające, jak bardzo masz podobną opinię na temat muzyki.
      Cóż, dobrym fantasy nie pogardze, szczególnie jeśli będę sobie mogła pobiegać z mieczem :) To Ty w takim razie będziesz człowiekiem, czy też robimy z Ciebie jakąś nadnaturalna istotę? :P
      No ja przepraszam! ;-; mam nadzieję, że Cię nie odciagam od jakichś ważnych zajęć. A za rozdział juz się biorę.

      Ruu

      P.S- Temat kulinarny nas chyba nigdy nie opuści :D ja poza kurczakiem (i to tylko piersiami) mięsa nie tykam

      Usuń
    17. Ruu, dla Ciebie zawsze mam czas :)
      Widzę siebie jako super-wojownika, księcia na białym koniu, albo maga. Mam moc i nie zawaham się jej użyć :)
      Czego najczęściej słuchasz? Masz jakiś ulubiony zespół, piosenkarza, utwory? Wklej mi coś :D

      Twój Kitsune

      PS. Gotowanie jest fajne, nawet bardzo. Ja nie jej żadnego mięsa ani nic co pochodzi od zwierząt. Jestem na diecie wegańskiej, którą polecam. Pomijając fakt, że ratujemy życie zwierząt, to jeszcze wydolność organizmu jest znacznie lepsza. Biegając czuję jakbym latał :D Musisz koniecznie spróbować :)

      Usuń
    18. Jak mi się miło zrobiło :)
      Nie ma problemu, to ja będę biegała z mieczem a gdzieś w lesie, podczas walki z potworem, spotkam wojowniczego księcia na białym koniu, który jest magiem. Pasuje? :P
      Ja słucham przede wszystkim rocka :3 jeśli chodzi o zespół, to jestem uzależniona od Linkin Park, Fall out Boys i My Chemical Romance. Ale nie słucham tylko tych "szalonych" piosenek, bo szczerze to mi się bardziej spokojne od nich podobają. A Ty? Czego słuchasz?

      P.S - Wegetarianka mogłabym być, bo i tak mięso jem od święta, kiedy są goście i praktycznie nic innego nie ma na stole, ale raczej nie weganka. Kocham sery i po prostu jakbym mogła to bym z nimi jadła wszystko. Ale może spróbuję całkowicie odstawić mięso? Pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń
    19. Pasuje :) Uratuję damę w opresji, pokonam wszystkie potwory i będziemy żyć długo i szczęśliwie :D
      Czego słucham? Uwielbiam muzykę klasyczną, ale nie tylko. Lil Wayne, Eminem, jakiś rock. Czasami lubię spokojne kawałki, a czasami nie. Moim ulubionym zespołem jest HIM. Nie przepadam za polską muzyką.
      Nuta na dziś Lil Wayne Back to you. Sprawdź, jeśli chcesz :)

      Twój Kitsune

      PS. Też kiedyś jadłem ser, ale zupełnie za nim nie tęsknię. Poza tym wszystko ma wegańskie odpowiedniki. Nawet parówki :P

      Usuń
  3. Widzisz i już masz zapewnioną przyszłość :D Ale tak na poważnie, to przeczytałabym coś takiego.
    Przesłuchałam tą piosenkę. Spodobał mi się początek. Zwrotki tak średnio przypadły mi do gustu, ale nie były też złe. Jak będziesz miał chwilę, to przesłuchaj sobie 30 Seconds to Mars - The fantasy. Mam tą piosenkę w głowie od jakiegoś tygodnia i nie zapowiada się, że szybko się jej pozbędę :)

    Ruu

    P.S - Fuuuj, parówki są nie dobre :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lil Wayne nie jest dla wszystkich :D
      Niestety, The fantasy to zupełnie nie mój klimat :( Wybacz Ruu.
      To może coś spokojniejszego? Ostatnio trafiłem na kawałek It's you Zayna. Fajny, taki spokojny. Albo Troye Sivan Swimming Polls.
      Czasami słucham bardzo pokręconej muzy tylko dlatego, że z czymś mi się kojarzy :D
      Parówek nie jadłem całe wieki, nawet w wersji wegańskiej. Nie tęsknię. Jest tyle pysznych rzeczy, wolnych od okrucieństwa, że nie starczy życia, aby wszystkich spróbować :)

      Twój Kitsune

      PS. Robię herbatę. Masz ochotę? :)

      Usuń
    2. A szkoda, bo to jedna z moich ulubionych piosenek tego zespołu. No, ale każdy lubi co innego :)
      Taak, na telefonie mam pełno playlist typu - dziwne, to z filmu, dziwne x2 :D
      Na herbatkę zawsze mam ochotę, więc poproszę :) Przynieść do tego kawałek ciasta? Sama piekłam :P

      Ruu

      Usuń
    3. Nie słucham muzyki na telefonie. Nie lubię. Mam osobne urządzenie.
      Chcesz mnie nakarmić ciastem, Ruu? To może być ciekawe :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    4. Nie wyszło takie złe, raczej Cię nie otruje :D
      Ja zaś wszędzie chodzę z telefonem, więc mam tam pełno piosenek! :)

      Ruu

      Usuń
    5. Jestem odważny, nie boję się kawałka ciasta :D Zastanawiam się tylko jakie to ciasto? I czy dam radę po nim biegać :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    6. Wiesz, kiedyś mi wyszło takie twarde, że można by nim zabić :D ale teraz wyszedł całkiem zjadliwy jabłecznik :) Takie nie za bardzo słodkie, więc raczej sobie poradzisz.

      Ruu

      Usuń
    7. Ruu, jeszcze nie śpisz? :D
      Jabłecznik super, bardzo lubię :) Może być słodki, uwielbiam węglowodany. Bardzo słodki ze mnie lisek :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    8. Jestem na noc u koleżanki, więc siłą rzeczy raczej dzisiaj nie zasne :D
      W takim razie zostawię jeden kawałek specjalnie dla Ciebie :) Nie śmiem wątpić w Twoją słodycz :P

      Ruu

      Usuń
    9. Dziękuję Ruu :) Wreszcie ktoś dostrzega moją słodką naturę.
      A ja tu taki samotny, z herbatą, tworzę jakieś romantyczne dialogi.
      Powiedz mi szczerze Ruu - które opowiadanie wolisz? Pierwsze czy drugie? Wiem, że opublikowałem tylko 3 rozdziały, ale zarys już mniej więcej znasz. Królowa znowu mnie krytykuje :( Sam już nie wiem.

      Twój Kitsune

      Usuń
    10. Zawsze do usług :D
      Nie jesteś sam, ja z Tobą mentalnie herbatkę popijam :)
      Tak szczerze, to nie jestem pewna. Oba bardzo mi się podobają, ale chyba bardziej przemawia do mnie pierwsze. Może dlatego, że zdążyłam bardziej zzyc się z bohaterami. I historia była wciągająca. Jak tu się jeszcze akcja rozkręci, to wtedy będę mogła z czystym sumieniem się określić :)
      A Tobie? Które bardziej odpowiada? Wydaje mi się, że mówiłeś coś o tym drugim, ale nie jestem pewna a wolę się nie zagłębiać w nasze komentarze, bo się jeszcze zgubie :D

      Ruu

      Usuń
    11. Jeśli się zgubisz Ruu, ja Cię znajdę :D
      Wolę to drugie. Pierwsze nie było złe. Było pierwsze :D Dopiero trzecie będzie totalnie odjechane, ale wszystko w swoim czasie. Nie będę uprzedzał faktów. W każdym razie dziękuję za Twoją opinię. Joleen też woli to pierwsze, co oznacza, że nadal nie umiem jej zadowolić...
      Jak ten czas szybko płynie. Już 2, a po 6 wstaję. Zamiast beztrosko pić herbatę powinienem iść spać, a wcale mi się nie chce. Masz na mnie zły wpływ :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    12. W takim razie liczę na Ciebie :)
      Bo wielkie umysły myślą podobnie :P Jak kiedyś znalazłam moje pierwsze opowiadanie, które napisałam, to myślałam, że pekne ze śmiechu. Nie wiem co miałam z mózgiem, ale talent to na pewno nie był :D
      Jesteś uzależniony od herbaty. Definitywnie i niezaprzeczalnie :)
      Ja mam na Ciebie zły wpływ? Wypraszam sobie! Jeśli ktoś tu ma zły wpływ na kogoś, to Ty na mnie! No bo, żeby w ciągu dnia napisać około 30 komentarzy? To już nie jest normalne :P

      Ruu

      Usuń
    13. Ja mam na Ciebie zły wpływ, Ruu? Ja? A nawet jeśli, to co zamierzasz z tym zrobić? :P Jest jeszcze czas. Jeśli uważasz, że tak jest, zawsze możesz odejść. Ja tu zostaję :D
      Moje pierwsze opowiadanie było całkiem niezłe. Napisałem je kilka lat temu i wrzuciłem na bloga. Czasami tam zaglądam. Nadal cieszy się popularnością. Ma setki błędów i powtórzeń, historia nie trzyma się przysłowiowej kupy, ale są osoby, które uważają je za autentyczne wydarzenia. Innych nie dokończyłem. Może kiedyś do nich wrócę.
      Noc cóż, pora robić herbatę :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    14. Tak, Ty! :D ale ja nie mówię, że to źle :P Za pozwoleniem, też tu chętnie zostane :)
      Moje pierwsze powstało jak byłam w 5 klasie i było dziwne. Ale jak się nad tym zastanowić, to miałam wyobraźnię :D
      Możesz podać do niego linka? Chętnie poczytam :)
      Dobry plan, już chwytam za czajnik i też robie :3 Herbata na początek dnia, jak znalazł :)

      Ruu

      Usuń
    15. Początek dnia był rano, mniej więcej po 5 rano :P Wybacz Ruu, ale nie dam linka. Za dużo tam o sobie napisałem między wierszami. Historia była wymyślona, ale przeżycia i wspomnienia autora prawdziwe.
      Jakie masz plany na dzisiaj?

      Twój Kitsune

      Usuń
    16. Cóż, dla mnie o 5 dzień się skończył, bo oglądałam film i jakoś tak mnie wciągnęło :)
      Okej, rozumiem, każdy ma prawo do prywatności :D
      Dzisiaj mam jeszcze wolne (niech chwała będzie liceum polaczonemu z gimnazjum!), więc mam plan trochę popisać, pójść z mamą do sklepu i chciałabym pójść na basen, ale trochę jestem przeziebiona, więc to się jeszcze zobaczy :) A Ty? Piszesz, biegasz, gotujesz makaron ryżowy, czy popijasz herbatę? :P

      Ruu

      Usuń
    17. Dzisiaj? Muszę zrobić zakupy, bo stało się coś strasznego - gruszki się skończyły :D
      Herbatę piję cały dzień.
      Pisać też będę, bo nadal nie jestem zadowolony z efektu końcowego rozdziału, nad którym pracuję.
      Dziś chyba nie gotuję. Nie chce mi się.
      Biegam wieczorem - rano to nie był dobry pomysł. Zanim nadejdzie pora biegania trzeba wypełnić sobie czas czymś innym. Może pracą? Może nauką? Lubię ten stan - nic nie muszę, wszystko mogę :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    18. Widzę, że masz ambitny plan :D
      Haha, bo najważniejsze to być Panem swojego życia :P Masz wolny czas i będziesz się uczył? Coraz bardziej mnie szokujesz, Kitsune :D
      Pracujesz nad rozdziałem? ^^ Właśnie wlaczyles mnie w tryb niecierpliwej Ruu.
      Mogę się czymś pochwalić? Mogę? I tak się pochwalę, ale wypada uprzedzić :P Zaczęłam pisać rozdziałowe opowiadanie yaoi :) Masz już prolog i pierwszy rozdział i... Chyba się wciągnęłam :D Jednak rozdziałowe opowiadanie to co innego niż one-shoty :)

      Ruu

      Usuń
    19. Ruu, Ty piszesz i wcześniej się nie pochwaliłaś?! Proszę mi tu natychmiast linka wkleić, ale już! :D Chętnie poczytam :D Tym bardziej yaoi :)
      Zawsze się uczę jeśli mam trochę wolnego. Uwielbiam to. Tym bardziej, że robię to dla przyjemności. W sumie wszystko robię dla przyjemności. Obowiązki stanowią może 10% mojego życia :P
      Mam napisany kolejny rozdział, to prawda. I jeszcze jeden, i jeszcze. Z tym, że to tylko szkice. Muszę dopracować to i owo przed publikacją. No i co ważniejsze - zdobyć błogosławieństwo Joleen :D Jeśli ona nie przeczyta, nic nie opublikuję, tak bardzo na niej polegam. Jeśli się uda, to wrzucę coś wieczorem, najpóźniej jutro.

      Twój Kitsune

      Usuń
    20. Piszę, piszę, tylko na razie nie publikuję. Trochę się boję i poza tym mam problem z systematycznością, więc sama nie wiem, czy pisać to dla samego pisania, czy może gdzieś to publikować :c
      Jesteś jedną z niewielu osób, które znam i którym nauka sprawia przyjemność. Ja mam z tym różnie, raz mi się chce uczyć, a raz nie. Typowa kobieta :D
      W takim razie życzę powodzenia. Mam nadzieję, że Joleen będzie dla Ciebie łaskawa :P

      Ruu

      Usuń
    21. Nie publikujesz? Czemu? To fajna zabawa. Jeśli wiem, że ktoś czeka na moje słowa, tym bardziej chce mi się pisać i nie mam problemu z systematycznością.
      Nauka sprawia mi przyjemność, bo uczę się wybranych rzeczy :) Jestem starszy od Ciebie, więc lata licealne daleko za mną :P Żegnajcie matematyko, fizyko i wszystkie inne zbędne przedmioty :D Bycie dorosłym ma swoje dobre strony :D
      Joleen łaskawa... Wierz mi, chciałbym. Nawet bardzo. Może kiedyś... Za jakieś milion opowiadań... Nie wiem,czy tego dożyję :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    22. Może jak napiszę jeszcze kilka rozdziałów, to zacznę publikować. Mam nadzieję, że zajżysz wtedy do mnie, chociażby, żeby powiedzieć, że mam sobie dać spokój i szukać szczęścia gdzie indziej :P
      No tak, zapomniałam, że mam do czynienia z dorosłym i dojrzałym człowiekiem :D Studiujesz coś, czy może po prostu uczysz się dla samego uczenia? :) Matematyka jest akurat świetna! Fizyka ujdzie, bo mam fajną panią, ale matematyka to jeden z moich ulubionych przedmiotów :D
      Haha, będę trzymać kciuki!

      Ruu

      Usuń
    23. Jak już zaczniesz publikować, to pamiętaj proszę, że jest taki lisek, który czeka z niecierpliwością na linka, i Cię odwiedzi, i komenta napisze :P
      Ruu, matematyka? Serio? No weź przestań. Aż mi się zimno zrobiło ?P
      Studiuję pewien język obcy, ale więcej ze mnie nie wyciągniesz :D I tak za dużo powiedziałem. Co Ty ze mną robisz? :D Aż muszę się herbaty napić.

      Twój Kitsune

      Usuń
    24. Możesz być pewny, że od razu Ci o tym powiem :) I z góry obiecuję, że postaram się Cię tym zbytnio nie torturować :P
      O co Ci chodzi? Matematyka to bardzo przyjemny przedmiot :P Taki... logiczny i ciekawy :D
      Okej, okej, już milczę i nie zadaję więcej pytań :D Czuję się, jakbym pogarszała stan Twojego uzależnienia od herbaty... Całe szczęście, że to herbata a nie jakieś magiczne ziółka, bo miałabym wyrzuty sumienia :D

      Ruu

      Usuń
    25. Herbata to napój bogów, Ruu :D Nic nie jest w stanie się z nią równać. Jest doskonała sama w sobie :)
      Poza tym mam już wiele różnych uzależnień, ale nie takich jak wszyscy - nie palę, nie piję, nie biorę, nie imprezuję. To chyba oznacza, że jestem nudziarzem...

      Twój Kitsune

      Usuń
    26. Skoro tak uważasz :D Chociaż ja osobiście wolę gorącą czekoladę :)
      Jeżeli te uzależnienia są wyznacznikiem nie bycia nudnym, no to cóż... chyba muszę się pogodzić z rolą nudziary. Jakoś mi nie jest przykro :D Wolę swoje własne uzależnienia, przynajmniej są nietypowe.

      Ruu

      Usuń
    27. Opowiedz mi o nich. Jestem ich bardzo ciekaw :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    28. W sumie to nie ma o czym mówić, większości pewnie się już domyśliłeś... :D Tak szczerze to wiodę życie takiego typowego nerda. Nie ma w tym nic ekscytującego... Jestem uzależniona od czytania. Codziennie muszę przeczytać chociaż z dwa rozdziały, żeby móc zaliczyć dzień do udanych. Poza tym uważam dzień bez anime, za dzień stracony. No i jeszcze piszę. Poza tym yaoi co zaczęłam, mam pełno folderów zapchanych opowiadaniami. A! Mam też lekkie objawy ADHD, więc można powiedzieć, że od ruchu też jestem uzależniona. Ot, szare życie Ruu :D A Ty? Poza tym, że nie wyobrażasz sobie życia bez herbaty :)

      Ruu

      Usuń
    29. Nie, nie, nie - herbata to nie uzależnienie, to esencja życiowa. Jest niezbędna, jak oddychanie :D
      A reszta? Nic o czym już nie rozmawialiśmy - muzyka, anime, książki, nauka, bieganie, pisanie. Dużo czytam o ochronie zwierząt, o produktach, które nie były testowane na zwierzętach. A potem staram się to wcielić w życie. Taki ze mnie mały wegański aktywista :D W sumie niczym się nie wyróżniam, nie zbieram, nie kolekcjonuję.
      Moim jedynym ciężkim uzależnieniem jest internet i z roku na rok jest tylko gorzej. Ale np. prawie nie oglądam TV i nie lubię radia. Oglądam też bardzo niewiele filmów, bo żyję anime i dla anime :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    30. Haha, wybacz błąd! :D Rozumiem, że jak dziennie nie wypijesz przynajmniej kilku kubków herbaty, to jesteś nie do życia?
      Czyli, jeśli chodzi o zainteresowania, to śmiało mogę powiedzieć - witaj w klubie? :D Oczywiście poza byciem wegańskim aktywistą.
      Jak mam być szczera, to telewizji też raczej nie oglądam. Chyba, że ma lecieć jakiś ciekawy film i mam ochotę obejrzeć go na większym ekranie niż mój laptop.
      Jakie anime aktualnie oglądasz, albo polecasz? Bo mam straszną ochotę zacząć coś oglądać, ale jakoś nic na razie do mnie nie krzyczy :/

      Ruu

      Usuń
    31. Ruu, teraz muszę zrobić z Ciebie wegańskiego aktywistę. Nie mam innego wyjścia :D I wtedy będziemy tacy sami hehehe :)
      Mógłbym pić wodę, ale wiesz jak jest... To nie jest to samo. Woda nie ma aromatu, a tych perfumowanych typu smak truskawki nie cierpię. Fuj.
      Oglądam głównie nowości z animezone. Jak mam być szczery, to wszystkie mi się podobają. Gdybym miał coś polecić, to byłby to romans (nie yaoi) Soredomo sekai wa ustsukushii - uwielbiam :) MUSISZ obejrzeć. Jest romantyczny, zabawny, akcja szybko się toczy. Jedyny minus - za krótki. Lubię romanse, więc sama rozumiesz :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    32. Nie jestem pewna, czy mam się bać, czy przyjąć wyzwanie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie bolało :D Bo nie zrobisz mi krzywdy, nie? Błagam, powiedz, że nie, Kitsune! :D
      Jeśli chodzi o wody, to musi mnie na nie najść ochota. Mogę przez miesiąc nie wypić nawet łyka zwykłej wody, a potem przez dwa miesiące, pić tylko ją.
      Przeczytałam opis i muszę Ci powiedzieć, że nie wiem czego się po tym spodziewać, więc automatycznie dodaję do "planowanych" :D Na pewno obejrzę :) Wątek miłosny pomieszany z fantasy, no czego chcieć więcej? Znaczy, znalazłoby się kilka rzeczy, ale udawajmy, że nie, bo to zepsuje efekt wypowiedzi :P

      Ruu

      Usuń
    33. Ja miałbym skrzywdzić kobietę? W dodatku taką słodką? NIGDY!
      Prawda jest taka, że już w 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła, że jedzenie mięsa powoduje raka, nie mówiąc o innych chorobach cywilizacyjnych i krzywdzeniu zwierząt. Nie chcę przykładać lisiej ręki do tych haniebnych procederów, więc przestałem jeść mięso i ryby oraz wszystkie produkty pochodzenia zwierzęcego, kupować wyroby skórzane i staram się sprawdzać czy rzeczy, które kupuję były testowane na zwierzętach. To nie boli Ruu, bo my mamy wybór. Możemy zjeść, bądź nie, kupić, bądź nie, ale zwierzęta nie mają takiego wyboru. Są trzymane, zabijane i krzywdzone w skandaliczny sposób. Nie chcę żyć ze świadomością, że biorę w tym udział. Poza tym jest też aspekt zdrowotny. Czuję się świetnie, mam lepsze wyniki badań, więcej energii. To była najlepsza decyzja mojego życia. Zobacz ile osób teraz choruje, i to nie w wieku starszym, a coraz młodszym. Jest to spowodowane najczęściej chemią zawartą w jedzeniu. Nie musisz mi wierzyć, poczytaj na ten temat. Nawet raka można wyleczyć, ale trzeba chcieć.
      Prosty fakt z mojego życia. Zawsze kupowałem wybielającą pastę do zębów, bo takie były reklamowane i wszyscy ich używają. Tymczasem okazuje się, że fluor w niej zawarty niszczy zęby. Dlatego trzeba kupować pastę bez fluoru. Odkąd jej używam (ziaja 7zł), mam jaśniejsze zęby niż kiedykolwiek wcześniej, jak po wybielaniu. Magia? Nie. Ogólnodostępna informacja, ale ludzie czytają, a potem i tak mają to gdzieś. Ja nie mam. Mój prosty wybór - codzienne jedzenie, rocznie ratuje kilkaset zwierząt. KILKASET. A nie robię nic specjalnego. Dobra, koniec rekolekcji, bo mógłbym tak bardzo długo.
      Opis tego anime jest taki sobie. Jak obejrzysz, sama się przekonasz. Książę Livius to taki badass, że aż miło. Gorąco polecam :)

      Usuń
    34. Dobra, trochę mnie uspokoiłeś, czuję się bezpiecznie :D
      Wydaje mi się, że masz rację. Znaczy, na pewno masz rację. Problemem jest chyba to, że jesteśmy po prostu do tego wszystkiego przyzwyczajeni. Mięso, to mimo wszystko najczęściej spotykany produkt na naszych stołach, jest łatwo dostępny i też nie trudno go przyrządzić, więc po co się męczyć, szukając jakiegoś zamiennika? To tylko marnowanie czasu. Sama nie jestem lepsza. Pisałam wcześniej, że nie lubię mięsa, ale kiedy jestem głodna i chce coś szybko zjeść, to najczęściej właśnie podgrzewam kawałek kurczaka i po problemie. Ciężko się jest pozbyć przyzwyczajeń, ale efekt na pewno jest tego wart. Tym bardziej, że coraz więcej osób zaczyna być "świadomych" i stara się, podobnie jak Ty, po prostu coś zmienić. Choćby siebie samych, bo jak każdy z nas chociaż trochę zmieni siebie, to w końcu te zmiany zaczną być widoczne. Brzmię jak polityk. Matko, brzmię jak polityk. Wybacz. Ale rozumiesz o co mi chodzi, prawda?
      Tym bardziej, że jak sam zauważyłeś, my możemy dokonać wyboru. Jesteśmy tymi rozumnymi istotami, a zachowujemy się nieodpowiedzialnie. I znowu - sama nie jestem lepsza. Chyba muszę sobie to wszystko przemyśleć.
      A o fluorze w paście całe szczęście już słyszałam i od jakiegoś czasu już takich nie kupuję.
      Uwielbiam takie charaktery, więc już wiem, że badassowy książę na pewno przypadnie mi do gustu :D
      Zaczęliśmy rozmowę od komentowania rozdziału, teraz mówimy o "zmienianiu świata". Strach pomyśleć co będzie następne :P

      Usuń
    35. Ponieważ ja jestem już po tej zielonej stronie, więc mam pewne doświadczenie, i powiem Ci Ruu, że strach jest tylko w naszej głowie. Kiedy rzucałem mięso byłem niezbyt przekonany. Co więcej, wydawało mi się, że będzie mi słabo, że zemdleję, a tymczasem od razu poczułem się lepiej. Są osoby, które mają mocno zatruty organizm, i przez pierwsze kilka dni czują się dziwnie, ale to od razu mija. A potem - tego nie da się opisać słowami :) trzeba doświadczyć. Czuję się tak, jakbym był pod wpływem jakichś napojów energetycznych, a przecież ich nie piję. Mam energię, ciągle się śmieję. Nie łapię doła, bo kiedyś różnie z tym bywało. I wszystko jest takie pyszne. Tyle warzyw, owoców, taka różnorodność. Mówię Ci szczerze - idzie lato, będzie wysyp wszystkiego, musisz spróbować. Chociaż na 2 tygodnie :) Nie wiem, czy będziesz chciała potem wracać do mięsa. Ja nie chciałem.
      Ci miej przekonani powinni zrobić sobie herbatę i pooglądać filmy na youtube o warunkach w rzeźniach, a testach na zwierzętach, o futrach. Tego nie da się oglądać. To co ludzie robią zwierzętom jest chore, to nawet nie są tortury, tylko coś znacznie gorszego.
      Wiem, że moje życie będzie szare i przeciętne, nie dokonam żadnego znaczącego odkrycia, nie polecę w kosmos, nie odniosę sukcesów w sporcie, ale mam satysfakcję, że chociaż ten jeden wybór był słuszny.
      Ja się niczego nie boję :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    36. Z tą 2 tygodniową próbą, to dobry pomysł :) Zawsze jak nie dam rady, będę mogła się wycofać. Spróbuję. A co mi szkodzi? Szczególnie, że w taki sposób opisujesz te wszystkie zmiany. Aż jestem ciekawa, jak to będzie!
      Ja boję się wielu rzeczy, ale staram się tego zbytnio nie okazywać. Z różnym skutkiem :)
      Jakie plany na dziś?

      Ruu

      P.S - Uwierzysz, że zasnęłam wczoraj przy scieleniu łóżka? :o nawet poduszki nie zdążyłam położyć :P

      Usuń
    37. Dzień dobry Ruu :)
      Nie wiem czy wiesz, ale tak mną wczoraj zakręciłaś, że zapomniałem posta wstawić :D
      A inne plany? Jadę do Ikei na zakupy. A potem sam nie wiem. Coś wymyślę :) A Ty? Wracasz do szkoły i zostawiasz mnie samego ?

      Twój Kitsune

      Usuń
    38. Wybacz! Postaram się poprawić, ale nasze rozmowy tak mi się spodobały, że nie wiem, czy mi sie uda :)
      Miłego wymyslania planu dnia! :D
      Do szkoły nie idę do końca tygodnia :D Jutro jadę z klasą do kina a w piątek gdzieś tam z jakąś tam panią :P Ale od poniedziałku znowu będę musiała przesiadywac w szkole... Jeśli Ci to nie będzie przeszkadzało, to chętnie będę pisała do Ciebie w czasie przerw. Dla mnie to będzie miłe oderwanie się od szkolnej rzeczywistości :)
      A dzisiaj mam plan cały czas siedzieć w domu. Mam straszny katar i wolę się wykurować do jutra.

      Ruu

      Usuń
    39. Biedna Ruu, przykro mi, że musisz siedzieć w domu. Pogoda za oknem taka ładna (przynajmniej u mnie), że szkoda nie korzystać. Dziś znowu będę biegać :D
      Zawsze jest mi bardzo miło, gdy ktoś do mnie napisze :) Tym bardziej, jeśli tą osobą jesteś Ty :) Właśnie to mi się podoba w blogowaniu.
      Biorę się za tego posta, bo znowu zapomnę :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    40. A u mnie jest różnie. Raz wieje jak nie wiem, a potem wychodzi słońce. Jakby się pogoda nie mogła zdecydować.
      W takim razie, pozwolę sobie do Ciebie pisać :) I bardzo mi miło, że Ci to nie przeszkadza.
      To Ty się bierz, a ja poczekam i od razu się wezmę za czytanie :D

      Ruu

      Usuń
    41. U mnie też przeraźliwie wiele, ale bardzo to lubię.
      Już kończę, więc proszę o jeszcze chwilę cierpliwości :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    42. Też lubię wiatr, ale kiedy mam związane włosy :P Jak są rozpuszczone, to nic nie widzę. A to nie jest fajne.
      Jest rozdział! Biorę się za czytanie :)

      Ruu

      Usuń
    43. Często jak biegnę, zamykam oczy, więc wychodzi na to samo :) Nie powinienem tak robić, ale nie mogę się powstrzymać.
      Jest rozdział, jest :D A nie tak jak wczoraj. Miał być i nie było :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    44. Ja bym na Twoim miejscu otworzyła oczy, jeszcze sobie kostkę skrecisz i nie będziesz mógł w ogóle biegać! Chociaż, kiedy masz zamknięte oczy, świat jest piękniejszy :P Ja przynajmniej czuję się, jakbym przynosiła się do innego świata, bo ten nasz jest nudny.

      Ruu

      Usuń
    45. Mylisz się, nasz świat jest przepiękny. Idealny. Serio. Rozejrzyj się ile kwiatów, zielonych drzew, ptaków... Albo ludzie, którzy spacerują z psami czy bawiące się małe dzieci. Świat jest doskonały, tylko niektórzy ludzie nie potrafią tego docenić, albo na siłę chcą zniszczyć.
      Gorsza była kontuzja kolana. Od tamtej pory nie szaleję na ulicy :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    46. Wiem, wiem, pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia :D Chodzi mi bardziej o to, że naczytalam się tyle książek, naogladalam tyle anime, że większość rzeczy na około wydaje mi się nudna. Żadnych potworów, żadnych super mocy, żadnych smoków. Chciałabym przeżyć taką przygodę, jak te w książkach.
      Coś Ty zrobił z tym kolanem, ciamajdo jedna? :D

      Ruu

      Usuń
    47. Wolę o tym czytać, niż przeżyć na własnej skórze. Stary nudziarz ze mnie :D
      Miałem kontuzję, przyznaję. Teraz bardziej uważam. We wszystkim trzeba zachować umiar. Wtedy biegałem dużo więcej, teraz też biegam, ale bez szaleństw. Wiesz jak jest, byłem młody i głupi, chciałem sprawdzić jak daleko mogę się posunąć. I nagle noga zaczęła boleć. Mimo to nie żałuję :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    48. Stary na pewno, ale czy nudziarz? :P Nie powiedziałabym. Piszesz tak ciekawe opowiadania, że nie możesz być nudnym człowiekiem. :)
      No mówię, cialapeta jedna :D Ale grunt, że Ci lepiej.
      Ja mam teraz problem z palcem, bo się wybił (to nie była moja wina! Sam się wybił...) i nie potrafię teraz porządnie piłki zeserwowac :< I przebijam tak lekko, że aż szok.
      Ty się kiedyś zabiegasz na śmierć :P

      Ruu

      Usuń
    49. Jasne, jasne Ruu, sam się wybił... Skąd ja to znam :D
      Nie lubię sportów zespołowych. Kolejny punkt dla biegania :P

      Twój Kitsune

      Usuń
    50. Naprawdę sam! Może troszkę mu pomogłam, ale w głównej mierze to była jego wina.
      W mojej szkole gra zespołowa polega na tym, że Ruu biega za piłką, rzuca do kosza, atakuje, strzela gole a reszta drużyny krzyczy, żeby szybciej biegała. Czuję się trochę wykorzystywana...
      Jesteś biegowym maniakiem :D

      Ruu

      Usuń
    51. Jestem, nie ukrywam :) Pracuję nad mięśniami, a w takiej formie to sama przyjemność :) I nikt na mnie nie krzyczy, że mam to robić szybciej :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    52. Zazdroszczę. Kochasz biegać i możesz to robić kiedy tylko najdzie Cię ochota. Lubię biegać, ale wolę pływanie i siatkówkę. Gdybym tylko miała drużynę, która wie co to piłka i jak jej użyć... Byłoby idealnie!
      Chyba się nudzę...

      Ruu

      Usuń
    53. To prawda, kocham biegać. Niestety nie masz racji. Nie mogę biegać tyle, ile bym chciał, a chciałbym codziennie. Muszę robić przerwy, by nie nabawić się kontuzji. Do tego nie biegam (jeszcze :D) na dystansach, które mnie interesują. Sport uczy cierpliwości.
      Pływanie też jest spoko, ale nie w basenie. Nienawidzę chlorowanej wody. W czasie wakacji będę dużo pływał. Jednak do gier zespołowych nikt mnie nie przekona. Jestem jak Eryk - zawsze sam :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    54. No tak, nie można mieć wszystkiego :D
      A ja sama nie wiem, czy jest we mnie więcej Simona, czy Eryka. Jestem trochę sprzeczna. Czasem mam ochotę spędzać czas w towarzystwie i przeszkadza mi bycie samemu, a czasami (trochę czesciej) uwielbiam być sama. Lepiej mi się wtedy myśli, ogólnie czuję się lepiej.
      Nie jesteś sam :D Masz Willa, Daniela, Simona, Eryka i innych. Co z tego, że oni nie istnieją? Zignorujmy ten fakt, okej? :)

      Ruu

      Usuń
    55. Jak to nie istnieją? :P
      To cios w moje serce!

      Twój Kitsune

      Usuń
    56. Wiesz o co mi chodzi :D
      Tak się zastanawiam, jakbyś miał ożywić jednego bohatera i wiesz, zaprzyjaźnić się z nim, to kogo byś wybrał? Nie musi być z Twoich opowiadań, może być postać z anime, z książki...
      Ja mam 147 mężów, więc trochę ciężki wybór :D

      Ruu

      Usuń
    57. Chyba nikogo. Wiesz dlaczego? Bo ci bohaterowie są wyjątkowi dlatego, że żyją w swojej historii, są otoczeni ludźmi, którzy ich rozumieją, znają. Ze mną nigdy nie udałoby im się zbudować takiej więzi. Nie byłbym ani ich przyjacielem, ani wrogiem, ani członkiem żadnej drużyny. W głębi serca zawsze czułbym się obco. Wyrzucony poza nawias, którego nawet bym nie rozumiał. Tu jest moja historia. Może ktoś ją ogarnie, a może nie, ale jest moja. Nie chciałbym być tylko zastępstwem czyichś przyjaciół, rodziny, czy miłości. Pomimo tego, że znam setki historii, w których zazdrościłem bohaterom, to z nikim się nie zamienię.

      Twój Kitsune

      Usuń
    58. Masz rację, ale mimo to jakoś zawsze mi się marzyło, żeby spotkać kogoś takiego, jak postacie, o których czytam. Najlepiej żeby to byli oni sami. To zabrzmi dziwnie, ale nie czuję się pasująca do mojego życia. Nie mam myśli samobójczych, nie o to chodzi :D Mam wrażenie, jakby to nie było moje życie. Jakbym żyła kimś innym a moja historia działa się gdzie indziej. Może dlatego tak chciałabym zaprzyjaźnić się z postaciami? Żeby poszukać miejsca, gdzie będę pasować :)

      Ruu

      Usuń
    59. Każdy tak ma, wierz mi. A jeśli twierdz, że jest inaczej, kłamie. Jednak Twoje życie jest wyjątkowe, bo należy tylko do Ciebie. Jest przepełnione Twoimi marzeniami, emocjami, smutkami, wspomnieniami, uśmiechami, łzami, słonecznymi dniami... Nikt na świecie nie doświadczy tego co Ty, tak samo jak Ty nie doświadczysz tego, co inni. To niemożliwe. Nie oznacza to jednak, że Tobie czegokolwiek brakuje. Są na świecie osoby, które w tej właśnie chwili, z tych samych powodów co Ty, chcieliby zamienić się z Tobą. Ale nawet żyjąc czyimś życiem, w innych czasach, w otoczeniu innych ludzi, nie poczujesz nawet połowy tego, co czujesz teraz. I to jest piękne. Powinnaś być z tego dumna. Tu jest Twoje miejsce.

      Twój Kitsune

      Usuń
    60. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że masz rację, bo mimo wszystko jestem związana ze wszystkim i wszystkimi naokoło mnie, ale fajnie by było, przynajmniej na jeden dzień, nie być sobą.
      Lubię swoje życie, chociaż moja wcześniejsza wypowiedź na to nie wskazuje. Jest na swój sposób wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. W końcu, patrzę na wszystko swoimi oczami i oceniam na podstawie własnych poglądów i przemyśleń.
      No, ale... właśnie - ale :D
      Pierwsza w nocy to zdecydowanie nie jest moja godzina. Jak plote bzdury trzy, po trzy, to wybacz :)
      Ale dobrze wiedzieć, że nie mnie jedną dręczą, bądź dręczyly, podobne myśli.

      Ruu

      Usuń
    61. Pierwsza w nocy to świetna godzina :D Dla tych, którzy celebrują jej nadejście herbatą :D Wiem jedno - na mnie taka zamiana już nie zadziała. Może to dobrze, a może źle. Pogodziłem się z faktem, że jestem tylko sobą. Znam już swoje ograniczenia, a teraz poznaję możliwości. Wiem, gdzie przebiegają granice, których nie przekroczę. Łatwo mi to pisać, bo jestem od Ciebie starszy. Wbrew pozorom, każdy rok życia uczy nas czegoś nowego zwłaszcza o sobie.
      Ale próbuj Ruu :) Może Tobie się uda :) Życzę Ci tego z całego serca.

      Twój Kitsune

      Usuń
    62. Znowu pijesz herbatę? :D Herbatoholik. Zdecydowanie.
      Właśnie chciałam na pisać, że może z biegiem lat to wszystko jakoś się... ogarnie. Tak, to chyba właściwe słowo. Juz tez nie rób z siebie nie wiadomo jakiego dziadka :D Ale, co racja, to racja. Doświadczenia życiowego na pewno masz więcej niż ja. Przynajmniej w niektórych kwestiach :P
      To w takim razie ja życzę Ci abyś nadal szukał nowych możliwości i nie znajdował ograniczeń :)

      Ruu

      Usuń
    63. Herbato, moja miłości ... Twój aromat i ciepło nadają sens mojemu życiu :)
      Ruu, napisałem opowiadanie yaoi. Nic nie jest niemożliwe :D

      Twój Kitsune

      Usuń
    64. Niektórzy piszą peamaty miłosne do dziewczyn, do chłopaków, ale po co być steoretypowym? Lepiej napisać list miłosny do herbaty. Nie, Kitsune? :D Bo życie jest po to, żeby przekraczać granice :P

      Ruu

      Usuń
    65. Dziewczyny pojawiają się i znikają, herbata zostaje na zawsze :)

      Twój Kitsune

      Usuń
    66. Staram się nie zaśmiac, bardzo się staram... To chyba silniejsze ode mnie :D Hahaha, Kitsune właśnie wygrałeś wszystko, co było do wygrania :)

      Ruu

      Usuń
  4. Przez ten rozdział jeszcze bardziej mam wrażenie, że Eryk to wstrętna gnida... Mimo wszystko lubię go. Nawet bardzo. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z takim małym upierdliwym dzieciakiem, który wszystkich wkurza, ale jednocześnie nie da się go nie lubić. W sumie to nawet mu współczuję. Kurde. Ja rozumiem wszystko. Ale bieganie? Rano?! To podchodzi pod sadyzm. Jeszcze w dodatku bez porannej kawy! I ja się pytam dlaczego tylko jabłko? Co on noża żadnego pod ręką nie miał? Trochę psychopatyzmu i dramatyzmu nie zaszkodziło jeszcze nikomu. Może by wtedy nawet trafił go w oko... Nie! Może ja szczymię ryj, bo wyjdzie z tego zaraz jakieś łibli łobli i mój wewnętrzny psychopata znów wyjdzie na światło dzienne, a mnie jeszcze nauka czeka. Dobrze więc. Nie przedłużam i lecę czytać dali!
    Do następnego!
    Papa!
    AsiaAri <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też biegam bez kawy i żyję :D
      Eryk jest bardzo specyficzny. Sama się przekonasz :)

      Twój Kitsune

      Usuń
  5. Hejeczka, hejeczka,
    dobrze jest przeczytać co Erick mysli, jaki sadysta jest z Simona...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    cudnie, jak dobrze jest przeczytać co Erick myśli, jaki sadysta jest z Simona....
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń