„Humory księcia”
Simon
- Sprawdziliśmy miejski monitoring, ale dziewczyna, o której opowiadała starsza
pani, mignęła nam tylko na ekranie. Obraz jest zbyt zamazany, do tego okulary i
czapka... Nie jesteśmy w stanie jej zidentyfikować - zdaję raport dziadkowi Eryka.
- A samochód? Wiadomo coś więcej o
ładunku, którego użyli?
- Przykro mi, wasza wysokość, lecz
technicy rozkładają ręce. Ładunek był zbyt mały. Poza tym perfekcyjnie
podłożony, blisko baku paliwa.
- Sprawca nie ułatwia nam sprawy, prawda?
- stary książę wygląda na strapionego.
- Musimy uzbroić się w cierpliwość i
czekać. Ktokolwiek to jest, stara się zbliżyć do księcia coraz bardziej.
Prędzej czy później popełni błąd, który wykorzystamy - zapewniam go.
- Obyś miał rację, Simonie. Bezpieczeństwo
Eryka to obecnie priorytet. Dlatego nie pozwalaj mu opuszczać posiadłości bez
potrzeby. Tu jest bezpiecznie. Może pracować bez zbędnego narażania się na
ryzyko.
- Oczywiście - przytakuję.
- A jak układa się wasza współpraca?
- Dobrze. Robimy postępy – uśmiecham się do mężczyzny, by zataić wzloty i upadki pomiędzy mną i jego nieprzewidywalnym wnukiem.
- Nie rozśmieszaj mnie. W przypadku Eryka
to niemożliwe. Nigdy nikomu nie ufał. Nie radzi sobie w kontaktach z innymi.
Jest na to zbyt dumny.
- Wasza wysokość ocenia księcia zbyt surowo
– staram się chronić mojego podopiecznego przed tymi oskarżeniami, chociaż trudno się z nim nie
zgodzić.
- To nie jego wina. Taki się urodził.
Piekielna inteligencja pozbawiła go ludzkich uczuć. Na szczęście można ją
wykorzystać dla dobra ogółu...
- To był wybór księcia? - korzystam z
okazji, by dowiedzieć się więcej o tajemniczej przeszłości małego geniusza.
- Zawarliśmy układ. On będzie pracować, a
ja zapewnię mu opiekę - no proszę, tego się nie spodziewałem. Nazywa to „opieką”? Powiedziałbym raczej, że Eryk jest jego
zakładnikiem...
- A dlaczego książę nie mieszka z rodziną?
- Przecież ja też jestem jego rodziną – broni się, lecz widzę, że
coś ukrywa.
- Miałem na myśli rodziców, brata. Czemu nie mieszka z nimi?
- Nie umieli się dogadać - pada enigmatyczna odpowiedź.
- W każdej rodzinie zdarzają się nieporozumienia – chciałbym
wyciągnąć z niego więcej, ale dziadek to trudny przeciwnik. Bardzo uważa na słowa.
- To prawda... - zamyśla się na chwilę. - Dobrze, powiem ci, ale
obiecaj, że zachowasz to dla siebie – wpatruje się we mnie z powagą.
- Obiecuję - na tę chwile od dawna czekałem. Co ukrywasz, mały Eryku?
- Król, mój brat, nie ma dzieci. W razie jego śmierci, korona
przypadłaby mnie. Zawsze się tego obawiałem, bo gdyby tak się stało, straciłbym
wpływ na rozwój królestwa. Bywałbym na bankietach i składał wizyty w sąsiednich państwach. Mój
brat idealnie nadaje się do tej roli, a ja pomagam mu jak mogę, lecz zza jego
pleców. Mój syn... Mój syn nie odziedziczył odpowiednich cech, by udźwignąć
ciężar korony. Uprosił więc króla, by Alan został następcą tronu, i on się
zgodził. To idealne rozwiązanie. Jest lubiany, błyskotliwy, łatwo
nawiązuje znajomości.
- Ale co to ma wspólnego z Erykiem? - drążę temat, nie bardzo rozumiejąc, do czego zmierza.
- Eryk... Eryk chciał zaszkodzić bratu i pozbawić go tronu. Naopowiadał
królowi jakichś niestworzonych historii. Był zazdrosny. Między nimi ciągle
dochodziło do awantur. Groził mu. Wywoływał bijatyki... Syn nie umiał nad nim
zapanować. Musiał go wysłać do szkoły za granicę, jednak ze względu na swoje
zdolności, za bardzo zwracał na siebie uwagę. Do tego ten paskudny charakter...
Sytuacja wydawała się beznadziejna, bo w świetle prawa nie był pełnoletni, a
rodzina nie chciała słyszeć o jego powrocie do domu, dlatego mieszka ze mną.
Staram się trzymać go w ryzach, bo wiem, że bywa nieprzewidywalny. Pewnie już
słyszałeś, że rodzice nie chcą go znać. Wydziedziczyli go.
- Książę Eryk... Wierzyć mi się nie chce. Przecież jest taki
spokojny... - te rewelacje zupełnie nie pasują do opisu księcia.
- Przykro mi to mówić, ale Eryk to zimny manipulator i socjopata,
który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Nie zależy mu na
rodzinie, na bliskich. Okrucieństwo ma we krwi. Gdyby nie to, że jest moim wnukiem,
to czasami sam chciałbym się go pozbyć. Mieszkanie z nim jest trudne. Muszę go
na każdym kroku kontrolować, bo do tej pory stara się zaszkodzić bratu. Znasz Alana i wiesz, że dobry z niego chłopak. Wesoły, otwarty, wszyscy go
lubią. Jest zupełnym przeciwieństwem brata. Wyobrażasz sobie królestwo w rękach
Eryka?
- Nie, raczej nie – przyznaję niechętnie.
- W każdej rodzinie zdarza się czarna owca. Tak się składa, że ta
rola przypadła Erykowi, a on śmiało wykorzystuje pełen wachlarz swoich
możliwości. Jest owładnięty zemstą. Niedługo skończy dwadzieścia lat i będzie
mógł dysponować swoimi pieniędzmi. Boję się tej chwili. Bardzo się boję.
- Obserwowałem go uważnie. Sprawia inne wrażenie.
- Jeśli go obserwowałeś, to doskonale wiesz, że jest
zamknięty w sobie. Nikt tak naprawdę nie wie co w nim siedzi, bo nikogo do
siebie nie dopuszcza. Próbowałem z nim rozmawiać, tłumaczyłem, że z jego
zdolnościami może tak wiele... Ale mało go to obchodzi. Gdy był młodszy... Aż
wstyd się przyznać, ale poprosiłem znajomego psychiatrę, by go zdiagnozował.
Niczego nie stwierdził, ale trudno nie zauważyć, że inteligencja przeszkadza mu w życiu. Prawdopodobnie znienawidził rodzinę, bo doszukał się
czegoś, co tylko on widzi. Eryk nie popełnia błędów, nie rozumie więc, że
czasami trzeba pójść na kompromis, wybaczyć. Nie umie przegrywać, ani pogodzić
się z porażką. Jako następca tronu jest bezużyteczny. Mimo to nie chciałem go
skreślić jak reszta. Zawarliśmy więc układ. On pracuje, a w zamian za to zapewniam mu
dom, opiekę i spokojne życie.
- Nie może być aż tak zły. Pomaga waszej wysokości. Pracuje dzień
i noc.
- Wiesz dlaczego? Bo powiedziałem mu, że jeśli nie będzie mi
pomagał, zmuszę go do wyjazdu z kraju i sprawię, że nigdy tu nie wróci. A on
chce tu być. Nadal wierzy, że uda mu się zemścić na bracie i nie dopuścić do
koronacji. Dlatego wolę mieć go na oku. Poza tym tak długo, jak żyje mój brat,
Alan jest bezpieczny.
- Nigdy bym nie pomyślał, że z młodego księcia takie ziółko... - z niedowierzaniem kręcę głową.
- Tobie też radzę uważać - stary książę zerka na mnie wymownie. Ja miałbym się bać Eryka? To chyba jakiś żart...
- Dlaczego? Co on mi może zrobić? Nie rzuci się na mnie z
pięściami...
- Z pięściami może nie – wprawiam mojego rozmówcę w rozbawienie – za to bez
problemu może cię zmanipulować. To aktor. Powie, że rodzina go porzuciła, że
był krzywdzony, że zmuszam go do pracy. Pozna wszystkie twoje słabości i bez
mrugnięcia okiem użyje ich przeciwko tobie.
- Nie uda mu się. Mam za duże doświadczenie - przechwalam się.
- Nie? - monarcha spogląda na mnie z powątpiewaniem. - To już się stało, Simonie. Nie zauważyłeś, jak na ciebie
patrzy? Nie udaje skrzywdzonego? Bezbronnego? Nie jest ci go żal? Samotny,
odrzucony chłopiec, którego nikt nie rozumie...
- To niemożliwe! Eryk taki nie jest! On...
- Obudź się, zanim będzie za późno i staniesz się kolejną
marionetką w jego chorej grze. - Książę podchodzi do barku i nalewa nam alkoholu. -
Wypij. To ci dobrze zrobi.
- Nie mogę. Jestem w pracy.
- Pij. Potrzebujesz tego – uśmiecha się smutno, podając kryształową szklaneczkę.
Ma rację. Potrzebuję. Czy to możliwe, żebym aż tak bardzo dał się
zwieść pozorom? Czy to wszystko jest prawdą? Rządny zemsty manipulator...
- Pamiętasz Klaudię? - mężczyzna wyrywa mnie z zamyślenia.
- Asystentkę?
- Tak. Co o niej myślałeś? - pyta mnie.
- Miła dziewczyna. Wydaje mi się, że dobrze wywiązywała się z
obowiązków, chociaż ona i książę nie przepadali za swoim towarzystwem.
- To prawda. Kilka razy przychodziła do mnie z płaczem błagając,
abym przeniósł ją do firmy, bo nie może z nim wytrzymać. Błagała mnie,
rozumiesz? A wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Staż tutaj to prestiżowe
zajęcie. Eryk pracuje tylko przy najważniejszych projektach. Wiele można się
przy nim nauczyć.
- Więc co się stało?
- Na początku było dobrze. Potem wybuchła
awantura. Klaudia prosiła Eryka o wybaczenie. Tłumaczyła mi później, że
zapomniała wydrukować raportu, a on wpadł w szał. Ponoć powiedział jej, że może
to odpokutować, jeśli pójdzie z nim do łóżka.
- Co takiego?! Książę Eryk tak powiedział? - zszokowany prawie dławię się alkoholem.
- Bronił się zaciekle twierdząc, że dziewczyna sama mu się narzucała,
więc chciał ją wyrzucić. Moim zdaniem celowo próbował ją oczernić. Dobrze
wiedział, że zaraz po stażu kończy studia i bierze ślub. Pokazywała zdjęcia,
nawet przyniosła próbki tortu weselnego. Erykowi się to nie podobało. Drażni go
cudze szczęście, którego sam pewnie nigdy nie doświadczy. Zmyślił historyjkę, by zniszczyć
jej związek. Było mi bardzo przykro.
- Czy wasza wysokość brał pod uwagę, że dziewczyna kłamie?
- To córka mojego bliskiego znajomego. Znam ją od dziecka.
- Trudno mi uwierzyć, że książę Eryk jest zdolny do takich
podłości - analizuję wszystkie sytuacje, w których Eryk tracił nad sobą panowanie. Nie zachowywał się szczególnie podle i zazwyczaj szybko odzyskiwał nad sobą panowanie. Czy tylko udawał?
- Jest moim wnukiem, lecz czuję, że jesteśmy sobie zupełnie obcy.
On pewnie traktuje mnie jako przeszkodę w realizacji swoich planów. Muszę
zapewnić mu bezpieczeństwo, bo dzięki niemu królestwo kwitnie, ale... Jeśli
uważasz, że Eryk tobą steruje i chcesz odejść, zrozumiem. Proszę tylko, abyś
dał mi kilka dni na znalezienie zastępstwa.
- To nie będzie konieczne. Dam sobie radę. Jednak dziękuję za
ostrzeżenie.
W tej samej chwili ktoś puka do drzwi.
- Proszę.
- Przyniosłem dokumenty - srebrnooki wchodzi do środka, odkładając raporty na biurku dziadka. Widząc, że razem pijemy, spogląda na nas z niesmakiem.
- Dziękuję - dziadek uśmiecha się do niego. Po minie Eryka widzę, iż chce go o coś zapytać, lecz nieco się waha.
- O co chodzi, chłopcze? - stary książę bardzo dobrze umie czytać
z wnuka.
- Skończyłem pracę. Mógłbym wyjść na zewnątrz? – nie wiedziałem, że musi prosić o pozwolenie nawet w tak błahej sprawie.
- Skończyłem pracę. Mógłbym wyjść na zewnątrz? – nie wiedziałem, że musi prosić o pozwolenie nawet w tak błahej sprawie.
- Dobrze. Możesz wyjść na godzinę, ale nie zbliżaj się do bramy - decyduje starzec.
- Dziękuję, dziadku – książę kłania się i wychodzi.
- Ja też już pójdę, wasza wysokość. Sprawdzę, co planuje.
- Słusznie. Wiesz, że miewa skłonności do ucieczek.
Czasami nie było go po kilka dni, ale potem zawsze wracał.
- Właśnie dlatego wolę go mieć na oku.
- Simonie – odwracam się w jego stronę – bądź ostrożny. I
pamiętaj, co powiedziałem.
- Dziękuję - zamykam za sobą drzwi, biegnąc w kierunku ogrodu.
Książę zdołał mnie nieco wyprzedzić. Kieruje się na tyły
posiadłości. Idę za nim. Nie zauważył mojej obecności. Wybiera
najbardziej oddaloną część parku i chowa się za drzewami. Obserwuję go.
Zdejmuje marynarkę i okulary. Kładzie się na trawie. Z kieszeni wyjmuje iPod'a.
Wygląda na smutnego i zmęczonego. A może wie, że tu jestem i tylko udaje?
Manipuluje otoczeniem... Czy ja też jestem pod jego wpływem? To
by wiele tłumaczyło...
Gdy zwijał się z bólu udawał, czy naprawdę go bolało? Nikt poza
mną nie przejął się jego stanem... Ani dziadek, ani służba. Czy to możliwe, że
odegrał przedstawienie? Następnego dnia wyglądał koszmarnie. Nie był w stanie
niczego zjeść i skarżył się na ból brzucha. Czy mógł to wszystko
sprytnie zagrać, by zyskać nade mną przewagę? Oczarować do tego stopnia, że nie
umiem myśleć o nikim innym...
Jaki tak naprawdę jest?
Inteligentny, sprytny, przebiegły... Ale także wrażliwy i
kruchy...
Z drugiej strony dobrze znam Alana. Przyjaźniliśmy się zanim
wstąpiłem do szkoły wojskowej. Zawsze był szczery, uśmiechnięty. Wszyscy go
lubili. To urodzony przywódca. Będzie wspaniałym królem. Sprawiedliwym,
zaradnym. Do tego budzącym szacunek. Ustawialiśmy się w kolejce, by mu pomagać.
Potrafił pociągnąć za sobą tłumy i przychodziło mu to z taką łatwością... Czas,
który spędziliśmy razem to jeden z najszczęśliwszych okresów w moim życiu.
Szkoła, treningi, imprezy, długie rozmowy o życiu i przyszłości. Alan już wtedy
wiedział, jaka czego go przyszłość. I nigdy ani słowem nie wspominał o bracie... Jedno jest pewne – jest zupełnie różny od neurotycznego,
humorzastego i zimnego księcia.
Są jak słońce i czarna dziura... Trudno uwierzyć, że to rodzina.
Dlaczego Eryk chce pozbawić brata tronu? Pożąda władzy? Gdyby
żył w jego cieniu, jak stary książę żyje w cieniu króla, mógłby dalej pracować
dla królestwa bez konieczności bycia na świeczniku. Czemu wybrał inną drogę?
Owładnięty zemstą... Widziałem go w różnych sytuacjach, lecz knucie i mściwość... To zupełnie do niego nie pasuje.
Jeśli te pomówienia okażą się prawdziwe, będę miał kłopoty... Zupełnie
zawrócił mi w głowie. Nawet teraz wygląda tak beznadziejnie, że walczę ze sobą,
by nie podbiec i go nie przytulić.
Muszę baczniej obserwować małego geniusza, a jednocześnie trzymać
dystans. W przeciwnym razie wciągnie mnie w otchłań ciemności, w której żyje i
nie będzie dla mnie ratunku...
Gdy Eryk zasypia, podchodzę bliżej, by łatwiej mu się przyglądać.
Podczas snu wygląda zupełnie inaczej. Znika książęca aura, którą się otacza.
Teraz jest zwykłym nastolatkiem.
Wyciągam rękę i zabieram mu odtwarzacz, bo chcę wiedzieć czego
słucha. Paganini... Przeglądam zawartość iPod'a. Same koncerty skrzypcowe.
Nuda. Alan z pewnością nie słucha takich rzeczy. Chodziliśmy razem do klubów i
na koncerty. Stare, dobre czasy.
- Nie... Proszę, nie... - szepcze przez sen. - Proszę...
Przestań... Proszę... - Jego głos, choć cichy, brzmi bardzo żałośnie. Znowu śnią mu się
koszmary? Powinienem go obudzić? Szamocze się z czymś. Po policzku spływa mu
łza. Dłużej nie wytrzymam, obojętne, udaje czy nie, nie mogę na niego patrzeć
gdy w takim stanie.
- Eryku – potrząsam delikatnie wiotkim ciałem – obudź się, to tylko sen!
Słyszysz?
- Simon...? - otwiera oczy – Uratowałeś mnie... – spogląda na mnie
przez łzy. Jest mocno oszołomiony. Siada na trawie i wyciąga słuchawki z uszu.
Wierzchem dłoni ociera mokre policzki.
- Wszystko w porządku? - kładę mu dłoń na ramieniu, ale od razu ją
strąca, jakby mój dotyk poraził go prądem... Co mu jest?
- Tak – nie patrzy mi w oczy. Nie dam się tak zbyć. Podnoszę mu brodę, bo sam chcę się
przekonać.
- Co się dzieje? - staram się, aby ton mojego głosu brzmiał jak
najspokojniej – Zaufaj mi.
- To tylko zły sen – kto wie, może bym w to uwierzył, ale to nie
pierwszy raz, gdy męczą go koszmary. I dlaczego płakał? Chyba nie sypia
najlepiej w ostatnim czasie.
Próbuje usunąć moją dłoń ze swojej brody. Nie pozwalam mu na
to. Patrzy mi w oczy mieszanką nieszczęścia i wzburzenia.
- Nie lubisz być dotykany? - moje pytanie nieco go
zaskakuje.
- Simon, odczep się. I zabierz rękę - syczy.
- Nie.
- Już! - odważny książę...
- Lubię, gdy ze mną walczysz – popycham go na ziemię,
wykorzystując swój ciężar, by nie mógł się ruszyć – jednak znacznie bardziej
kręci mnie, gdy leżysz tak, jak teraz...
- Puszczaj! Simon! - szarpie się. Żaden z niego przeciwnik...
- Ostatnio miałeś pretensje, że nie poprosiłem o zgodę...
- Simon! - wpada w przerażenie.
- Tak słodko się irytujesz. To sprawia, że chcę cię jeszcze
bardziej.
- Nie! - wyrywa się, lecz to nic nie da. Przytrzymuję oba jego nadgarstki
jedną ręką i dotykam policzka. Jest taki delikatny i chłodny. Jakbym muskał
porcelanę...
- Pocałuj mnie – proszę tuż przy jego ustach. Choć jest zbyt
spanikowany, by zareagować, lekko drży. Patrzy mi w oczy, zagubiony. Nie
umiem się powstrzymać, nawet nie uzyskawszy jego zgody...
Staram się być delikatny, by kusić, a nie wymagać, ale on
nie reaguje. Boi się? A może tylko mną manipuluje? Skoro tak, to pokażę mu, kto
ma władzę...
Ma się to wyczucie czasu :P Przeczytam w drodze na dod. angielski, a gdy wrócę napisze dłuższy komentarz, dobrze Kitsune?
OdpowiedzUsuń~Wegi
Dobrze :)
UsuńTwój Kitsune
Kitsune, zaskoczyłeś mnie! Hmmm... Eryk żądny władzy... coś mi nie pasuje. Wydaje się inny, ale jednocześnie tak pasujący do tego opisu! Tyle różnych myśli! :d Wydziedziczyli? Aż tak nabroił? Bijatyki? ON bijatyki? (Nie mów mu tego ale pewnie nie był zwycięzcą x'D) Coś mi się wydaje że starszy książe takim świętoszkiem też nie jest. On ma z tym bardzo dużo wspólnego jak i pewnie z koszmarami. Napewno go prowokował. A CO JEŚLI JA TEŻ TERAZ SIĘ NABRAŁAM?! D: Kuurde, Kitsune, słonko, mam wodę z mózgu...
Usuń'Kobieca intuicja' (żebym ja jeszcze dorosła była •,_,•) podpowiada mi, że nasz Eryk *werblee* dam-dam-dam był molestowany. Jest strasznie nieufny i do tego te koszmary... Bum! I mamy teorie spiskowe! Oczywiście to tylko przypuszczenia.
Simon na 100% nie dowiedział się całej prawdy, tak jak myśli Ruu. Zgadzam się z tym. Coś jest zatajame, żeby Eryk wyszedł na tego złego!
Ale jednocześnie mam rozterkę jak on- a co jeśli udaje? Ten rozdział dał odpowiedzi ale też pytania... A teraz chcę znać przeszłość Simona! Ale w sumie też nie bo to dodaje tajemniczości... A co do dziewczyny od bomby, to co jeśli jest nasłana przez Alana? Och zadaje tyle pytań, ale pewnie na większość nie odpowiesz :c I tak się rozpisałam, więc resztę przemyśleń zostawię w domku z herbatką, kocykiem i czekoladą. Kitsune, jesteś mistrzem! Ale nie ciesz się tak bardzo, tylko dodawaj następne rozdziały! ;D
~Wegi
Wegi :) Ciepło, ciepło... :D
UsuńWasze teorie spiskowe są niesamowite :) Tradycyjnie nic nie powiem, bo to zepsuje całą zabawę, ale będzie się działo :) Oj będzie :)
Kolejny rozdział już wkrótce. Może jutro wieczorem? Zobaczymy :)
Twój Kitsune
I weź tu z lisa wyciągnij spojlery :/
UsuńCieszę się, że jestem ciepło! Ale nadal zastanawia mnie to molestowanie... może poprostu coś wydarzyło się za granicą? Trudno powiedzieć, a na przypuszczeniach teorii nie można układać! A co do ostatniwgo momentu... Simon ty zUy! Co ty wymyśliłeś? KARĘ NA TELEFON?! ( nie mogłam się powstrzymać XD)
~Wegi
Ps. Tak mówią, że to Eryk manipuluje, ale ja wiem! Wiem, iż Alan to prawdziwy krętacz! Czuje to w kościach! (A może to przez zwichnięty nadgarstek? :d)
Chciałbym zdradzić cokolwiek, ale jeśli to zrobię, posypie się całe opowiadanie, dlatego nie mogę. Przykro mi. Nie chcę zepsuć Wam zabawy. I tak już za dużo powiedziałem :D
UsuńEryk, Simon, dziadek, Alan... Tyle możliwości :P
Twój Kitsune
O Boże, Allahu, Buddo, Zeusie, Odynie i Jupiterze! Chciałam napisać komentarz chronologicznie, ale pozwól, że zacznę od ostatniej sceny, póki jestem "na świeżo".
OdpowiedzUsuńSimon taki zaborczy! Trochę się obawiam, że Eryk może mu mieć to za złe, ale mi się tam ta scena podobała. Szczególnie Simon przeżywający wewnętrzne rozterki - manipuluje mną, czy jest szczery? Moim zdaniem Stary Książę o czymś nie powiedział Simonowi, albo sam tego nie wie. Jestem w stanie uwierzyć, że Eryk chciał zaszkodzić bratu, ale musiał mieć ku temu jakiś powód. To inteligentny człowiek, więc nie zrobiłby czegoś takiego dla zwykłego widzi mi się. Chyba, że Eryk rzeczywiście jest chamskim padalcem a ja i Simon daliśmy się nabrać. Jeśli tak, to oboje zgłaszamy reklamacje :D
Pamiętasz jak mówiłam, że nie lubię Starego Księcia? Poprawka. Nie znoszę dziada. Jak to jest, że wystarczy zwykła wzmianka o tym dwulicowym borsuku, a mi otwiera się scyzoryk w kieszeni. Kiedy mam zły humor wyobrażam go sobie z odcięta głową i od razu wraca mi humor.
Chyba odbiegam od tematu :P Wybacz.
Istnieje możliwość, że Eryk naprawdę jest sadystycznyn popaprańcem, ale ja chcę wierzyć, że to nie jest takie proste. Poza tym sam mówiłeś, że chcesz skupić się na wątku kryminalnym, więc na pewno nie dowiedzielibysmy się prawdy tak szybko. To by było zbyt proste :P Wydaje mi się, że przyjdzie taki moment, kiedy Simon uwierzy w słowa Starego Pierda i odwróci się od Eryka. Boje się tego momentu, ale jednocześnie nie mogę doczekać, kiedy akcja jeszcze bardziej się rozkręci. Człowiek to jednak istota pełna sprzeczności.
Ogółem rozdział nazwalabym intrygującym. Takim prologiem do niespodzianek, które nam zafundujesz :D
Czekam na więcej!
Ruu
P.S - Mam kilka tropów co do tego, kto podlozyl bombę :D
Ruu, wybacz, ale Dwulicowy Borsuk zostaje :D
UsuńPodoba mi się Twój tok myślenia. Ciepło, ciepło... :D Tylko ciepło :D
Podziel się ze mną tymi tropami. Jestem ciekawy, czy zgadniesz :)
Twój Kitsune
PS. Jako osoba fizyczna nie uwzględniam żadnych reklamacji :P Czytasz na własną odpowiedzialność :)
Dobra, zabijanie go w wyobraźni musi mi wystarczyć :P
UsuńNa początku myślałam, że może to ta Grace, co Simon się z nią w kawiarni spotkał, ale jakoś mi nie pasuje. Za to nowa asystentka Eryka jest podejrzanie normalna. Jako jedyna przyszła przyzwoicie ubrana na rozmowę, jest cicha, wydaje się nieśmiała, no z nią musi być coś nie tak! :P
Potem sobie myślę, że mówiłeś coś o zemście,ze Eryk tak ciężko pracuje, bo chce się zemścić. Hmm, więc może wplatal się w jakąś aferę i przez to został wydziedziczony a jego dawni znajomi próbują go usunąć. Ale to mało prawdopodobne.
Zawsze też istnieje możliwość, że Eryk wprowadzając "ulepszenia" do królestwa się komuś naraził. Nie wiem, zlikwidował jego firmę, ujawnił oszustwo, czy coś w tym stylu.
A co do tego co napisała Wegi. Myślę, że to może byc prawda. To z molestowaniem. Eryk jest bardzo zamknięty w sobie, na dodatek te koszmary. Kto wie co brat, czy inni ludzie z nim wyczyniali. Znaczy, Ty wiesz, ale się nie pochwalisz :)
Tylko czemu on chciał zaszkodzić bratu? Może książę Alan ma mroczną stronę? Znecal się nad nim, skazał, albo zabił kogoś ważnego dla Eryka, a może traktował tego kogoś jak zabawkę i go/ją wykorzystał?
Każda kolejna teoria jest coraz dziwniejsza i bardziej nieprawdopodobna. Ale wydaje mi się, że jeszcze kilka rozdziałów i będziemy mieli tyle poszlak, że na pewno na coś wpadniemy. A potem Ty wszystko wyjasnisz i będziemy mieli piękne nieogary na twarzy :D
Ruu
Dziewczyny, a ja Wam coś powiem - weźcie się za pisanie swoich opowiadań. Macie niesamowite pomysły :) Aż jestem zazdrosny, że sam na to nie wpadłem :D
UsuńTwój Kitsune
Ruu, może kiedyś? Stworzymy bloga pod czujnym okiem Kitsune! Gdybym umiała tak pisać... Może masz ukrytą zdolność? Pożyjemy, zobaczymy ;D
Usuń~Wegi
Będę Waszym ojcem chrzestnym - Don Kitsune :D Usiądę za wielkim biurkiem, a Wy będziecie mi przynosić kolejne rozdziały :D
UsuńTwój Kitsune
Haha, Wegi jestem za! :D Nie wiem czy mam ukrytą zdolność, ale pisać lubię :D Boję się tylko trochę naszych dziwnych pomysłów :p
UsuńKitsune ojcem chrzestnym? To się nie może dobrze skończyć! Martwię się o moją psychikę.
Byłam blisko z jakąś teoria odnośnie Humorków? :)
Ruu
Nic Ci nie powiem :P Poczekaj na kolejne rozdziały :)
UsuńNadaję się na ojca chrzestnego. Biurko mam, ubieram garnitur, nalewam sobie herbatę, biorę psa na kolana. Włączam w tle jakieś włoskie arie Verdiego i jedziemy z tym koksem :D
Twój Kitsune
Dobra, dobra Kitsune. My wiemy, swoje. NAPEWNO COŚ SIĘ SPRAWDZI. :D Myślałam, że ojcowie chrzestni piją szkodzką, a nie herbatę. Ale oczywiście to jest Kitsune, tego nie ogarniesz.
UsuńRuu, poszukam dobrego psychologa :d To raczej nie byłoby normalne opowiadanie :'D
~Wegi
NA PEWNO :D
UsuńHerbata to napój bogów, znany jeszcze za czasów Olimpu, ale wtedy nazywano ją ambrozją :) Nie piję alkoholu.
Moim zdaniem to byłoby super opowiadanie. Zacznijcie pisać :)
Twój Kitsune
Mi też jakoś bardziej pasuje szkodzka. Ale pijany Kitsune? Obawiam się konsekwencji. Nie daj Boże, żeby zaczął coś pisać w takim stanie, jeszcze by nam Eryka i Simona zabił :o
UsuńTo jak Wegi wpierw kontrolna wizyta u psychologa i potem piszemy, czy na odwrót? :)
Ruu
Wybaczcie, że się wcinam Drogie Panie, ale chciałem tylko nieśmiało wtrącić, że po pierwsze nie piję, bo to bez sensu, a po drugie mam całkiem mocną głowę :D Poza tym pod wpływem wcale bym nie pisał, a jeśli już to znacznie bardziej romantycznie :P
UsuńWasz Kitsune
Jasne, jasne :D Pożyjemy, zobaczymy :)
UsuńAz mnie naszła ochota na jakieś romantyczne opowiadanie. Musze czegoś poszukać :)
Ruu
Chyba sam się wkopałem :P Nie napiję się, aby to udowodnić. Z Tobą też się nie napiję, bo nie jesteś pełnoletnia. Nie napiszę nic romantycznego. Zmienię scenariusz i wszystkich uśmiercę, czym udowodnię swoją pozycję ojca chrzestnego :P
UsuńTwój Kitsune
Najpierw piszemy, bo jak się okaże, że coś z nami nie tak, to zabronią nam pisać ;P
UsuńKitsune nie uśmiercaj ich! Razem z Ruu odprawimy nawet czarną msze •,_,•
~Wegi
Po kocie naszła mnie ochota na kolejne ofiary :P Tylko dziadka sobie zostawię. Jeden pozytywny bohater musi zostać :P
UsuńTwój Kitsune
Wegi już Cię lubię :D czarne msze zawsze w modzie.
UsuńNie mam zamiaru Z Tobą pić Kitsune, nie obraz się, ale mnie też nie ciągnie do alkoholu. Więc spasuje :D
Nie zabijaj! Tak mówi jedno z przykazań :P Błagam zostaw ich w spokoju. Dziadka sobie sprzątanij :P
Ruu
Te same przykazania, na które się powołujesz Ruu, zabraniają czarnych mszy "Nie będziesz miał innych bogów przede mną!" :D
UsuńNie wszystkie historie miłosne mają szczęśliwe zakończenia :P Zwłaszcza u mnie :D
Twój Kitsune
Ja również się nie napiję, bo za młooda jestem. :D Kogo chcesz zabić? Pewnie asystentkę :3 Zbyt miła, nie ma ukrytych zamiarów ( mam nadzieję) więc może odpaść >:D
Usuń~Wegi
Zapomniałeś, że jestem córką Szatana? :P Mam własne prawa :D
UsuńJa juz się boję co nas będzie czekało przy epilogu.
Ruu
Zapomniałem? Takich rzeczy nie da się zapomnieć :D
UsuńJa się niczego nie boję.
Twój Kitsune
Wegi, ja głosuje na dziadka, ale Kitsune się uparł, żeby tego kapcia zostawić :c To jak Wegi, kończymy 18 i badlando? :p
UsuńCiesze się, że pamiętasz Kitsune :)
Dziadek wkurza, ale najpierw trzeba go potorturować :P
Usuń18? Jak to mój wujek mawia gdy zaczyna się tekst "jak skończysz 18 lat bla bla bla" : 'po co tak długo czekać? Legalne jest nudne.' x'D
Ruu, musimy jakoś nastraszyć Kitsune! To dziwne że niczego się nie boi... Trzeba to zmienić! (uwaga, lampka MINI SADYSTKA aktywowana ;'D)
~Wegi
Ps. Sadystka i córka szatana... dobry duet! ^^
Haha, masz fajnego wujka :D
UsuńNastraszyc Kitsune? *włącza uśmiech psychopaty*. To bardzo kuszący pomysł, tylko wiesz, knujmy tak, żeby się niczego nie domyślił, bo to chytry lis jest! :D
Ruu
P.S- Jedyny w swoim rodzaju! ^^
Piszmy na jego blogu- napewno się nie domyśli! Pozdro z podłogi x'D Będziemy miały jakiś kod, albo będziemy czytać między wierszami! Ha! Nawet Kitsune nie da rady go złamać!
Usuń~Wegi
Chciałam podrzucić pomysł z mruganiem, ale to chyba nie przejdzie :P Może znaki dymne? Albo sowia poczta! Kod też byłby dobry. Tylko wiesz, taki dziiiki :)
UsuńRuu
!mełyt ćasip ymeżoM .tsket yłac ein a ,ainadz enleizddo oklyt elA ;D
Usuń~Wegi
Najpierw pomyślałam - uderzyła głową w klawiaturę. Potem - brała coś. Jak do mnie dotarło co napisałaś, zaczęłam się śmiać jak głupia :P
Usuńnalp ynlaineg meinadz mioM :)
Ruu
Taki szyfr to ja rozumiem! Ja nie muszę nic brać, żeby tak się zachowywać x'D
Usuń!jóm ob ,ynlaineg eż ,mieW (Taki żarcik)
~Wegi
Ps. Wiesz jak trudno pisać ze zwichniętym nadgarstkiem? :c Poprawiam komentarz 4 razy ;D
Autentycznie beczałam jak czytałam dialog między starym księciem i Simonem :<
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co przeskrobał bart Eryka i ta panienka...
I to co powiedział Simon na końcu *//////*
OMG pokaż mu! :D
Wszystko w swoim czasie, Yagódko :)
UsuńTwój Kitsune
A tam ja chcę więcej SimonxEryk
UsuńWszystko będzie :)
UsuńTwój Kitsune
Ratujesz mi dzisiaj życie tym rozdziałem Kitsune :3
OdpowiedzUsuńWracam do domu, wykończona po zawodach lekkoatletycznych, z ogromnym bólem pleców, głowę mi rozsadza i nagle patrzę... a tu nowy rozdzialik i od razu wszystko mija ^^
Tyle ja się naczytałam w życiu, że już niczego nie jestem pewna ._. Zawsze jest jeszcze możliwość że na ziemię spadnie deszcz meteorytów, a Simon i Eryk przeżyją jako jedyni i będą musieli od nowa zaludnić planetę...
Co jeśli ty chcesz żebyśmy myślały że to ze złym Erykiem to ściema i tak naprawdę on jest czarnym charakterem? A może to prawda? Jest też szansa ze myślimy ze jest dobry kiedy jest zły, ale okazuje się ze jednak jest dobry bo to wszystko to była przykrywka i tak naprawdę to jest morderczym psychopatą?
Doszukuję się już podwojnego dna w podwójnym dnie...a odpowiedź zwykle znajduje się na samym wierzchu pudełka xD
Uaaa nie moge się doczekać aż wszystko się wyjaśni :D
~Suzy
Masz rację, Suzy, odpowiedź bez trudu można znaleźć w poprzednich rozdziałach. Jest taka oczywista. I to na wszystkie pytania (no może 80%) :D
UsuńCieszę się, że umiliłem Ci dzień. Wróć tu jutro, umilę Ci kolejny :)
Twój Kitsune
Znowu pseudogwałt pocałunkowy? Eryk niedługo stwierdzi, że chce innego ochroniarza, bo ten jest zbyt napastliwy.
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie Simon ma dylemat, ale chyba bardziej jest po stronie Eryka.
Jakoś mam wrażenie, że to dziadek kręci.
Czytałaś Czekoladę? :D Ponoć tam bardziej "gwałciłem" :D
UsuńTwój Kitsune
Nie, nie miałam jeszcze przyjemności.
UsuńNa pewno kiedyś przeczytam :)
Simon! Nędzo z piekieł dna! Jak on może? Niech on Erysia napastować, bo go moimi nożyczkami potraktuję, a wtedy nie będzie już miał możliwości obserwacji! Cholerne dziadzisko. No dobra. A skoro już uzewnętrzniłam moje emocje to przejdę do właściwej części komentarza!
OdpowiedzUsuńRozdział zaczepisty! Eryś socjopata! Może mam coś z głową nie tak, ale gdy to przeczytałam wrzasnęłam na cały głos "Sherlock". Kota aż obudziłam xD Nasz Książę ma u mnie kolejny plusik. Chociaż przyznam szczerze, że coś mi tu ostro nie gra. Socjopata? Ok. To się zdarza. Ale mimo to Eryś nie pasuje mi na rządnego zemsty zwyrodnialca. Każdy, ale nie on. Coś tu jest mocno naciągane takie mam wrażenie. Przecież ktoś kto płacze przez sen nie może być aż tak zły. Są dwie sytuacje gdy człowiek jest całkowicie szczery. Gdy się uchleje, albo właśnie śpi i coś mówi, czy płacze. Wtedy można usłyszeć właściwie wszystko. Szkoda, że tak nie jest w przypadku zwierzaków. Bardzo chciałabym wiedzieć co mojemu zwierzyńcowi w głowach siedzi xD
Ogólnie Simon ty to weź idź się utop, powieś, albo zrób z sobą cokolwiek. Nie. Wkurzyłeś mnie. Jesteś tępa łycha, i w ogóle idiota. Nawet nie wiem co mam o Tobie powiedzieć. Niby kurde taki troskliwy i w ogóle, a tak naprawdę nie jesteś lepszy od nich wszystkich. Zawiodłam się i mam nadzieję, że gdzieś kiedyś ktoś Cię bombą rozsadzi.
Dobra... Ten komentarz jest już zbyt przesiąknięty to nienawiścią do tego dziada więc może go zakończę :D
Do następnego!
Papa!
AsiaAri <3
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Eryk mi nie pasuje na maniplulatora, bijatyki, groźby coś tutaj nie gra...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
Hejka,
OdpowiedzUsuńo tak cudnie, Eryk i maniplulator? nie, całkowicie nie...bijatyki, groźby coś tutaj całkowicie nie gra...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia